Czy wiecie, że sztuka projektowania ogrodów w Japonii liczy sobie ponad tysiąc lat?!
Chcę podzielić się wrażeniami z lektury „Sakuteiki” - bodajże najstarszego na świecie dzieła, przedstawiającego w sposób kompleksowy teorię zakładania ogrodów.
Pochodzi ono z XI w.!
To opracowanie naukowe, dokonane przez J.Zakrzewską, ale ciekawe dla amatorskich wielbicieli sztuki ogrodowej.
Pomyślałam sobie – choćbym miała nie zrozumieć połowy, muszę spróbować zapoznać się z poglądami Mistrza na temat idealnego ogrodu, spisanymi 1000 lat temu. Już sam ten fakt jest niesamowity.Autorka opracowania sporo miejsca poświęca historii sztuki ogrodniczej w Japonii, przedstawiając jej historyczne i filozoficzne tło.
To lubię, za takie podejście m.in. uwielbiam program Monty'ego Dona o ogrodach świata.Niewiele wiedziałam o dawnej Japonii i odkryciem był już fakt, że można w ogóle mówić o japońskiej sztuce ogrodowej od VIII do XII w.! Dla porównania – u nas wtedy panował np. Mieszko I czy Bolesław Chrobry...
Tam był to okres rozkwitu wyrafinowanej kultury. Wtedy np. powstała najstarsza powieść (XI w. ). Wtedy też przy dworach arystokratycznych powstawały wspaniałe ogrody i krystalizowała się teoria sztuki ogrodniczej. I powstało „Sekuteiki”.
Szczególnie ważny wydał mi się rozdział poświęcony filozoficzno-religijnym aspektom zakładania ogrodów, tak istotnym dla ich specyfiki.
Na sztukę ogrodniczą Japonii miały bowiem wpływ dwa czynniki – religia shinto, afirmująca siły natury oraz kultura chińska. Jednak w interesującym nas okresie kultura japońska wyzwoliła się już z wpływów chińskich i wykształciła oryginalne formy, także w sztuce ogrodowej.Byłam zadowolona, przeczytawszy ten rozdział - myślę, że będę mogła nieco więcej dostrzec, zrozumieć, patrząc na japoński ogród, jeśli spotkam go na swojej drodze.
Tak więc wstęp wprowadza nas w realia Japonii tego okresu i ułatwia lekturę traktatu.
Stanowi on właściwą, ale nie najbardziej obszerną część (liczy nieco ponad 60 stron).Jest to „krytyczny przekład ze starojapońskiego oryginału na współczesny język polski”.
Zawiera zasady projektowania i pielęgnowania ogrodów oraz „estetyczne i filozoficzne aspekty sztuki kreowania krajobrazu”.
Czyta się łatwo!
Słabym punktem tej pozycji, według mnie, są kiepskiej jakości czarno-białe zdjęcia. Kolorowe fotografie, szczególnie dla amatora, bardzo ułatwiłyby odbiór treści i zwiększyły atrakcyjność tej książki.
Co więc „Sekuteiki” mówi o projektowaniu ogrodu?
Tworząc ogród „trzeba wczuć się w atmosferę [miejsca], dobrze zrozumieć naturalny krajobraz (…), wzorując się na (…) wybitnych przykładach oraz mając na względzie upodobania gospodarza i własne wyczucie stylu.” Czy to nie jest właściwe motto (sprzed tysiąca lat!) dla współczesnych architektów krajobrazu?
Ideałem jest współistnienie człowieka z przyrodą w harmonii i równowadze. Bo „człowiek jest jednym z elementów świata, nie zaś jego panem i kreatorem”.
Na każdej stronie widać wrażliwość na przemijanie pór roku - rozkwitające pąki... opadające liście... Dlatego mistrz zaleca sadzenie przebarwiających się jesienią klonów i kwitnących wiosną drzew owocowych. Radzi naśladować przyrodę, jednak „subtelnie ją przekształcając”.Mimo dzielących nas wieków od razu poczułam sympatię do autora!
Przy zakładaniu ogrodu kierować się należy zasadami znanymi dziś jako feng- shui.
Głoszą one, że wszystkie elementy w ogrodzie oddziałują na siebie i konieczne jest zachowanie równowagi między nimi, bo to zapewnia dobry przepływ energii i w rezultacie pomyślność. Dowiedziałam się więc, że kierunkiem nieszczęśliwym jest północny -wschód, tam gromadzą się wszelkie złe moce. Więc z tej strony nigdy nie należy umieszczać wejścia do ogrodu.
Woda powinna płynąć ze wschodu na zachód, wtedy usuwa złą energię.
Pagórki (o łagodnym kształcie) umieszcza się w północnej części ogrodu itd.
A inne konkrety..?
W organizacji przestrzeni ogrodu cechą charakterystyczną jest asymetria – bo taka jest natura, a jednocześnie układ taki stanowi kontrast dla symetrycznych zwykle budynków.Istotne są właściwe proporcje wszystkich elementów ogrodu, autor poświęca wiele miejsca na konkretne przykłady. Był świadom, że to trudna sztuka, często mamy z tym dziś kłopoty.
