czwartek, 24 września 2015

RABATA ŚRODKOWA

Nie miałam żadnej koncepcji, kiedy pojawiły się pierwsze rośliny w tym miejscu. Początki tej rabaty sięgają bowiem Czasów Ignorancji.
Zadziwia mnie nieustannie, że tak zaczynając - można stworzyć coś sensownego. Ale jakie to pocieszające!
No, co prawda, nie wiem, co na ten temat powiedziałby fachowiec, ale ja jestem zadowolona, a to przecież też jest ważne. Chyba najważniejsze - wszak ogród ma być moją radością.

kompozycje na rabacie
liliowiec Summy Russel

niedziela, 20 września 2015

ZIELONA PROWANSJA cz. 2

Mam nadzieję, że czytelnicy ciekawi Prowansji przeczytali poprzedni artykuł.
Dziś chcę pokazać zieleń prowansalską w nieco innej skali.

Miasteczka prowansalskie są cudowne. Wiele z nich uznawane jest za najpiękniejsze we Francji.
Średniowieczna architektura, wspaniałe położenie na zboczach wzgórz, każde z widzianych przeze mnie ma niepowtarzalną atmosferę.
Ale jedno je łączy – mimo gorącego klimatu i ograniczonej przestrzeni – są ozdobione roślinami i w to sposób niezwykle malowniczy.

Pokazywałam mury i ściany porośnięte roślinami. Zachwyciły mnie jeszcze takie detale, jak fontanny – kamienne, pokryte mchem, paprociami...

Prowansja
Fontaine de Vaucluse

środa, 16 września 2015

JESZCZE DUŻO SIĘ DZIEJE!

Pewnie nie wszyscy tak mają, ale ja się ciągle nie wyrabiam, więc we wrześniu w ogrodzie ciągle praca wre.

Pisałam, że kupiłam w Zielonych Progach kilkadziesiąt bylin.
Już samo ich posadzenie zajmuje trochę czasu – w artykule o swojej fatalnej ziemi pokazałam, jak to się odbywa. Wielki dół, wywiezienie z niego piachu, nawiezienie dobrej ziemi i dopiero sadzenie.

Radykalnie został przycięty wielki jałowiec (aż dziw bierze, że kiedyś go przywiozłam w bagażniku) – w tym miejscu przygotowany jest wielki dół na rudbekie i dzielżany.

CO OGRODNIK ROBI WE WRZEŚNIU?

Ja mam jakoś mniej roboty w tym miesiącu. Nawet trawę zwykle kosi się już rzadziej.
Zwykle dokańczam to, z czym nie uporałam się wcześniej. Ale zwykle nie są to prace tzw. terminowe.
Np. w tym roku, wykorzystując brak wody w strumyku, zrobiliśmy – a właściwie zrobił mój M. - schodki kamienne do wody. Ma to ułatwić wynoszenie mułu i brudów w czasie dorocznego czyszczenia strumyka.

architektura ogrodowa
kamienne schodki do strumyka

niedziela, 13 września 2015

WYPRZEDAŻ W CHRONOSIE

Uwielbiam jeździć na wyprzedaże do Chronosa! Odbywają się raz w roku i zawsze niecierpliwie czekam na ten dzień.
Powodów jest kilka.
Oczywiście, zawsze mam nadzieję kupić coś do ogrodu. Jeżdżę tam od lat i mam w ogrodzie już sporo wyrobów tej firmy.
W zasadzie już wiele nie potrzebuję, ale mam jeszcze kilka drobnych pomysłów.

Chronos robi eleganckie, klasyczne ozdoby ogrodowe z kamienia lub konglomeratu.

klasyczna rzeźba w ogrodzie
To ryzykowne rozwiązanie dla większości ogrodów

poniedziałek, 7 września 2015

ZIELEŃ TO ŻYCIE

Oczywiście, że byłam na wystawie! Jakie wrażenia ..?

Zorganizowano ją pod hasłem : obudź emocje. I emocje były, a jakże.

Od lat bywam na tej wystawie i szczerze powiem, budzi ona mniej mojego zachwytu niż niegdyś. Może dlatego, że mam już za sobą wiele razy..? Że kilka już takich wystaw widziałam u nas i w Anglii? Już nie rozczulam się nad każdą kolejną, atrakcyjną byliną, bo mam swoich faworytów i uświadomiłam sobie, że nie wszystkie te cuda są dla mnie. Trochę szkoda, że rzeczy powszednieją...

Jednak mimo zmiany nastawienia, nadal chcę uczestniczyć w tym święcie ogrodników i daje mi to wiele radości. Choćby przez obecność wśród ludzi, pasjonujących się ogrodnictwem.

Od strony formalnej - najważniejszy na wystawie jest Konkurs Roślinnych Nowości.
Za najbardziej godzien nagrody uznano milin pośredni Summer Jazz (Fire Takarazuka Fresa). Wyróżnia się wielkimi, czerwonymi kwiatami.

Konkurs Roślin Nowości, Campsis x tagliabuana Summer Jazz
Campsis x tagliabuana Summer Jazz Fire

środa, 2 września 2015

ZIELONA PROWANSJA część 1

Od dawna marzyłam, żeby zobaczyć tę część Francji i tego lata się udało. Oczekiwałam pięknych krajobrazów, wspaniałych zabytków, dobrej kuchni – i nie zawiodłam się.
Wiedziałam, że to gorąca kraina, więc spodziewałam się spalonych słońcem wzgórz, szarej i skąpej raczej roślinności.
Zaskoczyło mnie zupełnie, że Prowansja w lipcu jest zielona! I to bujnie zielona. I góry i doliny i nawet miasteczka. Wszędzie widać lasy. Oraz sady i winnice. Np. bukszpany rosną sobie dziko przy drogach.