wielkie kępy hosty sieboldiana nad moim strumykiem, bardzo je lubię |
a tu zupełnie inne oblicze tych host - fajne są te wyłaniające się wiosną kły |
Z pewnością rozwojowi takich pasji sprzyja wielka różnorodność tych roślin.
Chociaż są roślinami typowo ozdobnymi z liści.
Jest wiele gatunków (sieboldiana, plantaginea, crispula), odmian, sportów, do wyboru do koloru.
Czym się różnią?
Rozmiarami - niektóre są wielkie (np. słynna Cesarzowa Wu, osiągająca 120 cm), inne są małe, są i zupełnie malutkie (jak Cat and Mouse, zaledwie 8 centymetrowa). Rozpiętość jest ogromna.
hosty z ciemnozielonym brzegiem liści, niestety, nie znam nazwy odmiany |
moje sieboldiany - mają jednokolorowe, niebieskawe liście i są duże |
Hosty różnią się także kolorem - mogą być ciemno i jasnozielone, niebieskawe, złote, na liściach mogą mieć smugi szersze i węższe, białe lub kremowe, lub tylko jasne brzegi liści. Są hosty liściach prawie białych, których tylko brzegi są zielone. Są takie o liściach w różnych odcieniach zieleni, niektóre z dodatkiem żółci.
To pozwala zestawiać je w różnych kompozycjach, w zależności od upodobań kolorystycznych. Mogą rozjaśniać cienisty kącik lub stanowić tło dla bylin.
hosta Patriot ma ciemnozielone liście z białym, szerokim brzegiem, jest bardzo wyrazista |
ta natomiast ma liście jaśniejsze i z wąziutkim, jasnym brzegiem, łatwiej ją zestawiać z innymi bylinami |
ta hosta znów inna - zielona z dużą, kremową plamą na liściach |
te są ciekawe (odm. Fire Island?), mają czerwonawe ogonki i złoty kolor liści, najbardziej wiosną (to zdjęcie aktualne) |
Ja najbardziej lubię hosty w różnych odcieniach zieleni, gładkie. Podobają mi się także te z liśćmi o niebieskawym odcieniu.
Wzorki i plamy, przyznaję, są ciekawe, mam takie hosty w ogrodzie, nawet sporo, ale staram się, aby nie było ich za dużo. Wolę, kiedy pstrokatych roślin w ogrodzie nie ma zbyt wiele.
Niemniej, takie hosty są bardzo użyteczne, bo ich liście rozjaśniają, ożywiają ciemne, cieniste zakątki, gdzie kwiatów w pełni sezonu prawie nie ma.
krople utrzymujące się na liściach (szczególnie matowych) zawsze wywołują mój uśmiech |
ciemna zieleń może być połączona z kolorem kremowym |
tego zestawienia już nie ma - nie podobało mi się zestawienie tak różnych host |
Warto też dodać, że zwiększyć ten efekt może także połysk liści (niektóre odmiany mają lśniące, inne - matowe liście).
delikatną ozdobą host są także żyłkowania na liściach, światło dodatkowo wydobywa ich rysunek |
Kształt liści host też się różni - większość ma szerokie, ale są i z wąziutkimi (Stiletto), mogą mieć spiczaste zakończenia lub przybierać kształt prawie okrągły.
sercowate, pełne liście tej hosty mają żółte obrzeżenie |
Hosty mają także kwiaty, a czas kwitnienia przypada na lato, ale nie jest jednakowy - niektóre zaczynają już w czerwcu, inne dopiero w sierpniu, co stwarza dodatkowe możliwości aranżacji (jeśli ktoś lubi ich kwiaty).
Są zwykle są w różnych odcieniach fioletu, od bladego lila, po całkiem wyrazisty fiolet.
Ale - na szczęście dla mnie - są i funkie o kwiatach białych. I w dodatku pięknie pachnące! To moje ukochane hosty plantaginea (babkolistne), podobno najstarszy gatunek wśród host.
Odmiana Grandiflora otwiera kwiaty późno, w sierpniu. Są wielkie i cudnie pachnące, w kształcie wąskich kielichów. Ta funkia dorasta do 70 cm.
Mam ich sporo, w różnych zakątkach ogrodu (Rabata Leśna, Kącik pod Lipą i Biały Ogród, rosną też nad strumykiem), a teraz dosadzam je w nowo zakładanym Zakątku Leśnym.
Białe kwiaty ma też hybryda funkii babkolistnej, Royal Standard, potrzebująca mniej światła i zakwitająca nieco wcześniej, bo w lipcu.
Jeśli ktoś z czytelników zna inne, biało kwitnące odmiany, proszę o informacje, chętnie posadzę je u siebie.
Kolor ma dla mnie znaczenie, nie lubię koloru lila i, choć to zakrawa na barbarzyństwo, zawsze obcinam rozwinięte kwiaty hostom, tak bardzo drażnią mnie te liliowe (czy lawendowe, jak to ładnie się nazywa) kwiaty.
śliczne kwiaty funkii babkolistnej |
te kwiaty nie tylko ładnie wyglądają, ale również pachną |
kwiaty tych host są mniejsze, chociaż jest ich więcej, ale nie podobają mi się, rzadko kiedy uchowają się w ogrodzie |
Hosty to rośliny preferujące ograniczoną ilość światła. Im więcej wilgoci w glebie, tym zniosą go więcej. Są też odmiany (mniej liczne), które nieźle się czują w słońcu, a inne wręcz tego nie znoszą (np. te o niebieskawych liściach zdecydowanie wolą być w cieniu).
Do głębokiego cienia dobre są właśnie hosty sieboldiana i pochodne (są też bardzo odporne na suszę). Chociaż pod świerkami nie próbowałam ich sadzić...
Te upodobania są niezwykle cenne dla ogrodnika, bo często mamy kłopoty z obsadzaniem miejsc w cienistych częściach ogrodu, a tu dostajemy wielki wybór różnych odmian do tych warunków.
Funkie lubią żyzną i wilgotną glebę. Wspaniale czują się nad wodą. Katalog ZSP podaje, że wymagają gleb stale wilgotnych. Ale...
Lubią żyzną glebę, ale znoszą też uboższą i ładnie na takiej wyglądają.
W Czasach Ignorancji posadziłam je w ogrodzie i rosną! Okazało się, że nawet posadzone byle jak, pozbawione wilgoci, doskonale dawały sobie radę w moim sosnowym ogrodzie. Na szczęście, okazało się, że hosty mają silny system korzeniowy i są odporne na suszę.
Teraz, oczywiście, przygotowuję im lepszą glebę i bardziej dbam o podlewanie, ale z doświadczenia wiem, że dobrze się przystosowują do trudnych warunków w suchym ogrodzie. Śmiało powiem, że to jedne z najlepiej sprawdzających się u mnie roślin.
Nie wiem, jak jest w przypadku wyszukanych odmian, może są bardziej wymagające? U siebie mam raczej popularne, zwykłe odmiany, ale takich jest wystarczająco dużo i różnych, żeby właściciel ogrodu ze słabszą i suchą glebą mógł wybierać.
te hosty undulata wywoływały u mnie oczopląs, oddałam je komuś |
natomiast tę odmianę z wąskim, białym paskiem bardzo lubię, mam wielką kępę nad strumykiem |
kompozycja z hostami w jasnym miejscu - połączenie szerokich liści z wąskimi i drobnymi |
Nawożę funkie raz w roku, podsypując wiosną obornik granulowany i kompost.
Rozmnażają się łatwo. Można wykopać całą kępę (nieraz są naprawdę ogromne) i przeciąć szpadlem na kilka części bez ceregieli.
Albo odciąć część rosnącej kępy bez wykopywania całości.
Ale, co ważne, funkie nie wymagają dzielenia dla dobrego wzrostu. Ja wielu swoich kęp nie ruszałam od ponad 10 lat i ładnie wyglądają. Niektóre łysieją w środku kępy, ale widać to w zasadzie tylko przed rozwinięciem liści (czy to różnice odmianowe?).
hosty są ładne na każdym etapie rozwoju (sieboldiany) |
jesienią ich liście przybierają żółty kolor, potem przymrozek je ścina |
zupełnie żółte hosty nad jesiennym strumykiem |
Hosty można sadzić pod drzewami i krzewami, raczej liściastymi, ale u mnie rosną dobrze pod sosnami.
