wtorek, 19 marca 2019

OGRÓD SIĘ BUDZI

Bardzo ciepłych dni na razie było niewiele, dziś np. jest przenikliwie zimno, ale przecież to marzec i śnieg może jeszcze spaść.
Ale rośliny w moim ogrodzie, a w każdym razie spora ich część, już się obudziły.

krokusy na rabacie przy strumyku


Pierwszy spektakl dał oczar, nadal jest cały w kwiatach, ale ich kolor już nie jest tak żywy. Pewnie wspominałam, że na liście tegorocznych zakupów figuruje kolejny oczar, wymarzyła mi się odmiana Aphrodite.



Plamki koloru w różnych miejscach dają krokusy. Przebiśniegi mniej zwracają uwagę, bo mam ich niewiele, za to ciemierniki, rosnące w ogrodzie od niedawna, zaczynają być coraz bardziej widoczne. Chciałabym mieć ich mnóstwo w ogrodzie.

Na pewno znalazły je pszczoły, bo sporo ich kręci się przy kwiatach, podobnie jak przy krokusach.
Jak miło obserwować znowu owady, zaprzątnięte szukaniem pyłku.

hamamelis Diane
Diane cała w kwiatach, ale kolor już nieco wyburzały


motyl
pierwszy motyl, spotkany tego roku, prawie nie odróżnia się od krokusa



Na filmiku powyżej moje pszczółki na krokusach, a gdzie indziej z ziemi wychylają łepki kolejne cebulowe - szafirki, cebulice, czosnki, śniedki i nawet lilie.

Trochę tym maleństwom ciężko, bo w moim ogrodzie praca wre, męskie buty przydeptały niejedno zielone ździebełko.
Jednak jestem zadowolona, bo 5-osobowa ekipa posprzątała mi ogród - było sporo dużego cięcia (małe, typu hortensje bukietowe, derenie itp. załatwiłam sama), rabaty zostały uporządkowane i nawet przesadzono duży krzew tawuły.
Moje kolano dzięki temu ma szanse przetrzymać kolejny sezon bez operacji.

Jeszcze zostało odświeżenie trawnika oraz oprysk Promanalem i chyba miedzianem.

na rabacie porządek - ale tej wiosny wszystko tu będzie przesadzane, może wreszcie dojdę z nią do ładu


pusto - w środku widać radykalnie przycięty perukowiec (pamiętacie - chorował), zobaczymy, czy to go uratuje

wychodzą irysy, czosnki olbrzymie i tulipany, a gdzieś tu w ziemi kryją się jeszcze wiosenne zawilce


trawy przycięte, a zanim urosną, ozdobą będą wychodzące już orliki i czosnki Krzysztofa


W efekcie tych prac ogrodników sporo się zmieniło - wywalony został wielki, stary Skyrocket w przedogródku i wielki jałowiec tamże (uszkodzony w poprzednim sezonie przy wymianie ścieżki) - odsłoniło się w efekcie sporo miejsca.
Mam kilka luźnych pomysłów, ale jeszcze nie wiem, co tu posadzić. Poczekam, jak pojawią się liście.

łyso! - magnolia pewnie odbuduje się w tę stronę, ale wolałabym nie mieć tu prześwitu na drugą stronę


w Białym Ogrodzie białe krokusy, a za chwilę, już widać,  białe tulipany i biała naparstnica


stare i nowe - pokazały się urocze różyczki rozchodnika


Martwi mnie radykalne przycięcie dużych wierzb, które tworzyły romantyczny baldachim nad mostkiem. Już go nie ma, baldachimu...
Wierzby mają wypuścić nowy przewodnik, trochę odbiją, zobaczymy, ile czasu pozostaną tak odmłodzone (?).
Ale są chore, więc od dawna wiedziałam, że będę musiała je czymś zastąpić. Na razie jedyną alternatywą wydaje mi się wysoko szczepiona brzoza Youngi. Ale smutno będzie w tym roku przy strumyku...

tu też łyso... co tu zrobić, żeby znów było ładnie?


