Co za upał! Ja go nie cierpię i mój ogród też. Co mogą powiedzieć właściciele ogrodów bez drzew, w pełni nasłonecznionych? Błogosławię swoje drzewa.
Podlewam, kiedy można, podtrzymując ogród przy życiu i próbuję choć troszkę działać wieczorami. Wtedy jest ciut chłodniej, ale za to jestem żywcem pożerana przez komary, których jest jakaś inwazja. Zawsze znajdą każde nie dość dokładnie posmarowane miejsce na mojej skórze.
|
rozplenice jeszcze nie mają kłosków, w tym czasie miejsce zdobią wielkie główki czosnków Krzysztofa
|
|
działam w nowym Zakątku Leśnym - czy widać wśród ściółki liriope?
|
|
w przyszłym sezonie ścieżka będzie tonęła wśród roślin
|
Denerwuje mnie, że nie można nic robić w ogrodzie, a jest - co, jak zwykle zresztą. Tym bardziej, że właśnie wróciłam ze zjazdu forum Zielonozakręconych. A tam, poza atrakcjami towarzyskimi, miałam okazję zwiedzić kilka bardzo ciekawych ogrodów. Zawsze trochę mnie frustruje oglądanie takich atrakcyjnych, wykonanych samodzielnie miejsc, bo widzę wtedy, ile brakuje mojemu ogrodowi. A za udoskonalania wziąć się nie mogę, no, bo ten koszmarny upał.
Szczegółowe relacje ze zwiedzanych ogrodów obiecuję, a dziś na zachętę (i dla ochłody) zdjęcia z tych inspirujących miejsc z wodą w roli głównej . Sami zobaczcie, jak pięknie było w tych ogrodach.
|
cudowna, naturalistyczna kaskada w Ogrodzie na Rozstajach
|
|
sadzawka u stóp wysokiego muru w ogrodzie Tomka
|
|
staw w ogrodzie Zenka
|
A tymczasem u mnie ogrodem zawładnęły naparstnice! I to mnie niezmiernie uszczęśliwia, bo marzyłam, żeby pojawiały się w każdym zakątku.
|
najwięcej jest różowych
|
|
białe naparstnice pojawiły się na wyniesionej rabacie w sąsiedztwie dzwonków Poszarskiego ( w tle chory iglak do usunięcia)
|
|
na szczęście, w Białym Ogrodzie są naparstnice białe |
Przed wyjazdem zdążyłam zrobić nową sadzawkę w Zakątku Leśnym (prawie). Ale poświęconego jej artykułu nie mogę jeszcze puścić, bo brzegi nie są wykończone, a to ma być zwieńczeniem pracy. Więc w ramach serii z wodą tylko takie fotki:
|
układam membranę - widać, gdzie będzie wypłaszczenie, a gdzie półki
|
|
woda już jest! ale brzeg jeszcze nie wykończony
|
|
nawet do tego oddalonego zakątka zawędrowały naparstnice, widać, że roślinność już otula ścieżkę
|
W Zakątku Leśnym panuje świetlisty cień, za to woda w sadzawce w Kąciku pod Lipą bardzo się nagrzewa, odrastający perukowiec za mało ją zacienia.
|
nie kupiłam jeszcze pistii, więc wrzuciłam do wody liście przywrotnika, aby nieco zacieniały wodę |
Cieszą mnie kwitnące gillenie, ładne są. Dosadziłam 3 białe sztuki niedawno i bardzo prawdopodobne, że pojawi się ich więcej.
|
drobniutkie kwiaty gillenii na tle host
|
Nowa, ceglana donica przy tarasie została zagospodarowana (powojnik Rooguchi!), ale szczególnie podoba mi się połączenie bergenii i bodziszków przy niej, myślę, że super wyszło. Bodziszki Orion są wiotkie i delikatne, a bergenia - mocarna. Nie widać, że to nasadzenie z zeszłego roku, prawda?
|
a obok stoi ogrodowa leżanka, z niej będę podziwiać granatowe dzwoneczki Rooguchi, którego pędy zaczęły piąć się po żyłkach
|
Za to na wspinanie się dzwonków na murki muszę poczekać, liczę, że będzie tak ładnie, jak w angielskich ogrodach.
