Tym bardziej, że to jeden z trzech kolorów podstawowych, więc należy mu się miejsce gdzieś na początku roku.
kaczeńce nad strumykiem - właśnie kwitną! |
Żółty jest wyrazistym kolorem, mocno zwraca uwagę na siebie. O większości jego odcieni nie powiemy z pewnością, że są subtelne.
Nie bez powodu znaki drogowe mają takie tło, kolor ten jest bowiem doskonale dostrzegany z większej odległości.
Takie bywają taksówki (Nowy Jork), tym kolorem maluje się oznaczenia remontów ulic, takie światło stosuje się w sygnalizacji świetlnej... Żółty jest wszędzie tam, gdzie trzeba szybko przyciągnąć uwagę.
kwiaty azalii wielkokwiatowej Klondyke zwracają na siebie uwagę z daleka |
często przywoływany przeze mnie ogród w Helmsley - takie towarzystwo jeszcze bardziej "wybija" żółty |
A w naturze? Właśnie żółty jest bardzo atrakcyjny dla owadów. Kwiaty wabią je tym kolorem obietnicą pyłku.
Pewnie zdarzało się Wam założyć żółtą bluzkę i zaobserwować, ile muszek i żuczków przyciąga...
żółta gardziel liliowca Crimson Pirate |
tulipany turkiestańskie także maja złote oczka |
Żółty symbolizuje wiedzę i intelekt, podobno był to ulubiony kolor chińskiego mędrca Konfucjusza. Może ma to jakiś związek z tym, że ten kolor dodaje energii i pobudza, także mózg, do pracy?
Powszechnie jednak chyba pierwsze skojarzenie z żółtym to słońce. Słońce, czyli życiodajne ciepło, jasność, dojrzewanie owoców, zbóż, lato...
Może dlatego w kulturze zachodu żółty kojarzony jest z dostatkiem i szczęściem, radością i optymizmem, z radością płynącą z kontaktów z innymi ludźmi.
urocze i niewymagające tulipany tarda w płożącym jałowcu |
Podobno strój w tym kolorze ułatwia nawiązanie dobrych relacji i porozumienia, więc doskonale sprawdza się w negocjacjach. Jest także dobrym kolorem do prowadzenia wykładów i zdawania egzaminów. A więc to nie biała koszula pomoże w takiej sytuacji?
Funkcjonują też negatywne skojarzenia - niegdyś żółty kojarzony był ze zdradą i fałszem (żółte szaty Judasza), potem z zazdrością i złością. Jednak zdecydowanie więcej jest tych pozytywnych skojarzeń.
wielkie lilie Conca d'Or są białe z żółtawym nalotem, cieplejszym niż na tym zdjęciu |
Słowo żółty jest bardzo stare. Ma prasłowiańskie pochodzenie, a Słowianie określali nim żółty i złoty, czasem zielony kolor. A korzenie tego słowa są jeszcze starsze - sięgają do czasów wspólnoty indoeuropejskiej, gdzie "ghel" oznaczało jasna barwę zielonożółtą. Czyli jest to jedna z najstarszych nazw kolorów. I nawet dzisiaj można dostrzec wspólny rdzeń w nazwie tego koloru w różnych językach.
wiciokrzew Graham Thomas ma delikatne w kolorze kwiaty, za to nadrabia ich formą |
na ciekawej rabacie w Levens Hall Garden wykorzystano świeży, spokojny odcień żółtego |
Żółty to generalnie kolor ciepły i wyrazisty, ale ma wiele odcieni i może być bardziej lub mniej intensywny.
Jasne odcienie żółtego, jak na fotografiach powyżej, określa się jako bananowy czy słomkowy.
Pełne żółcie to cytrynowy, pszeniczny, złocisty czy złoty.
jaskrawy berberys thunberga Aurea z języczką pomarańczową w tle |
lilia Saltarello ma ciepły kolor - od jasnego aż do miodowego |
kępa narcyzów - esencja żółci |
Te najmocniejsze odcienie to bahama yellow (te samochody sprzed lat..!), bursztynowy, miodowy czy szafranowy.