Ponieważ cienia jasnego mam w ogrodzie bardzo dużo, często wykorzystuję hosty w kompozycjach. Lubię łączyć ich duże liście z paprociami czy epimediami.
cieniolubne byliny na Rabacie Leśnej (hosty z paprociami) |
tu jaśniejszy zakątek - biało obrzeżone hosty z tulipanami i białymi czosnkami olbrzymimi |
na Rabacie Leśnej hosty połączyłam z bukszpanami i epimediami |
Hosty późno zaczynają wegetację, ale kiedy ich "kły" wyłażą z ziemi, od razu są atrakcyjne.
Można jednak sprawić, aby teren obsadzony hostami był atrakcyjny wcześniej. Od jakiegoś czasu sadzę między hostami zawilce gajowe. Kiedy hosty jeszcze śpią, zawilce mają ładne listki i urocze, białe kwiateczki. Znikają, kiedy budzą się ich większe sąsiadki.
Podobną rolę spełniają u mnie wiosenne cebulowe.
kolorowe kły wschodzących host |
jeszcze niedawno host prawie nie było widać, za to cieszyły moje oczy zawilce gajowe, posadzone między hostami |
Hosty to ładne i łatwe w uprawie wieloletnie byliny. Są zdrowe i silne, nie wymagają w zasadzie żadnej pielęgnacji.
Rzadko zdarza się im choroba wirusowa, na którą w zasadzie nie ma ratunku.
Jedyny kłopot, niestety, częsty, sprawiają ślimaki. Nie zabiją host, ale szpecą je, bo liście większości host są ich przysmakiem. Pod gęstymi liśćmi, w wilgotnych warunkach, mają doskonałą kryjówkę.
Ślimaki to zmora kolekcjonerów funkii.
Oglądałam kiedyś film z Alanem Titchmarshem, testującym różne sposoby walki ze ślimakami. O ile pamiętam, były pojemniki z piwem, miedziane obręcze, skorupki jaj, ostry żwirek, popiół i w ogóle wszystko, co wymyślili nienawidzący ślimaków ogrodnicy. Potem dzięki nocnej kamerze Alan obserwował skuteczność tych środków. I co? Niektóre jedynie odrobinę opóźniały marsz ślimaków, żadna nie okazała się barierą nie do przejścia.
Można stosować chemiczną truciznę (granulki), ja nigdy tego nie robiłam.
Co więc robić? Zbierać po deszczu. Usuwać klapnięte liście host jesienią, bo tam podobno zimują jaja ślimaków. Sprzyjać stworzeniom, które żywią się ślimakami. I zaakceptować dziurawe liście.
Łatwo mi tak mówić, bo mam suchy ogród i ślimaki tylko w skorupkach, pomrowów u mnie nie ma.
Nie stosuję żadnych środków. Zauważyłam, że tylko niektóre hosty są podjadane przez ślimaki, inne są nienaruszone. Czy u Was też tak jest?
moje ślimaczki zaczynają ucztę od liści czosnków olbrzymich! |
na drugie danie biorą sobie liście niektórych funkii |
Mimo wszystko, uważam hosty za doskonałe rośliny.
Mogą być gwiazdami, ale również mogą być tłem albo doskonałym towarzystwem. Są ładne, mało wymagające i niekłopotliwe.
Odgrywają ważną rolę w moim ogrodzie. Myślę, że w większości ogrodów mogą być bardzo przydatne i cieszyć ogrodnika swą nienachalną urodą.
Czy zgadzacie się ze mną?
kępa żółto obrzeżonych host rosła kiedyś obok zielonolistnych |
bardzo lubię te duże, ciemnozielone hosty, rozwijające się w głębi Rabaty Leśnej (znów nie znam odmiany...) |
kompozycja nad strumieniem - hosty, trzmielina i bodziszki |
Hosty to moje ulubione, zielone rośliny. Mam kilka odmian, więc ciągle gdzieś je przesadzam i dosadzam. Bardzo lubię kompozycje z hostami w roli głównej. Świetnie też się sprawdzają jako dodatek do kwiatów w wazonie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzielisz swoje kępy? Zawsze całe przy tym wykopujesz?
UsuńNie pomyślałam, że można wykorzystać je do bukietów! Wrzucałam natomiast czasem liście do sadzawki, żeby zacieniały powierzchnię wody. Teraz trafią i do wazonów.
Pozdrawiam!
