wtorek, 19 lipca 2016

LIPCOWY OGRÓD

Mimo, że polska nazwa miesiąca pochodzi od kwitnących lip (brzmiała: lipień), moja jedyna lipa już jest po kwitnieniu, a jej małe owocki wpadają w dużych ilościach do sadzawki.
Takie są uroki Kącika pod Lipą!

rośliny wodne
mam swoje lustro wody..!
 
Lipa w moim ogrodzie znalazła się przez przypadek, w Czasach Ignorancji. Kiedyś, w czasie wizyty „po coś” w centrum ogrodniczym pan sprzedawca polecił mi „ładne drzewko, z którego będzie pani zadowolona”. No, to kupiłam.
I jestem mu dozgonnie wdzięczna!
Mimo, że „drzewko” posadziłam w zupełnie przypadkowym miejscu, gdzie warunki ma ciężkie – pod lasem, gdzie sosny zabierają  mu słońce, a wokół w ziemi ma gruz (niech będą przeklęci budowlańcy) – jakoś sobie radzi.
 
Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że drzewem, które kojarzy mi się z pojęciem „dom”,  jest lipa. Wielka i piękna rosła u dziadków na wsi przy wjeździe na teren obejścia - to wspomnienie dzieciństwa. Więc bardzo się cieszę, że mam lipę u siebie. Co prawda nie przy wejściu ani przy domu, ale jest.

mur z cegły rozbiórkowej w ogrodzie
Kącik pod Lipą
 
I stała się centralnym punktem jednego z wnętrz ogrodowych. Teraz mi szumi „po czarnolesku”:
„…siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie”
Ławeczka stoi tam na razie byle jaka, a czasu na przesiadywanie  na niej ciągle mało, ale wszystko przede mną.

kamienne kule w ogrodzie
z ławeczki mogę patrzeć np. na sadzawkę
 
W lipcu, co prawda, pracy w ogrodzie mniej (tu opisuję, co zwykle robię), ale zawsze się coś znajdzie.
Jak pisze Capek w "Roku ogrodnika", główną troskę lipcową stanowi podlewanie i zraszanie ogrodu.
Każdy ogrodnik wie, że ”wyższym, moralnym porządkiem jest to, co być powinno”.
A  „powinno lunąć, wyraża swą myśl zdecydowanie. Gdy trawa żółknie, liście na krzakach kwiatów schną, a gałęzie drzew więdną od pragnienia i żaru”.
 
Co prawda, w tym roku nie jest źle, sporo pada, a nawet w niektórych rejonach za dużo.
U mnie problemu nie ma, nawet woda w strumyku nieśmiało płynie…
Co mnie bardzo cieszy, bo w sobotę miałam wizytację – Grupy Doświadczonych Ogrodników z forum ogrodniczego! A  jak by to było, zwiedzać ogród, którego znakiem firmowym jest strumyk, bez płynącej wody..?

byliny nad wodą
wodę o tej porze roku prawie skrywają rośliny...
 
Szykowałam z przejęciem ogród na spotkanie – pieliłam i pieliłam i przycinałam…
I, naturalnie, martwiłam się, że to i tamto już przekwitło, czy będzie na czym „zawiesić oko”…

kwiaty na jałowcu
powojnik Polish Spirit na jałowcu
 
Capek komentuje mijający w lipcu czas z żalem: „Stale coś kwitnie i przekwita; wciąż tylko człowiek musi obcinać te przekwitłe łodygi, mrucząc(...):
<tak więc i z Tobą jest już koniec…>”
Kwiaty umierają zdecydowanie za szybko. I ciągle szukamy takich, które najdłużej kwitną.
(Trzeba by przygotować taką listę)
 
Na szczęście, ogrodnik uczy się akceptować przemijanie, tym bardziej, że każdego dnia ogród ofiaruje coś nowego – np. powoli rozpoczyna się czas kwitnienia hortensji.
Lubicie je?