Jednak mimo, że przykłada dużą wagę do dopasowania wszystkich elementów, nie wymaga ścisłego trzymania się wzorców. Elastyczność...
Centrum idealnej kompozycji ogrodowej stanowi wydłużony staw (symbol oceanu).
Musi być wyspa – to serce ogrodu, mostek, malowniczo ukształtowane brzegi, zatoczki. Wzorów ich aranżacji należy szukać na wybrzeżu morskim.Zresztą wszystkie opisane przez niego style ogrodowe odwołują się do naturalnych środowisk.
Np. nadwodny ogród mokradeł, w którym nie ma kamieni czy ogród trzcinowy – z trawami i wierzbami.Niezwykle istotnym elementem ogrodu jest woda. Najlepiej, gdy jest to staw, a także strumień, źródło czy wodospad.
W tekście mamy dokładny instruktaż budowy wodospadów – spływających cicho kilkoma strumyczkami albo spadających z hukiem. Po prostu gotowiec!Ale autor omawia też ogrody nazywane suchymi krajobrazami - bez wody - gdzie wśród łąk i łagodnych pagórków starannie umieszcza się kamienie.
Im poświęca szczególnie wiele uwagi. Sztukę zakładania ogrodów nazywa wręcz „ustawianiem kamieni”. Istotny jest ich dobór, kształty, miejsce i sposób ustawienia. A wszystko to ma wymowę symboliczną.
Podkreśla, że „podstawa kamieni powinna się znajdować głęboko w ziemi”, żeby dobrze wyglądały. Że kamień znaleziony jako leżący, w ogrodzie także ma leżeć, nie stać. I że „bardzo śmieszną rzeczą jest ustawianie kamieni pojedynczo.”A co powiecie na to:
„Nie powinno się ustawiać kamieni w miejscu, gdzie kapie deszcz. Człowiekowi, który zostanie opryskany [kapiącym deszczem], z pewnością wyskoczą złośliwe wrzody. Przyczyną tego jest fakt, że miejsce na kamieniu, na które spadną krople z cyprysowego dachu, zmienia się w truciznę.”Pewnie uśmiechacie się pod nosem...
Okazuje się, że to nie przesądy! Naprawdę drewno cyprysowe pod wpływem wody wydziela szkodliwą substancję.
Dla zdecydowanej większości z nas ogród to przede wszystkim rośliny.
W ogrodzie japońskim głównymi elementami ogrodu zawsze są kamienie i woda, a rośliny uzupełniają całość kompozycji. Jak wiemy, później doprowadziło to do powstania ogrodów bez roślin – np. stylu zen.
Co sadzili dawni mistrzowie? Przede wszystkim drzewa – wierzby o płaczącym pokroju nad wodą, surmie, grujeczniki, cyprysy. Kwitnące drzewa owocowe, sosny i klony cudne jesienią.
Sadzono wiele roślin łąkowych i zielnych, nie kojarzonych obecnie z ogrodami japońskimi. Także lilie, trawy pampasowe, dzwonki, chryzantemy, goździki, peonie i wisterie.
Co jeszcze charakterystycznego znalazłam?
Ogrody wtedy były w znacznej części pejzażowe - częściej oglądano je z pomieszczeń lub werandy niż po nim spacerowano. W „Sakuteiki” jest mowa o „kadrowaniu widoków” przez ramy okienne czy balustrady. We współczesnych małych, miejskich ogródkach także często komponujemy ogród jak obraz, na który patrzymy z tarasu czy okna, bo spacerować tam za bardzo nie ma gdzie.
Jednak w ówczesnych ogrodach odbywały się także arystokratyczne „pikniki”.
Zdecydowanie za mało wiem na ten temat, ale wiekowa tradycja japońskiej sztuki ogrodowej jawi mi się jako posiadająca co najmniej taką rangę, jak angielska.
Może ta recenzja zachęci kogoś do zagłębienia się w temat..?http://www.ogrod-japonski.wroclaw.pl/
To też moja lektura, do której powracam. Dodam jeszcze, że sekuteiki to tylko jeden z wielu nurtów ogrodó japońskich "Suiseki– niewielki, ukształtowany w sposób naturalny kamień, słynący z piękna, ale jego cechą charakterystyczną jest umiejętność wiernego oddania krajobrazu oraz poszczególnych elementów przyrody. Pośród najpopularniejszych rodzajów suisekisą: kamienie naśladujące górę, wodospad, wyspę, chatę pokrytą strzechą lub zwierzę". Cytat pochodzi z niezwykle ciekawego artykułu nt. ogrodów japońskich, który dostepny jest on-line. http://suw.biblos.pk.edu.pl/resources/i4/i4/i2/i7/r4427/ZachariaszA_LirycznePiekno.pdf
OdpowiedzUsuńDodam, że o ogrodach japońskich mogę długo i namiętnie... choć nigdy w japoni nie bywszy.
Wiem, że w trakcie długiej historii w Japonii powstało wiele stylów ogrodów, ale mam tylko bardzo podstawową wiedzę na ten temat. Pierwszym odkryciem były dla mnie ogrody krajobrazowe, pełne drzew, zieleni, spokoju... Przedtem kojarzyłam tylko ogrody zen i te nasze pseudo japońskie. Teraz wiem, że bogactwo sztuki ogrodowej Japonii jest ogromne.
