dywanem pokrywa szlaki, szkarłaty wiesza na zboczach
przyoblekam myśli w kolory
liści złoto, buków purpurę
palę w ogniu letnie wspomnienia..."
jesienne kolory zmieniają oblicze ogrodu |
złote liście migdałka i oczara |
fotergilla i hortensje bukietowe |
"Przyoblekam myśli w kolory...", chociaż nie idę w góry (jak pisał J. Rutkowski), ale uwielbiam sobie śpiewać tę starą piosenkę, pracując o tej porze w ogrodzie.
Wiem, że wielu ogrodników ogarnia w tym okresie gorszy nastrój (a obecna sytuacja bardzo temu sprzyja...), ja jednak bardzo lubię tę porę roku i delektuję się każdym kolorowym listkiem, powietrzem, pachnącym wilgocią i coraz większą ilością wolnego czasu.
Będę mogła nadrobić zaległości w dziesiątkach spraw, które leżały odłogiem przez minione miesiące, kiedy szalałam w ogrodzie.
kępy parzydełek blekotolistnych na tle liści rodgersji |
wiem, żywopłot cisowy dopiero za kilka lat utworzy ciemny pas, ale i tak lubię to miejsce (widzicie te dębowe liście? to dopiero początek) |
werbena na tle liści migdałka |
"Lato z ptakami odchodzi...", ale to nie znaczy, że jest ich mniej w ogrodzie, pojawiają się nowe. Zaczęłam je dokarmiać (czekam na dostawę 20 kg łuskanego słonecznika).
Zawsze mnie zastanawia, skąd one wiedzą, że tego pierwszego dnia warto zajrzeć do karmika! Jak co roku, w kuchennym oknie zaczął się serial w odcinkach, na razie w rolach głównych występują sikorki bogatki.
pierwsza faza przebarwiania się liści fotergilli, to świetne krzewy |
u stóp młodziutkiej fotergilli wciąż kwitnie dzwonek Poszarskiego |
nie ma kwiatów, a tyle kolorów |
Mam jeszcze sporo prac w planie.
Ale będą raczej niespieszne... Na pewno ich ważną częścią będzie zaduma, patrzenie w niebo i po prostu radość z bycia w ogrodzie.
Największą pracą będzie cięcie bluszczu na drzewach, żeby nie dopuścić go wyżej, czyli sosny zyskają odświeżone "skarpetki".
Przy okazji oczyszczę budki lęgowe ze starych gniazd (zamówiłam jeszcze dwie nowe).
To ciężka praca i nie bardzo ją lubię, bo będę musiała stać na wysoko wyciągniętej drabinie. No, ale nie ma rady.
tu widać tylko kilka obrośniętych bluszczem drzew do podcięcia |
trzcinniki, świdośliwa i dąb czerwony, on straci liście najpóźniej |
jesienny "bałagan" na rabacie |
Wiatr pokrywa dywanem liści i sosnowych igieł cały ogród. Grabienie odbywa się stale (liście zgarniam na rabaty, a dębowe i igły - do worów).
Na razie worów z igłami mam 16 (podziurkowane, wilgotne, będą rozkładać się jako ściółkę pod kwasoluby).
Na pewno trzeba będzie jeszcze oczyścić rynny (znów drabina!).
Potem jeszcze związać trawy (nie rozłożą się zimą i łatwiej je będzie ściąć wiosną), zrobić kopczyki dla zawilców, powojników i młodej magnolii oraz nowego klonu shirasawy.
Takie tam drobiazgi.
moje dywany - igły sosnowe sypią się na ogród w wielkich ilościach |
...liście brzozowe także,ale one wyglądają ładnie |
liście dębów wyglądają bardzo malowniczo jesienią, ale muszę je wszystkie zbierać |
...za to liście oczarów, tak cudnie złociste, gdzie spadną, tam zostają |
za jakiś czas powiążę kępy miskantów |
i zgarnę liście host, bo podobno przechowują się w nich jaja ślimaków |
Jeszcze usunę rośliny jednoroczne z sadzawek, skrócę pędy malin i może rozłożę obornik na rabaty (przyjechało 50 worów).
A w najbliższy weekend planuję rozmierzanie nowych kompostowników, muszę wiedzieć, ile jakich materiałów kupić. Bardzo liczę, że uda się przed nowym sezonem zrobić nowe komory na kompost. Będą zmiany! Kompostowniki będą inne niż dotychczasowe, udoskonalone, a relacja z prac, oczywiście, znajdzie się na blogu.