Są też jaskrawe odcienie (jak jaskry!) - np. kanarkowy.
liliowce Cartwheels mają ciepłą, mocną barwę - lubię je, ale trudno je skomponować, bo są tak dominujące! |
Poza zielenią, żółty jest najczęściej spotykanym w przyrodzie kolorem. Może dlatego jest uważany za pospolity i podobno projektanci ogrodów rzadko go wykorzystują... Czy to prawda?
Ja zawsze lubiłam żółty, w zasadzie wszystkie odcienie. Miałam np. kiedyś takie dodatki w kuchni.
Więc kiedy ogród pojawił się w moim życiu, oczywiste było, że musi być w nim dużo tego koloru. W moim wymarzonym ogrodzie kwiaty miały być przede wszystkim żółte. Z dodatkiem pomarańczu, a czerwień miała stanowić ożywiające akcenty.
miało być tak - żółte rudbekie Goldstrum i dzielżany |
Uznałam też za doskonały pomysł sadzenie w ogrodzie iglaków w kolorze żółtym. Szukałam nawet takich, które są zielone z żółtymi plamkami.
Wszystko miało się pięknie komponować.
No, a potem, jak wiecie, trochę mi się odmieniło...
Kolor żółty, jako taki, lubię nadal. Ale nie wszystkie odcienie. Ciepłą, mocną żółć lubię, ale już nie w ogrodzie. A na pewno nie w tej wymyślonej niegdyś ilości!
Wolę jasne, rozbielone żółcie. Jeśli znacie odmiany nachyłka Zagreb i Moon Bean - ten drugi obecnie zdecydowanie bardziej mi odpowiada (ale w ogrodzie nie mam już żadnego z nich).
kępy nachyłka okółkowego Zagreb - wspomnienie |
Najbardziej mnie drażnią żółte iglaki, szczególnie, że porosły i bardzo rzucają się w oczy. Wiele z nich usunęłam, a inne muszę znosić jako błędy przeszłości.
Z kwiatami jest łatwiej - sporo oddałam w dobre ręce (np. nachyłek Zagreb), niektóre pozostały jako elementy mieszanych rabat.
Dziś mam jedną rabatę urządzoną według starej wizji, w ciepłych, ognistych kolorach
liliowce i dzielżany na Rabacie Środkowej w ognistych barwach |
W innych miejscach pozostałe z przeszłości żółte kwiaty są jednym z elementów. Są to głównie liliowce Stella d'Oro - łatwe, niezniszczalne i kwitnące najdłużej ze wszystkich.
Inne niezawodne żółte kwiaty z mojego ogrodu to rudbekie Goldstrum.
bardzo lubię zielonkawą żółć kwiatów przywrotnika, mam go masę w ogrodzie, tu w towarzystwie liliowców Stella d'Oro |
rudbekia Goldstrum nie ma według mnie tyle wdzięku, ale dobrze u mnie rośnie, więc trochę jej zostawiłam |
Naprawdę się cieszę, że nie dałam rady kiedyś "zrobić" całego ogrodu (nad czym ubolewałam), bo teraz musiałabym zmieniać wszystko, a tak po prostu nowo zagospodarowane miejsca komponuję już po nowemu.
Okazuje się, że trzeba dać sobie i ogrodowi czas...
rabata w Arley Hall z żółtym w roli głównej - nie podoba mi się ta kompozycja |
Jak ważny dziś jest dla mnie żółty? W skali od 1 do 10 daję mu 4 punkty.
Ciekawa jestem Waszych opinii i odczuć wobec tego koloru. Czy żółty w ogrodzie jest dla Was ważny?
piękna kompozycja w The Courts Garden - cudna żółć malw, nawet ten róż tu mi pasuje |
Jak wykorzystywać żółty w ogrodzie?
Mimo, że z żółtym mamy pozytywne skojarzenia, trzeba uważać z nadmiarem tego koloru w ogrodzie (szczególnie jaskrawych odcieni), żeby ich intensywność nie była zbyt przytłaczająca. To przecież kolor silnie oddziałujący na człowieka.
Kwiaty mają ograniczony okres kwitnienia, ale rośliny o liściach żółtych przez cały sezon lub iglaki działają na nas bez przerwy. Może dlatego tak mnie drażnią?
jesienny ogród - lubię ten obraz, ale byłby nie do zniesienia na stałe |
Żółty przybliża, skraca dystans i można to wykorzystać w kompozycjach i dla poprawienia proporcji ogrodu.
