Nie mam w ogóle czasu!!! Jakiś koszmarny natłok
zajęć u mnie tej wiosny. Wiele się na to złożyło, również pogoda, która
opóźniła różne prace, które okropnie się przez to spiętrzyły.
|
na szczęście, widok wiosennego strumyka cieszy, jak co roku
|
|
a to niespodzianka - taki połówkowy tulipan mi wyrósł, nawet ciemna gwiazdka w środku jest tylko na połowie |
Zawsze staram się około połowy maja zamknąć
zasadnicze prace - porządki, przesadzanie, nawożenie, oporządzenie warzywnika i
obsadzenie wszystkich donic sezonowymi kwiatami. Niestety, nie udało się.
Ostatnio np. miałam obsadzać donice, rośliny kupione czekają, a tu cały dzień
leje... Tak często się dzieje tej wiosny.
|
nowa część rabaty czeka na obsadzenie
|
|
a to góra gałęzi do zmielenia, kiedy my to zrobimy... |
Muszę się pochwalić, że kupiłam już wiele nowych
roślin do ogrodu, głównie bylin. Jeszcze sporo czeka na posadzenie, ale cieszę
się, że je mam.
Czy u Was też są takie kłopoty z kupieniem roślin?
Miałam kłopot np. z powojnikami, wiele zniknęło ze sprzedaży, u Marczyńskiego
zmieniła się oferta.
W tym roku sporo zamówiłam przez internet i jestem
z tych zakupów zadowolona. Mogę śmiało polecić kilka sklepów (Albamar, Magda,
Kwietnik Bergenia), ale chcę zwrócić Waszą uwagę na sklep Pietrzykowskich, polecony
mi przez Krystynę. Oprócz świetnie zapakowanych sadzonek, dostałam obszerną
instrukcję ich traktowania, co akurat mnie nie jest potrzebne, ale wyobrażam
sobie, że dla początkującego ogrodnika może to być bardzo przydatne. Poza tym,
to taki sympatyczny gest. I jeszcze jedno, na co zwróciła mi uwagę Krystyna
przy okazji artykułu o stosowaniu plastiku w ogrodzie - sadzonki przychodzą bez
plastikowych doniczek! Bardzo mi się to podoba. Papier, w który były owinięte, poszedł do kompostu, a opłukane torebki i gumki wykorzystam ponownie.
W sumie ostro zaczęłam sezon - kupiłam
kilkadziesiąt roślin. Wiele poszło do Białego Ogrodu, w którym zmieniłam sporo.
Ale nie udało mi sie np. kupić ukochanych zawilców Honorine Jobert, których
zawsze mi jest za mało.
Sadzenia nowych roślin jeszcze nie skończyłam.
|
sadzonki pomidorów się hartują, a w głębi niewielka część zakupów
|
|
miniaturowa jabłoń Tina już posadzona
|
|
odwinięte sadzonki od Pietrzykowskich - zwarta bryła korzeniowa owinięta grubo papierem i włożona do plastikowej torebki |
Jak zwykle o tej porze roku, jestem zaskoczona,
jak w ciągu miesiąca ogród może się zmienić, różnica jest diametralna -
wreszcie otacza mnie bujna zieleń. Wreszcie jest tak, jak być powinno.
Większość ogrodników czeka z utęsknieniem na kolorowe kwiaty, ja najbardziej
czekam na bujną zieleń, która wypełni ogród.
Ale przyznam, że tulipany w tym roku dały piękny
efekt, jestem zadowolona. Zaczęły kwitnąć jeszcze z narcyzami i szafirkami,
teraz już ogławiam ostatnie. Za to kwitną fotergille, suchodrzewy, bzy,
rozwijają się pierwsze kwiaty powojników.
|
pomarańczowe tulipany na tle żywej zieleni sprawiły mi wielką radość (Rabata Środkowa jst w ciepłych kolorach) |
|
na zdjęciu kiepsko to widać, ale te tulipany na tle brunnery z niebieskimi kwiateczkami wygląły ślicznie
|
|
Rabata od Sosną w bieli i różu - widać narcyzy Thalia
|
|
tu też róże i biele, ale, jak to często bywa, zaplątał się jakiś żółty tulipan |
Jak u Was z różanecznikami? Jakoś mam wrażenie, że
tegoroczne kwitnienie nie będzie obfite. Za to tawuła nie zmarnowała swoich
pięciu minut. Szybko minęły, a krzew już został przycięty.
|
moje ukochane zielenie
|
|
błyszczące liście bodziszka kolankowego wyglądają wspaniale (i to przez cały sezon)
|
|
łan konwalii w Zakątku Leśnym już za chwilę rozkwitnie (widzicie, że nie używam kory)
|
Zamierzam udać się do klepu z roślinami wodnymi -
pora kupić pistie itp. rośliny pływające, ocieniające wodę. Sadzawki już
oczyszczone. Szczególnie dużo wyciągnęłam brudów z oczka w Zakątku Leśnym.