"Palę w ogniu letnie wspomnienia..." - już wkrótce... posiedzę przy ognisku w zimowym ogrodzie, wspominając i marząc.
kokoryczki są ozdobą ogrodu o każdej porze roku |
to też kokoryczka Variegata |
bardzo lubię swój jesienny ogród i jesienny czas |
Tamaryszku, u Ciebie jak zwykle pięknie! Tak pięknie, że nawet mnie wyciągnęłaś z jesiennego marazmu. Też bardzo lubię tę piosenkę i też czasem ją śpiewam. Coraz bardziej zachwycam się kokoryczkami, ale ich złotej jesiennej odsłony, jeszcze nie znałam. Huk pracy przed Tobą, powodzenia!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zajrzałaś znowu! I dzięki za pochwały mojej jesieni. Piosenkę bardzo lubię śpiewać, ładna jest. A kokoryczki warto posadzić w jakimś cienistym zakątku, niczego nie pragną, a są atrakcyjne. Pozdrawiam!
UsuńJa też lubię jesień, za kolory i za to że wreszcie, chociaż lubię pracę w ogrodzie, mogę od niej odpocząć i zająć się czymś innym. Wiosną i latem mamy w ogrodzie różne odcienie zieleni, a teraz różne odcienie żółci, czerwieni brązów. Ogród jest bardziej kolorowy niż chyba kiedykolwiek.
OdpowiedzUsuńTak, właśnie tak jest, jak napisałaś. Mój ogród jest zdecydowanie najbardziej kolorowy jesienią i to mi bardzo odpowiada.
UsuńTeż bardzo lubię kolory jesieni, w tym roku długo ładnie. U mnie dęby czerwone były bardzo czerwone, nie żółte jak Twoje, ale po liściach ani już śladu. Piękny ten 'bałagan', ale ile jeszcze pracy przed zimą !
OdpowiedzUsuńWiesz, mam wrażenie, że co roku jesienne przebarwienia są nieco inne. Moje dęby też bywają czerwone. W tym roku faktycznie złociły się wyjątkowo, potem liście stały się jasnobrązowe i zaczęły opadać. A bywało, że zostawały na drzewie do wiosny!
UsuńDużo prac masz do wykonania a ogród jeszcze taki soczysty, pełen kolorów, niesamowicie piękny o tej porze roku. Mój smutny, pusty, powycinany nie lubię tego momentu który niestety trwa zbyt długo. Drzewa są niezbędne i dekoracyjne, tylko te liście długo spadają. Też mam bluszcze na starych świerkach i czeka mnie praca na wysokościach. Śpiewaj i ciesz się ostatnimi barwami jesieni i koniecznie pisz o swoim ogrodzie. Lila
OdpowiedzUsuńDziałam, chociaż tempo prac wolniejsze zdecydowanie, a czas lenistwa już bliski.
UsuńDlaczego Twój ogród jest pusty? Nie masz zimozielonych? Zaschniętych bylin? U mnie mnóstwo bylin ma jeszcze zielone liście (bodziszki, brunnery i inne). Niektóre kwitną (rdesty, zawilce, żurawka villosa). A trawy?
Może takie refleksje to okazja, żeby trochę zmodyfikować nasadzenia, żeby ogród nie był pusty tak długo.
Współczuję wycinania bluszczu ze świerków!
No cóż tu można dodać? Pięknie, pięknie, pięknie . Urzekający jest Twój ogród Tamaryszku o każdej porze roku. Ozłociło każdy kątek. Nawet ręce masz złote; tyle prac jeszcze wykonają, a ile już zrobiły! Podziwiam nieustannie ogród i jego ogrodniczkę. Pozdrawiam, Alik
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, Aliku. Prawdę mówiąc, mam lenia,jak to się mówi,nic mi się nie chce robić. Najchętniej bym siedziała z książką na kanapie. Ale mam świadomość, że te rzeczy trzeba zrobić.
