Ogród położony jest w uroczym, wiekowym miasteczku Helmsley.
Górują nad nim potężne ruiny normandzkiego zamku z czasów Wilhelma Zdobywcy, którego brat był właścicielem tej posiadłości.
Od XVIII w. do I wojny światowej był tu typowy ogród kuchenny za murami.
Są tu, oczywiście, wszystkie elementy charakterystyczne dla angielskich ogrodów - układ ogrodu jest formalny, rabaty rozmieszczone są na planie regularnym.
obowiązkowa oś widokowa, z ławeczką na końcu |
Jest pergola obrośnięta różami i ceglany mur z rabatą u stóp.
u stóp - przywrotniki |
nie bardzo mi się podoba takie zestawienie roślin |
Jest także ogród kuchenny, z warzywami i kwiatami oraz działki, gdzie odbywają się zajęcia terapii zajęciowej, w czym to miejsce się specjalizuje. Oraz sad, w którym rosną m.in. drzewka owocowe rozpięte na murach.
Jest również łąka dzikich kwiatów z wyciętymi w trawach ścieżkami.
chyba niedługo będzie koszenie |
Jednak najbardziej spektakularne wrażenie robi słynna Hot Border.
Podobno apogeum jej urody przypada na czerwiec, ja byłam w sierpniu i wrażenie było wystarczająco duże.
Ta podwójna rabata została założona kilka lat temu, ma długość 120 m. i jest skomponowana z roślin w ognistych kolorach.
tylko żwirowe, szare ścieżki uspokajają kompozycje |
Kompozycje kwiatowe są niezwykle wyraziste, trudno obok nich przejść obojętnie, mają w sobie taką energię, że poruszą każdego.
Jeśli ktoś z Was marzy o osiągnięciu takiego efektu, to doskonały przykład, jak za pomocą pospolitych roślin to zrealizować.
Rośnie tu masa bylin o żółtych, czerwonych, pomarańczowych kwiatach. Do tego fiolet i bordo. I wszelkie odcienie tych barw.
Wśród roślin są trawy, a także krzewy o kolorowych liściach.
Kto z Was odważyłby się do takiej rabaty dać jeszcze kolorowy żywopłot?? Ja na pewno nie.
Kto z Was odważyłby się do takiej rabaty dać jeszcze kolorowy żywopłot?? Ja na pewno nie.
szczerze mówiąc, dla mnie to koszmar... |
mimo pochmurnego nieba było słonecznie |
Jaskrawa firletka kwiecista tu wydaje się stonowana... |
To niezwykle efektowna rabata, choć musicie przyznać, że połączenia kolorów są bardzo odważne czy nawet kontrowersyjne, jak dla mnie.
imponujące krwawniki |
grupy roślin się powtarzają |
Spacerowałam tam w stanie lekkiego oszołomienia, ale nie powiem, było całkiem przyjemne.
Co sądzicie np. o tym połączeniu fioletu, czerwieni, różu, żółci i czego tam jeszcze nie ma ..?
Ogród słynie także z powojników, których rośnie tu podobno ponad 1000 odmian (czy to możliwe??). Nie widać tych powojników aż tyle, jak by można się było spodziewać. Pewnie w czasie mojej wizyty znaczna część już była po kwitnieniu.
Clematisy pną się po słupach i trejażach, płożą po ziemi, pod ławkami...
widać bardzo prosty do zrobienia trejaż |
Ładnie wyglądają powojniki bylinowe przeplatające się z bylinami czy jednorocznymi na rabatach.
Muszę koniecznie u siebie zrobić coś takiego.
Także kompozycje z clematisów miały śmiało zestawiane kolory. Ostry róż, fiolet i do tego czerwień - nigdy bym tak nie połączyła.
Z drugiej strony pamiętam dyskusje z córką (jest grafikiem) o łączeniu brązu z błękitem - odrzucałam to zdecydowanie, a teraz lubię takie połączenie.
Ale wszystko to blednie przy kolorystycznej orgii Hot Border.
dziewanny wkraczają i do naszych ogrodów |
Bardzo jestem ciekawa, jakie wrażenie zrobiły na Was te gorące kompozycje? Ja pierwszy raz widziałam coś takiego.
Czy to kochacie? Tak komponujecie kolory? Czy wolicie bardziej stonowane zestawienia, w chłodniejszych kolorach?
Faktycznie słusznie to nazwałaś "istna orgia". Ja szczerze mówiąc wolę subtelniejsze kolory w ogrodzie i bardziej jednolite. No ale cóż. Jak ze wszystkim bywa jest to po prostu kwestia gustu. Pozdrawiam kolorowo:)
OdpowiedzUsuńCzyli na razie 1:0, zobaczymy czy ten kolorowy ogród znajdzie zwolenników. Wśród członków wycieczki było ich sporo! Na pewno jest radosny i energetyzujący. I dla wielbicieli ciepłych kolorów to może być doskonała inspiracja.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Mnie ogarnęła euforia i radość, że można w tak nieskrępowany sposób sadzić nasze ukochane kwiaty. Nie oceniam, nie myślę, że u mnie inaczej...tylko buzia mi się śmieje. Dziękuję, Izuniu
OdpowiedzUsuńSuper, że widok tego ogrodu nawet na zdjęciach wywołał takie uczucia!
UsuńJa zwiedzałam go z przyjemnością, ale u siebie nie mogłabym tak mieć, zdecydowanie wolę spokojniejsze ogrody.
Natomiast jestem za wolnością twórczą każdego ogrodnika i przyjemnością, jaką daje ogrodnictwo.
Mi się podoba, ja lubię wielokolorowy miszmasz i chaos. Czy chciałabym mieć tak u siebie, nie, jednak za dużo kolorów i form. Ale popatrzeć fajnie!
OdpowiedzUsuńPrawda..? Mam wrażenie, że dodatek fioletu przeważył szalę.
UsuńJednak spacer a stałe przebywanie w takim otoczeniu to istotna różnica.
Wow! Ta ognista rabata bardzo mi się podoba i te nieskrepowane nasadzenia.
OdpowiedzUsuńSkad się biora kolory, jak fiolet, brąz... Z połączenia innych, podstawowych kolorów. więc co siędziwic:) Choiciaż, jak dla mnie, takie nasadzenia to wielka odwaga ogrodnika. Ale jestem zachwycona. Z przyjemnościa pochodziłabym wśród tej niezliczonej liczby barw. Co prawda u mnie w ogrodzie jest nieco spokojniej, ale tez czasem nie uniknie się szaleństwa. Takie szalone ogrody lubie, sama jestem szalona więc moze mój ogród odzwierciedla mnie...
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mojego przedogródka:))
Witam kolejną zwolenniczkę ognistych kolorów! One od jakiegoś czasu są promowane, ale to zestawienie barw jest naprawdę odważne. Masz rację, że wygląd, nastrój ogrodu ma wiele wspólnego z osobowością właściciela. Może to kompozycje dla spontanicznych i dynamicznych osób..? A może dla zrównoważonych, które mogą sobie pozwolić na nieco szaleństwa wokół... Jak by nie było - cieszę się, że Ci się spodobało!
UsuńNaturalnie, przedogródek odwiedzę.
Fajny jest ten ogród, ale ...na krótko, u kogoś i na dużej powierzchni. W małym,przydomowym ogrodzie taka orgia kolorów na dłuższą metę może być trochę męcząca. Ale - co kto lubi! Ja w swoim ogrodzie nie wykluczam żadnego koloru, ale najbardziej lubię subtelne połączenie różu, niebieskiego i bieli. Chociaż mam też 'ognistą rabatę', na której królują wściekle pomarańczowe kanny, takie sama lilie i rączniki o bordowych liściach...Nie rażą mnie też kwitnące w różnych, czasami pastelowych, czasami wyrazistych kolorach azalie i rododendrony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego sezonu w Nowym Roku! Dala
Dziękuję, Dalu! A więc masz ognistą rabatę. Czy przeważają tam kwiaty w takich kolorach czy jest przewaga zieleni?
