Dziś o sprawach dosłownie przyziemnych - o nowych kompostownikach.
Jak wiadomo - ziemia w ogrodzie to podstawa, a kompost to czarne złoto ogrodnika. Kompost robię od lat i nie wyobrażam sobie ogrodowania bez niego. Cieszę się, że przed laty urządziłam sobie zaplecze robocze - Kącik Gospodarczy, ale, jak to zwykle bywa, niektóre rzeczy zaczynają się sypać, więc pora na zmiany.
takiego kompostu w ogrodzie nigdy nie za wiele |
Moje kompostowniki zbijane były z tego, co było pod ręką i po latach zaczęły się rozsypywać, więc, pomna doświadczeń z lat minionych, opracowałam Super Projekt.
Wiem, że kompost zrobi się również w zwykłej pryzmie na ziemi, nie potrzebuje eleganckich skrzyń do działania, ale chcę mieć względny porządek w Kąciku Gospodarczym, więc skrzynie być muszą.
![]() |
stare kompostowniki były za małe |
![]() |
deski o różnej grubości zaczęły się rozpadać |
Co uznałam za ważne?
- skrzynie mają być trzy (to się sprawdziło) i połączone ze sobą ( stare nie były)
- mają mieć szpary pomiędzy deskami dla napowietrzania
- muszę mieć maksymalną łatwość przesypywania kompostu ze skrzyni do skrzyni oraz wyjmowania go na taczki
- ma być to konstrukcja do końca życia, czyli z łatwo wymienialnymi częściami (bo się starzeję, tzn. ja, nie konstrukcja, chociaż ona też)
Kupiłam więc dechy (drewno surowe) - grubość 2,5 cm, szerokość 18 cm, kupiłam kantówki z takiego drewna rozmiar 8x8 cm, kupiłam stalowe "nóżki" oraz prowadnice. I śruby.
![]() |
stare kompostowniki nie były ze sobą połączone, co utrudniało przerzucanie |
Nóżki (podstawy słupa) są nie do wbijania (a takie kotwy najczęściej się stosuje w konstrukcjach drewnianych), ale do postawienia. Stoją na płaskim kamieniu, co ułatwiło ustalenie poziomu.
Uznałam, że tak łatwiej będzie mi ustawić piony całej konstrukcji, co jest szczególnie ważne, bo cała konstrukcja się składa. Gdyby słupek odchylił się od pionu, deski mogłyby wypaść z prowadnic.
Dodatkowo takie nóżki są o wiele tańsze.
Prowadnice, to blaszane profile do płyt karton gipsu - tanie i łatwo je przywiercić do słupa (a potem wykorzystać ponownie do nowego słupa, jeśli ten kiedyś zgnije).
A śruby są nie tylko do skręcania, ale również umożliwiają zachowanie przerw między deskami na ściankach, na czym mi zależało. Deski można wyjmować i wkładać i o odstępy miedzy nimi nie trzeba się martwić.
![]() |
podstawy do moich słupów |
![]() |
prowadnice dobrane do grubości desek |
Kombinowałam, jak najtaniej i najłatwiej zapewnić możliwość wysuwania desek i właśnie te profile okazały się najlepszym rozwiązaniem.
Dlaczego tak bardzo zależało mi na tym wyjmowaniu desek?
Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie przerzucanie widłami kompostu ze skrzyni do skrzyni to bardzo ciężka praca i za chwilę, ze względu na wiek, niewykonalna. A jeśli będę mogła swobodnie wyciągać deski, aż do samej ziemi, pomiędzy komorami - kompost będę mogła zsuwać, przesuwać, przepychać, bez konieczności podnoszenia.
Poprzednio skrzynie stały oddzielnie, co dodatkowo utrudniało przerzucanie. Teraz nowe skrzynie są połączone ze sobą (mają wspólną ściankę), więc przenoszenie kompostu z jednej do drugiej będzie łatwe, wystarczy tylko wysunąć deski.
Tak samo w przypadku przedniej ścianki - wyjmowanie kompostu będzie wygodne, będę mogła nawet wjechać taczkami do pustej komory.