Piekne masz hosty!!! U mnie jest kilka, ale gdzie tam im do twoich :)
OdpowiedzUsuńMusze sie wybrac do kolezanki, ona ma takie ciemno zielono-niebieskie, obiecala troszke uszczknac :)
Musze o zawilcach pomyslec, rzeczywiscie ciekawie to skomponowalas,
pozdrawiam :)
Dzięki za pochwałę! Moje hosty rosną w większości od wielu lat, wiec miały czas by się rozrosnąć, i Twoje takie będą. A miedzy nimi warto wsadzić coś wczesnego, żeby jedno drugie zastępowało.
UsuńJestem miłośniczką tych roślin a Ty masz piękną kolekcję. Polecam fusy z kawy (po wypiciu kawy) Fusy rozlewasz dookoła kęp. Ślimaki nie lubią fusów z kawy bo przyklejają się do nich. Stosuję systematycznie i działa. Nawóz kawowy absolutnie im nie szkodzi a nawet poprawia im glebę. OD wiosny do ich pójścia spać mam specjalnie wiaderko na zlewki z fusów kawy i systematycznie podlewam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moje hosty wyglądają dobrze, ale na pewno nie tak, jak by mogły w ogrodzie z lepszymi warunkami, podobnie, jak i wszystkie rośliny u mnie zresztą. Ale jestem zadowolona. Natomiast nie nazwałabym tego kolekcją, raczej luźnym zbiorem, nie mam w sobie nic z kolekcjonera. Sadzę rośliny, które dobrze sobie radzą i pasują mi do kompozycji.
UsuńFusy z kawy wyrzucam na kompost, nie próbowałam dawać ich wokół host. O ile pamiętam, Alan próbował i niewiele to pomogło, ale skoro u Ciebie działa, spróbuję. Pozdrawiam
Widzę, że się wcześniej nie zalogowałam. U mnie pomaga.Ale podlewam często. Kawa im nie szkodzi.Tylko musi być wilgotna, bo chodzi o lepkość i odległość jest ważna, ja już na oko wylewam dookoła tak tuż przed. Nie wiem czy widziałaś, może masz, jest jeszcze odmiana taka trochę niebieskawa, kiedy porówna się z liśćmi zielonymi.
UsuńLubię te niebieskawe hosty, mam jakieś, ale czy to najbardziej niebieskie, nie wiem?
UsuńU mnie kawę piją tylko goście, więc trudno byłoby o regularne podlewanie fusami. Wyłożone wilgotne, chyba szybko wysychają? Tak czy siak, regularnie stosować u mnie się nie da.
Piękna kolekcja! Ja bardzo lubię hosty, mam kilka w swoim malutkim ogródku :)
OdpowiedzUsuńFragmenty z mniejszą ilością światła są w każdym ogródku, a tam hosty sprawdzają się doskonale. To roślina dla każdego!
UsuńI ja jestem zwolenniczka funki.Zazdroszcze Ci tych wielkich kep.Sa wspaniale! Violetta
OdpowiedzUsuńTo czas tak działa, bardzo ważny czynnik w ogrodzie. Ogrodnik musi być cierpliwy. Doczekasz się i Ty, Violetto!
UsuńNajwiększe kępy mają wiele lat, właśnie postanowiłam za rok część odmłodzić (podzielić i przesadzić). Może też ma znaczenie, że mam same silne, sprawdzone odmiany, które nawet w moich trudnych warunkach się sprawdzają.
Przepiękne są te Twoje kępy nad strumykiem i chyba liście brunery czy bergenii bo zawsze mylę 😉 - tak jak nad naszym stawem tylko wszystko "na bogato" U nas też sucho i też sosny ale nie mam takiej wiedzy i talentu do ogarnięcia tej zieloności -dopiero w pocie czoła coś powstaje a i tak zawsze nie zdążę z przycięciem, jakimś nawozem czy tym podobnymi pracami 😁 Mimo to też zauważyłam że hosty to pewniaki, nawet bluszcz zimozielony u nas też niezniszczalny nie jest tak wdzięczny w uprawie. Dziękuję za urocze inspiracje!
OdpowiedzUsuńBluszczowi trzeba dać trochę czasu, zobaczysz, jak się rozszaleje.
UsuńZresztą jak i wszystko inne - czas to niezwykle ważny czynnik w ogrodzie. Zajrzyj do pierwszych moich postów i historii zakładania poszczególnych zakątków ogrodu, zobaczysz, że zupełnie nie było "na bogato". A wiedzę na początku miałam zerową dosłownie.
