poniedziałek, 2 marca 2015

PIERWSZE WIOSENNE PRACE

Mam za sobą pierwsze prace ogrodowe! Przycięłam wszystkie drzewa i krzewy, o których pisałam tutaj.  Przypuszczam, że i tak ciachęłam za mało, zawsze mi jakoś tak wychodzi.

Dereń i przerzedzona pęcherznica



Hortensje bukietowe
 
 
A to hortensja drzewiasta Annabelle – w tym roku postanowiłam zrobić ją „na jeżyka”, może wreszcie nie będzie się pokładać z ciężkimi kwiatostanami.
 
Sporo było tego cięcia, nawet właziłam na drabinę, żeby ograniczyć wiciokrzewy, których pędy wrosły pod dach.  Na ich gałązkach są już listeczki!

Wszystkie obcięte gałązki leżą porozrzucane na trawniku i rabatach. Sprzątanie zostawiłam na później.
 
 
Muszę jeszcze poprzycinać trawy i byliny. Te ostatnie wyglądają dość paskudnie...
 
Ale suche trawy trzymają się całkiem nieźle...
 
Zarządziłam drastyczne wykoszenie tawulców, a odpowiedzialne zadanie wykonał mój mąż.
Tawulce nad strumykiem po 9 latach rozrastają się okropnie. Gałązki się ukorzeniają, więc rozpychają się strasznie na boki, wrastając np. w liliowce. Ta zielona masa za jeżówkami to właśnie jedna z grup tawulca latem.

Za bardzo wypiętrzyły się też do góry, wyglądają na rabacie przytłaczająco. Podcinałam je w poprzednich latach, ale widać za delikatnie. W tym roku postanowiłam wykorzystać akumulatorowe nożyce do żywopłotów (dostałam je w urodzinowym prezencie!) i przyciąć wszystko o połowę z góry. .
 
 
W tygodniu zrobiłam plan warzywnika, a większość nasion mam już kupionych.

W niedzielę warzywnik został oczyszczony. Najtrudniej było z usuwaniem  igieł sosnowych, wiele ich zostało. Nie nadaję się już na Kopciuszka...
 
Mąż nasypał kilka taczek kompostu i spulchnił  ziemię widłami.
 
A potem nakryłam swoje poletko czarną włókniną, dzięki tej barwie ziemia szybciej się ogrzeje i będzie gotowa do siewu.
Musiałam wyciąć otwór na pietruszkę, która pięknie się zazieleniła. Ocalała, chociaż w trakcie pracy została brutalnie zdeptana przez męża. Ale i tak mam już świeżą natkę! Wyłaniają się też szczypiorki – zwykłe, czosnkowy i cebuli siedmiolatki.

Przy okazji znalazłam kolejne zwiastuny wiosny – rozwijają się przebiśniegi.
 
Coraz większe są pąki krokusów, a jeden kwiatek nawet się otworzył, taki skromniutki...
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

6 komentarzy:

  1. Iza widzę, że pracujesz ostro, cięcia perfekcyjne, mnie ogranicza pogoda bo jak mam czas to pada uff jak znajdziesz czas pokaż anabel w kwitneniu bo nad nią dumam
    mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pierwszy etap prac mam za sobą. Jutro umawiam ogrodnika na podcinanie wysoko rosnących gałęzi sosen i kilkumetrowych żywotników. Zostały mi trzy, które trzeba skrócić o połowę. Próbuję zrobić z nich ładny żywopłot.
      Pokażę Annabelle. Kwiaty ma efektowne, ale ja zdecydowanie wolę hortensje bukietowe. Również dlatego, że są bardziej odporne na suszę i mają sztywniejsze gałązki, co przy dużych kwiatostanach ma znaczenie. Mojej Annabelle co sezon muszę podpierać gałęzie, co mnie denerwuje. Zobaczymy, co będzie po tym cięciu, bo zawsze strzygłam ją dużo wyżej.

      Usuń
  2. Cięcie faktycznie ostre. Chyba wszyscy tak mamy, że z roku na rok tniemy coraz odważniej. Co robisz z pociętymi gałęziami? Palisz? Rozdrabniasz?
    danio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mam rozdrabniarki. Żałuję, bo mogłabym wykorzystać zrębki na rabatach. Mam rozdrabniarkę na liście "do kupienia".
      Na razie część gałęzi wykorzystuję jako podpory do roślin, a resztę palę. Chociaż popiół idzie do kompostu.

      Usuń
  3. Rozdrabniacz w ogrodzie bezcenny . z wielkiej kupy gałęzi robi się parę pojemników miazgi . pamiętaj że nie wszystko nadaje się do rozsypania na rabaty . jałowce lubią zagrzybić rabatę a liściaste świeże gałęzie zabierają azot którym znawozisz rabaty ..lepiej wysypać na kompost i potem po rozłożenie wysypać na rabaty

    OdpowiedzUsuń
  4. Alino, a jakie pocięte gałązki można bezpiecznie sypać od razu?
    Pytam na zapas, może niedługo rozdrabniacz znajdzie się w moim gospodarstwie. A poza tym czytelnikom może przyda się ta informacja.

    OdpowiedzUsuń