sobota, 4 lutego 2017

ZIELONY KOLOREM ROKU 2017

Taką decyzję ogłosił amerykański Instytut Kolorów Pantone .
Pantone (doradztwo kolorystyczne w branży poligraficznej, twórca najbardziej popularnego systemu identyfikacji kolorów, znamy jego wachlarzowe próbniki) , inspirujący świat designu i mody, wybrał zielony kolorem roku 2017 nie z powodów estetycznych.

Świeża, wiosenna zieleń ma sygnalizować społeczne pragnienie zmian oraz obrazować nadzieję na odnowę naszego coraz bardziej podzielonego świata i odrodzenie poczucia wspólnoty.

Brzmi poważnie i wspaniale. Ogrodnicy, zieloni z natury, mogą spokojnie przyklasnąć.

pióropusznik strusi
moje ukochane paprocie są w kolorze roku 2017 - jasnej, żywej zieleni



Zielony to kolor tak powszechny w naturze, że traktujemy go niemal jak tło i czasem wręcz nie doceniamy jego znaczenia dla urody ogrodu. A to najpiękniejszy kolor!



betula pendula
uwielbiam liście brzóz




Teoria kolorów określa tę barwę jako drugorzędną (pochodną), bo powstaje z połączenia żółtego z niebieskim. W odbiorze natomiast to kolor podstawowy i podobnie jak czerwień, ma własne receptory w oku.

Stanowi centrum widzianego spektrum barw, co może wyjaśniać jej uspokajające, łagodzące oddziaływanie. Badania wpływu kolorów na ludzką psychikę wykazują bowiem, że zieleń ma kojący wpływ na układ nerwowy.

Im więcej więc zieleni w ogrodzie, tym większe wrażenie spokoju. Tak lubię!

meble ogrodowe
Levens Hall Garden - spokój emanuje z tego zakątka ogrodu




Symbolika zieleni jest bogata.
Ten kolor przede wszystkim symbolizuje naturę, roślinność i życie. Bo ono bez zieleni nie mogłoby istnieć (o czym chyba nie wszyscy wiedzą albo nie chcą wiedzieć).
Dlatego zieleń jest kolorem firm, które chcą być postrzegane jako ekologiczne lub funkcjonują w branży związanej z przyrodą. Tak też określani są ludzie zaangażowani w sprawy przyrody, także partie.

Zieleń przywodzi na myśl zdrowie i bezpieczeństwo, więc zielone światło oznacza wolność działania.

Zielony to wiosna, młoda roślinność i w ogóle młodość. Zielone owoce zwykle są niedojrzałe, więc kolor stał się synonimem braku wiedzy i dojrzałości (stąd takie powiedzenia, jak: mieć zielono w głowie, zielony jak szczypiorek, nie mieć zielonego pojęcia, podobnie jak zielony listek początkującego kierowcy)

Zielony to barwa optymistów i nadziei (dlatego zielone stoły w kasynie..?).

W średniowiecznej symbolice barw zielony kojarzony był raczej ze złem.
Z biegiem czasu jego "reputacja" się poprawiała. Stał się natomiast symbolem losu i przypadkowości.

omszałe kamienie
nie przez przypadek mech pojawił się na tym słupku - stoi w cienistym miejscu

Jakie są Wasze osobiste skojarzenia z zielonym kolorem?

Może pamiętacie Zielony kwestionariusz w miesięczniku "Ogrody" sprzed lat? To były chyba pierwsze pytania: Z czym kojarzy Ci się kolor zielony? Jakie jest Twoje zielone wspomnienie z dzieciństwa?

Mnie zielony kojarzy się z domem. Bo dom to ogród. Bo dom to bezpieczne schronienie, a zieleń niesie spokój.
A zielone wspomnienie z dzieciństwa, to wakacje na wsi u dziadków na Lubelszczyźnie - to torfowiska zarośnięte krzaczorami, dąb "pod górą", na który się wspinałam, olbrzymia lipa przy wejściu na podwórze (w moich wspomnieniach zawsze szumiąca), pola kukurydzy i tytoniu...

nie wszystkie odmiany bergenii mają tak ładne liście




Jedne z pierwszych pojęć, które tworzą się w trakcie ewolucji każdego języka, to nazwy barw.
Nie dziwi więc, że według Brucknera słowo zielony jest bardzo stare - ma prasłowiańskie korzenie (brzmi prawie identycznie u wszystkich Słowian), a może nawet wywodzi się z czasów wspólnoty indoeuropejskiej  (ok. 2 000 lat p.n.e.).

