Poza tym, zwykle w kwietniu przygotowuję trawnik do sezonu – jest poddany wertykulacji, aeracji, filc jest wygrabiany i cała masa tej materii wędruje do kompostu.
Kończę przycinanie krzewów – w tym miesiącu trzmielin i bukszpanów.
Po kwitnieniu przycinam forsycje i migdałek.
Chyba najważniejszą czynnością w tym okresie jest nawożenie. Szczególnie ważne jest dostarczenie azotu.
Rozkładam więc na rabaty obornik granulowany.
Niektóre rośliny nie lubiące kwaśnej ziemi dostają trochę dolomitu (np.. zawilce, perukowce, dzwonki czy goździki).
Specjalną mieszankę otrzymują powojniki (z popiołu, dolomitu, obornika granulowanego i wiórków rogowych).
Wykorzystuję cały kompost, szczególnie pod byliny, na wszystko zawsze mi brakuje.
Pod wrzosowate daję torf kwaśny z siarczanem amonu.
Iglaków w zasadzie nie nawożę.
Jeśli temperatura jest odpowiednia, podlewam cały ogród roztworem Rosahumusu.
Zasilam azofoską lub saletrą wapniową po raz drugi cebulowe – w fazie zielonego pąka, przed kwitnieniem.
Po nawiezieniu ściółkuję rabaty – w nielicznych miejscach przekompostowana korą (fragmenty przedogródka, wrzosowisko), na rabatach – pozostałymi po przesianiu grubymi resztkami kompostu. Potem między rośliny, tam, gdzie nie ma roślin okrywowych, będę rozkładała skoszoną trawę.
Przesadzam krzewy, dzielę byliny.
Wsadzam do ziemi przechowywane w garażu cebule galtonii i nowo kupione lilie.
W końcu miesiąca sieję nagietki, kosmosy, ślazówkę.
W warzywniku na początku miesiąca wsadzam dymkę, w końcu kwietnia – czosnek. Dosiewam kolejną partię kopru, rzodkiewki, sałaty, szpinaku.
Zwykle w końcu miesiąca ustawiam na rabatach wsporniki do bylin, które lubią się pokładać. Trudno to robić, kiedy już są duże i naprawdę tego wymagają.
Zdarza się, że w czasie przymrozków na noc okrywam wzeszłe lilie i wschody w warzywniku.
Podobno kiedy pojawią się liście host, warto zacząć je opryskiwać (a także ziemię wokół nich) czosnkiem – żeby zniszczyć jaja ślimaków.
W tym miesiącu także zaczyna się sadzenie nowych roślin – bo przecież mamy za sobą zamówienia w sklepach internetowych i pierwsze wizyty w centrach ogrodniczych i szkółkach!
W tym roku na posadzenie czekają powojniki Hagley Hybrid i Niobe, a także jeżówki Cheyenne Spirit, goździki i krwawnik kichawiec.
To dopiero początek!
Potem są ewentualne uzupełniające dosiewki (w miejscach np. zniszczeń dokonanych przez krety czy nornice) oraz nawożenie. Od tej chwili dbam o podlewanie.
Kończę przycinanie krzewów – w tym miesiącu trzmielin i bukszpanów.
Po kwitnieniu przycinam forsycje i migdałek.
Chyba najważniejszą czynnością w tym okresie jest nawożenie. Szczególnie ważne jest dostarczenie azotu.
Rozkładam więc na rabaty obornik granulowany.
Niektóre rośliny nie lubiące kwaśnej ziemi dostają trochę dolomitu (np.. zawilce, perukowce, dzwonki czy goździki).
Specjalną mieszankę otrzymują powojniki (z popiołu, dolomitu, obornika granulowanego i wiórków rogowych).
Wykorzystuję cały kompost, szczególnie pod byliny, na wszystko zawsze mi brakuje.
Pod wrzosowate daję torf kwaśny z siarczanem amonu.
Iglaków w zasadzie nie nawożę.
Jeśli temperatura jest odpowiednia, podlewam cały ogród roztworem Rosahumusu.
Zasilam azofoską lub saletrą wapniową po raz drugi cebulowe – w fazie zielonego pąka, przed kwitnieniem.
Po nawiezieniu ściółkuję rabaty – w nielicznych miejscach przekompostowana korą (fragmenty przedogródka, wrzosowisko), na rabatach – pozostałymi po przesianiu grubymi resztkami kompostu. Potem między rośliny, tam, gdzie nie ma roślin okrywowych, będę rozkładała skoszoną trawę.
Przesadzam krzewy, dzielę byliny.
Wsadzam do ziemi przechowywane w garażu cebule galtonii i nowo kupione lilie.
W końcu miesiąca sieję nagietki, kosmosy, ślazówkę.
W warzywniku na początku miesiąca wsadzam dymkę, w końcu kwietnia – czosnek. Dosiewam kolejną partię kopru, rzodkiewki, sałaty, szpinaku.
Zwykle w końcu miesiąca ustawiam na rabatach wsporniki do bylin, które lubią się pokładać. Trudno to robić, kiedy już są duże i naprawdę tego wymagają.
Zdarza się, że w czasie przymrozków na noc okrywam wzeszłe lilie i wschody w warzywniku.
Podobno kiedy pojawią się liście host, warto zacząć je opryskiwać (a także ziemię wokół nich) czosnkiem – żeby zniszczyć jaja ślimaków.
W tym miesiącu także zaczyna się sadzenie nowych roślin – bo przecież mamy za sobą zamówienia w sklepach internetowych i pierwsze wizyty w centrach ogrodniczych i szkółkach!
W tym roku na posadzenie czekają powojniki Hagley Hybrid i Niobe, a także jeżówki Cheyenne Spirit, goździki i krwawnik kichawiec.
To dopiero początek!
W zeszłym roku posadziłam jeżówkę 'Cheyenne spirit' i kurcze nic z niej nie zostało niestety :/ chyba coś ją pożarło...
OdpowiedzUsuńAle życzę powodzenia w jej uprawie :)
O, to niedobra prognoza... Mam zwykłe, białe jeżówki, nigdy nic się z nimi nie działo, wręcz odwrotnie - rozsiewają się i jest ich coraz więcej. Czyżby jak wiele nowych, odmianowych roślin była zbyt delikatna..? A tak mi się spodobała na zeszłorocznej wystawie Zieleń to Życie. Napiszę, jak się potoczą losy moich Cheyenne Spirit.
Usuń