kwiatostan hortensji Great Star
kwiatostan hortensji Vasterival (Great Star), jeszcze zielonkawy
 

młode kwiatostany hortensji Limelight
limonkowe kwiatostany hortensji Limelight
 
Dużo radości sprawiają mi liliowce – obawiałam się, że pąki będzie niszczył szkodnik (jak w minionym sezonie), ale jest w porządku, wszystkie kwiaty w zasadzie pięknie rozkwitają. Bez pryskania, czyżby pomogło zeszłoroczne zbieranie..?

kwitnące liliowce
grupa liliowców Summy Russell u stóp wiciokrzewów

liliowce
liliowce Summy Russell i Crimson Pirat na strumieniem
 
Natomiast lilie to totalna porażka – 90% pąków wywaliłam. Niewiele więc kwitło, a i tak znaczna część kwiatów była chora i brzydka. Głównie lilii azjatyckich, OT zaś w większości są w porządku. Ogólnie - klęska!!
Ładnych zdjęć jest niewiele.

lilie Saltarello
 

lilie Sweet Surrender
 

lilia Kentucky
 
Wracając do sobotniego spotkania – goście przybyli tłumnie, pogoda dopisała i było bardzo fajnie. Wyobrażacie sobie, jakie mogą być efekty dyskusji kilkunastu zapalonych ogrodników..? Atmosfera była naprawdę gorąca.
Usłyszałam wiele miłych słów o swoim ogrodzie i dostałam dużo  wskazówek, jak go udoskonalić. Spojrzenie świeżym okiem, z dystansu, zawsze wniesie coś nowego i bardzo na to liczyłam.
Znów będzie przesadzanie! Dostałam też roślinne prezenty, ogród będzie piękniejszy!
Dziękuję wszystkim gościom za spotkanie, to był bardzo emocjonujący dzień.

na pierwszym planie chwast, który lubię - przymiotno
 

białe kwiaty
w Białym Ogrodzie

26 komentarzy:

  1. Przecież Twój ogród JEST doskonały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak entuzjastyczną pochwałę, wielka to dla mnie przyjemność. Jednak jestem świadoma znacznej części słabych stron mojego ogrodu i nie spocznę na laurach.
      Wiesz, Hano, to tylko ładne zdjęcia, rzeczywistość jest bardziej prozaiczna. To, że są miejsca nie zagospodarowane czy w trakcie zmian, trudno uznać za słabość, choć nie wyglądają teraz dobrze. Gorzej, że rabaty z grubsza zrobione wyglądają nie tak - zaburzone proporcje, kolory nie harmonizują ze sobą, niepotrzebnie posadzone rośliny... Naprawdę mam co poprawiać. Jedyne, co jest to rzeczywiście dobre, to układ ogrodu i kształty rabat i z tego jestem dumna.
      Bardzo sobie cenię życzliwe uwagi, co warto zmienić. Często pokrywają się z moimi odczuciami, a czasem są zaskakujące. Zawsze wszystkie rozważam. I myślę, że idzie ku lepszemu!

      Usuń
    2. Co zrobisz, kiedy ogród już będzie absolutnie doskonały? Jak znam życie, dla Ciebie nigdy taki nie będzie, hrehrehre! Mojemu bardzo daleko do doskonałości, ale uwielbiam go. To taka dzicz pod kontrolą i wieczną korektą. Nie wiem, czy starczy mi życia na wszystkie zmiany, które chodzą mi po głowie. Zważywszy, że zaczynałam od ugoru, na którym perz i pokrzywy, to jest to moje życiowe osiągnięcie. Ach, gdybym miała więcej czasu! I kaski!

      Usuń
    3. Chyba nigdy ogród nie będzie absolutnie doskonały, to niemożliwe. Ale staram się bardziej zbliżyć do wymarzonego ideału. Co nie znaczy, że już teraz nie jest to moje ukochane miejsce na ziemi - jest! I masz rację, że warto przypominać sobie od czego zaczynałyśmy, to daje masę satysfakcji. Jak widać, i bez nadmiaru kasy da się wiele osiągnąć.