strumyk - zupełnie inny niż będzie za miesiąc, w głębi widać przywiezione worki z dobrą ziemią na ten sezon


Na wygląd ogrodu w tym roku wpłynie też nowa ławeczka do Kącika pod Lipą - właśnie przyjechała, po prostu nie mogę uwierzyć!
Mam też już rzygacz do zdroju na ceglanej ścianie, montaż pewnie dopiero za miesiąc, ale sprawa wreszcie będzie sfinalizowana.
Naprawdę inaczej będzie się odpoczywać tego lata pod lipą - siedząc na nowej ławce i słuchając ciurkającej wody.

ciemiernik czarny
zadowolona jestem z ciemierników, pszczółki też, obok widać przycięty krzew hortensji

owoce bluszczu
a tu coś z innej bajki - moje bluszcze są obsypane owocami!


znalazłam takie skorupki (małe) - chyba po zaskrońcu, no, bo chyba nie ptaszki..?


Czekam też na krzesełka na ganek (podobno do końca miesiąca), który w ten sposób całkowicie zmieni swoje oblicze, bo przecież mam tam zrobione w zeszłym sezonie ceglane donice i podłogę.

A kto jeszcze depcze moje młodziutkie kwiatki?
Otóż właśnie została zamontowana moja wymarzona furteczka! I dwie kraty na pnącza - jedna na ścianie domu ( tu będzie wiciokrzew), a druga, mniejsza, przy tarasie - wreszcie pojawi się u mnie powojnik Rooguchi, na który czekam już tak długo! Fotki nowo zaaranżowanych miejsc wstawię, kiedy będą już rośliny.

Muszę powiedzieć, że strasznie dużo się dzieje, jak na początek sezonu.

dziś ułożono tu opaskę z płyt przy ścianie, trochę z tych wschodzących liliowców uległo zniszczeniu, będzie przesadzanie

zanim odrosną paprocie, kwitnące cebule ozdobią to miejsce


A ja sama też pracuję, nie myślcie sobie, np. pielę, ale i intensywnie pracuję koncepcyjnie - przygotowuję makietę nowej sadzawki do Leśnego Zakątka - z plasteliny i z czego tam było pod ręką.
Wiem, wiem, w ogóle nie widać, o co chodzi, ale chcę Wam pokazać, jak dramatyczne są te moje próby przygotowania się do wykończenia oczka.
A już wkrótce pokażę, co z tego wyszło naprawdę. Oby obraz był bardziej klarowny niż na tym modelu.

zajęcia z plasteliną,  jak w przedszkolu


wyprofilowane półki na rośliny, a z drugiej strony płaskie zejście dla zwierząt


no, tak... chyba tylko ja wiem, co jest czym


Ale najbardziej chyba szaleją w ogrodzie ptaki - jazgot jest niesamowity! A w zasadzie nie jazgot, bo to się źle kojarzy, raczej świergolenie, ćwierkanie, nawoływanie... a wszystko to niezwykle radosne, buzia sama się śmieje.

przywrotnik zawsze jest jednym z najwcześniej odradzających się bylin


tu liliowce i chyba śniedki


Lubię ten czas - na wielu krzewach pojawiła się delikatna, zielona mgiełka, co ładnie widać z daleka - mamy właśnie tę jedyną w roku, króciutką chwilę, kiedy jeszcze nie jest zielono, ale ogród jakby zmienia kolor.

berberys


tawuła wkrótce pokryje się kwiatami


Ja natomiast biorę się za dokładanie kompostu do warzywnika, bo lada chwila trzeba wysiać groszek cukrowy. I nawozy czas chyba rozkładać. A ciągle nie skończyłam przycinać powojników. I tyle przesadzania czeka! No i oczko zrobić. (O innych pracach marcowych pisałam tu)

A jak u Was z wiosennymi pracami? Może jeszcze nie ruszyły..? A może już po?

to nowość w moim ogrodzie - kwitnący ciemiernik cuchnący


34 komentarze:

  1. Pięknie w tym ogrodzie, niezależnie od pory roku. Coraz więcej barw, rośliny się wybudzają ze snu zimowego, cieszy każda roślina, każdy kolorowy akcent. Ciemierniki bardzo lubię, a ciemiernik cuchnący od dawna mnie zachwyca, chyba bardziej niż jego kolorowe kuzynostwo. Trzymam kciuki za realizację kolejnych planów i dużo zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa o ogrodzie, który na pewno nie jest teraz w najlepszej formie. A że wszystko teraz cieszy, to fakt. Ciemierniki cuchnące mam dopiero pierwszy rok, liczę, że ich liście przez cały sezon będą zdobiły. Planów, jak zwykle, mam mnóstwo, ale wszystko wskazuje na to, że ten rok zakończy moje szaleństwo z inwestycjami ogrodowymi, potem liczę na spokojne (?) delektowanie się pielęgnacją ogrodu. Życzenia zdrowia na pewno się przydadzą.

      Usuń
  2. Już ruszyły, chociaż pogoda w tym przeszkadza - z moim słabym zdrowiem nie mogę jechać na działkę gdy jest zbyt zimno lub bardzo mocno wieje. Jak dotąd byłam raz, trochę wysiałam (rzodkiewka, sałata itp.), uporządkowałam część rabat, wysiałam gorczycę na przedplon. Z pilniejszych prac czeka reszta porządków, pielenie (chwasty dobrze wykorzystały przedwiośnie...), cięcie porzeczek, a potem nawożenie. Ale jestem dobrej myśli bo koniec tygodnia podobno będzie łady:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wysiana rzodkiewka i sałata została jakoś osłonięta, skoro nie możesz doglądać grządek na co dzień? Nie pomyślałam o przedplonie gorczycy, muszę to rozważyć na przyszły sezon. Z chwastów u mnie wyciągałam już jaskółcze ziele, gwiazdnicę i małe mleczyki. Życzę dobrej kondycji na nadchodzący sezon!

      Usuń
  3. Smutno, gdy musimy wyciąć ulubioną roślinę. A potem długie oczekiwanie, aby ulubiona przestrzeń znowu nabrała barw...
    U mnie prace postępują wolniej i to nie tylko z powodu mniejszej ilości pracowników :) Pogoda w marcu kapryśna. Jakby chciała zagościć wiosna, ale się jeszcze wahała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę narobiłam zamieszania w ogrodzie, najgorzej, kiedy nie ma pewnego pomysłu, co dalej.
      Jeszcze parę lat temu całe porządki wiosenne robiłam sama, czasem trwało to do maja. Teraz lat przybyło i marzę, abym jak najdłużej mogła sobie pozwolić na tę wiosenną pomoc. Działaj powoli i z radością, żeby energia nie wyczerpała się za szybko.

      Usuń
  4. Z ogromną przyjemnością pospacerowałam po twoim wiosennym ogrodzie. Mnóstwo planów a szkic - bomba. Niewiele z niego rozumiem ale wierz mi robi twórcze wrażenie :D. Najważniejsze, że Ty wiesz o co w nim chodzi. Coraz więcej wyłazi z ziemi, coraz więcej się zieleni i to najważniejsze :)
    Moc uścisków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj kciuki za udaną realizację mojej sadzawki, Agatku! Dobry czas teraz przed nami, przyjemna praca i coraz piękniejszy ogród każdego dnia. Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ależ się dzieje! prawdziwa rewolucja! super!:D
    A plastelinowy model sadzawki wymiata! Mam nadzieję, że jak przyjdzie pora, to to objaśnisz nam co i jak, bo jestem zaintrygowana:D.
    Joanna

    Ps: ciemiernik z hortensją? to dopiero niespodziewane braterstwo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieje się sporo, ale to raczej wykańczanie niż rewolucja. Rewolucji bym chyba nie wytrzymała. Etapy prac przy sadzawce na pewno będę dokumentować i opisywać na blogu, mam nadzieję, że już wkrótce.
      A ciemierniki rosną u stóp hortensji bukietowych od 2 lat i wydaje się, że jest im razem dobrze. Ziemi tam nie zakwaszam.