I smutna wiadomość - moje dwie rybki, Fiszka i
Rysik, nie przeżyły zimy... Bardzo mi smutno.
|
tyle śmieci wybrałam z dna i półek, duża część to sosnowe igły, ostrzegano mnie... |
Jesienią dosadziłam sporo cebulek. Klarują się
strefy wiosennych kolorów - są miejsca biało-różowe, są żółte, a zadziwiająco
dużo jest niebieskości i granatów i bardzo mi się to podoba, szczególnie w
połączeniu z bielą.
|
kaczeńce wyglądają wspaniale przy strumyku, rozsiały się w wielu miejscach wzdłuż wody |
|
przy tarasie udała się biało-granatowa kompozycja - tulipany szafirki i bratki
|
|
a na innej rabacie tulipany tarda - wśród paproci, żeby nie było łyso, zanim się rozwiną nowe liście
|
|
bardzo lubię zwykłe brunnery - szkoda, że mój aparat nie wychwycił ślicznej niebieskości kwiatów
|
|
rzeka szafirków |
Ale cieszą nie tylko kwiaty! Wreszcie można jeść
śniadanie na tarasie. Ptaki wyśpiewują od świtu, życie z domu przenosi się do
ogrodu, nareszcie.
|
wychodzi gillenia (dokupiłam kolejnych kilka) - ta będzie miała lekko różowe kwiatki
|
|
liście paprotnika zbierają się do wzrostu, cudne są! (obok marzanka)
|
|
pastorały paproci, wkrótce do połowy zasłonią stare koła |
Częste deszcze przysłużyły się ogrodowi, zimno
mniej. A ślimaki są zachwycone, aktualnie pożerają więdnące liście tulipanów i
wcale nie więdnące liście czosnków. Wysadziłam pomidory do ogrodu, mam
nadzieję, że nie za wcześnie.
|
są też pewne problemy (do przewidzenia, to kontynuacja) - te pomarańczowe gluty to rdza jałowca
|
|
zbiór winniczków po krótkim spacerze - wylądowały w kompoście, może tam wystarczy im jedzenia i nie wrócą do ogrodu
|
|
ktoś mi ścina tulipany... |
Jestem bardzo zadowolona z podcięcia magnolii, pisałam już o tym, ale w
końcu zimy obcięłam jeszcze jeden konar od dołu. Magnolia uniosła się w górę, a
przedogrodek bardzo zyskał na tym zabiegu.
|
Susan otwiera pąki
|
|
magnolia Susan pięknie kwitła tego roku, niestety, część tulipanów okazała się być pomarańczowa... |
A dzisiaj zaczęła działać fontanna w strumyku!
Pokażę wszystko w kolejnym poście.
Pięknie i kojąco. Ja w tym sezonie wysiałam mnóstwo kwiatów. Kocimiętki, werbeny patagońskie, aksamitki cynie, rudbekie, kosmosy, jeżówki, przegorzany, mikołajki, szarłaty, trawy - miskanty i ostnice. Wczesną wiosną nie było się gdzie w domu ruszyć. Teraz większość dochodzi w foliaku, nasiona wysiane do gruntu jakoś niechętnie wschodzą. Te zimna i deszcze są okropne. Niewiele można zrobić w ogrodzie. Nawet skoszenie trawy urasta do rangi wyczynu.
OdpowiedzUsuńMoje tulipany też pięknie zakwitły. To bardzo radosny widok. Brunnera to będzie mój kolejny zakup. Pięknie wygląda :)
Fajnie, że polecasz szkółki ogrodnicze. Też w tym roku kupiłam kilka róż i powojnik, malwy i hortensje. Mało mogę poszaleć, bo nadal mało mam przygotowanych rabat. Ale wiadomo, ogród potrzebuje czasu. Nie da się tak w jednym sezonie ogarnąć wszystkiego.
Nie masz gołych ślimaków? U mnie też sporo winniczków, gdzieś czytałam, że zjadają jaja tych golasów. Rok temu miałam inwazję śliników i pomrowów. W tym roku mniej i takie malutkie (boszzzzz może jeszcze urosną) ale wysypałam drewniane zrębki w warzywniku, na ścieżki i wokół grządek. Straty na razie nie są duże.
