Według znawców epoki (Moszyńskiego i Łowmiańskiego), nazwa ostatniego miesiąca w roku niewiele się zmieniła przez wieki - brzmiała niegdyś grudzyen.
A w zasadzie niegdyś niekoniecznie ostatniego, wszak kalendarz słowiański, z którego w znacznym stopniu wywodzą się polskie nazwy współczesne, dzielił rok na odcinki, związane z zajęciami gospodarskimi lub zmianami w przyrodzie.
Słowo grudzień pochodzi od zamarzniętej ziemi, która w staropolszczyźnie określana była jako gruda. Zresztą to jedno ze słów wspólnych dla dawnych Słowian, używali go zanim rozeszli się w różne strony i zabrali je ze sobą.
Mnie gruda kojarzy się ze złamana ręką - kiedyś właśnie na takiej grudzie odbywała się moja lekcja jazdy konnej, która skończyła się fatalnie - z powodu tejże grudy właśnie (starałam się unikać myślenia, że moje umiejętności miały z tym coś wspólnego).
Także nazwy tej nie lubię, ale za to lubię ten czas - wieńczący rok, czas śnieżny (oby zawsze!) i świąteczny.
![zima w ogrodzie zaśnieżony ogród](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglSc4t8zxzwdlsKVUqNIRgR8XfbrmLSYJRGY_tRK7KcYJAMv9C-lOwWxcd3b5jZYyislQL8fQCUFh3ZbFv0CMT31H-iB0DPavRE-0nTA3ajDKjWQ_V4fPPa43R5x3V3qchgFnv3Z4htXgC/s640/pierwszy+%25C5%259Bnieg.JPG) |
pierwszy śnieg - nowe oblicze ogrodu |