|
w tym kąciku i tak trawy nie da się kosić, niech dzwoneczki zajmą to miejsce i "oswoją" trochę ceglany murek |
No, a poza tym szaleją alchemille (część kwiatów ścięłam już na bukiety, bo trzeba odświeżyć kępy), ruszyły hortensje pnące i zachwyca zapachem jaśminowiec. Wchodząc do Białego Ogrodu, czuję się oszołomiona jego zapachem. A kiedy on skończy, rozkwitnie kolejny, późniejszy.
|
przywrotniki na Długiej Rabacie (ale rosną w wielu miejscach ogrodu)
|
Ze zjazdu forumowiczów przywiozłam kilka roślinek - dzięki szczodrości kolegów ogrodników. Kupiłam tylko kalinę japońską Kilimandżaro. Wszystko czeka w cieniu na posadzenie, bo jak pracować przy takiej temperaturze??
Za tydzień przyjeżdża do ogrodu ekipa "Mai w ogrodzie" na dogrywki (jak ogród będzie wyglądał po takich upałach?!). Emisja "mojego" odcinka będzie chyba w początkach lipca, napiszę jeszcze.
A tymczasem odwiedził mnie ponownie pan Marek Jezierski z ekipą. Kto w sobotnie poranki nie ogląda tv, może zajrzy
tutaj. Króciutki to występ, ale zapraszam!
|
biała i różowa gillenia, nie powinny być obok siebie
|
Wiesz co? Do niedawna i ja zachwycając się cudzymi ogrodami spoglądałam na mój pod kątem tego czego nie ma, tego co mogłabym zmienić... ale od pewnego czasu patrząc na moją działkę widzę swój ogród, niepowtarzalny, którego nigdzie nie ma. Przecież oglądając inne ogrody tak naprawdę podziwiam czyjś zamysł, koncepcję, dlaczego Ty czy ja nie możemy mieć własnej?
OdpowiedzUsuńA upał i mnie doskwiera...
czytam dalej...
Pewnie, że możemy mieć własną wizję i koncepcję ogrodu, nawet powinniśmy.I ja ją mam. Ale ona jeszcze "się nie zrealizowała", stan istniejący odbiega od tego z mojej wyobraźni, a dodatkowo nie nadążam z pielęgnacją, więc widzę zaniedbania. A tymczasem tamte ogrody wywołują tylko pozytywne wrażenia, nie widzę w nich niedociągnięć (a może nie koncentruję się na nich, co bardziej prawdopodobne). Nie chcę mieć takiego ogrodu, jak tamte, ale chciałabym osiągać ten stan zachwytu, patrząc na swój ogród, jaki tam przeżywam. No, głupia jestem...
UsuńZnamy się dość luźno więc nie chciałabym w żaden sposób Cię urazić i dodam, że to co tera piszę ma bardziej humorystyczne podłoże ale ostatnie zdanie Ty napisałaś a ja jestem skłonna się z nim zgodzić - wielki :D
UsuńALe może... skoro nie możesz we własnym ogrodzie ,,osiągnąć stan zachwytu" to może idziesz w złym kierunku?
A czy nie wystarczy Ci nasz zachwyt ? :D
UsuńW Twoim ogrodzie mogłabym siedzieć do końca życia i z niego nie wychodzić. :)
Danka
AGATEK - Sama sobie nagrabiłam... Czy idę w złym kierunku..? Jeśli uznać za błąd dążenie do realizacji wymarzonego ideału i skupianie się na tym celu, a nie na drodze do niego - to tak, to nie jest właściwy kierunek. A może mam za duże wymagania? Bardzo prawdopodobne. Wiem, trzeba wziąć się w garść i nie czepiać się niedostatków, tylko cieszyć pięknym ogrodem. Łatwo powiedzieć, trudniej poprzekładać sobie w głowie, ale pracuję nad tym. Ściskam, Agatku.
UsuńDANKA - Wasz zachwyt sprawia mi ogromną przyjemność. Ale to tylko zachwyt nad wybranymi zdjęciami i moimi opowieściami. Tylko i aż. Więc mam nadzieję na kolejne Twoje (i nie tylko) ciepłe słowa. A ja będę udoskonalać realny ogród.
Pracuj, pracuj Kochana bo to naprawdę jest do osiągnięcia :) W ogrodzie tak jak w domu ZAWSZE jest coś do zrobienia a ,,jak nie ma to się znajdzie". Ogród dla mnie czy ja dla ogrodu? Pracuj nad cieszeniem się tym co osiągnęłaś, życzę Ci aby Ci się to jak najszybciej udało.