W pradawnych czasach istniała wspólna nazwa dla barwy żółtej (złotej) i zielonej, potem ta ostatnia się wyodrębniła. Podobno słowo: ziele wywodzi się od nazwy koloru, a nie odwrotnie.

picea pungens Waldbrunn
młode przyrosty na świerku kłującym odm.Waldbrunn


picea pungens Waldbrunn
kolor igieł w kolejnej fazie na tym świerku



Zieleń zieleni nierówna.  Ma mnóstwo odcieni - może być butelkowa, zgniła, oliwkowa, trawiasta, groszkowa, musztardowa, szmaragdowa, malachitowa, jadeitowa, grynszpanowa, morska, pistacjowa, seledynowa, limonkowa...

Może być niebieskawa, żółtawa czy szarawa.  W zależności od tego, do której barwy więcej zawiera, może być ciepła lub zimna, czysta i brudna (złamana), świetlista i głęboka.

Zielony, jak każda barwa, zmienia się w zależności od warunków świetlnych i pogodowych, wilgoci i pory roku. A wszystko to wywołuje inne wrażenia.
Jak można nie zachwycać się zielenią po deszczu..? Jaka świeżość..! Natychmiast czuję przypływ energii, a na twarzy pojawia się uśmiech.

Żółtozielona zieleń majowa jest pobudzająca, pogodna, niewinna i bardziej zwraca uwagę niż zieleń oliwkowa.
Ileż radości wywołują młodziutkie listki! Ile im poświęcamy uwagi!

physocarpus opulifolius Luteus
wiosenne liście pęcherznicy Luteus



Poważna zieleń jodły czy chyba najciemniejszego cisa, sama w sobie, w dużej ilości, może wydawać się dość ponura, ale stanowi wyśmienite tło dla innych roślin.

białe kwiaty w ogrodzie, biały ogród
Biały Ogród w Loseley Park - białe kwiaty na tle ciemnych cisów

Młode, żywe liście z upływem miesięcy nabierają bardziej zgaszonego odcienia, ciemnieją.
Zieleń wiosenna i ta w pełni sezonu są zupełnie inne.

Jedni wolą zgaszone, złamane barwy, inni czyste i wyraziste.
 Ale to nie tylko kwestia upodobań - w zależności od rodzaju zieleni, kolor ten pełni inną rolę w ogrodzie.
Na tło lepsze wydają się spokojne, ciemne zielenie, za to limonkowy odcień rozświetli świetnie cienisty zakątek.

hosta limonkowa
limonkowa hosta na cienistej Rabacie Leśnej



Zieleń przytłumiona szarością wywołuje wrażenie oddalenia, więc umieszczona na brzegach niewielkiego ogrodu powiększy nieco optycznie jego rozmiary.

Liście bywają lśniące nie tylko po deszczu, to też różnicuje zieleń i zmienia jej odbiór. Różanecznikowi, który tworzy z czasem duże bryły i podobnie jak mahonia, często rośnie w cieniu, zdecydowanie dodaje to urody.

Zieleń bywa też agresywna i jaskrawa - wydaje się wtedy sztuczna, brak jej naturalności. Taka, według mnie, w ogrodzie wygląda fatalnie.

hosty w spokojnym, niebieskozielonym odcieniu zieleni



Jaką rolę pełni zieleń w moim ogrodzie?
Chyba zawsze podobało mi się, kiedy zdecydowanie dominowała w przestrzeni.
Dawniej lubiłam, kiedy w tej masie zieleni zatopione były wyraziste, duże plamy kolorów, na zasadzie kontrastu.
Teraz wolę kolory delikatne i rozproszone, wolę, kiedy ich granice są zatarte i się przenikają, ale nadal zieleń ma być kolorem głównym.

W moim osobistym rankingu urody i ważności w ogrodzie kolor zielony ma zdecydowanie 10 punktów!
A Wy, ile dajecie?

ogród leśny
piękny zakątek - zielony ogród leśny w Arley Hall Garden



Zielony to zwykle barwa wszechobecna w ogrodzie. I jego rola jest absolutnie wyjątkowa.

W zimie rzuca się w oczy, to jeden z nielicznych kolorów, jakie zostają wtedy z nami, bez względu na pogodę. Stąd ważne w naszym klimacie posiadanie pewnej liczby zimozielonych roślin w ogrodzie.

Kolor w dużym stopniu kreuje styl ogrodu, dotyczy to też zieleni.
Zielony jest np. ogród leśny - stonowany, w wielu odcieniach tej barwy, prawie monochromatyczny, poza wiosną.

paprocie i hosty
lubię moją Rabatę Leśną


Green is the colour ogród pokazowy
cudowny ogród pokazowy "Green is the colour" na wystawie w Hampton Court


Ale takie powściągliwe podejście do kolorów może być dobre także w ogrodzie miejskim, zanurzonym w kakofonii barw i wrażeń. Taki zielony ogród będzie wtedy oazą spokoju.