Bogdan Płomin ("Barwy w ogrodzie") radzi, żeby w dolnych partiach rabaty sadzić kwiaty o intensywnych żółciach, a wyżej - te jaśniejsze, żeby stworzyć wrażenie lekkości i unoszenia.
Ja lubię żółty z pomarańczowym, które sąsiadują ze sobą na kole barw, to harmonijne, ale mocne w wyrazie połączenie.
Lubię też żółć z białym, co tworzy z kolei delikatne i lekkie kompozycje.
białe bratki z dodatkiem żółci, ładne, prawda? |
jestem zadowolona z tej kompozycji jeżówek z liliowcami |
Nie przepadam natomiast za drugim, klasycznym połączeniem - żółtego z niebieskim (fioletem), jest dla mnie zbyt kontrastowe.
moja próba takiego połączenia barw - cebulowe kwiaty pośród paproci, które "ruszają" późno |
rabata niebiesko-żółta w Waterperry Gardens |
efektowna kompozycja w donicy, wystawa w Keukenhof |
A co sądzicie o żółci w towarzystwie szarości? Myślę, że to ciekawa propozycja.
Napiszcie, proszę, jakie są Wasze ulubione zestawienia kolorów z żółtym.
wyrafinowana kolorystyka w śródziemnomorskim nastroju |
Kto nie przepada za żółtym w dużych ilościach, może wprowadzać go do ogrodu w formie drobnych plamek, choćby, jak na zdjęciu powyżej.
Efekty wtedy są zupełnie inne. Wnętrze kwiatu, kolor pręcików dostrzegamy dopiero z bliska.
Ale takie drobne akcenty dodają pikanterii kompozycjom i ładnie łączą w całość rabaty, szczególnie, jeśli gdzieś występuje bardziej wyraźna, żółta plama.
białe tulipany, a we wnętrzu... |
hosty dają możliwość wprowadzenia odrobiny żółci do ogrodu |
tylko środki kwiatów są żółte, ale widać je w większej grupie i dają subtelne wrażenia |
A teraz przeciwieństwo - nie sposób nie wspomnieć o jesieni, jest po prostu porą roku w kolorze żółtym. Ten kolor ma wtedy swoje wielkie chwile. I wtedy wcale nie razi mnie jego wszechobecność we wszystkich odcieniach. Uwielbiam urodę jesiennego ogrodu.
jesienne oblicze tawuły, to natura stworzyła kompozycję w ognistych kolorach |
dęby i brzozy całkowicie zmieniły oblicze, do twarzy im w żółtych sukienkach |
Mam wrażenie, że ostatnio żółty wraca na salony, wraz z modą na ogniste rabaty.
Pamiętam, że kiedy był moim ulubionym kolorem w ogrodzie, mało kto podzielał moją sympatię. Często słyszałam, że żółty to fajny jest tylko wiosną.
Teraz zresztą też zwolenników żółtych ogrodów jest niewielu (pozdrawiam Isię!), ale sympatyków żółtych rabat już jest więcej.
żółte wnętrze ogrodowe w Hidcote Manor |
Rabata Środkowa - wiesiołki i berberys Maria mają w rzeczywistości bardziej słoneczną barwę |
ciekawa zestawienie w ogrodzie The Courts - środeczki żółtych kwiatów nawiązują do czosnków |
A jaki jest Wasz stosunek do koloru żółtego i wykorzystania tej słonecznej barwy w ogrodzie?
Napiszcie o tym, a tymczasem przyjmijcie ciepłe (jak żółtko wielkanocnych jajek i kurczaczki) życzenia z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych!
Bardzo lubię żółty kolor, szczególnie wczesną wiosną kiedy rzeczywiście brakuje ciepłych kolorów. Żółte krokusy i żonkile pobudzają do radosnego działania i prac w ogrodzie. Bardzo lubię kontrastowe połączenia żółtego z fioletowym np. żółte aksamitki drobnokwiatowe z szałwią lub kompozycje z szafirkami, pięknie wyglądają żółte i fioletowe tulipany. Jednak najbardziej energetycznym kolorem jest dla mnie ciepły odcień żółtego wpadający w pomarańcz jak azalia czy liliowce.
OdpowiedzUsuńIza chciałabym zarówno Tobie jak i czytelnikom bloga również życzyć ciepłych i rodzinnych świąt oraz mokrego dyngusa ;) Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za życzenia!
UsuńI za pierwszy plus dla żółtego. Ciekawa jestem, jak wyjdzie podsumowanie upodobań kolorystycznych czytelników bloga na koniec roku.
Wspomniana przez Ciebie mocna, energetyczna żółć mnie też porusza, ale mam kłopoty z wykorzystaniem jej w ogrodzie.
Żółty to nie mój kolor ale bardzo lubię swoją liliowcową rabatę łączącą
OdpowiedzUsuńżółć i pomarańcz, energetycznie i cudownie, kiedyś chciałam to wyrugować w inny zakątek....ale patrzyłam, patrzyłam i stwierdziłam, że tak piękne połączenie zasługuje na pierwszy plan. Teraz czekam z niecierpliwością gdy ta część rabaty nabiera koloru....jednak nie porwałabym się na "żółty" ogród, potrzebuję wyciszenia coraz bardziej...EwaSierika
Iza, ile pow. ma Twoje oczko? jak długo ma słońce? kluje mi się pewna mysl.....
Mamy podobne odczucia co do tego koloru. I pragnienia spokoju.
UsuńCo do oczka, to jest małe - ma ok. 2 m2 powierzchni i 70 cm głębokości. Zajrzyj do artykułu: http://ogrodtamaryszka.blogspot.com/2016/03/jak-powstao-moje-oczko-wodne-zamarzya.html , tam wszystko opisuję. Nie jest w pełnym słońcu, powiedziałabym, że to półcień, może pół dnia pada słońce na połowę powierzchni wody.
Ciekawa jestem bardzo, co wymyśliłaś! Napisz koniecznie! Ja chcę zrobić jeszcze mniejszą chyba sadzawkę w cieniu, nie głębokim, ale nie wiem, jak sobie z tym poradzić.
Lubię żółte rośliny i w tej chwili pracuję nad rabatą w ognistych kolorach. Będą tam liliowce (żółte i czerwone), dzielżany (żółte i pomarańczowe), rudbekie, języczka wąskogłówkowa (toleruje dość suchą ziemię), białe lilie i szafirowe irysy syberyjskie. A w tle perukowiec bordowy. Poprzetykam to wszystko miskantami i stipą giganteą. No, i ciekawa jestem, co z tego wyniknie... Pewnie - jak zwykle - w przyszłym sezonie znów będę wszystko przesadzać. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńAle się szykuje ognista rabata..! Zastanawiam się tylko nad białymi liliami, u mnie białe jakoś nie zagrało w podobnym układzie, może lepiej krem lub rozbielona żółć..? Trzymam kciuki za wspaniałe efekty!
UsuńMówisz, że języczka wąskogłówkowa toleruje dość suchą glebę..? A czy ślimaki ją lubią? Zastanawiam się nad nią.
Białe lilie (regalki) są dla zapachu. Jeśli nie będą pasowały, wyprowadzę je gdzie indziej.
UsuńWyobraź sobie, że języczka wąskogłówkowa nie dość, że toleruje suchą (umiarkowanie suchą, oczywiście) glebę, to jeszcze prawie wcale nie jest żarta przez ślimaki. Idealna roślina. Moje niedawne odkrycie! Niestety, nie rozrasta się szybko i ciągle nie mogę jej podzielić, bo kępa jest za mała. A kupić ją trudno...
Lilia regale piękna jest, nie odważyłam się na nią u siebie, na słabej, suchej ziemi.
UsuńSprawdziłam i chyba mam tę języczkę nad strumieniem. Faktycznie, ślimaki jej nie żrą, w odróżnieniu od pomarańczowej, która jest ich przysmakiem.
Ale jak nie podleję, liście trochę klapią. Rośnie w słabej ziemi, może powinnam wymienić. Nigdy jej nie dzieliłam, a rośnie od lat, kępy nie są za duże.