A w przyszłości, kiedy jakaś deska przegnije, po prostu ją wymienię. Nawet 80-letnia staruszka może zamówić deskę o długości 170 cm i wsunąć ją w prowadnicę.
![]() |
w ostatnim kompostwoniku miałam wysuwane deski na kawałku ścianki, ale wejście było za wąskie |
Słupki w nowych kompostownikach mają wys. 150, a ścianki układam do dowolnej wysokości, w zależności od potrzeb.
Pierwsza komora, ta na świeże odpadki, jest największa (170x170), dwie kolejne są mniejsze, bo kompost w trakcie przerabiania traci objętość.
Chcę jeszcze przykręcić metalowe listwy, spinające słupy, żeby kompost nie rozepchnął słupków.
![]() |
ustawiamy słupki, podłożymy pod nie stare płyty, żeby stały stabilnie |
![]() |
wcześniej je przygotowaliśmy |
![]() |
tymczasowo drewniane listwy łączą konstrukcję, żeby wszystko się nie rozjechało |
![]() |
widać szpary miedzy deskami - z każdej wystaje na górze 5 śrubek, jako wsparcie dla kolejnej deski |
I mam nowy kompostownik - jest wielki! Na pewno wkrótce się zapełni, bo za chwilę w ogrodzie zacznę wiosenne porządki.
A w sobotę budujemy dwa kolejne, elementy są już gotowe. Oby pogoda nie przeszkodziła, bo w tej chwili za oknem mam najprawdziwszą zimę.
![]() |
deski nie opadają na siebie, bo mają wkręcone, ale wystające śrubki, widać jedną w lewym, dolnym rogu |
![]() |
lewa ścianka będzie wspólna z drugim kompostownikiem |
![]() |
ilość desek na ściance ustalam według potrzeb |
Genialny pomysł na kompostownik. Świetnie, że pokazałaś kolejne etapy budowy. Właśnie jestem na etapie szukania niezbyt skomplikowanego, ale też i estetycznego sposobu na budowę kompostownika.
OdpowiedzUsuńU mnie na razie to pryzma, która niezbyt estetycznie wygląda.
Podpatrzę, choć w mniejszym wymiarze, ale naprawdę pomysł super.
Uściski
Moje są naprawdę duże, ale każdy sobie dobiera do rozmiaru ogrodu. Są w sprzedaży małe, drewniane, rozkładane. W pierwszej chwili pomyślałam - super. Ale wyjmując w nich kolejne desk, musisz je rozbierać dookoła, a nie tylko z jednej strony, a to bez sensu.
UsuńNo właśnie ten patent z prowadnicami świetny.
UsuńJa się bardzo cieszę że zamieniłam pryzmę kompostową na 3 skrzynie podobne, jak u Ciebie. Wyjmowane deski bardzo się sprawdzają, na pewno będziesz zadowolona ☺
OdpowiedzUsuńNa to liczę. Żeby było jak najwygodniej.
UsuńCo za geniusz! Zgapię i zrobię identyczne 😁 Nie tylko praktyczne, ale także bardzo estetyczne 😊
OdpowiedzUsuńProszę się tu nie podśmiewać! Może to i przekombinowane, ale zależało mi na rozbieralności wszystkiego, bo latka lecą. Dzięki za uznanie!
UsuńTeż korzystam z takich kotw i jestem z nich zadowolona. Fajny kompostownik.
OdpowiedzUsuńA tyle kombinowałam z tymi z dziubami... Tak łatwiej, ale będę jeszcze spinać dołem słupki płaskownikami, żeby się nie rozsunęły, kiedy wyjmę wszystkie deski.
Usuńten kompostownik to marzenie!!! Ale przerób z tego będzie!!!
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo mało miejsca. W tym roku po raz pierwszy będę miała kompostownik. Kupiłam póki do pojemnik do składania i czytam różne teksty o tym, jak założyć kompostownik. Jak przesypywać warstwy, co wolno, czego nie wolno. Tekst jest jak znalazł :-) Dziekuję.
