czwartek, 12 lutego 2015

CO ROBI OGRODNIK ZIMĄ?

Po pierwsze odpoczywa, przynajmniej ja. Mój ogród jest ciągle na etapie tworzenia, a jeśli do tego dołożymy samodzielną pielęgnację 2 tys. metrów, to naprawdę rzadko mam okazję poleniuchować w sezonie. Przyznam, że jesienią już często jestem zmęczona i cieszę się nadchodzącym okresem uśpienia ogrodu.
Lubię mój zimowy strumyk


Ale ten odpoczynek nie oznacza oderwania od spraw ogrodowych, nawet sobie tego nie wyobrażam.
Pierwsza  rzecz po zakończeniu sezonu to czyszczenie narzędzi. Mycie, czyszczenie metalową szczoteczką, oliwienie. Wstyd się przyznać, ale często ociągam się z tą robotą i narzędzia leżą brudne do grudnia.

Gromadzę popiół z kominka, żeby rozsypać go w ogrodzie lub kompoście ( wykorzystuję stary blaszany kocioł do tego). To nawóz wapniowy, z dużą zawartością potasu, przydaje się.

Jeśli jest ostre słońce teraz i w marcu, narzucam cieniówkę na wrzosy i różaneczniki, żeby uchronić je przed suszą fizjologiczną. Kiedy przygrzewa słonko, odparowują więcej wody, a korzenie w zamarzniętej ziemi nie mogą jej pobierać i roślina usycha. Cieniówka może przed tym uchronić.

Strząsam śnieg z iglaków. Czasem jest tak mokry, że bardzo je odkształca. Jest z tym trochę kłopotu, bo niektóre mają 2-3 metry wysokości, więc robię to wielką szczotą. Oczywiście, wszystko spada mi na głowę, więc jest z tym sporo uciechy.


Trudniejsze jest strząsanie śniegu z owiniętych włókniną dużych krzewów. Jeśli na nich zrobi się duża czapa i, nie daj Boże, przymarznie, to ciężko się z tym uporać, nie uszkadzając roślin. Warto robić to na bieżąco. Ja całe szczęście mam bardzo mało osłanianych roślin.

Większym kłopotem, powodowanym przez śnieg w moim ogrodzie, jest obsuwanie się dużych jego ilości z dachu. Na tym cierpiały rosnące blisko domu rośliny. Te pod okapem, latem męczące się z powodu suszy, teraz mają lepiej. Gorzej z tymi nieco oddalonymi. Kiedyś ścięło mi kompletnie pienną trzmielinę. Swoją drogą pomysł posadzenia jej tam nie był zbyt mądry.
Jak sobie z tym radzę?
W większości posadziłam w tych miejscach byliny, a po północnej stronie nawet takie późno wychodzące, bo śnieg dłużej tam zalega (hosty).
A na kule żywotnikowe (lekko związane sznurkiem) wymyśliłam takie metalowe osłony, o które rozbija się spadający śnieg. Jest ok, polecam! Kiedyś stawiałam nawet nad większymi roślinami drewniane koziołki.



Dużo czasu zajmuje mi planowanie zmian w ogrodzie. Lato nie jest dobrym okresem na to, zbyt pochopne podejmuję wtedy decyzje. Mam obsesję robienia notatek i zwykle po sezonie mam mnóstwo spisanych pomysłów, długachną listę roślin absolutnie przepięknych, które muszę mieć i równie długą listę rzeczy, które trzeba w ogrodzie poprawić.
No i zimą jest czas, żeby spokojnie i na trzeźwo się temu przyjrzeć. Zwykle polega to na bolesnym skreślaniu większości – bo się nie zmieści, bo nie pasuje, bo za wymagające, bo nierealne...
Część ( szczerze mówiąc, zwykle też nieco za dużo) trafia na listę : do kupienia wiosną. Są to tylko rośliny z konkretnym miejscem przeznaczenia. Nie ma wtedy biegania z doniczkami po ogrodzie z desperacją w oczach, gdzie ja to posadzę?!
Część roślin wpisuję na listę upragnionych, na które nie ma miejsca obecnie, ale może kiedyś coś wypadnie, to wtedy...