I jeszcze się pożalę. Nornice zjadły mi na jednej rabacie hosty :(
Pozdrawiam z zimnego tarasu ;-)
Fakt, pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza. Szalejesz z tymi wysiewami! Trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze rosło. Ciekawa jestem, jak szybko urośnie Ci miskant.
UsuńDuży masz foliak?
Odmian brunery jest wiele. Ja lubię gatunek, który ma zwykłe, zielone liście, ale wielkie. Lubię też odmianę Langtree, z leciutkimi plamkami. Te biało-srebrzyste są efektowne, też mam ich troszkę.
Niestety, gołe ślimaki i u mnie sie pojawiły, brązowe, przyznam, że mnie to martwi. A nornice to zbóje, kilka lat temu kompletnie zniszczyły mi trawnik, ryjac pod nim. A hosty może odbiją od korzenia... Chyba, że zostały pożarte...
Jutro znowu ma padać.
Chciałam spróbować swoich sił w wysiewach, w ubiegłym roku cudnie wzeszły ostrogowce, a teraz zaczynają kwitnąć. Jestem z nich dumna. Najlepiej wzeszły stipy i drugie sianie kocimiętki (tu faktycznie sprawdza się to, że muszą jakiś czas spędzić w niezbyt wysokiej temperaturze). Niesamowita sztuka odgadywania co i jak wyrośnie :)
UsuńFoliak mam mały 2x2 m i w tym roku ciężko mi było pomieścić te moje skarby, zwłaszcza, że jak się zrobiło cieplej zaczęłam hartować pomidory, ale nocami paliłam lataraenki ze świecami, żeby miały ciepło.
Hosty zostały pożarte, nic mi nie zostało na tej rabacie tylko paprocie i podagrycznik, ech...
Z golasami ciężka walka, tzymam kciuki, bo u mnie już się rozłażą :(
Pozdrawiam serdecznie
Gratuluję sukcesów z wysiewami, to wielka frajda towarzyszyć im we wzroście. Pomysł z latarenkami fajny! I ja coraz częściej zaczynam myśleć o szklarence, ale miejsca dla niej za bardzo nie mam, bo powinna być w słońcu.
UsuńA co zrobisz z podagrycznikiem?
No właśnie, podagrycznik..... odkrywam w ogrodzie mnóstwo dobra, które rośnie z korzyścią dla mnie - mniszek, bluszczyk kurdybanek, podagrycznik, ale ten ostatni ogarnął spory kawał ogrodu. Myślę nad ograniczeniem jego rozrostu i zastanawiam się co jest w podobie inwazyjne. Np bluszczyk kurdybanek. I chyba wolałabym połacie bluszszyku niż podagrycznika, choć jako zielsko ma dla mnie sporo dobra. Może niezapominajki, albo kopytnik, albo hortensja pnąca, a może bluszcz. Trudna to walka bo to inwazyjna roślina, prawie wygrałam walkę z rdestowcem sachalińskim usuwając jego naziemne części. Resztę załatwiła pokrzywa i dosiewana trawa. Ale mam jeszce miejsce, gdzie wyrasta.
UsuńDrugi sposób to położenie na sezon agrotkaniny. Przerabiałam to przy warzywniku, położyłam jesienią wielką płachtę, a wiosną ziemmia była mięciutka, korzenie i kłącza wychodziły jak z masła. Uprawiam grządki metodą no-dig, więc jeszcze sporo czasu minie zanim się przebije.
Ja zawiodłam się na Albamarze drugi rok z rzędu, to samo z Bergenią, natomiast Pietrzykowskiego znam od lat, nawet byłam w szkółce choć on zasadniczo sprzedaje wysyłkowo, no ale. U mnie podobnie w ogrodzie, bujnie, kwitnąco, są niespodzianki dobre i nie. Dokupiłam sporo kokoryczek, bodziszków i epimediów, sporo jak na mnie, nie wyprzedzę Cię w ilościach. Gilie mam 3 ale w ubiegłym roku posadzone, będą kwitły juz? jak myslisz, jestes znawczynią. Zdaje się, że białe kupowałam. EwaSierika
OdpowiedzUsuńGilenie kwitna od razu, tylko nie jest widok spektakularny, przynajmniej u mnie tak było. Ale po 2-3 latach mam już pokaźne krzaczki-kępy. Właśnie dosadzam kilka w Białym Ogrodzie.
UsuńDlaczego zawiodłaś się na Albamarze? Ja kilka lat temu nie byłam zadowolona z Bergenii, ziemia wysypała się z doniczek, ale ostatnio wszystko jest w porządku.
