Powodów jest kilka.
Oczywiście, zawsze mam nadzieję kupić coś do ogrodu. Jeżdżę tam od lat i mam w ogrodzie już sporo wyrobów tej firmy.
W zasadzie już wiele nie potrzebuję, ale mam jeszcze kilka drobnych pomysłów.
Chronos robi eleganckie, klasyczne ozdoby ogrodowe z kamienia lub konglomeratu.
To ryzykowne rozwiązanie dla większości ogrodów |
Wyniesiona donica wygląda zupełnie inaczej |
Coraz większa jest oferta w stylu nowoczesnym (piękne elementy wodne czy donice).
Stal pasuje do nowoczesnych ogrodów |
Są też ozdoby o charakterze bardziej rustykalnym (np. kamienne koryta czy źródełka w „młyńskim” kole).
Uwielbiam omszałe kamienie |
Oczywiście, wyroby tej firmy nie do każdego ogrodu się nadają, ale w różnych mogą znaleźć zastosowanie.
Wiele z tych rzeczy bardzo mi się podoba, ale są za drogie, jak na moją kieszeń. Tak więc, gdyby nie coroczna wyprzedaż, nie mogłabym sobie pozwolić na ich posiadanie.
Ale, na szczęście, „artykuły nadgryzione zębem czasu” mają ceny bardzo przystępne, a dodatkowo często są lekko podniszczone, więc taki przedmiot nie wyglądający jak nowy bardzo ładnie wtapia się w ogród. Szczególnie, jeśli umieści się go wśród bujnej roślinności.
Innym powodem mojej obecności na wyprzedaży jest niezwykle serdeczne podejście gospodarzy wobec klientów. Tak, właśnie gospodarzy – właściciele niemałej przecież firmy witają wszystkich osobiście, dla każdego mają przygotowane naklejki do oznaczania wybranych produktów, a na przybywających czekają stoły zastawione poczęstunkiem.
Wszystko jest bardzo smaczne |
Zawsze jest kilka rodzajów ciast, owoce i napoje. Tak więc po obejrzeniu wszystkiego można przysiąść na stylowym krzesełku z poduszką i kosztować smakołyków i czuć się jak gość.
A jest tam co oglądać. I to kolejny powód mojej systematycznej tam bytności.
Wyprzedaż bowiem odbywa się w ogrodzie pokazowym firmy. Zdjęcia pokazane powyżej właśnie tam zrobiłam. Ogród nie jest specjalnie wielki, otacza stary dom, nad wszystkim pochylają się wiekowe drzewa.
Lubię domy obrośnięte pnączami |
To miejsce ma nieco nostalgiczny, romantyczny klimat, jest dość zacienione. Jeśli ktoś lubi stare ogrody przy starych willach, na pewno mu się tam spodoba. A ja lubię!
Fajne źródełko wśród paproci |
wilgotny kamień jest cały w porostach |
Przestrzeń podzielona jest żywopłotami i murkami na wiele intymnych wnętrz, a w każdym kąciku kryje się coś ładnego.
Podobają mi się kamienne murki o zróżnicowanej wysokości |
Ten zdrój jest łączony z żeliwem |
Kwiatów jest niewiele, bo ogród jest zacieniony |
Słychać szum wody, bo jest wiele źródełek.
W takim miejscu prezentowane są wyprzedawane artykuły. Tak więc zakupy są jak spacer po ogrodzie.
Wiszący zdrój wodny |
Tym razem kupiłam niewiele – tylko płytki kamienne, z których zrobię coś na kształt ścieżek na rabatach.
ostatnie zakupy |
Zawsze boję się zdeptać rośliny, idąc obciążona np. wiadrem obornika, więc chcę je luźno położyć wśród bylin, żeby poruszać się swobodniej. Wiem, że po sezonie będą wyglądać naturalnie, omszałe i przyciemnione. A będą z materiału zastosowanego już w ogrodzie, więc spójność zostanie zachowana.
Chciałam jeszcze kupić jedną donicę, ale, niestety, ktoś mnie uprzedził. No, cóż... może w przyszłym roku się uda.Aha, chcę podkreślić – to nie jest artykuł sponsorowany! Uważam, że warto docenić i pokazać ładne rzeczy, ale przede wszystkim tak wyjątkowe podejście do ludzi. Zdarzało mi się być na różnych wyprzedażach, ale z tak miłym przyjęciem (rok w rok) się nie spotkałam. To nie jest tylko wręczenie długopisu i ulotki wraz z profesjonalnym uśmiechem, z nadzieją na sporą kasę wydaną za chwilę. Bo tu się dużo nie wydaje (choć, oczywiście, można).
A jak w moim ogrodzie wyglądają zakupione wcześniej ozdoby?