      Usuń
  6. Izo, całkiem ładnie jest już u Ciebie! Przedwiośnie też jest urokliwe w ogrodzie, kiedy cieszy nas każdy listek, każdy pączek, każdy kwiatek...Dobrze jest mieć taką ekipę sprzątającą - ja wzięłam chłopaka na kilka dni do tych cięższych prac, ale resztę robię sama. Moja zasada "codziennie po godzince". Czasami trochę więcej, ale staram się nie przeciążać, a w tym roku zaczęłam wyjątkowo wcześnie, więc mam nadzieję wyrobić się do końca marca. Oczywiście kibicuję realizacji Twojej sadzawki i innych pomysłów! Też mam w głowie kilka nowych pomysłów, ale skala, w porównaniu do Twojej, malutka, malusieńka - dokupię kilka azalii i kloników palmowych (mój bzik), w piwnicy czeka malutki ołownik i trytomy do kącika słonecznego, a kwiaty do donic i skrzynek wokół domu i domku ogrodnika w tym roku planuję wyłącznie białe. Białe bratki już są! Dala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam białe bratki, ja w tym roku, niestety, nie kupowałam. Ale letnie kwiaty donicowe u mnie też będą białe. Przedwiośnia jeszcze do niedawna bardzo nie lubiłam, w tym roku jakoś lepiej mi ogród wygląda, ale zdecydowanie wolę wszystkie pozostałe pory roku.Oby robota poszła Ci sprawnie, a kloniki rozwijały się zdrowo (mój jedyny padł, chyba rósł w przeciągu).

      Usuń
  7. Dzieje się, oj dzieje u Ciebie, sporo konkretów i kropek nad i, Ławki, krzesełka, detale, dalej nie wymieniam. Dobrze, że miałaś pomocników skoro potrzebni i szkoda, że potrzebni, wolałabym byś czuła się na siłach sama pracować tak jak lubisz.
    Zazdroszczę, że masz dostęp do porządnej? ziemi w workach, zawsze to zastrzyk no i wygoda, łatwiej operować workiem niż górą zrzuconą z przyczepy, jakość pomijam milczeniem. Ja od poniedziałku tyram przy pracach porzadkowych, M obcinał bardzo wysoką wierzbę z suchych gałęzi, ja wyciągałam tę kupę z roślin, na szczęście szkody były nikłe ale stresu nie brakło, nie wspomnę o wycince traw i uprzątaniu bałaganu po tym, w dodatku we wtorek przywieźli dechy na taras z tartaku, pan był sam i ja sama, dechy potężne, długie, kręgosłup trzeszczał a potem przyjechał M,
    i powtórka z dźwigania, tym razem z nim, bo trudno zostawić to na miesiąc bez przekładek, no i jakoś trzeba przemieszczać się koło domu, wjechać, wyjechać. Uzyłam niczym pies w przerębli, tak dzień po dniu, pesel prostestuje. EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, pracuję cały czas, mimo, że "grube" prace zrobione, wiesz, jak to jest. Podłoże kupione jest niezłe, to torf niski, bardzo żyzny w odróżnieniu od wysokiego, który zwykle jest w sprzedaży. Mieszam go ze swoim piachem i kompostem.
      Widzę, że u Ciebie sezon zaczął się od wyjątkowo ciężkich prac, może potem będzie z górki. Ach te nasze pesele... Fajnie, że będzie nowy taras, cieszysz się na pewno. To i ja się cieszę z Tobą.