Zielone ogrody są idealne dla wielbicieli minimalistycznego stylu.

Zielone są, znane nam, włoskie ogrody renesansu, gdzie kształty i formy grają jednym kolorem, a  elementy architektury czy sztuki uzupełniają ten układ.
Poniżej podobny ogród barokowy:

ogród barokowy, topiary
holenderski Het Loo - ogród form w jednym kolorze



W zimozielonym ogrodzie niewiele się zmienia w ciągu roku, panuje przewidywalna trwałość, poczucie bezpieczeństwa i stałości - czas jakby płynie wolniej...

Warto pamiętać, że tam, gdzie mamy jeden kolor, znaczenie zyskuje kształt i faktura liści, źródłem wrażeń są subtelne różnice w odcieniach i światło, igrające z cieniem.

lśniące liście zielonych host


rodgersia aesculifolia
liście rodgersji mają szorstką, ciekawą fakturę i ciekawy kształt


green garden
zielona kompozycja nad moim strumieniem



Zielony pełni wyjątkową rolę także w kolorowym ogrodzie.
Kwiaty cieszą krótko, a zieleń wiernie nam towarzyszy. Bo zieleń liści jest z nami najdłużej, a do tego przecież mamy rośliny zimozielone.

To zieleń tworzy trwałe struktury, w postaci żywopłotów czy powtarzających się akcentów. W większości ogrodów mamy np. kolumnowe jałowce czy żywotniki albo kule bukszpanowe. A te topiary ulubione... ukochane, miniaturowe iglaki...

Piet Oudolf garden
bukszpanowe formy w cudownym ogrodzie Pieta Oudolfa w Bury Court
 topiary
ciekawe topiary w Levens Hall Garden



Zieleń w ogrodzie pełni rolę łącznika, spaja ogród, ale może być też separatorem między źle komponującymi się kolorami.

Duże znaczenie ma zieleń jako tło - i dotyczy to nie tylko krzewów liściastych czy cisowych żywopłotów, przed którymi sadzimy kwiaty.

angielska bylinowa rabata
delikatna, bylinowa rabata i cisowe kule na tle żywopłotu - ogród w Vann - mój ideał

angielska rabata bylinowa
ciemna zieleń żywopłotu, trawy i drzew tworzy doskonałe ramy dla kolorowej, bylinowej rabaty - Newby Hall



Podobną rolę pełni trawnik - płaska, zielona przestrzeń zapewnia oddech i pozwala zachwycić się kolorowymi rabatami, podkreślając ich urodę.
Taka rolę mogą też pełnić zielone zwykle rośliny okrywowe, jak runianka, barwinek, kopytnik.

trawnik i rabaty bylinowe
zielony trawnik meandruje wśród rabat


ogród angielski
Gresgarth Hall Garden - trawnik pomiędzy rabatami


angielskie rabaty bylinowe
Yew Walk w Vann - zachwycające połączenie zieleni i kwitnących bylin



Wykorzystując tylko ten jeden kolor, możemy osiągnąć delikatne kontrasty - między jasną a ciemną zielenią w jednej roślinie. Doskonałym przykładem są kochane przez większość ogrodników hosty.

te hosty mają tak wyraźną różnicę kolorów tylko wiosną


zieleń ciemna i żółtawa na liściach innej odmiany hosty


na liściach tej hosty są tylko jaśniejsze smużki na brzegach



Zielonkawe kwiaty należą do rzadkości, a wydają mi się śliczne - mają limonkowe lub żółtawe odcienie. Takie bywają jarzmianki, tytoń, ciemierniki, cynie, przywrotnik...
Jakie jeszcze znacie gatunki i odmiany zielonkawych kwiatów?

astrantia maior
kosmiczne kwiaty jarzmianki Snowstar (chyba)


Wydaje się, że rozważania o łączeniu innych kolorów z zielenią są niepotrzebne, bo ten kolor dobrze się łączy ze wszystkimi innymi.
Tak jest, ale warto pamiętać o znacznej różnicy w odcieniach i dobierając kompozycje, na tym się skupić.

kule bukszpanu i hosty
różne formy i kształty liści na Rabacie Leśnej


aruncus aethusifolius
koronkowe liście parzydła blekotolistnego w połączeniu ze skórzastymi liśćmi kopytnika



Moje ulubione zielone rośliny to cisy, paprocie i hosty.
Napiszcie o swoich faworytach!

Zielony w ogrodzie to nie tylko rośliny - często wykorzystujemy ten kolor w elementach architektury czy wyposażeniu ogrodu.
Zielone ogrodzenia i szopy stanowią dobre tło i wtapiają się w przestrzeń, nie rzucają się w oczy. Więc jeśli chcemy odwrócić od jakiegoś elementu uwagę, wybór tzw. spokojnej zieleni angielskiej będzie doskonały.

 Jeśli miałabym wybrać tylko jeden kolor do ogrodu, to byłby to, oczywiście, zielony. To jedyny kolor, który może stworzyć samodzielnie ogród.
Wyobrażacie sobie ogród tylko żółty..? Albo fioletowy? A zielony - naturalnie!
Może komuś brakować barwnych plam, ale niewątpliwie nazwie taką jednobarwną przestrzeń ogrodem.

Czy moglibyście mieć ogród tylko z zielonych roślin? Ja - tak.
Bo zielony to też kolor, jak mawiała Gertrude Jekyll. I to kolor wyjątkowy!

byliny nad strumieniem
wiosenna zieleń nad moim strumykiem




53 komentarze:

  1. Tak, mogłabym mieć zielony, tylko zielony ogród. Mam nawet takie ulubione zdjęcie. Zielony trawnik na im niska zielona rabata (a właściwie niskie zadarniające rośliny w łanie). I duże zielone drzewo. Zielone na zielony.
    Po obejrzeniu zdjęć Twoich dochodzę jednak do wniosku, że kupię sobie w końcu ostrogowca. Chcieć i móc to dwie różne sprawy :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślę o ostrogowcu od jakiegoś czasu, zastanawiam się nad kolorem.
      Czyli jeśli zielony ogród, to nieformalny, w Twoim przypadku. W moim zresztą także. Ciekawa jestem, czy znajdzie się jakiś zwolennik mniej swobodnych form zielonego ogrodu...

      Usuń
  2. Pięknie zielony post :)
    Ja najbardziej lubię kolor khaki, bo z natury jestem jesienią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki za przypomnienie o jeszcze jednym odcieniu zieleni!
      Masz może jakąś ulubioną roślinę w kolorze zielonym?

      Usuń
  3. Nie mogłabym mieć samego zielonego ogrodu. U mnie musiałaby jeszcze pojawić się biel i niebieski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłby dla Ciebie zbyt monotonny..? A biel i niebieski jako drobny dodatek czy w dużej ilości?

      Usuń
    2. Aby rozjaśnić ciemniejsze miejsca lub uatrakcyjnić, te smutniejsze :)

      Usuń
  4. O, Izo, i dla mnie zielony jest nr 1 w ogrodzie! Mam sporo drzew, mnóstwo krzewów, paprocie, hosty runianki...I dlatego, że lubię zieleń, nie rezygnuję też z trawnika, co jest ostatnio bardzo modne. Uważam, że tak jak żywopłoty, krzewy stanowią pionowe tło dla kwitnących roślin, tak niezbędny jest zielony akcent poziomy. Zieleń jest taka różnorodna!
    Gdybym jednak miała wybrać jakąś ulubioną roślinę w kolorze zielonym, to byłyby z pewnością rośliny ...zimozielone. Zwłaszcza teraz, zimą z przyjemnością patrzę na moje rododendrony, azalie, mahonie, kiścienie, laurowiśnie, pierisy, skimie, suchodrzew pekiński i wiele, wiele innych. Mój ogród jest zielony przez cały sezon....Dala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że u mnie laurowiśnia zmarzła? Kiścienie także ciągle przemarzały.
      Ze skimią nawet nie próbowałam. Myślę, że w mojej suchej ziemi rośliny nie były dość silne i nie dały rady obronić się przed mrozem. Nie wiedziałam, że suchodrzew chiński jest zimozielony, myślałam o posadzeniu go, warto spróbować..?
      Pozdrawiam szczęśliwa właścicielkę zielonego ogrodu!

      Usuń
    2. Mój suchodrzew kupiłam jako "pekiński", dalej nie pamiętam, musiałabym poszukać etykietki, ale to jeden z moich ulubionych krzewów. Jest zielony przez cały rok, ma śliczne listki ze złotą obwódką, nie potrzebuje podlewania, ani okrywania na zimę. Przynajmniej u mnie. Jeżeli zima jest bardziej surowa, część gałązek może wymarzać, ale potem pięknie odbija.Nie jest ekspansywny, po 5 latach osiąga ok. 0,5m wysokości i nieco więcej szerokości. Ładnie się komponuje z hostami, brunerami, paprociami ze względu na filigranowe listki. Jak dla mnie same zalety i dziwię się, że tak rzadko widuje się go w naszych ogrodach.

      Usuń
    3. Posprawdzałam w notatkach - miałam kiedyś suchodrzew, ale chyba inną odmianę. Ładny był, ale co rok wymarzał, a potem odbijał. Więc go usunęłam. On jest ze strefy 6B, więc to normalne. U mnie zawsze zimniej niż w Warszawie, bo to las. I dodatkowo rośliny nie są tak silne, bo mają u mnie słabą i suchą ziemię. Masz rację, że to fajna roślina, warta rozpropagowania.

      Usuń
  5. Normalnie Green Power !!!! ;)
    Ja się rozpisywać nie będę, zielony ma moc ! Niech żyje zielsko !! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nie mogłabym mieć tylko koloru zielonego. Też musiałby być jeszcze jakiś kolor. Taki monochromatyczny ogród jest chyba jednak nie dla mnie. To ogród osób bardzo spokojnych, estetów, ja jestem zbyt roztrzepana. Ale taki spokojny ogród bardzo mi sie podoba. Zieleń podkreśla kolor kwiatów, nie trzeba by było zbyt dużej ilości kwiatów, żeby było pięknie. Taki ogród jest bardzo elegancki i bardzo pasuje do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubimy się z zielonym, Gosiu. Jednak, jak wiesz, mimo, że zieleń jest u mnie w przewadze, ma towarzystwo innych barw.
      A gdybyś miała wybrać tylko jeden kolor towarzyszący zieleni w Twoim ogrodzie, to byłby różowy?

      Usuń
    2. Nie, to byłby biały. Rewelacyjnie kontrastuje z zielenią.

      Usuń
  7. Ogród bez zieleni istnieć nie może - no, jeśli ktoś bardzo by się uparł, mógłby zgromadzić same gatunki o kolorowych liściach, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić... Za to dla mnie ogród tylko zielony to za mało, kocham kwiaty (zielone również;), brakowałoby mi barw. Przyznaję jednak, że taki ogród jest bardzo elegancki, stonowany i na pewno potrafi ukoić nerwy. Kiedy myślę o zielonych kwiatach, najpierw przypomniałam sobie o zielonym cymbidium i hippeastrum, ale to rośliny do domu lub ogrodu zimowego. Z ogrodowych: dzwonki irlandzkie, zielona odmiana mieczyka, są chyba nawet zielone lilie i zielonkawe róże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam dzwonków irlandzkich, muszę poszukać o nich informacji. Może nadadzą się do mojego ogrodu. Rośliny o zielonkawych kwiatach wyglądają intrygująco.
      A czym więcej pragnie się kolorów w ogrodzie, tym bardziej słoneczny być musi. U mnie sporo świetlistego cienia i cienia.

      Usuń
    2. Dzwonki miałam w zeszłym roku - czy ładne, kwestia gustu. Mało wymagające, tylko kwiatom trzeba zapewnić podporę, bo się pokładają. Dobre na tył rabaty, w miarę jak rosną "łysieją" od dołu, jednak kwitną długo. Wiem że można kupić nasiona, ja akurat miałam sadzonki

      Usuń
  8. Nie wiem czy mogłabym mieć tylko zielony ogród, myślę że zależy to od powierzchnie ją miałby zajmować. Na pewno spory fragment zielonym mógłby być. Najlepszymi barwami towarzyszącymi w zielonym ogrodzie są chyba biały i żółty. A moje ulubione zielone rośliny to ciemiernik cuchnący, hosta 'Empress Wu', paprocie, sosny, buki i jodły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniana przez Ciebie hosta jest chyba olbrzymką, prawda? Napisz, jakie są Twoje doświadczenia z nią.
      A ciemiernik cuchnący muszę u siebie posadzić, wydaje mi się, że da radę.
      Z kolorów towarzyszących zieleni wybieram biel, ostatnio żółty jakoś mnie drażni.

      Usuń
    2. Tak 'Empress Wu' to olbrzymka, zdrowa i pięknie przyrasta a na dodatek nie specjalnie konsumowana przez ślimaki co u mnie ważne. Lubię wszelkie bylinowe olbrzymy, bo małe roślinki giną z braku regularnej opieki :(. Ciemiernik cuchnący powinien i u Ciebie dać radę to odporna bestia a u mnie rośnie i sieje się wszędzie.
      Zapytałaś Alę o żurawki i przypomniałaś mi tym pytaniem o jeszcze jednej zielonej ulubienicy :). Heuchera villosa 'Chantilly' to duża i piękna żurawka o okazałych kwiatostanach, z pewnością Ci się spodoba:)

      Usuń
    3. Rozmiar jest walorem, lubię duże hosty. Ale argument ze ślimakami szczególnie znaczący.
      No i dzięki Tobie mam 3 kolejne rośliny na liście do kupienia! Czuję, że ta villosa to będzie to!