Wszystko przyjdzie stopniowo, jestem pewna. Jeśli znajdziesz rośliny odpowiednie do swojego ogrodu, zobaczysz jak wszystko fajnie zadziała.
Zazdroszczę stawu w ogrodzie! Na pewno masz lepszy mikroklimat w ogrodzie niż ja, wilgotniejsze powietrze, co jest korzystne dla roślin. No i urok takiego miejsca niezastąpiony...
"Zawsze nie zdążę z przycięciem, jakimś nawozem czy tym podobnymi pracami" - skąd ja to znam..? To chyba "przypadłość" większości ogrodników.
Bergenie mają grube, skórzaste liście, błyszczące, brunnery zaś miękkie, szorstkie, no i zupełnie inne kwiaty. Lubię i jedne i drugie.
Dziękuję za miłe słowa i trzymam kciuki za rozwój ogrodu!
Uwielbiam czytać Twoje posty, sposób w jaki wszystko opisujesz i ilustrujesz zdjęciami. Dziękuję i proszę o więcej :) Też planuję hosty w swoim ogrodzie - Siebolda, rozdęta, Minuteman, Royal standard. Nie znam innych o białych kwiatach, ale szukając powojników, natrafiłam na hosta o liściach całkowicie kremowo-białych, odmiana 'White Feather'. Może taka Cię zainteresuje? https://e-clematis.com/pl/p/Hosta-White-Feather-funkia/1677
OdpowiedzUsuńJak mi miło, dziękuję! Od razu chce się przygotowywać następny tekst.
UsuńPodstawowa hosta o białych kwiatach to hosta plantaginea Grandiflora (babkolistna) - kwitnie później i ma pachnące kwiaty. I ma jednokolorowe liście, co dla mnie ważne, bo tych kolorowych mam już sporo, a wolę spokojne kompozycje. Wspomnianą przez Ciebie funkię znam, tzn. czytałam o niej i mimo jej oryginalności z niej zrezygnowałam. Podobno ten biały kolor zanika w sezonie i bywa wrażliwa, a ja unikam takich roślin, zawsze stawiam na sprawdzone pewniaki. Ale dziękuję za pomysł, z takich rozmów "wykluwają się" najlepsze kompozycje.
Tamaryszku, potwierdzam, hosta white feather bardzo szybko traci swój biały kolor i przechodzi w zielony. Poza tym u mnie rośnie dość słabo, jest delikatna. Myślę, że w większości ogrodów jest przynajmniej jedna odmiana czy gatunek host. Lubię hosty, jednak nie mogę powiedzieć, że jestem ich miłośniczką; mam w ogrodzie może ok. 15 odmian mniejsze i większe i nie przywiązuję się do ich nazw. Ładnie wypełniają przestrzeń, podbijają obraz miejsca lub rozświetlają cieniste zakątki. Moją ulubioną jest duża jasna o białych pachnących kwiatach, i druga o liściach jakby woskowanych "niebieskich". Lubię je jednak przede wszystkim za to, że stanowią wspaniałe wypełnienie lub dodatek do bukietów i wiązanek. I to jest ich druga zaleta. Ślimaki, no cóż, kochają je, oczywiście, ale nie w sposób wyłączny. Pozdrawiam, Alik
OdpowiedzUsuńFajnie, Aliku, że potwierdzasz informacje o hoście 'White Feather', pamiętam, jak mnie kiedyś zaintrygowała. I ja nie znam większości odmian swoich host, bo rosną w ogrodzie od dawna, kiedyś mnie to nie interesowało.
UsuńHosty to świetny przykład roślin o spokojnej urodzie, które w grupie czy nawet samodzielnie dają fajny efekt i ładnie się komponują z innymi roślinami. Zdecydowanie wolę je od tak popularnych żurawek. Do bukietów ich nie wykorzystywałam, a może czasem warto, niektóre rozrastają się tak bujnie. W ogóle rzadko ścinam rośliny z ogrodu na bukiety, jakoś mi szkoda.
Podpisuję się pod każdym słowem Twojego postu!:D Też nie lubię tych mocno dwukolorowych host, też się dziwię, że wszędzie piszą, że one wymagające są, i też - w moim suchym ogrodzie - nie mam problemu ze ślimakami. Do towarzystwa im sadzę serduszki i narcyzy - sprawdzają się równie dobrze jak zawilce:D.