      Usuń
  8. Tamaryszku, jak zwykle zawsze pierwsza ruszasz w pole. Jesteś prawdziwą mróweczką w swoim ogrodzie. Podziwiam Twój ogród, Twoje szeroko zakrojone i równie zaawansowane roboty i ten piękny, gęsty i obficie kwitnący oczar. Zachwycający. No, wiosna u Ciebie, trzeba przyznać, już bardzo widoczna. U mnie również kwitną krokusy, przylaszczki, ranniki, ciemierniki. Niestety, ciemiernik cuchnący z nieznanych mi przyczyn usechł. Nornice zimą pracowały u mnie z zapałem i wyjadły trochę cebul. A roboty, owszem, w mniejszym znacznie rozmiarze, ale i u mnie w toku. Przycięłam tawułki japońskie, pięciorniki, hortensje i róże. Tak więc i ja ruszyłam, żeby tak jeszcze mieć więcej sił .... Wczoraj był piękny dzień, ale goście wymusili zmianę planów, a następne dni zapowiadają u nas chłodniejsze. Będę więc odpoczywać. Zapracowanym ogrodnikom również życzę chwili wypoczynku i podobnie jak inni, wszystkim dużo energii i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, także w imieniu czytelników bloga. Ja bardzo liczę na odpoczynek tego lata. Jakoś tak się złożyło, że duże roboty realizuję na początku sezonu, a potem NIC nie planuję, nawet wyjazdu wakacyjnego, więc mam nadzieję leniuchować i cieszyć się ogrodem w lecie.
      Zazdroszczę przylaszczek, ładne są. Tyle roślin już się rozwija, a tu na jutrzejszą noc zapowiadają mróz.

      Usuń
    2. Tamaryszku, przylaszczki u mnie rozmnażają się same i to dość szybko. Czytałam, że to mrówki roznoszą nasiona. Pewnie to prawda, bo mam je w różnych miejscach i w dodatku w różnych kolorach. Dużo ich rozsiało się w pobliżu róż i obawiam się, że może im to towarzystwo zaszkodzić. Z czasem bowiem kępa przylaszczek ma dość silny system korzeniowy. Nie zauważyłam, by w lesie również były tak zwarte i duże kępy. Pewnie to zasługa gleby w ogrodzie. Ciągle czekam na kwitnienie derenia jadalnego i po nim forsycji, bo wówczas u mnie na dobre zaczyna się wiosna. W mojej okolicy przymrozki są od soboty i potrwają do środy, kiedy to ma być -6. A ja tyle biedronek odkryłam wygrabiając liście, może mimo to znajdą schronienie. Pozdrawiam jednak gorąco, Alik

      Usuń
    3. Dostałam kępkę przylaszczek od koleżanki, ale rosną w suchym miejscu w leśnym zakątku, na razie wyraźnie zdominowały je bodziszki korzeniaste, to terminatory. Może dadzą radę, a może je przesadzę.
      Ja obwieszczam wiosnę na całego, gdy zazieleniają się brzozowe firanki, muszę jeszcze trochę poczekać.

      Usuń
    4. Uwielbiam firanki brzozowe, mogę podglądać je po stronie sąsiadki. Ja również, nareszcie, obwieszczam wiosnę. Kwitnie dereń jadalny i forsycja Maluch rozwija pierwsze kwiatuszki. I jak zwykle licznie się namnożyła. Co roku tak licznie ukorzeniają się zwisające gałązki. Mam gotowe podarunki dla koleżanek i znajomych. Już chyba wszystkich obdarowałam. Kończę i śpieszę poczytać kolejny Twój wpis. Sam tytuł zachęca. Pozdrawiam, Alik

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że nowy post Ci się spodoba, choć tytuł nieco "sztywny".
      A moje forsycje (za ogrodzeniem) jeszcze nie kwitną...

      Usuń
    6. U mnie ta zwykła forsycja (pośrednia) zakwita co najmniej 1-2 tyg. po tej małej odmianie. Mam ją od ponad 15 lat i nie przycinałam jeszcze. Wycinam tylko wybijające czasem proste długie pędy (rewersja)i przycinam zwisające gałązki, żeby nadmiernie się nie ukorzeniały. Ma ok. 1,2 m wysokości i podobną szerokość. Forsycję pośrednią przycinam każdego roku. A dziś pachną mi w domu fiołki wonne. Alik

      Usuń
    7. A ja dziś wąchałam kwiaty magnolii Kikuzaki! Fiołków wonnych chyba nie mam, te maleńkie (jest ich pełno) chyba nie pachną, muszę jutro paść na kolana z nosem przy ziemi.