Kolejne komory już stoją, miejsca mam naprawdę dużo, wiec bardzo się cieszę. Ale nawet w małym ogrodzie warto przerabiać cokolwiek. Ja nie przejmuje sie żadnymi warstwami. Idę po najmniejszej linii oporu i efekt jest ok. Trzeba tylko wrzucać trochę zielonego i trochę suchego. Czasem podlać, przerzucić i to wszystko. Zajrzyj do posta o robieniu kompostu, pod spodem jest obszerna dyskusja z czytelnikami, tam jest o wszystkim (link jest w tekście powyżej, na poczatku-słowo: kompost jest aktywne i Cię przeniesie, albo znajdź w spisie treści).
UsuńKompostownik to podstawa, od niego trzeba zacząć tworzyć ogród aby nic się w nim nie zmarnowało. Twój jest przemyślany perfekcyjnie i ten cenny instruktaż. Będziesz miała dużo pożytku i satysfakcji z niego. Ja mam dwa duże plastikowe i pryzmę, sprawdzają się ale nie jest to rozwiązanie idealne. Ty takie osiągnęłaś, gratuluję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie tak idealnie, jak piszesz. Na ten moment wydaje mi się, że sie udało. Dzięki!
UsuńZawsze zachecam do robienia kompostu, bez względu na metody, przecież to oszczędność - z odpadków robimy sobie nawóz i poprawiacz gleby, za darmo. I wszystko ekologiczne. Same plusy.
Muszę zrobić sobie taki kompostownik! Niestety ja mam ten sam problem co mój poprzednik i też trochę mało miejsca jest, ale mam nadzieję, że tak czy siak coś z tego wyjdzie... Super pomocny wpis!
OdpowiedzUsuńDziękuję. W razie czego, pytaj i daj znać, jak Ci się udało.
UsuńŚwietna robota.Aż pozazdrościłam.
OdpowiedzUsuńMogę tylko pomarzyć o kompostowniku.
Nie ma miejsca na podwórzu kamienicy i sąsiedzi pewnie by się wzburzyli.
Ukradkiem hoduję gnojówkę ze skórek bananów, w starym kociołku, w komórce. :D
Kompost i obornik kupuję granulowany.
Ciężko jest i drogo, jak trzeba tak kombinować.
Ale w tamtym roku trafiłam w necie na fajny środek, który daje kopa roślinom, w pełni naturalny.Nazywa się Astvit.To jest dla mnie ważne, bo przy mojej alergii nic chemicznego nie wchodzi w grę.Boję się nawet dotykać takich preparatów.
W sumie nie wiem, czy wolno pisać tu nazwę.Nie reklamuję niczego,ale wychodzę z założenia,że warto podzielić się takimi informacjami.
Jeżeli nie, to przepraszam :)
Danuta
Kompost jest super, ale skoro się nie da, cóż zrobić. I tak wiele robisz dla naturalnego nawożenia. Podobno są takie kompostowniki domowe - jakieś specjalne, że w domu nie czuć żadnych zapachów. Ale koszty takiego cuda - nie mam pojęcia.
UsuńA że wspomniałaś o środku, który Ci się sprawdził, to dobrze, ktoś skorzysta. To jest informacja, a nie reklama, wiec nie ma problemu.
Ja właśnie mam takie gotowe drewniane kompostowniki, które rzeczywiście przy pobieraniu kompostu, trzeba całe rozbierać, poczynając od góry. Na razie nie było z tym problemu. Ale bardzo spodobał mi się Twój pomysł i już podsyłam tekst mężowi, który co roku wiosną go przesiewa przez rafę. A lat nam także nie ubywa, więc rozważyć nowe rozwiązanie. Pomysł wygląda na uniwersalny w zakresie rozmiarów, więc najprawdopodobniej zostanie zapożyczony. Pozdrawiam już wiosennie, Alik
OdpowiedzUsuńCieszę się, że możesz skorzystać. Rozważałam takie rozkładane, gotowe kompostowniki. Ale chciałam mieć połączone komory, żeby wygodnie przegarniać z jednej do drugiej, a wtedy całkowite rozłożenie nie wchodzi przecież w grę, bo by z tego drugiego wszystko się wysypywało.