U mnie żółty króluje wczesną wiosną jako żółte krokusy pod drzewami owocowymi. Później nabiera coraz spokojniejszych odcieni w tulipanach, narcyzach czy liliowcach. Od strony północnej mam małą rabatę gdzie pojawia się forsycja czy złotlin wśród pęcherznicy kalinolistnej Diabolo i perukowca Royal Purple.
OdpowiedzUsuńWiele radości i wiosennego nastroju w czasie Świąt i nie tylko :)
Dziękuję za życzenia! To połączenie krzewów musi być bardzo efektowne. Szkoda, że jak kwitnie forsycja, nie ma jeszcze bordowych liści perukowca. Przynajmniej u mnie one pojawiają się późno.
UsuńDelikatne odcienie żółci w ogrodzie jak najbardziej, a za żółtymi liliami wręcz przepadam. Bardzo podoba mi się ten kolor w połączeniu z fioletem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jakie masz kwiaty w delikatnej żółci, może znasz odmiany? A lilie, jakie polecasz w tym kolorze? Chciałbym tych jasnych żółci gdzieś dołożyć w ogrodzie. A już zachwycona byłabym, gdyby to były rośliny do półcienia.
UsuńW zeszłym roku koleżanka przywiozła mi z Holandii kilka sztuk lilii drzewiastych Honeymoon - są przepiękne i bez problemu rosną w półcieniu.
UsuńNie wiem czy masz języczki. Co prawda to już ostrzejsza wersja żółci, ale idealnie nadają się do półcienia, a nawet zupełnego cienia. Są bardzo ekspansywne i z roku na rok są coraz bujniejsze i piękniejsze. U mnie ziemia jest dosyć kiepska, a mimo to rosną jak szalone. No i oczywiście liliowce do wyboru i koloru.
Pozdrawiam:)
W tym roku się zastanawiałam, czy nie zamówić Honeymoon! Może wrócę do tego pomysłu. Co do języczek pomarańczowych, rzeczywiście rozrastają się szybko, także w cieniu i nie wymagają dobrej ziemi. Ale u mnie są główną jadłodalnią ślimaków, więc liście zawsze są dziurawe. I wymagają wilgoci, a u mnie suchutko, więc często są zwiędnięte. Ale i tak mam je w kilku miejscach.
UsuńPodstawowym kolorem w moim ogrodzie miał być pomarańcz, a wiodącym zestawieniem żółty z pomarańczem czerwienią. Ale życie ma swój scenariusz i wiodącym z racji jego ilości wśród zdrowych i dobrze rosnących roślin został żółty. Lubię go też z białym, niebieskim i fioletem a podstawowym wiosennym zestawieniem są żółte tulipany z szafirkami.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt,
Wiesia
Czyli miałyśmy identyczną wizję wymarzonego ogrodu, przynajmniej jeśli chodzi o dobór kolorów. I mamy kolejny poważny głos za żółtym w ogrodzie.
UsuńA masz jakąś kompozycję z samych żółci, ale w różnych odcieniach i nasyceniu? Ostatnio mnie kuszą takie zestawienia.
Mam taki fragment w ogrodzie pod wierzbą z żółtego z rozbielonym żółtym i białym, ale jeszcze nieco niedopracowany. Rośnie tam mahonia i złotlin, żółta rutewka, konwalia 'Golden Slippers' i 'Albostriata', przywrotnik, naparstnica żółta, gajowiec żółty 'Hermann's Pride', kokoryczki trochę pierwiosnków wyniosłych,smagliczka skalna i jasnota plamista, kilka irysów oraz białe i żółte tulipany. W innym miejscu pod paulownią rośnie poletko fiołka wonnego 'Sulphurea' z hakonehloa i cieszynianką, kokorycz żółta i paprociolistna, kilka paproci, Hosta 'Great Expectations' i bluszcz 'Eva'
UsuńTen opis brzmi intrygująco..! Te kompozycje muszą fajnie wyglądać.
UsuńPoszukałam sobie nieznanych mi roślin i fiołek Sulphurea mi się spodobał. Może pamiętasz odmianę rutewki i naparstnicy? Bardzo lubię obie te byliny.
Naparstnica żółta (Digitalis lutea L.), to gatunek a Rutewka żółta (Thalictrum flavum L.), toż samo. To rośliny często dziko rosnące.
UsuńDzięki, sprawdzę sobie, może i u siebie posadzę.
UsuńJak wiesz, żółty to nie moja bajka, ale toleruję go w moim ogrodzie. Jeśli roślin w czerwonym kolorze prawie nie mam, to żółte rośliny są , w ilości kilku sztuk i to na małej przestrzeni. Czasem mnie to drażni, ale jak popatrzę na tę ilość kwiatów, to żal mi sie tego pozbywać.
OdpowiedzUsuńPamiętasz moje dylematy na temat tylnej rabaty? Tam mam włąśnie sporo żółtego
Ale chyba jak każdy żółty w dowolnej ilości toleruję wiosną i jesienią. Wiosną żółty to zapowiedź życia, słońca, a jesienią ostatni zastrzyk energii przed nadciągającą zimą.
Ładnie podsumowałaś sympatie do żółtego wiosną i jesienią, coś w tym jest. Ciekawa jestem, czy wytrwasz przy kwiatach w tym kolorze na tylnej rabacie. a może to kwestia doboru odcienia?
UsuńPO zastanowieniu, nie wiem, czy drażni mnie sam żółty, czy to kwestia tego, że obok rosną czerwone berberysy. To chyba one mnie bardziej denerwują.
UsuńBęde obserwowała tę rabatę w tym roku. Zobaczymy
No, właśnie - sam kolor czy kontekst...
UsuńNawiasem mówiąc, moje czerwone berberysy już prawie wszystkie są w lepszych rekach, co mnie niezmiernie cieszy!
Ale teraz ten czerwony jest super, bo jest mało kolorów
UsuńDopiero jak potem rabata ożywa zaczyna mnie drażnić, az do jesieni, kiedy znowu jest fajnie.
Musze to wszystko zobaczyć jeszcze raz
Levens Hall Garden - piękne zdjęcie! Bardzo mi się podobają takie rozbielone żółcie z jasnym fioletem i dobrze dobranym odcieniem zieleni. A ulubiony żółty to bursztynowy - blada żółć złamana lekko brązem. Nie jestem pewna, z czym chciałabym ją łączyć,ale tak w tej chwili przyszły mi do głowy wielotonowe brązy żurawek i szmaragdowa zieleń. Znowu połączenie jasnożółty - jasnoniebieski - biały jest radosne i "schludne". Trochę spod znaku pogodna mama/ pani domu z reklamy - takie spokojnie ładne. Np. niezapominajka - biało-zielone funkie - przywrotnik. A szczególnie lubię żółty w różach - tu podobają mi się właściwie wszystkie odcienie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPisząc "żółty w różach", miałaś na myśli róże w tym kolorze, a nie połączenie go z różowym..? Jak ja kiedyś marzyłam o żółtych różach...
UsuńRozbielone żółcie pasują mnie także, a Levens Hall Garden jest wart pokazania w oddzielnym artykule.
Ten bursztynowy odcień brzmi intrygująco... Chyba niewiele kwiatów jest w tym kolorze.
I coś jest z tym "grzecznym" połączeniem żółci z fioletem - radosne, ładne, ale chyba trochę zbyt oczywiste...
Niezapominajka z przywrotnikiem dla mnie ok, ale hosta biało-zielona do tego to dla mnie już zbyt dużo.
Pozdrawiam i ja.
Ech, napisałam dłuższy komentarz, ale źle nacisnęłam i "zjadło". Więc tym razem krótko - oczywiście żółty kolor róż. Można znaleźć bursztynowy - róże, irysy, chryzantemy, ale chyba za wąsko określiłam ulubiony odcień żółci - lubię też łagodną żółć przechodzącą w łagodny pomarańcz. Nie matowo jednolity, tylko delikatne cieniowanie. Pozdrawiam, Monika
UsuńTakie "nieoczywiste" kolory i mnie się podobają. Z jakimi barwami łączysz te bursztyny i pomarańcze?
UsuńJa lubię żółty w ogrodzie, szczególnie tak zacienionym jak mój. Ale rzeczywiście czasami są takie mocno przesadzone kompozycje kolorystycznie mocno nasycone, stwarzające bałagan i chaos . Niestety u mnie dużo ich jeszcze. Ale każdy uczy się na błędach , dojrzewa, dorasta. Bardzo mi się spodobało połączenie żółtego z szarością. Świetnie muszę to wykorzystać, a co to za żółte kuleczki w zestawie?.