      Usuń
  2. Kącik pod lipą uroczy :)
    Lubię Twój ogród Tamaryszku.
    Pozdrawiam z Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyrazy sympatii! W ogrodzie i relacjach z ludźmi wspaniałe jest to, że lubimy, a nawet kochamy to, co jest niedoskonałe.
      A z Kącika pod Lipą jestem zadowolona, mimo, że niewykończony.

      Usuń
  3. Piękne otoczenie ma lipa w Twoim ogrodzie. Też zastanawiam się cały czas nad kupnem tego drzewa. Nawet wyszukałam w szkółce ogrodniczej mniejszą odmianę, ale powstrzymują mnie jeszcze spadające, przekwitłe kwiatki. Jak się z nimi uporać, aby nie zwiększać sobie pracy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się dziwię, ze udało mi się wpasować posadzone przypadkowo duże drzewo w układ ogrodu i uczynić ośrodkiem nowego wnętrza ogrodowego.
      Nie znam odmiany tej lipy (może szerokolistna..?), ale problemów z kwiatami nie mam, raczej z owockami, ale one nie brudzą, jeśli by przeszkadzały, łatwo je zamieść. Nie robię tego, posadzkę w Kąciku zamiatam ze 2 razy w sezonie. Zdecydowanie większym problemem, jeśli w ogóle można to tak nazwać, są igły sosnowe czy połamane gałązki drzew. Owocki wybieram tylko z wody.
      Nie martwią mnie opadające z drzew liście, ani kwiatki, to żaden problem w porównaniu z pracami ogrodowymi. Dodaje to naturalności ogrodowi. Co jakiś czas to zgarniam, z trawy możesz po prostu kosiarką.
      Sadź lipę, jeśli masz miejsce! Drzewa w ogrodzie to skarb.

      Usuń
  4. O widzisz, właśnie szukałam informacji o nomen-omen lipach, czy mozna znaleźć odmianę nie tak ogromną.....a tu doskonała pochwała lipy, dzięki.
    Ogród masz zjawiskowy, nie, nie protestuj, że tu to czy tamto nie zgrywa się? to detale....wazne ale one tylko dopełniają....
    Zachwycam się Twoim ogrodem więc...o spotkaniu słyszałam juz same superlatywy, w takim otoczeniu, taka Gospodyni, jakże miałoby być inaczej...żałuję, że daleko bo pewnie bezczelnie wprosiłabym się...pozdrawiam /taconieposiadakomórki/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lipy to takie nasze rodzime drzewa, może właśnie z powodu rozmiarów mało ich w ogrodach. U mnie jest przez przypadek, ale jak to dobrze, że jest.
      Wielką przyjemność sprawiły mi Twoje pochwały ogrodu, dziękuję. Czepiam się szczegółów, jak przystało na perfekcjonistkę, i pewnie zawsze będę coś poprawiała. Ale który ogrodnik nie poprawia..?
      Cieszę się, że goście są zadowoleni ze spotkania.
      A jeśli będziesz w Warszawie, daj znać, zapraszam!

      Usuń
  5. Iza, usmiechnęłam sie kiedy stwierdziłaś, że będzie przesadzanie po spostrzeżeniach gości....tylko w tym roku pół ogrodu przeniosłam na szpadlu a lista kolejnych rosnie, bez gości....nie wiem do czego by doszło po wizytacjach, walec i od nowa...sierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś myślałam, że to takie proste - przecież nie trzeba będzie ciągle przesadzać, jeśli się dobrze zaplanuje. Tymczasem kombinuję, planuję - a efekty są dalekie od oczekiwanych i przesadzać trzeba. Zwykle sama dostrzegam błędy, ale uwagi i pomysły gości są bezcenne. I mam nadzieję, że nastąpi moment, że przesadzanie z powodu błędów jednak się kiedyś skończy. Czego i Tobie życzę!
      No, a przesadzać będę z powodu zmiany nasłonecznienia czy rozrośnięcia rośliny.

