Jak każdy, mam swoje przyzwyczajenia. Zwykle są "oldskulowe", tak to ładnie określiła kiedyś moja, sporo młodsza znajoma. Jednym z nich jest robienie notatek na papierze.
Oczywiście, mam też sporo materiałów zgromadzonych na bardziej nowoczesnych nośnikach, ale uwielbiam zapisywać wszystko na karteczkach, w zeszytach, brulionach itp. A ponieważ wiedzy i doświadczeń ogrodniczych zgromadziło się sporo przez te lata, trzeba było to jakoś uporządkować.
Zapisuję ważne i mniej ważne rzeczy także z bardziej prozaicznego powodu - słabej pamięci. Znajomi ogrodnicy podśmiewają się ze mnie, kiedy chodzę po ogrodach z dyktafonem (kiedyś z notatnikiem!) i na gorąco nagrywam uwagi typu: "koniecznie kupić na Długą Rabatę bodziszka Orion" albo "przygotować dla Ewy sadzonki bergenii".
Potem to wszystko analizuję i robię plany pracy, listy zakupów i uzupełniam swoja Ogrodową Księgę. No, i o niej dziś chcę napisać kilka słów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNWg2Ad-CG1fc91RKGl7Zik9f0sCBMRPKwGYhmBq4oLepSdW0XaRXNH8Yw9cUAp0D0MPCJJK-_Hu1BYGaXrwN3Hk_OfL_iUTtj11e4tRubonoh5XTV2lvH27MhZI0gJHheLo_6OyjeWsQ/s280/ksi%25C4%2599ga+ogrodowa+%25282%2529.jpg) |
moje Księgi Ogrodowe |
W przeważającej części to właśnie w tych wielkich notatnikach zgromadziłam swoją wiedzę o roślinach i ogrodzie.