UsuńMnie pomogło w osiągnięciu tego pewien artykuł w czasopiśmie ogrodniczym (nie pamiętam tytułu) w którym ktoś opisywał historię pewnego ogrodu. Przez przeszło 15 lat pewna pani dbała o ogród, była nawet fontanna, piękny opis roślin, rabat. Musiała sprzedać bo zdrowie już się popsuło, osoby, które go nabyły zachwycając się uprzednio zastanym ogrodem, raz dwa wszystko porozdawali znajomym i zrobili boisko do gry w piłkę dla swoich dzieci. Ta historia mną wstrząsnęła...
Fontanna w sensie kaskady spadającej z kamiennych schodów otulone przepięknie posadzonymi roślinami. Ogród - bajka :)
UsuńJaka szkoda..! Tyle piękna i pracy zmarnowanej. Niestety, różne rzeczy cieszą ludzi. Szkoda, że nie udało się pogodzić placu zabaw dla dzieci i części ogrodu.
UsuńDziś mniej upalnie, cudnie w ogrodzie. Sobie i Tobie życzę wiele radości z ogrodu!
Kaskada wymiata,ale przecież Twój ogród jest obłędny. :) Jak zwykle przepięknie.Uwielbiam takie kąciki ogrodowe,jak ten z dzwoneczkami.Są magiczne i człowiek czeka aż zobaczy jakiegoś elfa. :D No i ta nowa sadzawka...normalnie zazdroszczę,ale bez zawiści. :D No cóż,dobrze ,ze choć mam podwórze. :D Cudnie,po prostu jak w bajce.Ja walczę z mszycami i przędziorkiem.I widzę ,ze nie tylko u mnie trwa walka,bo w całym mieście tak samo.Krzewy osnute pajęczynami.Musiałam z tego powodu usunąć kilka roślin.Opryski nic nie dają.Floksy były przechowalnią jaj mszyc ,całe zżarte.Teraz naparstnica,różowa.Czekam aż przekwitnie i siup,bo zeżrą mi całe powojniki.Trudno.Zawsze są jakieś straty.Uwielbiam przywrotniki,u Ciebie tak niesamowicie wyglądają.Kupiłam ich 10 i niestety,zostały tylko cztery.Nie wytrzymują na mojej patelni,po prostu spalone od słońca ,brązowe kikuty ,mimo że ziemia wilgotna.I muszę koniecznie posadzić tego bodziszka koło bergenii. Świetny duet. :)
OdpowiedzUsuńDanka
Wszystko przez tą pogodę, te choroby i szkodniki. U mnie też mszyce - na powojniku i naparstnicach, spłukiwałam je wodą, wydaje mi się, że sytuacja opanowana. Te ocalałe przywrotniki, jak się wzmocnią, za rok, dwa dadzą Ci mnóstwo siewek i odrostów. Ten miesiąc jest bardzo trudny, nawet rośliny lubiące słońce więdną.
UsuńDziękuję za tyle ciepłych słów o moim ogrodzie.
Mam jeszcze pytanie.Czy po posadzeniu, przycinałaś suchodrzew ? Mój ma jedną gałąź baaardzo długą i dwie krótkie.Jakoś tak nieszczęśliwie wygląda i zastanawiam się, czy go ciachnąć.I drugie...jaki to dzwonek wspinający się po murku ? :)
UsuńJa nie przycinałam suchodrzewu, nie widziałam potrzeby. Ale myślę, że jeśli coś przytniesz, to będzie ok, nawet teraz. Możesz ewentualnie zrobić to na przełomie II i III, kiedy krzew będzie jeszcze spał
UsuńA na murek wspina się dzwonek poszarskiego.
Przycięłam i jest lepiej.Wypuścił młode listki. :)
UsuńTo dobrze. Teraz to wiele roślin nie wygląda najlepiej, te upały są koszmarne, leję wodę bez przerwy, pewnie padnę, kiedy zobaczę rachunki za prąd.
UsuńMimo upałów sporo zrobiłaś. Pięknie wygląda Twój ogród otulony kwiatami. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTe prace wykonałam trochę wcześniej, teraz nic nie da się robić. A oczko czeka na wykończenie. Pozdrawiam ciepło.
UsuńObejrzałam fragment Roku w ogrodzie, nawet przywołałam M, żeby popatrzył na koleżankę moją ogrodową. Zauważyłam, że poruszasz się przed kamerą niczym stary wyjadacz, swobodnie i lekko, zwróciłam też uwagę na bluzkę, tak po babsku, hehe.
OdpowiedzUsuńA wracając do ogrodu, jest bardzo nietuzinkowy i Twoja konsekwencja w budowie kolejnych zakątków/ myślisz czasem o pracach, które dodatkowo sobie szykujesz?/ ale to wszystko wiesz bo napomykam ciągle. Gillenia często pojawiała się na liście życzeń, może trafi kiedyś pod wierzbę? EwaSierika
Kamery się nie boję, wiele lat byłam nauczycielką i trenerem, więc nie peszy mnie opowiadanie przed publicznością. Jak to się mówi, bluzka stara, jak świat.
UsuńMam wrażenie, że zbliżam się do końca wielkich projektów. Będą zmiany i udoskonalanie, ale pomysły mi się kończą. I dobrze. Czas wkroczyć w kolejną fazę ogrodowania. Jestem trochę zmęczona.
Gillenie mam krótko, ciekawa jestem, czy będą dobrze rozwijać się w ogrodzie i spełnią moje oczekiwania. Kupowałam w ZP, może Ci przywiozę, jeśli wreszcie przyjadę.
Tak pomyślałam po obejrzeniu filmów,że też jesteś nauczycielką.To widać.:) I dopiero na filmach dokładnie można zobaczyć ,jaki ogród jest duży i ile pracy zostało w niego włożone.Mnie zawsze kręciła praca od podstaw ,jak to poznańską pyrę. Mam to w genach :D Dlatego tym bardziej podziwiam za upór i realizowanie marzeń.
UsuńMam nadzieję, że ton wypowiedzi nie jest zbyt mentorski, to okropna maniera. Dziękuję za dobre słowo o wynikach mojej pracy u podstaw. Teraz może to już nie podstawy, a pracy wcale nie jest mniej.
UsuńAch pięknie! Uwielbiam te wirtualne spacery po Twoim ogrodzie :) A filmik choć krótki fajowy :) I mogłam zobaczyć Twój ogród w mniej statecznej formie. Nie mogę się doczekać MwO z udziałem Twojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńMi również doskwierają upały i komary. Jeszcze nie ma linii kroplujących, ale ja już sadzę co nieco, więc latam z konewkami i się oganiam ;)
Ja też podlewam na okrągło. Przez to wszystko w ogrodzie pełno szkodników (zeżarły np. liście berberysów, niszczą pąki powojników).
UsuńDzięki za miłe słowa! Dam znać o Mai.
Myślę, że ogród się cały czas przeistacza, a my wraz z nim,
OdpowiedzUsuńTwój ogród żyje już swoim życiem, mimo że nadal wydaje się niedokończony, wymaga poprawek i ciągłej pracy,
pamiętam jak po raz pierwszy zagladnelam na Twój blog i jak od początku mnie wciągnął, podziwiam tworzenie i konsekwentne realizowanie planow: lubię też wracać do opowieści o historii i rozwoju poszczególnych zakątków i rabat, to rozwija i wzbogaca mnie, jako obserwatora i "kibica" Twoich poczynań.
Ja natomiast , w siódmym roku od założenia mojego ogrodu zaczynam się godzić na pewne kompromisy z przyrodą i przestaję nerwowo i niecierpliwie działać. Postanowiłam np zacząć się oszczędzać i dosadzic więcej krzewów, lilakow, kaliny, czy piwonii drzewiastych bo one nie wymagają zachodu i schylania, klękania, itp.
Czekam z niecierpliwością na emisję programu z Twoim ogrodem w roli głównej
Pozdrawiam Bożena
Oj, tak, tak, masz rację. Warto sadzić krzewy, zdecydowanie. Też to robię, również z powodów, o których piszesz. I ja się uczę kompromisów. Rezygnuję z roślin, które sobie nie radzą, cieszę tymi, które wędrują same po ogrodzie. I ciągle wierzę, że mój ogród będzie coraz piękniejszy, również dzięki moim staraniom.
UsuńBardzo się cieszę, że lubisz moje ogrodowe opowieści. Bądź ze mną dalej. O moim odcinku Mai dam znać.
Tych oczek to Ci zazdroszczę, Izo...Bardzo bym chciała mieć takie klimatyczne oczka wodne, ale - jak na razie - nie widzę dla nich miejsca. Musi mi (i ptaszkom) wystarczyć fontanienka.
