czwartek, 7 lutego 2019

"OGRODY IMPRESJONISTÓW" MARINA LINARES

Dziś chcę się podzielić z Wami opinią na temat albumu "Ogrody impresjonistów".

Kocham ogrody i kocham impresjonistów, ale książka zawiodła moje oczekiwania.
Tak to jest, jak kupuje się tego typu książkę w internecie, nie przejrzawszy jej uprzednio. Stąd moje rozczarowanie.

Spodziewałam się przede wszystkim obrazów, owszem. Ale myślałam, że poza nimi znajdę w książce jakieś eseje czy opracowanie tematu, np. o roli ogrodu w pracy poszczególnych malarzy epoki czy o obecności i roli ogrodów w malarstwie na przestrzeni dziejów w kontekście sztuki impresjonizmu.
A tymczasem ten album zawiera prawie same zdjęcia, a raczej reprodukcje dzieł impresjonistów.

czy warto sięgnąć po ten album..?



Autorka, historyk sztuki, niewiele nam opowiedziała w tej książce. Bo tekstu jest w niej niewiele. Trudno nawet mówić o treści książki, są to raczej krótkie komentarze do prezentowanych reprodukcji obrazów. Naprawdę krótkie, bo liczące w najlepszym przypadku 2-3 zdania. Za to napisane w 6 językach.

także strona tytułowa w 6 językach


Wiem, albumy to zwykle zdjęcia z podpisami. Ale w rzetelnych książkach zawsze towarzyszy im obszerne omówienie tematu na wstępie, a często także poszczególne zagadnienia, według których dokonano selekcji i wyznaczające układ treści, również posiadają pogłębione analizy.

Myślę, że dla odbiorcy to bardzo ważne. Przecież nie chodzi tylko o oglądanie obrazków. Dla odbioru treści znajomość szerszego kontekstu czy zwrócenie uwagi na szczegóły na wielkie znaczenie.
Kto wszystko wie, czytać nie musi. Kto nastawia się na własną interpretację i osobiste spotkanie z dziełem (na ile można to zrobić w kontakcie z reprodukcją w książce), czytać nie musi.
Ale ma do dyspozycji komentarz, do którego może sięgnąć. W tej pracy, niestety, tego nie znajdziemy, a szkoda. Mogłaby to być ciekawa pozycja dla miłośników ogrodów i sztuki.

Mam wrażenie, że ktoś poszedł na łatwiznę - dwa nośne hasła: impresjonizm i ogród, kilkadziesiąt reprodukcji - i się sprzeda.

Henri Martin Garden Pond at Marquayrol
masa donic z pelargoniami, mała sadzawka... ogrodnicy zawsze to kochali (Henri Martin)


Childe Hassam, Reading
chwila relaksu z książką i psinką u stóp (Childe Hassam)


Zaczęłam od wad tej książki, ale nie mogę napisać, że nie przyniosła mi ona żadnej przyjemności, wręcz przeciwnie. No, bo jednak wielcy impresjoniści... no, bo jednak piękne ogrody...
Bardzo lubię malarstwo impresjonistyczne, mam swoich faworytów i ulubione obrazy. Więc z przyjemnością przeglądam z filiżanką herbaty piękne reprodukcje, przyglądam się, jak widzieli ogrody twórcy o wyjątkowej wrażliwości.
Mimo wszystko, cieszę się, że mam ten album w swojej bibliotece.

"Czy jest coś przyjemniejszego od słonecznych ogrodów, pyszniących się przepychem barw i zapachem kwiatów? Czy ktoś lepiej niż impresjoniści oddał ich klimat na obrazach pełnych kolorów i światła? Rozpięte między naturą a kulturą, między pejzażem a scenami z codziennego życia Ogrody impresjonistów łączą radość życia i zmysłowość." - czytamy we wstępie (jest to CAŁY wstęp).

Abbott Fuller Graves, Peace and Sunshine
gra światła i cienia na obrazie Abbotta Fullera Gravesa


Album jest ładnie wydany, na kredowym papierze, w dużym formacie. Za koncepcję odpowiada Wydawnictwo Koenemann. Książka wydana została jednocześnie w 5 krajach (2017).
W sumie 250 stron reprodukcji. I podkreślam - umieszczone w artykule zdjęcia nie oddają jakości reprodukcji, za co przepraszam. Niech to będzie powód do sięgnięcia po ten album.

