sobota, 31 października 2015

UWIELBIAM JESIEŃ



W tym okresie ogród przeżywa spektakularną po prostu przemianę!
W krótkim czasie wszystko zmienia kolor – wszędzie pojawiają się chmury ciepłych kolorów.
Dęby czerwone, w zasadzie niewidoczne przez cały sezon, teraz są główną ozdobą ogrodu, płonąc złotomiodową barwą.

Brzozy sypią złotym deszczem liści, zmieniając wszystko wokół.
 


Liście leżą nawet w strumyku, bo wody nadal nie ma...
Tych leżących na trawniku długo nie sprzątałam, tak mi się podobały na zielonej trawie. Ale wczoraj wzięłam się jednak za grabienie. Za długo leżące szkodzą jednak trawnikowi.
 
Nawet bluszcz już teraz nie jest zielony.
 
 
W Białym Ogrodzie trochę smutno, winobluszcz już stracił liście...
 
 
Lubię jesienną porę, bo zwykle jest mniej pracy, a zawsze jestem zmęczona po sezonie, kiedy ciągle jeszcze mam za mało czasu, żeby po prostu cieszyć się ogrodem. Powoli zamykam sezon, zaczyna się czas posumowań. A niedługo już będę snuć plany na nowy!
Tak więc nieco nostalgiczny to czas, ale dla mnie bardzo miły. Wcale się nie martwię, że lato odeszło. Zresztą lubię zimę, więc czekam spokojnie na pierwszy śnieg.
 
A propos podsumowań, to cieszę się bardzo, że wreszcie skończone zostały prace budowlane w Kąciku pod Lipą – podłoga ułożona do końca i mam schodek łączący ten zakątek z resztą ogrodu!
Cudownie!

nawierzchnia z cegły
Ale jest też zmartwienie – wczesne i porządne mrozy zniszczyły liście.
Że ścięły hortensje, to jeszcze pół biedy, chociaż one ładnie przebarwiają się na żółto. Ale fotergilla (pamiętacie, jak ją zachwalałam..?) i dwa perukowce – powinny teraz przybrać cudowne, ogniste kolory – a jak wyglądają..?
 
Beznadzieja. Jeszcze nigdy tak się nie zdarzyło... Więc nie jest tak pięknie, jak by mogło być, środek ogrodu dość bury.
Za to nieco dalej jest śliczna czeremcha!
 
A w innej części ogrodu czerwienieją borówki amerykańskie i świdośliwa.
 
borówka amerykańska

Przed domem jeszcze niedawno złociły się lilie, ale już są ścięte.
 
jesień w ogrodzie
Co jeszcze..? Berberysy, za którymi nie przepadam, wyglądają nieźle:
 
 
Natomiast cały czas jestem nie do końca zadowolona z trzmieliny Compacta. Wiem, że jesienią powinna być wyjątkowo atrakcyjna, a u mnie nigdy taka nie była. W tym roku też zaszkodził jej mróz, ale może zasadniczo ma za mało słońca..? Zobaczę jeszcze w przyszłym sezonie, a jak nie będzie lepiej – musi zmienić miejsce.
 
trzmielina jesienią
Oczywiście, są też w ogrodzie trawy! Trzcinniki bardzo lubię, są skromne i delikatne.
 
Miskanty chińskie jeszcze niedawno były bardziej kolorowe, dziś są roztrzepane i srebrzyste. Zresztą miskanty olbrzymie i rozplenice także.
 
 
 

16 komentarzy:

  1. Kurcze, szkoda perukowców faktycznie :( Ale Twój ogród i tak wygląda fantastycznie !! ;) Brzozy rządzą; u nas też dają czadu !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda perukowców... Na szczęście, jeśli rośliny są różnorodne, zawsze jest co podziwiać. Tak samo zimą - jeśli coś zmarznie, inne gatunki ocaleją. To samo ze szkodnikami. Monokultura nie ma szans.
      Brzozy to moje ukochane drzewa, nigdy nie mogę zrozumieć, że tyle osób ich nie lubi.
      Dzięki za pochwałę jesiennego ogrodu!

      Usuń
  2. Jesień rzeczywiście w tym roku taka prawdziwie złota. Najpiękniejsze są brzozy, jak dla mnie i czerwone dęby. Tak ładnie napisałaś o jesieni i , że ją lubisz. Ja, mimo tych kolorów nie przepadam za tą porą roku, a zimy to całkiem nie lubię. Napawa mnie smutkiem, że wszystko sie skończyło, chociaż wiem, że niebawem zycie wzbudzi się na nowo.
    W moim ogrodzie właśnie leży szron, wygląda to pięknie, ale wcześniej przymrozki także zważyły niektóre rośliny i zachwytu nie ma. Mimo tego, że nie tak daleko mieszkam od Ciebie, to mój ogród stracił liście prawie całkowicie.Dęby są gołe, jedynie jeszcze brzozy złocą. Może będzie sroga zima? Niestety wschód jest zimniejszy, wystarczy przejechać Wisłę i widać różnicę, szczególnie wiosną.
    O jej! ale się rozgadałam:) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że najładniej przebarwiają się (i najdłużej) zwykłe brzozy. Youngi i Doorenbos są mniej atrakcyjne. Doorenbos np. nie ma już liści, a te wielkie (Tristis?) ciągle jeszcze tak.
      Wygląda na to, że czekają Cię 4 miesiące tęsknoty do wiosny... Ale może trochę osłodzą Ci czekanie takie przyjemności : biały, bajkowy ogród (mam nadzieję), leniwe wieczory przy kominku, wybieranie roślin na nowy sezon, Gwiazdka... Ja zwykle jeszcze w tym okresie załatwiam masę spraw, na które nie było czasu latem.
      Czy zdarza się u Ciebie, że dęby czerwone nie tracą liści zimą? U mnie czasem tak jest, nie wiem, od czego to zależy.
      Z kolei w mojej okolicy zawsze jest kilka stopni zimniej niż w Warszawie - duży kompleks leśny po sąsiedzku jest przyczyną.
      Cieszę się, że zaglądasz!

