czwartek, 5 marca 2015

UPTON GREY


Po artykule o stylu Arts & Crafts i Gertrude Jekyll po prostu musiałam pokazać wyjątkową posiadłość Upton Grey.
Dom jest w edwardiańskim stylu, ale posiada wiele elementów z XV i XVIw. Jest piękny i pełen uroku, jaki mają stare dwory.
Podjazd otoczony jest ceglanym murem. Z boku jest kościół i stary cmentarz, do którego prowadzi urocza, kuta furteczka – właśnie przy niej zrobione jest zdjęcie, umieszczone w moim profilu!

Historia ogrodu jest bardzo ciekawa. Był rok 1908, kiedy Charles Holme, wydawca magazynu  "Arts&Crafts", zatrudnił czołową przedstawicielkę tego ruchu, Gertrude Jekyll, do zaprojektowania ogrodu. Miała wtedy 65 lat.
Powstały wtedy dwa zupełnie odmienne ogrody – przed i za domem.

Jeszcze 30 lat temu cały ogród był bardzo zaniedbany i zniszczony, tak ukazują jego stan fotografie z książki:

 
Od 1986 r. zaczęła się jego wierna restauracja według oryginalnych planów genialnej Gertrudy.
 
Rekonstrukcja jest dziełem Rosamund Wallinger, która wcześniej zajmowała się biznesem w Londynie. Gdy wspólnie z mężem, lordem Carringtonem, kupili Upton Grey, postanowiła „z ignorancją i entuzjazmem  prawdziwego amatora” przywrócić edwardiańskiemu ogrodowi świetność.
Żmudna praca odtwarzania ogrodu uczyniła z Rosamund Wallinger znaną ogrodniczkę i eksperta w dziedzinie sztuki ogrodniczej Gertrude Jekyll.
Napisała o tym książki. Jedną z nich kupiłam i otrzymałam od autorki autograf.

 
 Gospodyni osobiście oprowadzała nas po ogrodzie, a potem wróciła do sadzenia i pielenia. Ogród pielęgnuje wraz z jednym ogrodnikiem. Pomagają im wolontariusze, co jest częstą praktyką w Anglii.
 
 
Ogród składa się z dwóch zasadniczych części:
Od frontu znajduje się Wild Garden (Dziki Ogród).

Ograniczony jest ceglanym murkiem (uwielbiam!), dalej wchodzimy przez metalową furtkę na półkolisty, schodkowy trawnik. Zachwyciło mnie to rozwiązanie! Pokazuje, w jak prosty sposób można ożywić powierzchnię płaskiego ogrodu. Prawda, że do zrobienia?
 
W samym ogrodzie króluje natura, nie ma linii prostych, trawiaste ścieżki wykoszone są pośród łąki, otoczonej drzewami i krzewami, w znacznej części różanymi.
 
Wiele jest pnących róż, dzikich kwiatów. Silnym akcentem jest wielki, bordowy buk, górujący nad ogrodem. Ścieżka prowadzi do małego stawu, bardzo ładnie obsadzonego roślinami.
 
Ten ogród na pewno jest piękniejszy, gdy kwitną różane krzewy.

Kompletnie inny jest ogród za domem. To ogród formalny – o regularnym planie, okolony żywopłotami z cisa i położony na kilku tarasach.
Ale popatrzcie na roślinność – on aż kipi od kolorowych kwiatów! I to zupełnie zmienia odbiór całości.

Tarasy ograniczone są  kamiennymi murkami, z których spływają kaskady bylin, gdzie kolory płyną od zimnych do gorących i wracają do chłodnych, zwyczajem Gertrude Jekyll.
 
Przy domu jest taras z płyt piaskowca (marzę o takim u siebie), tam raczyliśmy się herbatą z ciastem.
Taras przechodzi w trawnik. Dopiero tu zobaczyłam angielski trawnik idealny – po prostu niesamowicie gęsty i miękki. Pomimo tylu zwiedzających i swobodnie biegających dwóch suczek i kur!

Przez dębową pergolę (obsadzoną różami, kokornakiem i powojnikami) przechodzimy kamiennymi schodami na niższy poziom.
 
Ta część ogrodu ma formę geometrycznych rabat w kamiennych ramach. Ale te ostre kształty są łagodzone przez niezwykłą obfitość kwiatów. Kolejno kwitną tam piwonie, róże i lilie, a także wiele innych kwiatów.
 

Och, jak ja kocham, kiedy rośliny tak przerastają kamienie..!
 
Jeszcze niżej, za kolejnym suchym murkiem, cudnie obsadzonym, jest rozległy trawnik do gry w kręgle. Kolejne schody prowadzą na najniższy taras, gdzie znajduje się trawnik do gry w tenisa, a wszystko otoczone jest cisowymi żywopłotami.
 
Nieco z boku jest sad i ogród kuchenny. Tutaj także jest pięknie!

 
Chcę mieć takie bodziszki!
 
Ozdobą w tej części ogrodu jest romantyczna studnia, obrośnięta wisterią, przy której stoją stare, najzwyklejsze konewki.
Myślę, że taki element ozdobny świetnie by się odnalazł w polskich ogrodach.

Bardzo podobało mi się zróżnicowanie terenu, fajny podział przestrzeni, żywopłoty, mury, murki, schodki, przejścia...
 
 
 
Zachwycała bujna, swobodnie rozrastająca się roślinność. Jak powiedziała moja towarzyszka podróży, Mira, ten ogród jest cudowny, bo tętniący życiem, to nie jest tylko obrazek do oglądania. Gospodyni przy nas pieliła, przesadzała, biegały psy,łaziły kury...
 
Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce!
 

 

18 komentarzy:

  1. Witam serdecznie, świetna fotorelacja i opis miejsca. Zawsze zachwycały mnie różnego rodzaju detale i akcenty w ogrodzie, a ten jest wyjątkowo obfity w tego typu cudeńka. Całą magię ogrodu faktycznie oddają zdjęcia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, fajnie, że się udało!
      Planuję oddzielne artykuły poświęcone różnego rodzaju detalom. One podkreślają lub wręcz budują charakter ogrodu. I wcale nie muszą być to kosztowne rozwiązania.
      Warto poszukać czegoś dla siebie.

      Usuń
  2. Naprawdę fajna analiza i opracowanie ogrodu historycznego. Z chęcią poczytam następne notki. Inspirujące. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł, z przyjemnością poczytam kolejne wpisy o ogrodach historycznych. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, Aniu. Pokażę wszystkie ogrody, które odwiedziłam, mam nadzieję, że także okażą się interesujące. Ja jestem zafascynowana ogrodami angielskimi.

      Usuń
  4. Zazdroszczę tych pięknych ogrodów, zadrością miłośniczki pieknych ogrodów. Cieszę się, że dzielisz się z nami pięknymi zdjęciami, które dają nam choć namiastkę współuczestnictwa w podróży i reflesjami słownymi. Fajnie, że zapowiada się cały cykl. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Ewo, do tej pory korzystałam z Twojej wiedzy i doświadczenia, cieszę się, że teraz mogę podzielić się z Tobą swoimi wrażeniami. Zaglądaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Iza pięknie opisłaś i zilustrowałaś ten ogród. Super ujęcia, piękne ostre fotki i trafne spostrzeżenia. Wzruszyłam się jak przeczytałam, że mnie przywołujesz. Piękny jest ten ogród i kiedyś był pokazywany w cyklu Brytyjskie ogrody na przestrzeni wieków. Warto by tam pojechać w innym czasie. Danusia chyba była w sierpniu sprawdź.
    pozdrawiam
    mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież pamiętam naszą dyskusję w autobusie, Mira, który ogród najpiękniejszy..!
      "Brytyjskie ogrody na przestrzeni wieków" oglądam, zresztą jak i inne angielskie programy na Domo, po kilka razy, jeśli powtarzają. Mogę tak w kółko. Ta seria jest świetna, według mnie.

      Usuń
    2. :D ja ten program uwielbiam bo tam i sporo historii jest, taki inny siedzę z nosem na ekranie , w ostatnim było o różach i znów był znany nam ogród - jak to zupełnie inaczej się ogląda jak się było- szkoda że nie pachnie
      mira

      Usuń
  7. Tak, pokazywali ogród różany w Mottisfont. Zaraz wróciłam do swoich zdjęć stamtąd. Niestety, nie są najlepsze, wszystko przez naszą wieczorną już wizytę, moje zdjęcia wyszły ponure, chyba nie będę mogła go zaprezentować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie dzięki za przywołanie wspólnych wspomnień. Dla mnie ten ogród jest na trzecim miejscu wśród angielskich prywatnych ogrodów, oczywiście w moim rankingu prywatnym. Ale "cream tea" z tego ogrodu zdecydowanie na pierwszym - ta herbata, ta porcelana i to ciasto, ach:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na trzecim miejscu, powiadasz...Bardzo jestem ciekawa, które ogrody zajmują pierwsze i drugie miejsce na Twojej liście, napisz koniecznie!
      Ja widziałam do tej pory niewiele ogrodów angielskich, ale też ułożę sobie swój ranking i będę go aktualizować.
      A ten poczęstunek także bardzo miło wspominam, wyobrażam sobie, że to nas tak specjalnie przywitano.

      Usuń
    2. Na pierwszym miejscu jest ciągle Coton Manor Garden, a na drugim Vaan Garden. Dla mnie takim podstawowym kryterium w wyborze jest odpowiedź na pytanie: czy chciałabym tam mieszkać/zostać na zawsze?
      No i tak właśnie wygląda ranking bardzo subiektywny:).

      Usuń
    3. Niestety, Coton Manor nie widziałam. To znaczy, że wielka przyjemność jeszcze przede mną.
      A Vann - też byłam pod wielkim wrażeniem, bardzo mi się podobał. A Ty przecież, zainspirowana tamtejszym Yew Walk, zrobiłaś u siebie podobny zakątek, prawda? Muszę koniecznie go obejrzeć u Ciebie, na jakim jesteś etapie tworzenia.
      Co do kryterium subiektywnego rankingu, muszę pomyśleć, ale to Twoje wydaje się najbardziej sensowne.

      Usuń
  9. Iza z ogrodu różanego też mi wyszły fatalne fotki, aż się zdziwiłam jak zobaczyłam po edycji programu, bo dawno nie oglądałam, chyba słabe światło już było no i nie kwitło tyle co pokazywali w programie
    mira

    OdpowiedzUsuń
  10. Iza ta różowo kwitnąca bylina , która pojawia się często w tym ogrodzie to??? Jest też na ostatnim zdjęciu, na murkach. Co to za piękność, znasz odmianę> DTJ1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostrogowiec czerwony (centranthus ruber), kwitnie obficie i lubi słońce. Odmiany nie znam. Mam zamiar posadzić go przy ceglanym murku.

      Usuń