Podobno to zwarty krzew, choć u mnie różnie to bywa. Pewnie źle go tnę, ale nie znalazłam zaleceń w kwestii cięcia. Może ma za mało słońca? Słabą glebę?
Znalazłam informację, że w celu odmłodzenia i poprawienia urody krzewu, należy go wczesną wiosną przyciąć na 20 cm nad ziemią, co zamierzam za rok uczynić. Może to będzie rozwiązanie.
Posadziłam go dawno, kiedy w ciemno brałam wszystko, co niewymagające i co szybko rośnie.
Moja tawlina, to odmiana Sem - osiąga niewielkie rozmiary, jakieś metr na metr.
Według literatury wymagania ma niewielkie – rośnie w słońcu i półcieniu, w przeciętnej glebie.
Kontrowersyjność tej rośliny polega na tym, że okrutnie się rozłazi i trudno to ograniczyć.
Nawet daleko od krzewu wyłażą z ziemi jego dzieci, czyli pod powierzchnią musi być istne kłębowisko rozłogów tawliny. Usuwam je, ale, naturalnie, wkrótce wyłażą gdzieś obok. Ostatnio podcięłam ziemię wokół krzewu i wkopałam plastikowy ogranicznik, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Odrosty poza nim zamierzam brutalnie zabić.
Póki co, moja tawlina przedarła się do sąsiadów i weszła im w żywopłot...
Z drugiej strony, taka właściwość tawliny może być wykorzystana np. do obsadzania skarp. Jest więc to jedna z roślin, która może być bardzo przydatna, ale w innym miejscu jej zalety stają się dużą wadą, więc wybór stanowiska jest szczególnie istotny.
Innym plusem dla mieszkających w mieście może być informacja, że roślina ta dobrze znosi zanieczyszczenia powietrza.
Jednak główną zaletą tawliny, według mnie, są jej ładne liście – pierzaste, trochę postrzępione, o ciekawym kolorze. Najładniejsze są właśnie teraz, wczesną wiosną – rozwijają się bardzo wcześnie, co jest ważne dla ogrodu o tej porze. Młode listeczki wyglądają bardzo efektownie - mają śliczny, żółto-pomarańczowy kolor.
bardzo lubię ten moment |
prawda, że ładne? |
Z upływem czasu robią się jasno zielone. I też ładne, ze względu na kształt.
już cały krzew pokryty liśćmi |
tawlina wczesnym latem |
U mnie tawlina jest podsadzona bergeniami (tego pstrokatego jałowca z pierwszego zdjęcia poniżej już nie ma). Myślę, że duże liście bergenii ładnie kontrastują z drobnymi listkami tawliny.
Białe kwiaty w wiechach pojawiają się w VI i VII. Są dość ozdobne, ale według mnie nie mają jakiejś spektakularnej urody. Za to są miododajne, lubią je owady.
Nie mogę znaleźć własnego zdjęcia kwiatów tawliny...
to zdjęcie ze strony http://kurowski.pl/ |
Reasumując – zakładając dziś ogród chyba bym jej nie posadziła.
Ale jeśli ktoś szuka niewymagającego krzewu do dużego ogrodu, na miejsce, które ma szybko zarosnąć i krzew nie będzie tam zagrażał innym roślinom, a odrosty będą zaletą, a nie kłopotem – tawlina jarzębolistna może być dobrym rozwiązaniem.
Ciekawa jestem, czy macie podobną opinię na jej temat?
jest inwazyjna, niestety, ale lubię ją mimo to. Za naturalność, wczesne ulistnienie, ten piękny kolorek na wiosnę (gatunek też ma czerwonawe młode liście), kwiaty. Pięknie wygląda nad wodą (skarpa nad stawem...), w starych parkach, na obrzeżu zadrzewień. W ogóle lubię takie bezproblemowe rośliny, sadziłabym. Tnij jak porzeczkę czarną- skracaj pędy nad rozgałęzieniami (wycinając wewnętrzne odgałęzienie), starsze (ciemne) pędy wycinaj u podstawy, odrosty korzeniowe wykopuj (przynajmniej część). Po cięciu powinna zostać połowa pędów, o połowę krótszych.
OdpowiedzUsuńFaktycznie tawlina wiele zalet i z Twojej opinii wynika, że dobrze się sprawdza w bardziej swobodnych ogrodach. Ja też lubię rośliny silne i bezproblemowe, staram się takie sadzić, bo mam trudne warunki w ogrodzie. Ale taka całkiem bezproblemowa to ona nie jest... Jak to często bywa, są plusy i minusy.
UsuńDzięki za cenne rady co do cięcia, na pewno skorzystam! A moja tawlina zyska na urodzie.
Przez ok godzinę byłam w bajce:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawiłam przyjemność!
UsuńNo ładnie. Mam tę roślinę już trzeci rok i dopiero dzisiaj wiem jak się nazywa. Kurcze, ja byłam przekonana, że to jest jakaś odmiana tawuły jest. Dzięki za oświecenie:)
OdpowiedzUsuńOna jest strasznie ekspansywna, ale bardzo ją lubię i jej liście. Pozdrawiam:)
Fajnie, że Twój krzew ma od dziś swoje imię.
UsuńCiekawa jestem, czy mój plastikowy ogranicznik spełni swoją rolę. Pozdrawiam!
Ma to cholerstwo. Choć przyznać trzeba, że faktycznie teraz cudnie wygląda.
OdpowiedzUsuńKiedyś, dawno temu, może z 15 lat, przytargałam ją z lasu. Bo taka śliczna była, bo się o przeniesienie prosiła. A teraz od kilku lat staram się przesadzić w najdalszą część ogrodu i mi nie wychodzi. Znaczy wychodzi, co rusz kolejny kawałek w najmniej oczekiwanym miejscu w ogrodzie. Wrrr
Ale wiosną nawet mi się podoba.
Widzę, że nawet wiosenna uroda tawliny nie łagodzi Twojej niechęci... A jak daleko od krzewu pojawiają Ci się odrosty? Wystraszyłaś mnie, że może pojawić mi się na innej rabacie.
UsuńPiękna roślina, zwłaszcza te jej młodziutkie listki. Ale nie dla mnie. Chybabym nie wytrzymała, gdyby mi tak ,,biegała" po ogrodzie.
OdpowiedzUsuńListki są bardzo atrakcyjne, ale z pewnością decyzja o posadzeniu tawliny musi być przemyślana.
UsuńBoje się wszystkiego, co inwazyjne, choć efektowna jest. Trochę "pachnie" mi sumakiem.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że ja kilka razy zrobiłam ten błąd i posadziłam u siebie takie rośliny, skusił mnie ich brak wymagań i szybkie rozrastanie się. Wtedy chciałam bardzo szybko mieć już wszystko obsadzone. Skutki możesz przewidzieć. Z sumakami i resztkami poziomkówki zmagam się do tej pory.
UsuńJa wyeksmitowałam przed płot. Ładna jest, zwłaszcza teraz te delikatne listki. Ale rozłazi się niemiłosiernie...
OdpowiedzUsuńMagdo, a nie miałaś problemu po przesadzeniu - z odrostami na starym miejscu? Czy jakoś specjalnie "czyściłaś" po niej miejsce?
UsuńLubię tawlinę, za wygląd i za zapach jak kwitnie, ale w ogrodzie nie posadziłabym jej. To raczej krzew do terenów zieleni. Świetnie wygląda w dużych łanach. Wtedy niczemu nie zagraża.
OdpowiedzUsuńOpinie czytelników artykułu dały mi do myślenia. Niewykluczone, że powędruje przed ogrodzenie przy drodze...
UsuńMam i ja :D. Kupiłam bo spodobała mi się nazwa tzn że jarzębolistna.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię jej na wiosnę bo jest jak dla mnie za słodka w kolorze a i tak tego typu koloru teraz nie brakuje.
Natomiast bardzo ją lubię jak kwitnie no i na zimę zostaje z tymi kwiatostanami. Moja odmiaowa i nie ma odrostów.
Ale natchnęliście mnie i teraz zsstanawiam się czy nie dać jej przed plot i pozyskać nowe miejsce :D
pozdrawiam mira
Ciekawa jestem, jaką masz odmianę, że nie tworzy odrostów?
UsuńMoja z kolei najlepiej, jak dotychczas, wygląda wiosną. Zobaczymy, czy zostanie w tym miejscu czy wyląduje za ogrodzeniem. Na razie mam tyle ważniejszych zmian w planie...
Syn pomógł mi wykopać tawlinę dwa lata temu, do tej pory pojawiają się odrosty, nawet trzy metry dalej.
OdpowiedzUsuńDo ogrodu jej nie polecam a nawet odradzam, zdecydowanie!
Pozdrawiam Cię wiosennie. Elsi.
Wiesz, Elu, mam wrażenie, że z tymi odrostami z każdym rokiem jest gorzej. W pierwszych latach nie widziałam specjalnego problemu, teraz już tak. Odrosty pojawiają się wśród innych roślin wokół, trudno je dostrzec na początku, a one rosną w siłę. Ta wymiana opinii pomogła mi podjąć decyzję - tawlinę przesadzę za ogrodzenie.
UsuńBardzo ciekawie, polecam zerknąć na stronę http://drew-tech.pl Można znaleźć fajne altany ogrodowe, które będą świetnym uzupełnieniem.
OdpowiedzUsuńHmm... Zapraszam do "zwiedzenia" mojego ogrodu - u mnie nie ma w ogrodzie drewna - architektura ogrodowa jest z innych materiałów. Altany drewniane mogą być pięknym elementem w ogrodzie, ale nie w moim.
UsuńA konkretnie altana u mnie w ogóle nie jest potrzebna, może nietypowo, ale tak jest.
Ja miałam tawlinę przez 15 lat. Strasznie się rozrosła, całkowicie zarastając pbrzeg stawu. Pięknie to wyglądało...Ale okazało się, że to świetne miejsce schronienia bobra. Skasował mi ( w ubiegłym roku) 6 drzew i rzucił się na moją seterkę. Luna weszła w krzaki tawliny, dobrze, że jej nic nie zrobił. Scieliśmy krzaki i podpaliliśmy. Ciekawa jestem czy odrosną. Bóbr nadal szakleje, teraz w innym miejscu.Koszmar. Nie mogę go pokochać:)
OdpowiedzUsuńNie polecam tawliny do mniejszego ogrodu , jest zbyt ekspansywną rośliną.
Czyli potwierdzasz opinie Megi Moher co do jej urody.
UsuńSkoro nawet w takim ogrodzie, jak Twój, sprawia kłopoty, to w małych tym bardziej. Decyzja co do mojej już zapadła - przeniosę ja za ogrodzenie i będę cięła według rad Megi. I pewnie będę walczyć z odrostami w ziemi, które zostaną na rabacie.
Nie miałam pojęcia, że bóbr może być niebezpieczny, może desperacko bronił młodych? Czy drzewa zniszczył nad stawem czy gdzieś dalej? Nie mam pojęcia, jak można zminimalizować straty czynione przez bobra.
Witaj Tamaryszku. Bóbr rzucił się na psa chyba ze strachu, bo go zaskoczyła w krzakach. Drzewa Sciśł wzdłuż brzegu i na wyspie. Jesienią dowiedziałam się, że nie lubi piołunu. Zaparzyłam mocny roztwór i malowałam drzewa na 1 m wysokości (pomalowałam nasz cały dziki las). Jest chwilowy spokój, ale zjada nam korzenie lili wodnych, pływają po stawie. Koszmar, ale dzika przyroda jest jednak piękna mimo tych strat.
UsuńPozdrawiam.
A to historia... Masz rację, że warto nauczyć się akceptować pewne straty w zamian za możliwość współistnienia z wolną przyrodą. Mam nadzieję, że część lilii jednak ucieszy Cię swoim kwitnieniem.
Usuńja bardzo czekam aż moja tawlina się rozrośnie bo mam ją pierwszy rok i póki co na rabacie jest głównie kora ;) ale ... wracając do zapory - może wyprzedzę fakty i coś wetknę w ziemię ? - myślisz że jak głęboka powinna być ?