UsuńDziękuję za link do artykułu, przeczytam , dowiem się czegoś nowego. A może będzie okazja, żeby dowiedzieć się więcej od Ciebie na temat ogrodów japońskich..? Pisałaś coś u siebie na ten temat? Muszę sprawdzić.
Dziękuję za tę recenzję. Piszę na swoim blogu o bambusach ogrodowych i bardzo ciekawią mnie ogrody japońsie i chińskie, a tej ksiażki nie znałam:) Z książek o Japoni, także o ogrodach, mogę polecić pozycję "Japonia utracona" Alex Kerr.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, dziękuję za namiar, poszukam jej. Dla mnie wiedza o tej kulturze stanowi dopiero wyzwanie, ale fascynacja już jest.
Usuń"Sakuteiki", to opracowanie tekstu źródłowego, ale przez to interesujące, masz możliwość kontaktu z tekstem z epoki. Życzę satysfakcjonującej lektury!
Odwiedzę Twoją stronę na pewno.
Nie czytałam tej książki, ale muszę ją zdobyć i przeczytać. W Japonii byłam w ubiegłym roku, realizując swoje wielkie marzenie o obejrzeniu japońskich ogrodów... Obejrzałam ich naprawdę wiele, ale ciągle mi mało. Chciałabym pojechać jeszcze raz. Zresztą, nie tylko ze względu na ogrody... To fascynująca planeta ta Japonia.
UsuńWszystko, co napisałaś o "Sakuteiki" zgadza się z tym, co widziałam w ogrodach. Zdumiewające! Przecież minęło tyle lat...
Wygląda na to, że piękno opiera się na ponadczasowych, uniwersalnych zasadach. Mistrz je uchwycił prawie tysiąc lat temu i są wciąż aktualne. A może to wyjątkowe przywiązanie do tradycji w Japonii... Zdaje się, że Umberto Eco pisał o zmieniających się w europejskiej kulturze kanonach piękna.
UsuńWszystko to skomplikowane, ale takie ciekawe...
Piękne i mądre!
OdpowiedzUsuńDziękuję - w imieniu swoim i Mistrza!
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Musze rozejrzeć się za nią gdy następnym razem odwiedzę księgarnię. Przekartkuję, pooglądam... a jak zauroczy mnie od pierwszego spojrzenia to na pewno kupię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam! Książka nie wygląda jakoś specjalnie efektownie, ale treść jest ciekawa.
UsuńOgrody japońskie są piękne i intrygujące; postaram się dotrzeć do książki, o której piszesz. Z jednym zastrzeżeniem - uważam, że te ogrody naprawdę dobrze wyglądają tylko w Japonii. Nie lubię przenoszenia ich na nasz grunt - wyglądają nienaturalnie i kiepsko. Mam na myśli ogrody przydomowe, bo ten we Wrocławiu, tworzony przez Mistrzów, na dużym terenie, z budowlami japońskimi jest bardzo ciekawy, a wiosną, w czasie kwitnienia azalii - prześliczny! Pozdrawiam. Dala
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą całkowicie, Dalu. Dobrze, że w ogrodach pokazowych można zobaczyć założenia w tym stylu, mało kto ma możliwość wyjazdu do Japonii. A do Wrocławia bardzo bym chciała pojechać, dziś nawet rozmawiałam z Margo o zorganizowaniu wyprawy w te strony. Może się uda.
UsuńIzo, byłoby wspaniale! Z wielką przyjemnością spotkałabym się z Wami i - jeśli zechcecie - służyła pomocą we Wrocławiu. Zapraszam też do Sobótki - to już naprawdę bardzo niedaleko...Dala
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, Dalu! Dziękuję za propozycję, na pewno skorzystamy. I jeszcze będzie dodatkowa atrakcja, bo zobaczymy Twój ogród. Jeśli tylko coś zaczniemy planować, odezwę się do Ciebie. Pozdrawiam!
UsuńWitam. Świetny wpis. Dla Japończyków uprawa ogrodu - podobnie jak parzenie herbaty - to kwestia niemalże rytualna. Myślę, że to właśnie stąd cała filozoficzna otoczka. Autor książki ma absolutną rację stwierdzając, że przy zakładaniu ogrodu powinniśmy wczuć się w atmosferę i dokładnie zrozumieć istotę krajobrazu. Jednak uchwycenie harmonii oraz złotego środka przy aranżacji ogrodu nie jest rzeczą prostą. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że artykuł jest interesujący.
UsuńWażne działania i momenty w każdej kulturze obrastają rytuałami. To świadczy, jak ważna jest dla Japończyków sztuka ogrodowa. Wydaje mi się, że to raczej filozofia leży u podstaw, a rytuał jest konsekwencją.
Niestety, masz rację, że uchwycenie harmonii i złotego środka jest trudne! Dlatego mówimy o Sztuce. I dlatego mamy z tym często kłopoty, a architekci krajobrazu mają co robić.