poniedziałek, 31 sierpnia 2015

RADOŚCI I SMUTKI PÓŹNOSIERPNIOWEGO OGRODU

Tak się złożyło, że nie nacieszyłam się za bardzo ogrodem tego lata. Z jednej strony, oczywiście mi szkoda, ale z drugiej – mam za sobą kilka atrakcyjnych wyjazdów. Przywiozłam setki zdjęć i mnóstwo wrażeń, którymi, naturalnie, zamierzam się podzielić.
Trochę problemów wynikło w ogrodzie  z tej mojej długiej nieobecności, bo ogród wymagał specjalnej opieki w czasie tych koszmarnych upałów. Nie muszę wchodzić w szczegóły, wszyscy ogrodnicy zmagają się tego lata z tym samym.
Ale ogród żyje, bo rodzina pozostawiona „na dyżurze” bardzo się starała!

Co dobrego i ładnego się dzieje?
Są kwiaty!
Floksy od dłuższego czasu kwitną jak szalone.


Karl Foerster podobno powiedział: „kto w ogrodzie nie sadzi floksów, popełnia ciężki grzech przeciw latu”.
A ja przez długi czas nie miałam ich w ogrodzie! Niezbyt mi się podobały, bałam się mączniaka... Ale już nie grzeszę! (a przynajmniej nie w ten sposób). Floksy mam na dwóch rabatach i znalazłam kolejne, śliczne (Unique Bicolor) na Długą Rabatę.
 
Mimo suszy, języczki mają kwiaty (ale też nadjedzone przez ślimaki liście)
 
 
Późne lato to czas jeżówek. Mam je w kilku miejscach - zwykłe białe i różowe oraz Cheyenne Spirit.
 

Ostatnio pisałam o hortensjach bukietowych, marnie im się wiedzie w moim ogrodzie tego lata. Upał i susza nie pozwoliły im pokazać swej urody, bardzo żałuję... W większości wyglądają dość kiepsko – kwiatostany małe... do połowy wyschnięte, liście tak samo.
Nieliczne są prawie w pełnej krasie.
Np. Limelight wygląda ładnie (młodsze krzewy tej odmiany gorzej) i ukochane Tardivy w większości też.

Z daleka widoczne są kwiaty rudbekii i małe, ale liczne nachyłki okółkowe.
 
Od bardzo dawna kwitnie krwawnik kichawiec i delikatna gaura.
 
 
Ale młode różaneczniki Pahloja's Daughter mają małe szanse na przeżycie... Załatwiły je susza i grzyb, jak przypuszczam. No i moje zaniedbanie.
 
Ale za to pomidory obrodziły, wszystkie – i na grządce i w donicach:
 
 
Z innych ważnych dla ogrodu wydarzeń – mam za sobą bardzo udane zakupy w szkółce bylinowej „Ogrody o Zielonych Progach”.
Kupiłam ok. 60 bylin, m.in. dzielżany, jarzmianki, ukochane zawilce, rutewki, proso i wiele innych. Tam właśnie zamierzam kupić wspomniane floksy Unique Bicolor.
 

Ogród w przyszłym sezonie będzie ładniejszy!
 
I miałam gości – zaprzyjaźnione ogrodniczki Margo i Robaczka, której ogród pokazywałam niedawno. Oprócz przyjemności samego spotkania, dostałam wiele cennych rad - będą zmiany w ogrodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz