Wczoraj grabiłam po raz kolejny, a na drzewach pozostały głównie liście dębowe, z którymi będzie nieco więcej zachodu. Bo dębów mam sporo. Są bardzo dekoracyjne jesienią!
liście dębu czerwonego trzymają się długo |
O innych listopadowych pracach pisałam tu, a z tych bardziej przyjemnych czeka mnie rozkładanie obornika. Pisałam, że kupiłam 50 worów i część z ich zawartości rozłożę przed zimą na rabaty.
O zaletach tej substancji cudnie pisał Karel Capek w "Roku ogrodnika":
"Gdy przywiozą tego człowiekowi pełen wóz i wyrzucą mu ciepłą dymiącą kupę, chodzicie wokół tego, wypróbowujecie oczyma i nosem i mówicie z uznaniem >>Panie Boże, pobłogosław, ale to piękny gnój<<. >>Piękny<<, powiadacie, >>ale trochę za lekki, sama słoma<<, stwierdzacie z zaniepokojeniem. >>Jest w tym za mało gnoju<<.
Idźcie sobie do diabła, wy, którzy zapychacie sobie nos, obchodząc z daleka ten szlachetny, urodzajny grunt, nie wiecie, czym jest piękna mierzwa. Bo gdy zagonki dostaną to, co im się należy, ma człowiek trochę mistyczne uczucie, że zrobił dla ziemi coś dobrego."
"Taka fura gnoju jest najpiękniejsza, gdy ją wam przywiozą w mroźny dzień, aby dymiła jak ofiarny stos. Gdy jej dym sięgnie do niebios, wywęszy go tam na górze Ten, który wszystko rozumie, i powie: >>Ach, to jest jakiś piękny gnoik<<.
Tutaj nadarza się okazja, by mówić o tajemnym krążeniu życia; taki koń nażre się owsa, a potem to posyła dalej goździkom albo różom, które za to, w przyszłym roku chwalić będą Boga zapachem tak cudownym, że nie da się opisać.
No, cóż, ten cudowny zapach czuje ogrodnik już w dymiącej (...) kupie nawozu."
Tak więc ja, jako rasowy ogrodnik, z rozkoszą będę rozkładać te skarby na mojej słabej ziemi.
rdest Fat Domino kwitnie do dziś |
W deszczowe poranki krążę sobie po internecie i w wielu miejscach czytam rozpaczliwe teksty o fatalnej, jesiennej pogodzie.
Co na to nasz pogodny Capek?
"Tylko ludzie narzekają na złe warunki; chryzantemy tego nie czynią."
A we wszystkich ogrodach widzę te kolorowe kwiaty (tzn. astry, marcinki).
Ja, co prawda, nie mam chryzantem, ale te naparstnice Dalmatian Peach też wydają się nie przejmować porą roku. Podobnie jak rdest Fat Domino.
naparstnica Dalmatian Peach posadzona w tym roku |
hortensja Limelight ma młode kwiaty ładniejsze niż w suchym sierpniu |
Tak więc uśmiechu w listopadowe dni Wam życzę!
Ściągam capkę i chylę czoło przed Capkowym afirmującym i wesołym podejściem!
OdpowiedzUsuńFaktycznie liście dębu nie odpuszczają jakby były przytroczone na superglue albo wiązaniem kevlarowym ;)(gdyż se chciałam jeden oberwać i zasuszyć, nieprawdaż)
Capek to mistrz humoru.
UsuńNie bardzo wiem, od czego zależy trzymanie się liści dębu czerwonego. Czasem zdarza się,że w jednym sezonie z niektórych drzew liście opadną (choć późno), a na innych zostają (suche) całą zimę. Ale na pewno tworzą najdłużej kolorowe plamy w ogrodzie.
Wczoraj oglądałam film o ogrodzie królowej Elżbiety. Ile tam zużywano końskiego gnoju. Do pracy zaprząc trzeba było koparki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie oglądałam tego filmu. Zwiedziłam ze 60 angielskich ogrodów i wszędzie słyszałam o naturalnym nawożeniu obornikiem i kompostem. I zresztą widziałam to na rabatach, widziałam kompostowniki. U nich to nie jest najnowsza moda dla nielicznych.
UsuńSama przeszłam na takie metody dobrych parę lat temu, okazuje się, że i w Warszawie rzecz jest do zdobycia.
Słowo obornik, od razu przywołuje na myśl moje pierwsze zajecia z mikrobiologii na studiach, gdy kazano nam badać skład mikrobiologiczny obornika, i gnojowicy. Powiem tak, było to dość brutalne zderzenie z rzeczywistością ogrodnicza :) Pan Capek, jest niezwykłym optymista w tej dziedzinie, co nie zmienia faktu ze to chyba najlepsze nawóz ogrodowy ever! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, Marto! Podziel się, proszę, swoją wiedzą. Ciekawa jestem, co tam wykryłaś w oborniku i gnojowicy (a czego nie). Ale to jednak najlepsze nawozy?
UsuńCapek dobrze pisze! Ale ja nadal będe narzekała na pogodę i krotkie dni. Zazdroszcze Capkowi homumoru, aby się doładować dodatnio, nalezy otworzyc jego książkę:)
OdpowiedzUsuńUważaj z tym rozrzucaniem obornika, chyba, że masz kogos kto to robi. Masz tylko jeden kreosłup, abys go nie uszkodziła! Mówi do Ciebie ta, ktora myślała, że kręgosłupów jest więcej, a może nie myślała perspektywicznie... Nie mniej cierpie i mysle, że już więcej NIE tej cieżkiej pracy!