Dotychczas, i tej zimy także, rozplanowuję też nowe rabaty, albo ich brakujące fragmenty. Zaglądam do list upragnionych, przeglądam zdjęcia z folderu: inspiracje.
Zimą wyraźniej widać ozdoby ogrodowe. Albo miejsca , gdzie ich brakuje.


Nieco bardziej prozaiczną sprawą jest rozplanowanie zasiewów w warzywniku (o tym oddzielnie napiszę, jeszcze tego nie zrobiłam w tym roku).

W ramach przygotowania do wiosny zamawiam różne preparaty i nawozy.
Już leży pod szopą 10 sztuk 25-kilogramowych worków z granulowanym obornikiem bydlęcym, zamówionym przez internet. Wczoraj złożyłam zamówienie na dolomit, Rosahumus, mydło potasowe, biohumus i nasiona warzyw i inne takie.  Kiedy przyjdzie wiosna, wszystko będę miała pod ręką i nie będę tracić czasu na kupowanie tego wszystkiego.

A tymczasem ogród śpi pod śniegiem...


14 komentarzy:

  1. Z uwagą przeczytałam Twoje zimowe wpisy. Zgadzam się z nimi całkowicie. Mnie również fascynuje zmienność pór roku. Każda z nich ma coś wyjątkowego do zaoferowania.
    danio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakby mieć kilka ogrodów, prawda? Każdy co innego oferuje, każdy czego innego wymaga. Jesteśmy bogatsi!

      Usuń
  2. Witaj Tamaryszku,
    Gratuluję i odwagi i pomysłu na blog:) Bardzo interesujące i "życiowe" refleksje, celne uwagi, piękne opisy i zdjęcia! Czego chcieć więcej?
    Zimowy ogród ma wiele swoich zalet i jak najbardziej nadaje się do obserwacji, jest jak rozebrana kobieta;), kiedy to widać wszystkie zalety i wady. Widać, gdzie za dużo, gdzie za mało;)
    Zima, to jak najbardziej dobry czas na planowanie zmian, tylko oby mijała jak najszybciej - ileż można planować?;) W takie słoneczne dni jak dzisiejszy, już chciałoby się pobiegać z narzędziami.
    Nie pamiętam, jakie rośliny znalazły się w notatniku po wizycie w moim ogrodzie, a szkoda... Być może mam coś godnego szczególnej uwagi?
    Epimedia - dopiero posadziłam, są malutkie - u Ciebie można się na nie napatrzeć! Na całe rodziny epimediowe;)
    Czekam na kolejne wpisy z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Justyno, za ciepłe przyjęcie!
      Może już niedługo ruszymy do ogrodu z sekatorami - zbliża się czas wczesnowiosennego cięcia.
      A o roślinkach może pogadamy na spotkaniu, na które liczę.

      Usuń
  3. W czwartek zima, a dzisiaj wiosna

    OdpowiedzUsuń
  4. No, zdjęcia nie są czwartkowe...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia są bajkowe. Ciekawe, o czym ogród śni, gdy tak pięknie śpi... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze z przyjemnością wracam do Twojego ogrodu. Uczta dla każdego miłośnika zieleni. Pozdrawiam serdecznie
    Zielona Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, jak się cieszę, że zajrzałaś! Już niedługo ogród się obudzi, ruszymy do pracy, ogród będzie zielony, więc zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  8. O, jak miło się czytało :-)
    Miałaś dobry pomysł z tym blogiem :-) To jednak zupełnie inna jakość!

    I jakie "nazwiska" tu spotkałam!!!
    Witajcie, Dziewczyny :)*

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Siberio! Dzięki Twojej wizycie znalazłam furtkę do Twojego ogrodu, bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zima to piękna pora roku w ogrodzie :) Zawsze jest jakaś niespodzianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zima jest śnieżna i mroźna - jest bardzo piękna! Taką bardzo lubię. Wszystko wygląda inaczej. Lubię zmienność naszych pór roku.

      Usuń