Możemy przyjrzeć się obrazom impresjonistów z całego okresu rozwoju tego stylu, od wczesnych, prawie realistycznych, do późnych, niemal abstrakcyjnych (2 połowa XIX, początek XX w.). Naturalnie, znajdziemy prace Moneta, Sisleya, Rousseau, van Gogha i innych gwiazd. Są też dzieła mniej popularnych twórców, jak Vinogradov, Martin, Hassam, Seurat.

Vincent van Gogh, Mademoiselle Gachet in Her Garden, Auvers-sur-Oise
tak widział biały ogród Vincent van Gogh


malarstwo impresjonistów
o takiej bujności i kolorach w ogrodzie marzymy... (z lewej Camille Pissarro, z prawej Pierre-Auguste Renoir)


Impresjoniści "zamiast dokonywać botanicznego studium roślin, (...) stawiają sobie (...) za cel uchwycenie zmiennych zjawisk przyrody jako wrażeń wizualnych."
Malarze tego okresu wychodzą ze sztalugami w plener, kierują swoją uwagę na naturę w jej zmienności i starają się utrwalić na swoich obrazach wrażenia chwili.
To od tytułu obrazu Moneta "Impresja, wschód słońca" (1872), wzięła się nazwa tego kierunku malarstwa.

Claude Monet, Water Lily Pond: The Bridge
ulotne wrażenia - jedno z wielu przedstawień stawu i mostka w Giverny (Claude Monet)


Reprodukcje są ułożone w kilku rozdziałach, których tytuły (bo już nie opisy, których brak) wskazują na charakterystyczne dla impresjonizmu kwestie, np.:
Nowy sposób doświadczania natury jako koloru i światła, Ogród - mieszczański świat zewnętrzny,
Życie w wielkim mieście jako nowoczesny genre, Techniki malarskie impresjonizmu.

Pogłębienia tych zagadnień jednak musimy poszukać sami.

Camille Pissarro The wheelbarrow, Orchard
prace w sadzie uwiecznił na obrazie Camille Pissarro


Album otwiera obraz Moneta "Zakątek ogrodu w Montgeron" i kończy seria jego obrazów z późnego okresu z liliami wodnymi.
I to nie dziwi, wszak Claude Monet to sztandarowy twórca impresjonizmu, ale jednocześnie zapalony ogrodnik. Należę do licznego grona jego wielbicieli.
To genialny artysta, który miał powiedzieć, że jego największym dziełem jest ogród.
Pracował w ogrodzie, rośliny komponował na rabatach jak obrazy, a ogród dostarczał mu nieustannie nowych inspiracji do pracy malarskiej.

Niewielu z ogrodników miało szczęście odwiedzić jego ogród w Giverny (mnie także dotychczas nie udało się tam dotrzeć), ale bardzo wielu widziało gdzieś jakieś obrazy z tego ogrodu. Kto nie kojarzy wielokrotnie malowanych lilii wodnych?

ulubiony motyw - staw i lilie wodne w oczach Claude'a Monet


Jakie więc są ogrody impresjonistów?

Bujne i swobodne, raczej naturalistyczne. Pełne kolorów i kipiące zapachami. Intymne i rozbrzmiewające głosami dzieci.

ogrody tonące w kwiatach i obfitość otaczająca ogrodnika (Pierre-Auguste Renoir)


Ogrody impresjonistów to miejsce, gdzie czas płynie leniwie, gdzie podglądamy sielankowe sceny zabaw dziecięcych, odpoczywające damy, pikniki i beztroskie scenki rodzajowe.

Czasem możemy być świadkami pracy w ogrodzie, zajrzeć do ogrodu warzywnego.

Peder Severin Kroyer, Roses
odpoczywać pod takim krzewem różanym, ach... (Peder Severin Kroyer)


George Clausen, Planting a Tree
żebym tak miała dwóch pomocników do takich prac w ogrodzie... (George Clausen)

scenki w ogrodzie (od lewej Renoir, po prawej Lebasque)


Ogrody impresjonistów to także miejskie skwery i parki, bo w końcu XIX w. wyraźnie rośnie ich znaczenie w życiu mieszkańców miast.

Victor Charreton, Terrace, Autumn
wspaniałe barwy jesieni na obrazie Victora Charreton


Henri Martin, Three Women in Garden
magia ogrodu  (Henri Martin)


Ale impresjoniści na swych obrazach pokazują przede wszystkim wyjątkowy nastrój ogrodów, zmieniający się nieustannie w zależności od pory roku i dnia.