UsuńZresztą Twój ogród ma przewagę zielonego jako całość, takie mam wrażenie. Co równoważy zapewne takie jaskrawe nawet zestawienia. Zresztą one są przecież czasowe. A w tym ogrodzie kwitną coraz to inne rośliny, ale zawsze w tych kolorach.
Witaj!Ja również jestem kolejną osobą, której się to podoba! Upsss, nie wierzę, że to piszę! Ale to, co pokazałaś, jest naprawdę bardzo nieprzeciętnym zjawiskiem. Niby chaos, ale jednak w ryzach - przynajmniej ja tak widzę. Poza tym trzeba naprawdę być znawcą roślin i mieć dużo wyczucia, żeby tak zestawiać rośliny! Żałuję, że nie mam jak u siebie zrobić coś, co przynajmniej trochę przypominałoby te rabaty... bardzo chciałabym takie mieć.
OdpowiedzUsuńPS. Taka Hot Border działa na mnie rozweselająco, niczym ogromne połacie nie mniej szokowo zestawionych poletek w Keukenhof...
...I widzę, że zdecydowanie się podoba..! Wspominałaś, że lubisz te kolory, ale taki zachwyt - zaskakuje mnie i cieszy. W dodatku byś tak chciała mieć u siebie na co dzień. Cieszę się, że relacja sprawiła Ci przyjemność! Zgadzam się, że to nie jest działanie chaotyczne, ale bardzo przemyślane i wymaga kunsztu. Z pewnością emanuje pozytywną energią!
UsuńW Keukenhof są ostre zestawienia kolorystyczne, ale równoważy je masa zieleni drzew. Tu nic takiego nie ma. Myślę, że dlatego ta rabata budzi takie kontrowersje.
Mi się bardzo podoba a najbardziej własnie bordowo fioletowe zdjęcie.Tworzę ogród w tym stylu.
OdpowiedzUsuńPod wpływem fascynacji pewnym bukszpanowo-białym ogrodem,pewnego roku taki tworzyłam,dodałam jednak nieco różu.I to niestety w słoneczne dni nie wyglądało dobrze.Mój ogród jest zalany słońcem od rana do wieczora.Jestem zbieraczką amarantowych róż,łączę z granatowymi ostróżkami.Posiałam ciemne monardy i przetaczniki,ale dam też pomarańczowe plamy jeżówki i cynie.Taki ogród mi w duszy gra i w słońcu już jego początki wyglądają zachęcająco.Pozdrawiam Basia
Twoje doświadczenie potwierdza opinię, że w pełnym słońcu mocne barwy wyglądają ładnie, a biel i jasne kolory są bardziej atrakcyjne w bardziej zacienionych miejscach. Amarantowe róże i ostróżki muszą wyglądać bardzo efektownie. Rzeczywiście tworzysz ogród jak w Helmsley!
UsuńDopiero teraz dotarłam do tego wpisu i jestem po prostu zachwycona. Już od kilku lat próbuję osiągnąć podobny efekt z marnym skutkiem. Co prawda w tle widziałabym choć trochę zieleni i wyeliminowałabym zdecydowanie różowe barwy. No i dodałabym trawy które uwielbiam. Ale resztę przyjmuję z radością. Czekają mnie więc kolejne próby i mam nadzieję że wreszcie udane.
UsuńCzyli znalazłaś inspirację, cieszę się. Gdy patrzy się na konkretną kompozycję, która zwróciła naszą uwagę, łatwiej znaleźć tę swoją - wziąć pewne zestawienia, coś odrzucić, coś dołożyć... Już samo uświadomienie sobie, co mi się konkretnie podoba lub nie, popycha sprawę do przodu.
UsuńZe mną jest tak samo. I również nie jestem usatysfakcjonowana efektem swoich działań...
No cóż taka już chyba dola ogrodnika że rzadko jest zadowolony z efektów swoich działań i ciągle planuje zmiany obmyśla nowe koncepcje i przesadza przesadza bez końca. Ale ja chyba to lubię ;)
Usuńpozdrawiam Wiesia