OdpowiedzUsuńPamiętam ten etap u siebie..! Myślałam: cokolwiek zielonego, byle szybciej zarosło łany kory.
UsuńPowiem Ci, że przez pierwsze lata nie widziałam problemów z odrostami, ale potem, jak tawlina na dobre ruszyła, kłopoty narastają lawinowo.
Jak wiesz, nie wykopałam jeszcze krzewu, więc nie wiem jak głęboko się korzeni, ale odnogi odrostów idą u mnie dość płytko - do 10 cm. Moim zdaniem zrób od razu zaporę, jeśli wokół masz (czy chcesz mieć) typową roślinność rabatową. Myślę, że głębokość 20-30 cm, a średnica z metr wokół krzewu. Jeśli teraz nic tam nie rośnie, będzie Ci łatwo to zrobić.
No cóż, po przeczytaniu wszystkich komentarzy za rok moja tawlina pójdzie w inne miejsce, a na razie jak jest jeszcze mała niech cieszy tymi liśćmi ...
OdpowiedzUsuńMoja wiosną idzie za ogrodzenie, tam może sobie spokojnie puszczać odrosty. A cieszyć się jej urodą będę mogła nadal.
UsuńNa pewno nie może być na tradycyjnej rabacie , np. wśród bylin.
No cóż, na razie jest maleńka i jest wśród bylin... Myślisz, że powinnam przenieść ją już w tym roku?
UsuńNie mam terenu za ogrodzeniem, tylko wąziutki pasek między ogrodzeniem a chodnikiem i posadziłam tam fiołki. Niestety ciągle mi ludzie podkradają je i muszę dosadzać.
Ja bym przeniosła. Będzie Ci to łatwo zrobić, skoro jest młodziutka. I jeszcze nie zdążyła rozbudować systemu korzeniowego. Potem na pewno będzie większy kłopot.
UsuńInną sprawą jest - gdzie. Skoro kradną Ci fiołki, może znajdzie się tam dla niej miejsce. Fiołki szybko zaczynają się mocno rozrastać i wytrzymują trudne warunki, myślę, że i rozrastającej się tawlinie mogą towarzyszyć. Tylko czy krzew zmieści Ci się na tym wąskim pasku...
Witam serdecznie, trafiłam tu w poszukiwaniu informacji o tawlinie ponieważ kupiłam ją na taras do pojemnika jako roślinę mało wymagająca i odporną na choroby. I tu niespodzianka, po dwóch miesiącach pięknego wzrostu zaczęła gubic liście, które zaczęły usychac na końcach, potem zwijac się, pojawiły się suche plamy. Kupiłam w ogrodniczym środek ochrony dwa w jednym (od szkodników i grzybów) działający przez 21 dni. Podwójny oprysk nic nie dał, kupiłam więc kolejne dwa (jeden od szkodników, drugi od grzybów), opryskakam na i tyle, że trzy dni temu musiałam ściąć roślinę całkiem, bo cała została opanowana chyba przez jakiegoś szkodnika (pojawiła się pajeczynka na liściach). Czy spotkaliscie się z takim przypadkiem? Czy powinnam roślinę wyrzucić całkiem, żeby szkodnik nie zajął mi innych roślin (mam takie obawy, bo na leszczynie zaczęły się zwijac liście a młode związki zasychac)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za informację, szkoda mi tawliny, bo polubiłam jej piękne pierzaste liście...
Pozdrawiam,
Anna
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale byłam na urlopie.
UsuńChyba niewiele Ci pomogę. Tawlina to rzeczywiście żelazna roślina, nigdy nie zdarzyły mi się kłopoty przez Ciebie opisane. Ale moja rośnie w gruncie. Może to jest przyczyna. W pojemniku, w upały, może zaczęła podsychać..? Czy bryła korzeniowa była zdrowa i nieprzesuszona w momencie sadzenia?
Szkodniki zwykle atakują rośliny osłabione. Może to był jakis przędziorek.
Nie stosuję w zasadzie w ogóle chemicznych środków ochrony roślin, raczej naturalne preparaty.