W tym roku rzeczywiście pogoda pokrzyżowała nam wiele planów, spowodowała opóźnienia, ale za to przyroda wybuchła ze zdwojoną siłą. Ja również jestem zadowolona z Albamary. Zamawiałam i nich kilkakrotnie. W tym roku skusiłam się na Kroton, i nigdy więcej z nich nie skorzystam.
UsuńZ Krotona nigdy nie zamawiałam, czy u nich nie jest drogo?
UsuńAch ten Twój strumyk, z zazdrością patrzę na obsadzone brzegi. Tulipan to "okaz" obserwuj go w przyszłym roku. Roślin w szkółkach jakby mniej, nie przysłali mi wszystkich zamówionych. Ciekawa jestem co zakupiłaś z bylin, jakieś nowości? Zieleń jest obłędnie soczysta, ta dziwna pogoda mimo wszystko służy roślinom. Też podcinam i prześwietlam magnolie, uważam że im to służy.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest Twój ogród i rozumiem że sprawia Ci tyle radości ale i pracy również:)
Jestem bardzo ciekawa, czy tulipan-dziwadełko powtórzy się za rok.
UsuńRoślin w szkółkach i sklepach mniej, i ja to zauważyłam. Chyba zapanowało szaleństwo zakupów i zmian w ogrodach.
Ja nowości raczej nie kupuję, zwykle wybieram sprawdzone, stare odmiany, szukam nagrodzonych AGM. U mnie są trudne warunki, więc wybieram silne rośliny. Kupiłam białe tojady, gillenie, żeleźniaki, rutewki delavaya Splendid White, bodziszki leśne, serduszki, epimedia sulphureum i Orange Konigin i wiele innych.
Dziękuję za pochwały ogrodu!
Piękna i soczysta zieleń to wspaniałe tło albo i wypełnienie ogrodu. Jednak kolory są dopełnieniem. Twój ogród wiosną Tamaryszku wygląda efektownie i nie widzę, jak w większości ogrodów, tak modnych ostatnio ozdobników; metalowych, drewnianych i innych. I przez to ogród jest bardzo naturalny. Panuje w nim spokój i harmonia. Co do sposobu pakowania sadzonek u P. Pietrzykowskich - potwierdzam - ekologicznie i z bardzo dobrym efektem końcowym, tylko te sadzoneczki, takie miniaturowe, że aż bałam się czy przeżyją. Ale spokojnie, przeżyły i powoli rosną. Tulipany to czasem wielka niespodzianka co do koloru. Kupowałam w wielu miejscach i pomyłki zdarzają się wszędzie. Pewnie przy sortowaniu. Uwielbiam liliokształtne. Winniczkami nie przejmuję się, ale co robić z tą plagą golasów (pomrowy)? U mnie golą języczkę purpurowa i hosty oraz hortensje bukietowe. O sałatach już nie wspomnę, to ich wyjątkowy chyba przysmak, w parze z trzykrotką wirginijską. Nornice zwykle zjadały mi tulipany, ale w tym roku powtykałam gdzie się da koronę cesarską i czosnki; ozdobne, jadalne a także niedźwiedzie i ... tulipany uratowały się. Pozdrawiam, Alik
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aliku. Szczególnie za ten spokój i harmonię, wiesz, jakie to dla mnie ważne.
UsuńChyba napiszę artykuł o ozdóbkach w ogrodzie. Lubię je, ale bardzo się pilnuję, żeby nie było ich za dużo i żeby pasowały do całości. Przyznam, że nie przepadam za takimi, które stają się bardzo popularne. Niektóre mi się podobają (np. "rdzą malowane"), ale jeśli pojawiają się w tylu ogrodach, wolę z nich zrezygnować. Mam tylko takie pałki w strumyku.
Jestem przekonana, że ogród może być absolutnie piękny bez takich dodatków, co innego decyduje o uroku ogrodu. Ale sama mam ich trochę, różnych.
Liliokształtne tulipany to i moi ulubieńcy. Są takie eleganckie.
U mnie języczki z kolei pożerają winniczki. A trzykrotki nic nie tyka, hortensji też. Za to korony są pożerane przez poskrzypki. I badź tu mądry, ogrodniku, wszędzie inaczej się dzieje...
W moim oczku zamarzły wszystkie zimujące tam żaby. Mam okropne wyrzuty sumienia, myślałam że 70 cm głębokości wystarczy...