UsuńU mnie się nie wysypuje, a przestrzeń między deskami jest większa niż u Ciebie. Jak się uleży, to trzyma się kupy, wysypuje się tylko minimalnie właśnie przy tym przesiewaniu, ale to przecież drobiazg. W ubiegłym roku zrobiłam na trawniku taką podniesioną grządkę z warstwy odwróconej trawy na tekturze, na to różne badyle, patyki, wygrabione śmieci po zimie, ziemię z ogrodu, ściętą pierwszą trawę i na wierzch kompost. Miałam w niej warzywa latem, a na zimę zadołowałam ukorzenione sadzonki hortensji ogrodowej i inne. Z warzyw została tylko pietruszka liściowa kędzierzawa. Pod sałatą, jak się okazało, mnożyły się pomrowy. Sama grządka po zimie opadła co najmniej o 1/3. Teraz martwię się gdzie ja to wszystko posadzę. Pozdrawiam, Alik
UsuńCzyli zrobiłaś taką grządkę permakulturową. Podobno warzywa rosną tam super.
UsuńNie przerwy między deskami miałam na myśli, pisząc o wysypywaniu. Tylko rozebranie całej ścianki. Ach, może trudno to wytłumaczyć.
Rzeczywiście warzywa były dorodne, smaczne - co potwierdziły swoją tam obecnością także ślimaki. Początkowo bardzo mi ta grządka wysychała. pewnie dlatego, że badyli było zbyt dużo, a za mało ziemi i kompostu. Boję się, że w tych badylach ślimaki z całej okolicy zrobiły sobie wylęgarnię. Sprawdzę, gdy będę wystawiać zadołowana rozsadę. Twój opis budowy kompostownika był świetny, wyczerpujący i obrazowy. Dzięki, Alik
Usuńelegancko i schludnie , super :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, teraz będzie dużo porządniej w moim kąciku gospodarczym.
UsuńWitam, kompostownik wspaniały! Czy do niego można wrzucać obcięte gałązki z róży ?
OdpowiedzUsuńDzięki. Można, można, tylko w kawałkach. (Odpowiedziałam też pod postem o złocie ogrodnika). Pozdrawiam, Agnieszko!
UsuńPrzemyślany i estetyczny. Zapisałam sobie, by nie znikło, kiedyś wykorzystam Twój pomysł. Na razie nasz kącik kompostowy otrzymał nowe ogrodzenie - chmiel nie zna granic a ogrodzienie było za niskie i za słabe. I przez to nawet się kącik kompostowy powiększył. Następnym krokiem może i będą takie skrzynie. W nieokreślonej przyszłości.
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś te profile/prowadnice?
U mnie też pojawił się chmiel i poczyna sobie doskonale.
UsuńProwadnice kupiłam w Leroy Merlin, ale pewnie są do dostania w różnych marketach budowlanych.
Ale to świetny pomysł ! I super wykonanie !!! Niejeden mężczyzna mógłby się od Ciebie nauczyć ! W ogrodzie ciągle trzeba robić porządki - jak nie w kompoście, to na grządkach, ścieżkach, itp. Gdy patrzę na zdjęcia twoich wcześniejszych kompostowników, to jakbym swoje widziała, które tez były już kilka razy przerabiane.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój pomysł, lecz czy odległości pomiędzy deskami nie są trochę za małe ? Pozdrawiam :))
Odległości między deskami mają po 2 cm, poprzednio nie miałam prawie w ogóle. Zobaczę, jak się sprawdzą. Wszystko jest do korekty, wystarczy wykręcić nieco śrubki. A według Ciebie, jakie powinny być te odległości?
UsuńProjekt kompostownika jest mój, natomiast wykonanie wspólne, dwaj panowie wykonali większość pracy. To nie jest robota na jedną osobę (przytrzymywanie, ustawianie). Dziękuję za pochwały!
Zapytam się tutaj :) Pisałaś może o wykorzystaniu pociętych patyków? Bo mam pytanie.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli tzw. zrębki? Od jakiegoś czasu mam rozdrabniarkę, a gałęzi i patyków mnóstwo, bo przecież mam duże drzewa. teraz też czeka mnie góra gałęzi do rozdrobnienia. Wsypuję je w worki. Część się kompostuje, część po jakimś czasie rozkłądam na rabatach, część wsypuję do kompostownika.
Usuń