      Usuń
  6. Myślę, że ciągłe przesadzanie wiąże się z poszukiwaniem najlepszego z mozliwych efektu, jednak rosliny czasem podcinają nam skrzydła oczekując, że spełnimy nie tylko swoje wizje ale tez ich potrzeby....a to czasem jest trudne, czarujemy się wzajemnie, nie sądzisz...? dziekuję za zaproszenie do ogrodu..miłych snów Ewa/taconieposiadakomórki/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest odwrotnie - to my podcinamy skrzydła roślinom, bo nie spełniamy ich potrzeb..? Wierzę w koncepcję, że sadzenie roślin w odpowiednim dla nich miejscu, czyli zapewnienie im optymalnych warunków, zaspokajających ich potrzeby, gwarantuje ich zdrowie i pełnię urody.
      Jednak ciężko jest zrezygnować z własnej wizji rabaty czy wymarzonej rośliny, stąd często zdarza mi się próbować zaadoptować roślinę w niesprzyjających dla niej warunkach. No i często kłopoty murowane.
      No i czasem nasze wizje są kiepskie, a rośliny nam to udowadniają, np. "gryząc" się wzajemnie.
      A my przesadzamy...

      Usuń
  7. Izo, dążenie do doskonałości w ogrodzie, to jak gonienie króliczka...A Twój ogród jest już prawie idealny. Nie może być CAŁKIEM idealny, bo co wtedy byś robiła? W Twoim ogrodzie podoba mi się to, że jest naturalny, ale jednocześnie przemyślany w każdym calu. Zgadzam się z Tobą w 100%, że drzewa w ogrodzie muszą być - dla mnie to właśnie one stanowią podstawę kompozycji, planowania ogrodu. Zazdroszczę Ci tej lipy - to piękne drzewo, a zapach w czasie kwitnienia jest upojny! Szkoda, że nie mam już miejsca na takie duże drzewo, ale pocieszam się, że mam dwie wielkie, piękne brzozy, olbrzymią sosnę czarną i moją dumę - cedr atlaski.
    Za liliowcami nie przepadam, ale lilie uwielbiam. W tym roku są takie sobie, irytują mnie pomylone cebule (na Ognistej Rabacie nagle rozkwitły mi białe lilie, nota bene piękne, ale kompletnie zaburzają mój zamysł), ale i tak mogę je podziwiać i wąchać bez końca...Hortensje lubicie, a jakże! Kłopot w tym, że u mnie drugi rok z rzędu panuje paskudna susza, a one (i hosty) bardzo tego nie lubią. Mam parę perełek, m.in. trzymetrową już, wspaniale kwitnącą Asperę i olbrzymią hortensję dębolistną.
    Bardzo lubię czytać Twojego bloga i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy. Pozdrawiam serdecznie. Dala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś moją czytelniczką, Dalu. Na pewno będę teraz pisać częściej, także zaglądać do zaprzyjaźnionych ogrodów.
      Ja także mam poczucie, że ważniejsza jest droga, a nie cel, nie tylko w ogrodzie.
      Miałaś kiedyś szkodniki na liliach? Nie poskrzypki, ale takie niszczące pąki? Zniszczyły mi większość kwiatów w tym roku.
      Zazdroszczę Ci aspery i dębolistnej, nie mam takich.

      Usuń
  8. Izo, mój ogród z roku na rok robi się coraz bardziej cienisty, więc ja sadzę coraz więcej rh, azalii i hortensji...Lilie też, na szczęście, znoszą półcień...Spotkałam się w tym roku ze szkodnikiem niszczącym pąki, ale ...liliowców, nie lilii. Myślę jednak, że to ten sam gagatek! Dala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalu, a jakie lilie rosną u Ciebie najlepiej w półcieniu? Chcę w tym roku trochę dosadzić. Najbardziej lubię takie o drobniejszych kwiatach, ale dopasowanie do warunków ważniejsze.