OdpowiedzUsuńRównież życzę Radosnych Spokojnych Świąt. Dorota DTJ1
W cieniu żółty na pewno robi dobrą robotę. A masz jakieś sprawdzone pomysły do jasnego cienia w bladej żółci?
UsuńMnie też ruszyła ta szarość z żółtym, super wygląda. Roślina, o którą pytasz to santolina, kocha słońce (chyba cyprysikowata).
Żółty może nie jest moim ulubionym kolorem, ale wspaniale komponuje się w ogrodzie wiosną i jesienią. Gdy przeczytałam Twojego posta, wyjrzałam przez okno i aż się zdziwiłam, jak bardzo żółć teraz dominuje. Kończą kwitnienie forsycje, zaczynają złotliny - to w wyższych partiach. Niżej - żółte tulipanki, narcyzy, nieco hiacyntów, jeszcze niżej prymulki i wszechobecne kwiatki ziarnopłonu. Z barw nieco bardziej stonowanych - śliczne, bursztynowe listeczki klonika japońskiego Orange Dream. I o tej porze żółty nie irytuje, chociaż jest go tak dużo; najlepsze tło stanowi dla niego świeża zieleń listków i trawy. Później kwitną na żółto i pomarańczowo azalie, a latem ...coraz mniej tego żółtego (nachyłki, nawłocie, róża Golden Showers), aby wrócić w przygaszonych tonacjach jesienią. I jeszcze nawiązanie do jęz. francuskiego - po francusku żółty to jaune [czyt. żon], a więc wiadomo skąd wziął się żonkil. Wesołych, pogodnych i spokojnych Świąt dla Ciebie, Izo i czytelników Twojego wspaniałego bloga!Dala
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia w imieniu swoim i czytelników, Dalu.
UsuńŻółty nie jest Twoim ulubionym kolorem, a masz go u siebie tak dużo... Chyba tego nie planowałaś, samo wyszło. I hiacynty też? Widziałam tylko takie kremowe. Jak wiesz, zazdroszczę Ci klonów, kiedyś miałam jeden, ale nie przetrwał. Może posadziłam go w złym miejscu, a potem już nie próbowałam.
Mam również te żółte jezówki i liliowce. W tym roku kupiłam różę Pilgrim. Lubię żółty w takich smutnych i ciemnych zakątkach.
OdpowiedzUsuńTen kolor wnosi światło i energię do ciemnych zakątków, chociaż nie znam wielu kwiatów kwitnących na żółto w cieniu. Lubię żółte róże!
UsuńNie przepadam za żółtym kolorem, ale przekonałam się ostatnie czasy do niego. Kolor życia, energii, pierwszy wyczekiwany kolor po zimie.
OdpowiedzUsuńTamaryszku - wesołych Świąt !!!
PS. Wpadłam na chwilkę, ale generalnie zaczytuję się Twoim blogiem, jest pełen inspiracji.
Odnośnie różowego pisałam 3 razy komentarz, ale z Mazur(teraz jestem w wawce) i moje myśli starannie dobrane w słowa (w końcu Twój blog obliguje do pełnej kultury słownej) szybują gdzieś w kosmosie.
Dziękuję za życzenia! Baardzo się cieszę, że czytasz regularnie. Żałuję, że "różowy" komentarz zaginął, ciekawa jestem Twojej opinii. Takie bywają niedogodności mieszkania w pięknym miejscu z dala od "cywilizacji".
UsuńPrzyznaje że tak jak w garderobie to i w ogrodzie unikam żółtego :-) nawet żonkile mam w apricot :-) a jak zamiast rozowej róży dostałam zółtą szlag mnie trafił :-) moja Mama ją uwielbia :-) czyli rozumiem - mimo to przy wejsciu do domu mam żółte bratki ( ale to sezonowa sprawa) bo rzeczywiscie wiosenne są i fajnie z fioletem wygladaja ! ale na stale na rabatach nie mam :-) Wesołych Świąt życzę i mimo wszystko żółtego jajeczka !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Żółty jest kolorem, który się kocha lub nienawidzi. Sądząc z komentarzy, więcej osób toleruje go wiosną, a latem woli zapomnieć. Dobrze, że Mama doceniła urodę żółtej róży.