Jeśli bryła korzeniowa żyje, krzew na pewno odbije. Jeśli jest niedawno sadzona, wyjęłabym z doniczki i spojrzała na korzenie, myślę, że podlewana ma szansę.
Tawlina to w zasadzie skrzyżowanie mahonii - po niej odziedziczyłaby pokrój i rozlazłość, octowca - po nim odziedziczyłaby liście i wiosenne podbarwianie się, oraz tawułki - po niej odziedziczyłaby kwiaty. Oczywiście, gdyby coś takiego było możliwe. Dwa lata temu rósł u mnie jeszcze dosyć stary krzew gatunku - ale ze względu na rozłażenie się i inwazyjny charakter ekspansji w środowisku - został zlikwidowany. Niestety musiałem użyć herbicydu - inne sposoby zawiodły.
OdpowiedzUsuńA mnie się udało wykopać i usunąć pojawiające się potem odrosty. To fajny krzew, ale musi mieć odpowiednie do swojej ekspansywności stanowisko. Jak zwykle, sprawdza się zasada: właściwa roślina na właściwym miejscu.
UsuńTo prawda. Staram się jednak nie sadzić gatunków inwazyjnych. Mogą się w końcu w łatwy sposób przedostać poza obręb ogrodu, gdzie dokonają ekspansji i wyprą gatunki rodzime. Dobrymi przykładami mogą być np. nawłoć czy rdestowiec, wcale przecież nie brzydkie. A samą tawlinę zastąpiłem kępą trzech parzydeł leśnych, i póki co ten pomysł się sprawdza.
UsuńMyślisz, że tawlina może być takim zagrożeniem na wolności? Nawłoć koło mnie to plaga, w ciągu kilku lat zarosła całe, rodzime łąki.
UsuńA parzydła leśne u mnie wyschły...
Tawlina oficjalnie nie ma jeszcze statusu gatunku inwazyjnego, ale przewiduje się, że jeżeli jej ekspansja będzie dalej postępować w takim tempie, zostanie do nich dołączona. Zaleca się zaniechania jej uprawy w pobliżu obszarów chronionych i lasów. U mnie szczególnie często pojawia się na porębach, gdzie tworzy miejscami jednogatunkowe agregacje. Spotykam ją też w zaroślach nad rzekami.
UsuńNawłoć na dużą skalę można wyeliminować praktycznie tylko w jeden sposób: prowadząc właściwą dla zachowania bioróżnorodności gospodarkę łąk, której podstawowym elementem powinno być koszenie w okresie sianokosów. Taki zabieg eliminuje nawłoć w ciągu kilku lat.
Parzydło leśne faktycznie potrzebuje wilgoci. W naturze rośnie w końcu nad potokami i wilgotnych lasach. U mnie radzą sobie nieźle, pewnie dlatego, że rosną w zagłębieniu, w którym zawsze jest dość wilgotno, ponadto w półcieniu drzew. Bardzo fajnie wyglądają z różową rutewką Delavaya.
No, tak, więc nic dziwnego, że parzydła u mnie padły.
UsuńKiedyś koło mnie było mało nawłoci, ale na pobliskich łąkach pasały się krowy, teraz od lat ich nie ma i to są pewnie przyczyny inwazji tej rośliny.
Dzięki za informacje o tawlinie, nie miałam o tym pojęcia. Nie mogę sobie przypomnieć, co zrobiłam z swoją... I tak w Kampinosie jest dość inwazyjnych gatunków.
To prawda. Niestety panoszą się one coraz bardziej, i to w całej Polsce. Inwazja ominęła chyba tylko najwyższe góry, gdzie jednak inną inwazją są turyści.
UsuńProblem turyzmu (nie: turystyki) narasta. Trawestując definicję chwastu, że to roślina w niepożądanym miejscu, sugerujesz nową definicję turysty - to człowiek w niewłaściwym miejscu.
UsuńTamaryszku, bardzo podoba mi się to, jak zinterpretowałaś mój komentarz. Dokładnie, turysta to człowiek w niewłaściwym miejscu. Czy jest to jednak dobre, czy złe - zależy od samego turysty.
Usuń