      Usuń
    4. Cieszę się że mogłam pomóc w wyborze :). Ciemiernika cuchnącego jeżeli zechcesz mogę podesłać, bo siewek u mnie dostatek.

      Usuń
  9. Stanowczo zielony. Nie tylko w ogrodzie ale i w domu. To bez wątpienia mój kolor, uwielbiam go. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez zieleni ale też domu bez niego. Roślin mam sporo hosty, bukszpany, cisy, brzozy, kalina sztywnolistna - cudowna zieleń, buki, tawuły, tawułki, żurawki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam wielbicielkę zieleni! kalina sztywnolistna ma chyba też ciekawą fakturę liści, prawda? A jakie zielonolistne żurawki polecasz, bo najbardziej lubię takie. Żeby jeszcze miały ładne kwiaty...

      Usuń
    2. Zgadza się do tego pięknie kwitnie. W ubiegłym roku bardzo ją przycięłam i odwdzięczyła się pięknymi odrostami. Co do żurawek ja nie bardzo lubię kwiaty więc je obcinam. Zabawę z żurawkami zaczęłam w zasadzie w ubiegłym roku. Nazw nie mam, bo mi z nimi nie po drodze jakoś - chociaż widzę u siebie tendencje przyswajania lub szukania nazw jak ich nie ma. Kupuję głównie dla koloru liści. Nie zawsze są opisane.

      Usuń
    3. To podobnie jak hosty, w sklepach też często nie są podpisane. Obcinasz kwiaty żurawek..?? Ja z kolei bardzo je lubię. A obcinam kwiaty host, bo nie cierpię ich liliowej barwy. Zostawiam tylko białe.

      Usuń
  10. Imponujący jest Twój ogród. Ja aktualnie szukam jakichś ładnych roślinek pod ogrodzenia. Możesz coś polecić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za pochwałę mojego ogrodu, ale widziałaś, oczywiście, że wiele z pokazanych powyżej zdjęć jest z innych ogrodów?
    Bardzo chętnie coś Ci podsunę, ale musisz napisać coś więcej o miejscu z ogrodzeniem - czy słońce czy cień? Czy dobra ziemia? Czy ogrodzenie pełne czy siatka? Chcesz pnącza czy krzewy? Jaki styl ogrodu?
    To wszystko ma znaczenie przy wyborze, bo przecież roślin jest mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne rabaty leśna i nad strumieniem. Czuje się wilgotny zapach czarnej ziemi i cienistego lata. Gratuluję! A zieleń, dla nas ogrodowych szaleńców, zawsze będzie najwspanialszym kolorem we wszystkich jego odcieniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gaju, lubię te miejsca w swoim ogrodzie, a nie o wszystkich mogę to powiedzieć. Żeby jeszcze ten wilgotny zapach czarnej ziemi był rzeczywisty... Czasem tak jest po deszczu, ale generalnie to u mnie ani czarno ani wilgotno, niestety.
      Daję więc w Twoim imieniu 10 punktów zieleni.

      Usuń
  13. Iza ta ławeczka Levens Hall Garden zauroczyła mnie. Cudowny zakątek.
    I tak szybko zieleń w odcieniach tak, monotonna jednolita zieleń zdecydowanie nie. Lubię odcienie zieleni, przełamania, a mnogość jest, oj jest w czym wybierać. I ja też lubię Twój leśny zakątek. Czemu u mnie paprocie nie chcą rosnąć.Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, myślę, że żaden kolor w jednym odcieniu i dużej ilości nie stworzy przyjemnego i ciekawego miejsca, w którym chętnie przebywamy, nawet zielony. Ale jeśli wykorzystamy bogactwo odcieni, a do tego dojdzie gra światła...To już zupełnie inna sprawa, prawda?
      Ciekawe, dlaczego paprocie u Ciebie kiepsko sobie radzą. U mnie mają złe warunki - jest przede wszystkim za sucho, a przecież one lubią wilgoć. W wielu miejscach dziwię się, że w ogóle rosną - są to pióropuszniki i narecznice. Sadzę bowiem tylko gatunki najmniej wymagające wilgoci. Może próbujesz z tymi bardziej wymagającymi?

      Usuń
  14. Od zielonego się zaczyna, czy ma dominować czy podkreslać czy porządkować przestrzeń to mozna smiało powiedzieć, że na początku była zieleń.....
    Iza, masz specyficzny rodzaj ogrodu, który wręcz wymaga mnóstwa zieleni i uupełniasz się z nim kochając ten kolor i podporządkowując mu nasadzenia, wszystko więc w najlepszym porządku, to najlepsza recepta na stworzenie bajecznego zakątka. Tobie to się udało. EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogród bez zieleni nie istnieje, a tylko nasze upodobania decydują, jak dużo jej będzie w ogrodzie. Bardzo się cieszę, że uważasz, że na dobre wychodzi współpraca moja z ogrodem.