Pozdrawiam ciepło.
Dobra książka na jesienne dni to rzecz doskonała. To także moja metoda na poprawę nastroju.
UsuńMasz rację z tym kręgosłupem, kompletnie to lekceważę. Sama dźwigam wory, wyciągam z samochodu na taczki itd. Staram się ułatwić sobie pracę, np. wyciągam go łopatką do wiaderek i te mniejsze ilości roznoszę na rabaty. Ale wiem, że to i tak dla mnie za ciężka robota. Podobnie jest z ziemią i piachem. Alternatywy brak - ile może zrobić mąż w niedzielę? Ciągle obiecuję sobie, że to ostatni sezon, a potem coś się zmieni. Praktycznie alternatywą jest nie wykonanie prac. Dzięki za głos rozsądku!
Bardzo współczuję kłopotów z kręgosłupem. Rozumiem, że masz pomoc?
Dziekuje za lekture na wieczor. Milo czyta sie Twoj post chodz temat nawozowy 😊 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmagicznyswiatroslin.blogspot.com
Zapraszam do lektury innych postów, na bardziej wdzięczne tematy!
UsuńSłuszna strategia!
OdpowiedzUsuńMasz na myśli uśmiech..? Czy rozkładanie obornika? Jedno i drugie, choć to różne kategorie, warte praktykowania jesienią.
UsuńA co sądzisz o wiosennym nawożeniu obornikiem?
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, wynika, że na piaszczystych, bardzo przepuszczalnych glebach lepiej nawozić przekompostowanym obornikiem właśnie wiosną. Bo ze względu na szybkość wypłukiwania substancji odżywczych, przez jesień i zimę za dużo ich przeleci, jak przez sito i straty są za duże. Na innych glebach lepiej go rozkładać jesienią, żeby rozpuszczający się śnieg i deszcz wprowadził powoli nawóz w głąb gleby.
UsuńJa sobie wymyśliłam, żeby rozkładać niezbyt grubą warstwą wiosną, trochę jako ściółkę. I jesienią tak samo, żeby trochę podłoże nasiąkało nawozem przed wiosną.
A Ty co sądzisz? Jakie są Twoje doświadczenia?
Jak sadzę coś jesienią (a przeważnie sadzę jesienią, na piaskach wg mnie to lepsza metoda) to zakopuję trochę obornika w dołku. A powierzchniowo to wiosną mieszam z wierzchnią warstwą. Eksperymentalnie jedną rabatę zaprawiłam własnie w sobotę. Zobaczę jakie będą skutki.
UsuńJa też zawsze przy sadzeniu na dole dołu daję obornik. Podziel się potem doświadczeniami z jesiennego zaprawiania obornikiem.
UsuńA dlaczego na piaskach lepiej jest sadzić jesienią? Ze względu na wilgoć jesienno-zimową?
Przynajmniej tak myślę, że ta wilgoć sprzyja. Poza tym zanim wiosną się zbiorę to robi się późno i sucho. Przeważnie zbieram rośliny (w doniczkach i w myśli) i jesienią organizuję sadzenie.
UsuńMoże masz rację, wezmę to pod uwagę. Ja zwykle tyle się nakombinuję zimą, że jak tylko uporam się z wiosennymi porządkami, niecierpliwie biorę się za sadzenie i realizację zaplanowanych zmian... A tu trzeba by wytrzymać z kupowaniem i uzupełnianiem rabat do jesieni, czy ja dam radę..? I tak już za sukces uważam,że nie zamawiam w internecie żadnych roślin późną zimą.
UsuńObornik stosowałam tylko granulowany, natomiast dwa razy miałam popieczarkową. Część/malutką/ od razu rozłożyłam na rabatach bo nie miałam gdzie złożyć takiej ilości, podejrzewam, że to zwabiło do mnie norniki. A kiedy posmakowały w korzonkach i cebulkach to zostały.
OdpowiedzUsuńTeraz sąsiadka przywiozła dwie ciężarówki,może tam sie wyprowadzą na zimę. Popieczarkową tak jak obornik stosowałam,wiosną na rabaty,do skrzyń z warzywami,do przekładania kompostu, itp.To także bardzo dobry materiał do przykopania. EwaSierika
Popieczarkowa jest też fajna, od dawna obiecuję sobie, żeby znaleźć w pobliżu pieczarkarnię. Może w tym sezonie się uda to zrealizować.
UsuńNie mam pojęcia, czy norniki i inne gryzonie taka kupa gnoju może przyciągnąć. U mnie to leży w workach koło szopy, w dużej, jak widzisz ilości, ale nie zauważyłam zwiększenia ilości takich stworzeń w ogrodzie.
Miałam luzem cieżarówkę, więc kupka tu i tam to dobre lokum zimowe..poza tym popieczarkowa ma inna nieco konsystencję. Stworzonka buszowały za ogrodzeniem bo sąsiedzi mają warzywa itp, zasiedlenie mojego terenu było kwestią czasu i stało się...cóż wiosną podliczę straty i znów będziemy sie czarować, takie życie....EwaSierika
OdpowiedzUsuńOby się wyniosły...
Usuń