UsuńOstatnio wszędzie widzę rozbielone żółcie - znaczy się chyba mi się ten kolor podoba. Masz rację, że to jest trudny kolor do komponowania. Ale nie maj jesieni bez żółtego koloru! Natura sama najlepiej dobiera barwy.
OdpowiedzUsuńOgniste rabaty - moda? Ale dostrzegam pozytyw tej mody, płynący z faktu doboru roślin do ogrodu nie na zasadzie to mi się podoba to kupię.
Sama nie jestem wielbicielką ognistych rabat, ale zgadzam się z Tobą, że propagowanie tej (czy innej) koncepcji uwrażliwia na kwestie kompozycji, zasad doboru, skutków estetycznych podejmowanych przez nas decyzji.
UsuńA co do samych kolorów jeszcze, to ostatnio zdecydowanie wolę kolory rozbielone, złamane, mniej wyraziste. Te czyste, zdecydowane barwy nie budzą takiego zainteresowania.
Piękne zdjęcia. Bardzo lubię ten kolor. Hinduscy przyjaciele powiedzieli mi, że kolor żółty jest symbolem wielkiej przyjaźni. Nie wiem, czy to prawda hehe Dla mnie jest to kolor dający radość. Wystarczy, że popatrzę, na powiedzmy żółty kwiat i od razu czuje się lepiej. :)
OdpowiedzUsuńTak, żółty rozgrzewa serca. Czytałam,że lubią ten kolor ludzie towarzyscy i przyjaźnie nastawieni do innych.
UsuńMam to do siebie, że lubię kolory, więc muszę uważać, żeby nie przesadzić. Żółty też się u mnie znajdzie, szczególnie te bardziej blade albo wpadające w pomarańcz odcienie. Bardzo lubię żółte kwiaty, u mnie komponuję je z ciemniejszym beżem i purpurą - te ciemniej żółte, albo z bladym błękitem i różem - te delikatnie żółte. Mocne połączenia z żółcią stosuję jedynie w roślinach ozdbonych wczesną wiosną - aby ostatecznie rozwiać późnozimową szarość. Wtedy łączę np. mocną żółć forsycji z bielą tawuły i czerwienią pigwowca, albo fioletowe i żółte krokusy. Latem, kiedy paleta barw jest szeroka, nie zniósłbym tak mocnych połączeń. Nie lubię natomiast żółtych liści, każdorazowo, gdy na nie patrzę, mam wrażenie, że to chore rośliny.
OdpowiedzUsuńNie lubisz żółtych liści nawet jesienią?
UsuńJesienią jak najbardziej mi się podobają. Wtedy jest to naturalne, i piękne. Miałem na myśli wszelkie odmiany roślin o czysto żółtych (nie limonkowych) liściach.
UsuńTo tak, jak ja. A pomyśleć, że kiedyś sadziłam żółte iglaki, a nawet szukałam takich z żółtymi plamkami! Posadziłam też rząd żółtych pęcherznic. Sporo się pozmieniało od tamtej pory, ale nie wszystko dało się pozmieniać.
UsuńSztuką jest właśnie nie zakładać ogród całkiem od nowa, a dopasować go do tego, co jest.
UsuńJeśli chodzi o te liście, to czasem znajdzie się gdzieś u mnie żółte obrzeże, czy limonkowy liść, ale ogólnie żółć preferuję w kwiatach, i tylko je toleruję, gdy są ,,żarówiaste''.
Mnie przed usuwaniem takich roślin z minionej epoki powstrzymują wyrzuty sumienia, że to żywe istoty. Niektórych przecież nie udaje się przekazać do innych ogrodów. Ostatnio usunęłam śliczną brzozę Youngi, przyznaję ze wstydem i wyrzutami sumienia. Niestety, źle ją posadziłam i fatalnie robiła tej części ogrodu.
UsuńWłaśnie, takie rośliny to żywe istoty. Dla nich nie ma znaczenia, czy rosną obok niebieskich kwiatów, czy zielonych liści. To, że je usuwamy, to tylko nasz egoistyczny kaprys (mówię oczywiście o ludziach w ogóle).
Usuń