Oglądając je, czujemy gorącą atmosferę lata, chłodny cień otulający ławeczkę pod drzewem,
przypominamy sobie wdzięczne kwitnienie drzew owocowych wiosną i ciepłe barwy jesieni.

W tak wielu ogrodach urzeka gra światła i cienia, która tak fascynowała twórców tego okresu. Światło zmienia kolor, zmienia przestrzeń, zmienia nastrój chwili. Dobrze to znamy z naszych ogrodów, prawda?

Edouard Manet, The Bench
cisza w różanym ogrodzie (Edouard Manet)

drzemka wśród kwiatów... podwieczorek w cieniu drzewa - nasze marzenia o życiu w ogrodzie się nie zmieniły (Harry Mitten Wilson i z prawej Giuseppe De Nittis)


Na obrazach impresjonistów uchwycone zostały ulotne chwile sprzed ponad wieku. A przecież ich nastrój odnajdujemy w swoich ogrodach, takie właśnie chwile próbujemy utrwalić na zdjęciach.
Leniwe, letnie popołudnia... sukienka uniesiona przez wiatr... refleksy słońca, tańczące na trawniku... chmury odbijające się w wodzie... wyjątkowa barwa kwiatu o poranku...

Claude Monet, The lunch: Decorative Panel
pora na przekąskę w ogrodzie... ( Claude Monet)


Claude Monet, Water Lily Pond
słynny mostek nad stawem z liliami wodnymi w Giverny (Claude Monet)


Książkę zamykają reprodukcje kilkunastu obrazów z cyklu "Lilie wodne", które należą do najbardziej znanych dzieł w historii sztuki. Przedstawiają to samo miejsce, a każdy obraz jest inny.

Czy nie tego szukamy i doświadczamy, wychodząc do swojego ukochanego ogrodu?



8 komentarzy:

  1. Wielka szkoda - taki dobry temat, a tak zmarnowany... Wg tego co piszesz, jest to raczej katalog, a nie album.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie, taki dobry temat. Dla kogoś, kto ma przyzwoity album z impresjonistami, nie wnosi nic nowego. Ale jeśli nie - może sprawić przyjemność i zachęcić do refleksji.

      Usuń
  2. Piękne połączenie, impresjonizm i ogrody, lekkość, zwiewność, ulotność chwil. My utrwalamy na zdjęciach, to zupełnie inny odbiór, mało romantyczny tylko ulotność ta sama, bo kiedy zimą oglądam dziwie się, że tak było. Miałam kiedyś w rękach ten album i odłożyłam więc zaciekawiona byłam co piszesz. EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam, już tyle lat doświadczeń ogrodniczych, a wciąż zimą patrzę z niedowierzaniem na zdjęcia z lata.

      Usuń
  3. Ależ mam teraz zagwozdkę... Ja jestem raczej wielbicielką sztuki (ze wskazaniem na malarstwo przełomu XIX/XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem impresjonizmu), niż ogrodniczką, więc same dobrej jakości reprodukcje zebrane w albumie to już jest dla mnie łakomy kąsek. Ale z przyjemnością poczytałabym więcej niż krótkie podpisy pod zdjęciami... No cóż, chyba jednak wpiszę go na listę zakupową :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Małgosiu! W tym albumie znajdziesz sporą część obrazów i twórców z tego okresu, ale po szersze omówienia trzeba zwrócić się gdzie indziej. Wartościowe dzieła sztuki są na tyle bogate, że można czytać je na różne sposoby, z pewnością znajdziesz w tych reprodukcjach wiele dla siebie, nawet nie będąc miłośniczką ogrodów.

      Usuń
  4. Mam ten album i lubię wracać do niego zimową porą.
    To jest album a nie rzetelna książka jak napisałaś.
    Ja myślę, że można patrzeć na obraz po swojemu i nie sugerować się żadnym opisem choć oczywiście wiem o co Ci chodzi.
    Najlepsze jest to, że znalazłam w niej obraz o którym nie wiedziałam a jest elementem ciekawych zdarzeń w moich rozważaniach ogrodowych- jak je opiszę to dam Ci znać /już rok się przymierzam :D/

    mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, zaciekawiłaś mnie! Koniecznie daj znać, bo, co prawda, czytam Twój wątek, ale w natłoku relacji mogłabym przeoczyć. Jak wiadomo, ogród bywa doskonałą inspiracją dla sztuki, ale że obrazy wpływają na nasze działania ogrodowe, to intrygujące.

      Usuń