Najwięcej mam donic, stoją w różnych miejscach ogrodu:
donica przy tarasie |
donica w Białym Ogrodzie |
donica przy tarasie |
Potrzebuję jeszcze takiej donicy |
Jednym z pierwszych zakupów było poidło dla ptaków, tu w jesiennej odsłonie:
kamienne poidło dla ptaków z Chronosa |
W niedawno założonym Kąciku pod Lipą, na cembrowinie sadzawki umieściłam kule. Czekam aż położą się na nich przywrotniki.
kamienne kule nad sadzawką |
W Białym Ogrodzie stoi kamienna ławka, a wśród kokornaku, porastającego mur, kryje się łeb lwa.
ławka z Chronosa zarasta bluszczem |
kamienny lew z Chronosa, który mógłby być zdrojem wodnym |
I jeszcze gdzieś postawiłam coś takiego:
Żeby wszystko wyglądało dobrze, muszę jeszcze zmienić taras i ścieżkę przed domem. To duża inwestycja, ale dopiero wtedy mam nadzieję na właściwy efekt. Oby mi się udało zrobić to wkrótce!
Izo, dzięki za relację!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku wyjątkowo nie mogłam pojechać, a żałuję niermiernie!
To miejsce jest wyjątkowe i nie mogę się powstrzymać (Ty mnie 'zaraziłaś' ;-)), by go co roku nie zobaczyć... mam do kupienia przynajmniej dwie okazałe donice, ale.... trudno, no nie uda mi się.
Podziwiam wszelkie chronosowe detale, a u Ciebie w ogrodzie mają piękne zastosowanie.
Do zobaczenia :)
Szkoda, Agnieszko, że się nie spotkałyśmy. Miałam też nadzieję, że będziesz na spotkaniu blogerów na Zieleń to Życie.
UsuńCiekawe, czy polujemy na te same donice...
Izo jak ja się cieszę, że przez przypadek Ciebie znalazłam. Wspaniale przedstawiasz swój ogród i pasje. Zaraz prześledzę Twój blog i mam nadzieję pozwiedzam ogród.Dorota DTJ1
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłaś, Doroto! Mam nadzieję, że będziesz stałym czytelnikiem, zapraszam serdecznie.
UsuńIzo kochana pewnie, że będę stałym czytelnikiem. Właśnie czytałam o Twojej wizji ogrodu i pytaniach i odpowiedziach jakie musiałaś sobie zadać. O powiem tak jestem 10 lat przed Tobą i chyba muszę sobie zadać kilka takich pytań i na nie spróbować odpowiedzieć. Wiem to nie łatwe, ale na razie błądzę, a Twój ogród coraz piękniejszy, dojrzalszy. I gratuluję warzywniaka.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJestem przekonana, że warto znaleźć czas na poszukiwanie własnego stylu i pomysłu na ogród. To oszczędza na potem czas i pieniądze i pracę. A poza tym jest naprawdę przyjemne!
Witaj Tamaryszku! Już dawno po spotkaniu blogerskim na targach Zieleń to Życie, a ja dopiero się witam u Ciebie na blogu. Piszę tutaj ponieważ nie podajesz innej formy kontaktu, lub też ja jej nie znalazłam. :) Spotkałyśmy się na wspomnianym spotkaniu pierwszego dnia, a następnie przy witrynie Multico i rozmawiałyśmy o Twoich poszukiwaniach książkowych. Hmmmmm... czy mnie jeszcze pamiętasz? :) Dlaczego ja Cię wtedy nie zapytałam, czy Ty to Tamaryszek, którą znam z innych miejsc w sieci? :) Ale teraz już wiem i tym bardziej się cieszę :) Jeśli masz ochotę do mnie zaglądać to na fb jestem jako Pracownia Pejzażu - zapraszam.
OdpowiedzUsuńTamaryszku, właśnie napisałam długą wiadomość do Ciebie i przez jakiś kłopot z serwerem nie został wysłany. No rzesz... Chciałam się przywitać, ponieważ już dużo czasu minęło od spotkania blogerskiego na targach Zieleń to Życie i nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz... :) Rozmawiałyśmy chwilę później przy stoisku Multico czy kupić książkę p. Marcinkowskiego o bylinach i o Twoich poszukiwaniach. Dlaczego ja Cię wtedy nie zapytałam czy jesteś Tamaryszkiem, której ogród znam z innych miejsc w sieci? Teraz już wiem, że skojarzenie było trafne! Bardzo lubię oglądać fotografie z Twojego ogrodu. Pięknie go tworzysz. Jeśli masz ochotę na kontakt to znajdziesz mnie na fb jako Pracownię Pejzażu, nie musisz być zalogowana. Pozdrawiam - Iwona Wilczyńska
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pamiętam! Ja też nie zdążyłam jeszcze odwiedzić wszystkich nowych znajomych. Zgodnie z sugestiami z wykładów, zajęłam się zakładaniem strony na Facebooku.
UsuńBardzo mi miło, że znasz już mój ogród i przede wszystkim, że Ci się podoba. Na pewno zajrzę do Pracowni Pejzażu! Do zobaczenia!
Wszystko pięknie wpasowane! Ogród z duszą....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNiektóre donice jeszcze zmienią miejsce, np. w przedogródku, kiedy zrobię nową ścieżkę. Zapraszam do czytania!