OdpowiedzUsuńDopiero w takie upały można w pełni docenić zalety cienia w ogrodzie. Na co dzień narzekamy na niego, ale latem...Te drzewa, krzewy - nie dość, że są piękne, dają cień, obniżają temperaturę, regulują wilgotność.
Twój ogród wcale nie wygląda na zmęczony latem, wręcz przeciwnie - promienieje magicznymi zakątkami.
Ja po tygodniowej nieobecności przedzieram się przez mój busz i próbuję go uporządkować. Chyba maczeta by mi się przydała! Całe szczęście, że niespodziewanie przyjechał nasz syn i dzielnie podlewał kwiaty w donicach i niektóre rabaty. Jestem mu wdzięczna, bo uratował mi ogród, ale rośliny niesamowicie się rozbujały...Dala
Lubię cieniste ogrody, mimo wszystko. Za nastrój, za chłód, za zieleń.
UsuńNie dziwię się, że po powrocie masz sporo pracy. Mimo opieki rodziny nad ogrodem, w czasie moich wyjazdów, zawsze tak miałam. Ale dobrze jest wracać.
Piękny ten ogród, wszystko mi się podoba, naturalistyczne rabaty, woda, cieniste zakątki, no po prostu bajka. Zajrzę na stronę TVP, może zobaczę więcej :) A naturalistyczna kaskada w Ogrodzie na Rozstajach to także moje klimaty. Świetna realizacja. Pozdrawiam życząc przychylniejszej pogody i mniejszej ilości komarów! :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że komarów jakby mniej. Ogród na Rozstajach zachwycił wszystkich uczestników wycieczki, a ja mam nadzieję trafić tam ponownie. Warto odwiedzać takie miejsca.
UsuńW każdym ogrodzie jest dużo pracy. U Ciebie na pewno jest całkiem sporo
OdpowiedzUsuńO, tak, naprawdę sporo. Męczy, ale ile daje przyjemności.
Usuń"Denerwuje mnie, że nie można nic robić w ogrodzie, a jest - co, jak zwykle zresztą" tak napisałaś prawie miesiąc temu - ja tak samo miałam koszmarny atak komarów które mało co nie pozbawiły mnie zdrowia psychicznego no i ten upał a na dodatek zapowiedź wizyty Mai - no to wiesz i rozumiesz.
OdpowiedzUsuńAle ja tu nie po to by o sobie pisać tylko, że dziś miałam ogromną przyjemność przebywać w Twoim ogrodzie i słuchać ogrodniczych opowieści które uwielbiam. Nawet miałam taką myśl - Mira widzisz trzeba ilość koloru ograniczyć - jak cudnie ogród wygląda nie tak napaćkany :D -a potem wyszłam do ogrodu gdzie panuje susza i wieje wiatr i pomyślałam że to już nie ma znaczenia - bez opadów.....mam ogrodniczego doła tym bardziej miło było popatrzeć na te zielone widoki i ogarnąć ogród który tak znam z bloga bardziej przestrzennie. Super wszystko wyszło - gratulacje - pozdrawiam i sciskam mira
Rozumiem stres związany z wizytą Mai, wiem coś o tym. Ekipa bardzo miła i sama Maja również, ale troska o to, jak wypadnie ogród na wizji - ogromna. Wiem, że i Twój ogród zostanie bohaterem kolejnego odcinka, co mnie bardzo cieszy i z niecierpliwością będę czekała na emisję. Twój ogród taki ciekawy, na pewnie będzie doskonale, zobaczysz!
UsuńDziękuję za miłe słowa o "moim" programie. Ja kocham zieleń i spokojne ogrody, ale kolorów teraz mniej niż zwykle, jak wszędzie, przez te upały i suszę. Pozdrawiam i życzę powrotu energii i ogrodniczego optymizmu.
Pięknie przeglądają się drzewa w Twojej nowej sadzawce. Mai jeszcze nie oglądałam, zaległe odcinki zostawiam na urlop. Bardzo się cieszę że będę mogła niemal "na żywo " zobaczyć Twój ogród ☺
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam ten efekt lustra. Woda w ogrodzie wnosi tyle nowego i dobrego. Mam nadzieję, że "Majowy" wizerunek ogrodu Cię nie rozczaruje.
Usuń