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa... Rozumiem Twój żal, ja też mam wyrzuty sumienia, że zginęły moje rybki. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z żabami, ale moja przyjaciółka ma duży staw i też wszystkie żaby zginęły jej w tym roku. Może musisz mieć grzałkę i przerębel, żeby się nie podusiły? Bo to chyba jest przyczyna tragedii.
UsuńMoże ktoś z czytelników napisze coś o minimalnej głębokości czy innych sposobach zapewnienia bezpieczeństwa żabom i rybom.
Minimalna głębokość oczka wodnego czy stawu, żeby przeżyły w nim ryby lub inne stworzenia to 120 cm, a optymalna to 150-160 cm. Jeśli jest poniżej tych 120, to w zimie pod lodem jest za mało powietrza dla stworzonek.
UsuńTak poza tym, Twój ogród Tamaryszku pięknie wygląda.
Dziękuję za uznanie. I za rady. Jak rozumiem, mając małą sadzawkę z "głębią" 75 cm nie powinnam hodować rybek. Gorzej, że żaby, jeśli przyjdą, też nie mają szans w takim oczku przeżyć. Niedobrze...
UsuńZawiodłam się bo kilka roślin nie dało znaku życia i słyszę, że nie tylko na mnie trafiło, nie składałam reklamacji ale zamówień tez już nie będę u nich składać. Poprzestanę na szkółce obok domu, czasem cos przywiozą z ZP, widzę co kupuję. Lista Twoich nabytków długa i ciekawa, obiecywałam sobie, że odstawiam w tym sezonie kupowanie ale obietnica nie ma pokrycia na razie. EwaSierika
OdpowiedzUsuńNo, jeśli sadzonki były martwe, to rzeczywiście wtopa, nie dziwię się, że nie chcesz korzystać z ich usług. Ja zamawiałam u nich 3 razy i nie miałam takiej sytuacji.
UsuńPewnie,że najlepiej kupować bezpośrednio, i możliwość sprawdzenia i przyjemność z zakupów większa.
Swoich nabytków ciągle jeszcze nie wsadziłam wszystkich.
Jaki piękny jest Twój ogród. Tyle razy już oglądałam i zawsze się zachwycam. U mnie też wysyp ślimaków. Świetny pomysł z wynoszeniem ich na kompostownik. Niestety w moim mini-ogródku nie mam, więc zbieram i wynoszę na trawę po drugiej stronie ulicy. Może nie wrócą. Wyczytałam gdzieś, że nie lubią zapachu kawy, a i poruszać się im po takim proszku, jest trudno. Więc zbieram kawę z ekspresu i rozrzucam wokół młodych roślin, żeby urosły, zanim zostaną zjedzone. Na razie jeszcze nie wiem, czy działa. Pozdrawiam Maed
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa o moim ukochanym ogrodzie.
UsuńKiedyś oglądałam angielski film o zwalczaniu ślimaków - kamera nocna podglądała, jak sobie radzą z przeszkodami - fusy też były. Niestety, niektóre metody zaledwie opóźniały ich działania, reszta w ogóle nie miała znaczenia. Podobno najbardziej skuteczne jest zbieranie. A próbowałaś oprysków czosnkiem? Też podobno skuteczne.
Maed, niestety u mnie kawa jako straszak na ślimaki nie sprawdziła się. I to zarówno w postaci podsypywania roślin jak i w kompoście. A propos kompostu - tam to dopiero mam wylęgarnię ślimaków, ale i chyba też odpadki je zwabiają. Mam takie miniaturowe szklarenki z Lidla, pod którymi posypałam igliwie i tłuczone skorupki od jajek ale i to nie pomogło - chodzą po stelażu i wyjadają młode sadzonki. Gdzieś wyczytałam, ze mięta je odstrasza, więc obstawiłam donicami z miętą i efekt taki, że zrobiły sobie w tych donicach z miętą miejsce relaksu. Sama mięta nie ucierpiała, ale ślimaki i tak wyrzuciłam (niestety ja je uśmiercam). Ogród mały, a ślimaków setki. Dziś pożegnałam się z sałatami. Tamaryszku, prześlę ci na priv, jak ślimaki ogałacają trzykrotkę. Na razie walczę z nimi, ale wszystko ma swoje granice, no bo ile razy dziennie można krążyć po ogrodzie i je zbierać. Pozdrawiam i wszystkim życzę wygranej choć jednej bitwy, bo wygrana w tej wojnie jest już przesądzona. Alik
Usuńpięknie, cudnie
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ana.
UsuńTaka piekna zieleń w ogrodzie to jeden z niewielu ratunków w tych chorych czasach :)
OdpowiedzUsuńTak jest, zgadzam się całkowicie.
OdpowiedzUsuń