      Usuń
  3. Tegoroczna jesień jest piękna; złote i czerwone liście spadają podświetlone słońcem.
    Wprawdzie najlepsze godziny spędzam w murach, ale przynajmniej rankiem popatrzę.
    Mam miskanta, który przebarwił się na złotopomarańczowo, ale nie znam odmiany, to taki z nieco niższych. Masz rację, co do brzóz, te zwyłe są teraz najładniejsze. Moje, zwykle latem traciły większość liści, tego roku wreszcie mogę się nimi nacieszyć. Dęby czerwone gubią liście na zimę, ale za to pięknie się przebarwiają jesienią, natomiast na dębach szypułkowaych liście trzymają się czasem do wiosny, ale są raczej spłowiało brązowe [mam takie dwa i żałuję, że to nie czerwone]. Pozdrawiam jesiennie. Elsi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwna sprawa z tymi dębami...Moje czerwone też czasem trzymają liście. Szypułkowe co rok mają mączniaka (chyba), więc za nimi nie przepadam, ale wszystkie to samosiejki.
      Zaciekawiłaś mnie tym miskantem, muszę poszukać informacji.

      Usuń
  4. Wiesz już, że ja też lubię jesień? I brzozy? Właśnie dosadziłam kilka. Perukowiec u mnie też niestety zmarzł już, a w ubiegłym roku był taki cudnie czerwony... A dąb czerwony... byłam pewna, że przebarwia się na czerwono...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że mamy wspólne radości i problemy! Moje dęby czerwone nie rosną w pełnym słońcu, to na pewno ma wpływ na przebarwianie, podobnie jak pogoda. Przybierają różne kolory - miodowe, rdzawe, czerwonawe też. W tym roku czerwieni jest mniej. Są wielką ozdobą ogrodu. Tylko potem kłopot z liśćmi.

      Usuń
  5. Ostatnie zdjęcie bajkowe. Tyle liści na wszystkim! W mojej okolicy nie ma dębów, mam tylko brzozy, modrzewie, które teraz też są złote... Piękną mamy jesień w tym roku, choć suche lato nas tak martwiło,
    serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak tu nie kochać jesieni..? Ty masz piękne kolory, ale bez problemów z utylizacją liści dębowych. U mnie, jak pisałam, nie wszystko tak ładne, jak być mogło, mróz zniszczył niektóre atrakcyjne jesienią rośliny. A sucho mam w dalszym ciągu, wody w strumyku nadal nie ma, deszcz nie pada... Jest ładnie, ale rośliny do zimy chyba nie najlepiej przygotowane.

      Usuń
  6. Cześć
    Bardzo proszę o więcej zdjęć placyku. Chciałabym zobaczyć jak to wszystko wyszło w całości
    Przy takiej ilości liści powinnaś zainwestować w odkurzacz. Ułatwiłoby Ci to bardzo życie :)
    Pozdrawiam
    Margo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu,będą zdjęcia, szykuję artykuł o Kąciku pod Lipą.
      Powiem Ci, że odkurzacz nie jest mi potrzebny, szkoda by mi było na niego pieniędzy. Liści jest dużo, ale ja lubię grabić, przynajmniej na razie! A leży ich tyle, bo taki ogród mi się podoba. Gorzej z dębowymi na rabatach, trudno je usuwać. Może do tego by się kiedyś nadał odkurzacz.

      Usuń
  7. Pamiętaj, że ten czas - jak to nazwałaś - nostalii - możesz wykorzystać na planowanie nowych prac i działań w ogrodzie.
    Co do zdjęć są na tyle piękne, że chciałoby się jeszcze i jeszcze ;)
    PS. Nie przepadasz za berberysami? ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdjęcia się podobają!
      Lubię czas jesienny, m. in. dlatego, że zaczynam myśleć o kolejnym sezonie i nieśmiało jeszcze planować, co zrobię za parę miesięcy. I podsumowuję to, co sią działo - to czas refleksji.
      Plany na nowy rok są wypadkową tych gorących pomysłów, rozsądku, no i realiów.
      Co do berberysów, to rzeczywiście ich nie lubię. Głównie dlatego, że nie znoszę kłujących roślin. Wśród nich mam wrażenie, jakby ogród mnie nie lubił.
      Doceniam ich urodę i użyteczność. Niektóre są naprawdę ładne. I są to raczej bezproblemowe rośliny, więc doskonałe do sadzenia w wielu miejscach. Ale sympatii do nich nie mam.
      Ale mam ich sporo w ogrodzie, z dawnych czasów. Zaczynając dziś, raczej bym ich nie posadziła.

      Usuń
  8. W tym roku jak na razie nie ma silnych przymrozków jesiennych więc i można cieszyć się kolorami jakie przybierają drzewa, krzewy i inne rośliny w ogrodach. Trzmielina faktycznie ładnie się prezentuje jesienią. Ta na zdjęciu nie jest taka najgorsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście! U mnie, niestety, było parę nocy wczesnego mrozu i niektóre rośliny zostały przedwcześnie zniszczone. Ale i tak jest ładnie. Każda pora roku ma swoje radości, prawda?
      Co do trzmieliny mam wątpliwości...

      Usuń