      Usuń
  15. Ten ostatni obraz na strumykiem jest doskonały.
    Iza ja na trendy w ogrodzie jestem chyba odporna.Zielony to zielony kolor który mnie uspokaja i wycisza bo ja uzależniona jestem od koloru jednak.
    Podczas moich wędrówek ogrodowych miałam 2 razy szokowe :D uspokojenie zielonym
    raz w wracając z tulipanów w Keukenhof oglądałam piękne domeczki przy drodze i kiedy zobaczyłam domek którego ogródek był tylko ze strukturalnych zielonych zawyłam z wrażenia
    innym razem było to w Anglii gdy po zwiedzaniu w Wisly trafił się zielony ogród jako galeria - i tylko rzeźby były kolorowe - poziom odpoczynku był wyborny
    pozdrawiam mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot, ładne zdjęcie, dziękuję, Mira. Twoje wrażenia z wycieczek potwierdzają, że zielony ogród potrafi być niezwykle efektowny... Ale twórzmy światy, które kochamy!
      Ja chyba też jestem odporna na trendy, a przynajmniej otwieram się na nie bardzo opornie i długo. Czasem mam wrażenie, że mam odwrotne upodobania, może z przekory? Wiele rzeczy lansowanych mi się wręcz nie podoba, lubiłam żółcie i ogniste kolory, kiedy większość je zaledwie tolerowała, a teraz, kiedy hot border są lansowane, ja przerzuciłam się na tradycyjne pastele...

      Usuń
  16. Uwielbiam zieleń ale tylko w ogrodzie. Nie toleruję jej w domu. W ubraniu bardzo sporadycznie jako khaki.
    Ale zielony ogród to jest to. Levens Hall Garden bajeczny. Twoje obrazki z własnego ogrodu jeszcze lepsze. Świetnie operujesz fakturą. Tego mi brakuje. Mój ogród jest brązowy. Sosny i ściółka. Poza różanką, marzy mi się że dalsza część ogrodu będzie właśnie taka jak u ciebie: cisy, hosty i paprocie. Cisy i hosty już częściowo mam. Do tego trochę grabów i rododendrony. Brak mi paproci, niezbyt się na nich znam niestety. Tu byłabym wdzięczna za podpowiedzi. Do tego bodziszki, bo lubię jak na tle zieleni jest jednak od czasu do czasu kolor.
    Też spisałam sobie trzy roślinki do kupienia:)
    Urzekło mnie parzydło na tle kopytnika. Absolutnie do odgapienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie! O brązowym też będzie artykuł, za jakiś czas, nie zapomnij wtedy zajrzeć. Pisząc: ściółka, masz na myśli igliwie pod sosnami czy korę? Bo dla mnie ona była utrapieniem na młodych rabatach, strasznie mnie denerwowała.
      Ja z kolei chciałabym mieć graby, choćby grabowy żywopłot. Kiedyś mi to nie przyszło do głowy, a teraz mam miejsce tylko w lesie, a on tam sobie nie da rady.
      Z paprociami ja dopiero zaczynam, będę ich dosadzać w lesie dużo. Wybieram tylko gatunki znoszące suche warunki, żadne rarytasy. One przecież lubią wilgotną ziemię, o co w sosnowym lesie trudno.
      Sprawdziły mi się najzwyklejsze: pióropusznik strusi (w bardziej zadbanych miejscach nawet się rozłazi), narecznica samcza i mocna oraz onoklea wrażliwa. Oczywiście, dałam im w dołki dobrej ziemi i podlewam. Zamierzam spróbować orlicę pospolitą i paprotnik szczecinkozębny, powinny sobie dać radę. Z cieniolubnymi roślinami wyglądają pięknie, próbuj!