OdpowiedzUsuńA przede wszystkim - też nie znoszę tych liliowych kwiatów i je wycinam. Nie wiedziałam jednak, że jest hosta kwitnąca na biało i pachnąca - za tą informację szczególnie Ci dziękuję:D
Asia
Widzisz, Asiu, u mnie hosty dają sobie radę doskonale, czego już nie mogę powiedzieć o narcyzach i serduszkach. Narcyzy w ogóle nie rosną, jedynie na Rabacie pod Sosną, gdzie cała ziemia została wymieniona, w innych miejscach znikają. Serduszki mam tylko wspaniałe (eximia) - rosną, ale nie są zjawiskowe.
UsuńSerduszki okazałej (spectabilis) nie odważyłam się dotąd posadzić (sucho), choć ciągle się do tego przymierzam. Czy tę właśnie sadzisz z hostami? Czy jej liście Ci potem zanikają po kwitnieniu? A hosty zapełniają miejsce?
Tak - mam właśnie tą spectabilis, bardzo ładnie u mnie rośnie i sadzę ją między hostami, bo później zanika. Jak na moje potrzeby - rośnie nawet trochę za duża i za późno zanika, bo w pewnym momencie na rabacie robi się za ciasno:D
UsuńW tym roku dokupiłam jeszcze serduszkę piękną. Drobna, podobno długo kwitnie i nie zanika. Zobaczymy:D
Z narcyzami mnie zmartwiłaś - posadziłam je zeszłej jesieni, w tym roku zachwycają i miałam nadzieję że w przyszłych również będą:D
Wobec tego może spróbuję posadzić tę serduszkę spectabilis między najpóźniej wychodzącymi hostami (babkolistne), a mam ich trochę. Różnica we wschodach jest spora.
UsuńO serduszce pięknej czytałam i wyszło mi, że ona chyba jeszcze bardziej wymagająca, więc się wystraszyłam. Trzymam kciuki za Twoją, daj znać o jej losach.
A z narcyzami może będzie ok, jednak każdy ogród jest inny.
Witaj Tamaryszku, zgodnie z obietnicą, postanowiłam pierwszy raz odezwać się, bo czytam Twoje posty już od długiego czasu, są takie inspirujące:) Podobnie do Asi, sadzę serduszka okazałe za funkiami i potem je lekko zaplatam za nimi, jesli za długo nie zanikają. Ale uwielbiam je za bezproblemowość, urokliwe kwiaty i ogólny wdzięk. Moi synowie też je bardzo lubią, nie wiem dlaczego ale skojarzyli sobie właśnie serduszki z początkiem wiosny i cieszą się zawsze bardzo na ich widok:) Mam dwie odmiany, klasyczną czerwoną i białą - alba. Obie piękne. Polecam serdecznie i pozdrawiam ciepło. Cieszę się, że mogłam Cię poznać - Agata z Tajemniczego Ogrodu
UsuńBardzo się cieszę z Twojego pierwszego komentarza! Muszę i ja spróbować takiego sadzenia serduszek. Zaskoczyłaś mnie stwierdzeniem, że są bezproblemowe, obawiałam się, że w mojej suchej ziemi takie nie będą. Ale ich urok i Wasze opinie powodują, że spróbuję je posadzić. Oczywiście, wybiorę białą!
UsuńPozdrawiam Cię, Agatko i mam nadzieję, że znów się spotkamy (może u mnie?)
Ja kwiaty obcinam wszystkim bo mnie denerwują i wiecznie mam oblepione mszycą. Ale hosty bardzo lubię i mam ich trochę - nazw nie znam. Najbardziej podoba mi się taka w różnych odcieniach zieleni. Jeśli chodzi o białą to moja wygląda tak okropnie nędznie. Jest w gruncie między innymi więc tonie kwestia warunków. Koleżanka ma w donicy i wygląda zjawiskowo. Jak odnajdzie się moja tzn te góra 3 listki to ją też zamierzam przesadzić do donicy.
OdpowiedzUsuńMszyce na hostach..? Nigdy nie miałam. Zawsze mnie zadziwia, jak różnie się zachowują rośliny, jak różne są ich losy w różnych ogrodach.