      Usuń
  9. Twój ogród już teraz wygląda rewelacyjnie i nie ma chyba za dużo rzeczy, które wymagają poprawy! Sama zazdroszczę Ci tak zadbanego ogrodu. Ile musiałaś poświęcić czasu, żeby to wszystko tak ślicznie wyglądało! Ja wracam z pracy i czasami nie mam siły już pielęgnować swojego ogrodu. Świetna robota i czekam na kolejne wpisy! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, rzeczy wymagających poprawy jest sporo. Np. Rabata pod Sosną (jeszcze jej nie pokazywałam) jest w większości do przearanżowania - zrobiłam tam tak dobrą ziemię, że wyrosły giganty - rośliny, które miały mieć 50 cm wyrosły dwa razy większe. I muszę pozmieniać im miejsca.
      Czasu i pracy na ogród przeznaczam bardzo dużo, nie pracuję zawodowo, dzieci są dorosłe, więc szaleję.
      Nie dziwię się, że po powrocie z pracy nie jesteś w stanie ogarnąć wszystkiego.
      Dziękuję za pochwały dla mojego ogrodu!

      Usuń
  10. Nie przychodziły powiadomienia. Dopiero jak powiedziałaś, że dodałaś nowy wpis zajrzałam.

    A teraz coś dla odwiedzających

    Nie wierzcie Izie, że ogród wygląda tylko tak na zdjęciach
    Wszyscy uczestnicy spotkania wyjechali zachwyceni.
    Ogród ma niesamowity klimat, a właścicielka trochę przesadza z tym dążeniem do doskonałości, bo dla wielu, a można powiedzieć, że dla wszystkich, którzy go widzieli na żywo jest już doskonały.
    Ale Iza to totalna perfekcjonistka, nie znająca umiaru.

    Izo i to wcale nie są słowa pisane dlatego, że się znamy. Słyszę jakie są opinie osób odwiedzających Cię.
    Ja w nim uwielbiam przebywać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, Ty dobra duszo... Dziękuję. Jestem szczęśliwa, że gościom się u mnie podoba, a Ty przyjeżdżaj, kiedy chcesz.
      Jednak sama wiesz, że wiele rzeczy muszę zmienić, sama mi mówiłaś. Może jednak te niedostatki nie wpływają tak bardzo na obraz całości. Buziaki!

      Usuń
  11. Zgadzam się z Gosią, Izo jesteś perfekcjonalistką w każdym calu. Na pewno ogród wygląda w rzeczywistości , tak jak na zdjęciach, nie da się inaczej. I powiem, że ja nie muszę wyjeżdżać do Angielskich Ogrodów, Twój mi wystarcza za wszystkie. Do tego taka skarbnica wiedzy z Ciebie, że z przyjemnością czekam na każdy Twój wpis. Pozdrawiam, DTJ1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mam wierną czytelniczkę. Dziękuję, Doroto! Czyli po prostu musisz przyjechać do mnie, zapraszam serdecznie. Daj znać, to się umówimy.
      Perfekcjonistką jestem i to jest zmora. Tworzę sobie jakieś idealne wizje, oczywiście, nie udaje mi się ich zrealizować i się męczę. Ale Gosia nade mną pracuje!

      Usuń
  12. Dziękuję serdecznie za zaproszenie :)) pewnie, że z chęcią bym w realu pospacerowała i kto wie może kiedyś mi się uda wyrwać. Masz rację bycie perfekcjonistką może być męczące, ale sama zobacz ile zrobiłaś i jaki ogólny obrazek przedstawia Twój ogród teraz. Obejrzyj się parę latek wstecz, w tak krótkim czasie ( jak na ogród) stworzyłaś miejsce, które ma już swój klimat, duszę, a taki klimat uzyskuje ogród po wielu latach od założenia. To jest dopiero sztuka. Brawo. Niestety dalej DTJ1 :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że zmieniło się ogromnie na przestrzeni tych lat. Gdybym jeszcze po drodze nie zmarnowała tyle czasu i energii na błędy... Ale może te poszukiwania i tyle ślepych uliczek było potrzebnych, żeby dojrzeć i być pewnym, czego się chce. Dzięki!

      Usuń