      Usuń
  9. Pięknie u Ciebie, u mnie też już wiosennie :) Pozdrawiam serdecznie i dobrej pogody w najbliższym czasie życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby mróz nam nie zniszczył tej ładnej wiosny. I deszcz by się przydał, przynajmniej u mnie. Pozdrawiam wiosennie!

      Usuń
  10. Dzień dobry. Regularnie podczytuję i podglądam, bo Twój ogród stanowi dla mnie inspirację :) Mam pytanie o pergole. Potrzebuję na kokornak i pnącą hortensję. Czy możesz podać namiar na wykonawcę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę, bo korzystałam z różnych wykonawców - czasem "domorosłych", czasem fachowców, ale dawno i kontaktu już nie mam, a część robiłam we własnym zakresie. Mogę Ci tylko poradzić,że na oba te pnącza pergola powinna być solidna, bo oba mocno się rozrastają. Kokornak się owija, więc trzeba mu to umożliwić, a hortensja tylko wspiera, ewentualnie delikatnie podczepia, ale nie można na tym polegać. Ja ją podwiązuję do podpory, zanim nie zdrewnieje.

      Usuń
    2. Miło mi, że zaglądasz na bloga i że mój ogród podsuwa Ci jakieś pomysły. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dziękuję za porady :) A co do kokornaku - czy miałaś kiedykolwiek problem z przędziorkiem? Bo mi go dziś odradzano, proponując w zamian winobluszcz trójklapowy. W pobliżu mam dziki chmiel i on łapie przędziorka i może to dlatego. Na murze zaplanowałam wodozdrój ścienny i właśnie u Ciebie ten kokornak wpadł mi w oko, ale teraz mam dylemat.

      Usuń
    4. Nigdy nie miałam problemów z przędziorkiem. Mimo, że kokornak nie ma u mnie optymalnych warunków (sucho). Niedaleko mojego kokornaku też się wysiał chmiel, rośnie w bluszczu. Też nie miał przędziorka.
      Winobluszcz trójklapowy ładnie przebarwia się jesienią (na słońcu), ale z tego, co wiem, nie jest w pełni mrozoodporny. Kiedyś o nim myślałam, ale z tego powodu zrezygnowałam, to nie jest roślina, która można sobie po prostu wymienić. Poza tym kokornak rośnie w cieniu i półcieniu, wiec optymalne warunki dla każdej z tych roślin są inne, zależy, czego potrzebujesz.

      Usuń
  11. Dziękuję za odpowiedź. Kokornak bardzo mi się widzi.
    U mnie też sucho i cień. Patrzyłam sobie jeszcze na zdjęcia Twojego kokornaku i widziałam też zdjęcie z dziurkami. Ja tak miałam na chmielu. Myślałam, że to ślimaki może, ale to podobno właśnie przędziorek. Spróbuję go popryskać zawczasu i może się uda w tym roku bez dziurek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, popatrz, dojrzałaś dziurki na moim kokornaku... Widocznie nie było ich zbyt dużo, skoro nie zauważyłam ich sama. Ale generalnie nie przejmuję się specjalnie odrobiną wygryzionych dziurek na roślinach, jakimiś pojedynczymi usterkami. Wychodzę z założenia, że roślina musi sobie radzić sama. Reaguję, gdy skala problemu staje się większa, Np. cała kępa kokoryczek obleziona przez lichy, wtedy zbieram, czasem pryskam. A chmielem to się w ogóle nie przejmuję, nawet gdyby całkiem go coś zeżarło. Profilaktycznie to pryskam (naturalne preparaty) pomidory, czasem magnolie i powojniki, ze względu na grzyba.
      Powodzenia w uprawie kokornaku!

      Usuń
  12. Pięknie. Ciemiernik ten ciemny bardzo bym chciała ale jeszcze nie trafiłam na niego zresztą ta Twoja nowość też cudowna. Przywrotnik w tym roku dosadzam bo są prześliczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, to nie nowość, ja nie miewam raczej nowości, zwykle sadzę stare, sprawdzone odmiany. Te ciemne ciemierniki dostałam jako siewki z zaprzyjaźnionych ogrodów, nie znam nazwy odmiany. Przywrotniki polecam całym sercem!

      Usuń