UsuńMoże zmień tej hoście miejsce w gruncie? Daj jej trochę przestrzeni, szczególnie, że później od innych host wychodzi wiosną.
Po obejrzeniu "Mai w ogrodzie" jestem zachwycona tamaryszkowym ogrodem. Widać tu zamiłowanie do sztuki ogrodniczej pełnej różnych rozwiązań, np. pomysł sadzawki natleniany jedynie roślinami. Spodobał mi się pomysł na zmianę warunków glebowych. A jednak wśród sosen na piaszczystej kwaśnej glebie można zbudować okazały warzywnik bogaty w dorodne owoce. Gratuluję inwencji twórczej :). Od dzisiaj jestem stałym czytelnikiem "Ogrodu Tamaryszka". Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA jak dajesz sobie rade ze slimakami?
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że je toleruję. W zasadzie nic nie robię. Czasem zbiorę, "potykając się" o nie i wyrzucę za płot. Na systematyczne zbieranie nie starcza mi czasu i siły, ale chyba powinnam spróbować. Niektóre hosty są pogryzione, inne nie. Nie stosuję w ogrodzie chemicznych środków, więc granulek nie rozsypuję. Ale przyznam, że w tym roku myśl o ich zastosowaniu przyszła mi do głowy, może gdzieś głęboko pod liście w niektórych miejscach je podłożę za rok.
UsuńJedyne co robię, to usuwanie zmarzniętych liści host z rabat późną jesienią (a generalnie rabaty sprzątam wiosną), podobno tam mogą się kryć jaja ślimaków. Może i piwnych pułapek warto spróbować. A co radzisz, co się sprawdziło u Ciebie?
Sporo jest funkii o białych kwiatach. Tu, na stronie pewnego sklepu znajduje się lista. Jeżeli nie można tu podawać linków, proszę Cię, Tamaryszku, usuń ten komentarz, ale w link zajrzyj: https://sadzawka.pl/pl/c/Biale-kwiaty/177
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te rośliny, szczególnie te duże, zielone i lśniące, o szerokich liściach, ale i te z przeciwległego końca - o liściach wąskich. Nie przepadam natomiast za tymi z białymi ,,dodatkami'' - szczególnie nie lubię udulaty. Z takich mam u siebie tylko jedną - niebieskawą, z cieniutkim, białym obrzeżem. Jeżeli już, preferuję te z domieszką żółci. Ale ta z cienką białą ,,strzałką'' z Twoich zdjęć jest piękna! Jeżeli znasz odmianę, proszę, zdradź ją! U mnie ślimaków niestety nie brakuje, ale funkie mam akurat tam, gdzie rzadko zachodzą. Jeżeli jakiegoś spotkam - wyrzucam go za płot. Żal mi stosować środków, które je zabijają - w końcu to też żywe stworzenia, i to całkiem urokliwe.
Ja z kolei wolę liście host z dodatkiem białego. Albo z dwoma odcieniami zieleni. Generalnie nie planuję dosadzania host, tylko Guacamole jest na mojej liście zakupów. Undulat też nie lubię, oddałam wszystkie, jakie miałam, bolą oczy od patrzenia na nie.
UsuńW komentarzach "nie puszczam" linków reklamowych, ale jeśli jest to kontakt związany z treścią artykułu, może być przydatny dla czytelników. Pod wskazanym przez Ciebie adresem znaczna część funkii ma kwiaty jasnolila, tych czysto białych wcale nie ma tak dużo.
Niestety, hosta, o którą pytasz, pochodzi z Czasów Ignorancji, więc nie znam jej imienia.
Wiem, że pod tym linkiem tylko kilka funkii ma białe kwiaty, jednak zawsze lepsze to, niż nic. Szkoda, że nie znasz nazwy tej pięknej funkii. Być może uda mi się znaleźć podobną w Internecie - wtedy zakupię ją i posadzę zamiast połowy z grupy tawułek, które nie za bardzo chcą kwitnąć.
UsuńKiedyś próbowałam zidentyfikować tę hostę, może to Night Before Christmas?
UsuńNight Before Christmass ma te białe paski trochę szersze, niż Twoja, ale być może to ta. Swoją drogą, co za nazwa! Nie wiem, co jeszcze można było wymyślić, żeby sprzedać tą roślinę...
UsuńTa wydała mi się podobna, ale nie wiem. Masz rację co do nazwy.
Usuń