Wiem, każdy zna to hasło, ale dopóki nie każdy ogrodnik korzysta na co dzień z kompostu, warto je przypominać.
Ostatnio o kompoście czytałam w dość nietypowym miejscu - w listopadowym numerze "Wysokich obcasów" poświęciła mu artykuł Agnieszka Kręglicka, restauratorka. Fajnie, że o kompoście myślą nie tylko ogrodnicy!
"Gdy wyrzucam ogryzek jabłka do śmietnika, powiększam górę śmieci na wysypisku. Gdy wyrzucam go do kompostu, produkuję cenny, użyźniający nawóz" pisze. I mamy dwie pieczenie przy jednym ogniu!
Każde gospodarstwo domowe wytwarza masę organicznych odpadków. Po co marnować tyle dobra?
Gdy mamy kompost, żadne zapomniane, nadgniłe jabłko i żadne odpadki kuchenne czy ogrodowe nie są stracone - przekształcają się w pokarm dla gleby. A nasz udział w zaśmiecaniu planety jest nieco mniejszy.
A najważniejsze, co chcę napisać, to to, że mój kompostownik nie jest wzorcowy. I że mimo to spełnia swoją rolę!
![Kompost kompostownik](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVpcLu0odE-fOSWyKCZepoQhhBDH-I9JfTreSjgSEDCrWQNvkk9wIvegF-HfV57xGTlDZreAzuM14umyrpbjGN33wb9jzVdMoRQ09ODLbx0vPvwLuiYrbeQ26qGyFZoGMaeUZ3GhxKEGoq/s280/przesiany+kompost+%25282%2529.JPG) |
śliczny, przesiany kompost własnej produkcji
|