      Usuń
  17. jaki piękny post! Ja mogłabym mieć zielony ogród, ale liściasty, bo zimozielony jest dla zbyt mało dynamiczny.
    Moje ulubieńce zielone to buki.
    Żurawka villosa- ech, to dla mnie marzenie. Zakochałam się w niej na High Line w NY. To najpiękniejsza żurawka świata wg mnie. Ukradłam i przemyciłam do siebie nawet maleńką siewką, ale nie przetrwała zimy. W tym roku to samo zrobiła moja córka ( one wyrastają w szpary w chodniku, więc nie niszczymy niczego). Może się uda.
    Jako kochane dziecko przywiozła też ze sklepu w NY żurawkę villosę Pistache- ta jest bardzo limonkowa,jednak nie ma w sobie tej energii, rozmachu.
    Zielone kwiaty?- prymulki, ciemierniki, wilczomlecze i jeżówka Green Jewel- wszystkie piękne.
    Pozdrawiam Cię Tamaryszku
    Marta/Magnolia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zielony post się podobał, Marto!
      Dobrze, że zwróciłaś uwagę - ja również dopuszczam tylko ogród z przewagą liściastych, które gwarantują zmienność i lekkość. Same iglaste są dla mnie za ciężkie, bez wdzięku i monotonne.
      Buki też lubię, ale u mnie nie mają szans.
      Dzięki za potwierdzenie wyjątkowości żurawki villosy, będę jej szukać! Jak nie u nas, to może w Anglii uda się kupić. Ciemierniki będą, nad wilczomleczami myślę. Jaką odmianę polecasz?

      Usuń
  18. z wilczomleczy próbowałam migdałolistny, ale nie chciał u mnie rosnąc.
    Twarda sztuka to wilczomlecz pstry, tylko warto pamiętać, że miewa okresy że nie wygląda pięknie, więc warto na lato go czymś przepleść lub przesłonić.Ma trujący sok w pędach, lubi sucho raczej i wapnowanie.
    I spotykam w starych ogrodach wilczomlecz sosnka- widać że dobrze sobie radzi, ale czytałam że bywa inwazyjny.
    Zurawkę villosę pewnie dopadniesz w Anglii, faktycznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sosnkę mam - rośnie w beznadziejnym miejscu i się rozłazi, silna roślina. W dobrej glebie na pewno by wszystko zdominował. O pstrym poczytam, ale jak lubi zasadowo, to chyba bez sensu go sprowadzać na moje gleby.

      Usuń
  19. Zauważyłam że 8 lutego się nie podpisałam:) To ja, April:)
    Dziękuję za podpowiedzi paprociowe..."pióropusznik strusi (w bardziej zadbanych miejscach nawet się rozłazi), narecznica samcza i mocna oraz onoklea wrażliwa. Oczywiście, dałam im w dołki dobrej ziemi i podlewam. Zamierzam spróbować orlicę pospolitą i paprotnik szczecinkozębny,".....
    To bardzo cenne dla mnie co napisałaś, wykorzystam w części leśnej, bo stopniowo zamierzam swój las ożywić zielenią, bo mam ściółkę. Tu nie miałam na myśli kory. Bo część lasu jest jeszcze poza uprawą. Chcę to zmienić, utworzyć optyczne wydłużenie ogrodu, stopniowo przechodząc w nasadzenia naturalistyczne.
    pozdrawiam April

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł! Paprocie się nadadzą do tego, też marzę o takim efekcie. Szukam jeszcze czegoś na średnie piętro .

      Usuń
  20. Tamaryszku, co to za odmiana bergenii? Ma piękne, jednolicie zielone liście. Wszystkie z moich mają podbarwione brązem albo fioletem.
    Uwielbiam zieleń w ogrodzie! W cienistych zakątkach u mnie dominuje, na słońcu jednak ustępując beżom i kolorowym bylinom. Moje ulubione zielone akcenty (niekoniecznie mam wszystkie w ogrodzie): młode liście buka i lipy, wszelkie paprocie, ciemnozielone funkie, kopytniki, kokornak wielkolistny, liście róży pomarszczonej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bergenią jest problem, nie znam jej odmiany. Dostałam ją od koleżanki ze starego ogrodu, bez nazwy, a jest najpiękniejsza ze wszystkich, jakie widziałam. Jej liście układają się w regularne, eleganckie rozety, mają gładkie brzegi, są prawie idealnie okrągłe i ładnie zielone. Rozmnażam ją, ile można, bo doskonale się łączy z innymi roślinami (podobno Gertrude Jekyll ją bardzo lubiła).
      Niech żyje zieleń!

      Usuń
    2. W takim razie czekają mnie poszukiwania podobnej odmiany. Twoja kwitnie na różowo, czy na biało? Jeśli znalazłbym podobną, zlikwidowałbym część swoich i zamiast nich posadził tą.

      Usuń
    3. Wiesz, że ja robię to samo? Stopniowo wymieniam. Ta kwitnie zwyczajnie, na różowo. Ale ja kocham ją za liście.

      Usuń
    4. W ogóle bergenie stanowią taki element łagodzący w ogrodzie. Mają stonowane barwy, i obłe linie. U siebie nie zlikwidowałbym wszystkich innych bergenii, ale na pewno część zastąpiłbym tą piękną, zieloną...

      Usuń
    5. Też tak myślę, bergenie robią doskonałą robotę w ogrodzie.

      Usuń