UsuńIzo, piękny i kolorowy jest Twój ogród jesienią. Nie mam fortegili, nie wiedziałam, że tak pięknie się przebarwia. Ja nigdy specjalnie nie kochałam jesieni, ale w tym roku zauważyłam u siebie jakieś ...przesilenie? Zmianę? Może to ta sytuacja sprawia, że więcej we mnie smutku i nostalgii, a ogród wpisuje się w te nastroje? W każdym razie lubię spacerować teraz po ogrodzie, takim kolorowym, ale te kolory są stonowane, przygaszone. Coraz bardziej lubię te jesienne mgły, snujące się dymy, babie lato, które ciągle gdzieś tam widać. Ba, nawet, jak pogoda nie bardzo, to kilka razy dziennie stoję w oknie i patrzę, patrzę, podziwiam. W ogrodzie prace już właściwie zakończone, pozostały liście, wycinka tego i owego, uziemienie ostatniej partii cebulowych. No i smuteczek, bo poza ogrodem niewiele nam zostało... Dala
OdpowiedzUsuńOj, tak, gdyby nie ogród, naprawdę ciężko byłoby znieść obecną sytuację. Lato odchodzi, ale i pewien znany nam świat odchodzi... No, i lat nam nie ubywa...
UsuńWięc dobrze, że zmienia Ci się nastawienie do jesieni, to pozwoli dłużej znajdować powody do radości w ogrodzie, choćby popatrując przez okno (co lubię robić, szczególnie z filiżanką herbaty w dłoni).
Cieszę się z Twoich odwiedzin!
Ależ piękne kadry! Bardzo kojarzą mi się z dziełami Monéta (być może źle napisałem to nazwisko). Niektóre ze zdjęć są przepięknie skomponowane - piszę to, bo w końcu czym innym jest kompozycja w ogrodzie - przestrzeni wielowymiarowej, która u Ciebie jest skomponowana wspaniale - a czym innym na płaskim zdjęciu czy obrazie. Jesień to szał kolorów, i miejscami faktycznie panuje w ogrodach bałagan. Twój migdałek dalej ma liście. Mój niestety zrzucił już wszystkie, co do jednego, podobnie pęcherznica i pigwowce. W ogóle drzewa i krzewy gubią w tym roku liście szybko, być może przez suszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Mikołaju! Porównaniem z Monetem czuję się niezwykle zaszczycona.
UsuńNiestety, kompozycje w ogrodzie dalekie są od moich wyobrażeń, uważam, że to ciągle słaba strona mojego ogrodu, ale pracuję nad ich poprawianiem.
Ja nawet lubię ten jesienny bałagan, jakoś o tej porze roku mój perfekcjonizm cichnie, wydaje mi się, że jesienne obrazy "mają prawo" być takie.
Piszę o perfekcjonizmie (zmora!), co w moim przypadku nie oznacza idealnego porządku, ale idealną zgodność z moją wizją, co nie jest tym samym.
U mnie jeszcze pęcherznice mają liście, podobnie jak hortensje i inne krzewy. To ciekawe, jak w każdym ogrodzie rośliny zachowują się inaczej, prawda?
U mnie miernikiem suszy jest strumyk (rów melioracyjny) - w tym roku woda płynęła cały czas, chociaż nie powiem, że obficie, więc okolica nie była kompletnie wysuszona. A bywały lata, że strumyk wysychał. No, i ja podlewam systematycznie (z własnej studni).
Właśnie, zgodność z wizją. U mnie ta wizja musiała być parę razy dostosowywana - wiadomo - co innego wyobrażenie, co innego rzeczywistość.
UsuńU siebie roślin jak wiadomo nie podlewam, co na pewno także miało jakiś wpływ. Migdałek akurat rośnie w dość wietrznym, otwartym miejscu (co nie było wcale takim dobrym posunięciem - wiosną kwiatom zdarza się cierpieć od późnych przymrozków) więc wiatr szybko zrzuca z niego liście. Hulają po całym ogrodzie, bo zbieram je tylko z tego niewielkiego kawałeczka ,,trawnika'', a tak naprawdę murawy pełnej wszelkiego zielska (choć ślicznego i pożądanego). Na rabatach natomiast zostają jako ściółka, a wiosną, przy ścinaniu bylin udaję, że ich nie widzę.
Co do suszy - faktycznie, w tym roku lato było już wilgotniejsze, ale wiosna (u mnie) przeraźliwie sucha. Nawet bluszcz w maju zaczął gubić liście i żółknąć z gorąca.
I u mnie migdałkowym kwiatom zdarza się przemarznąć.
UsuńBluszcz podobno lubi wilgoć, a u mnie rośnie bez podlewania w najbardziej suchych miejscach. Zdarza mu się żółknąć i liście wtedy opadają, ale miałam wrażenie, że to wskutek mrozu...Ale może to i susza jest przyczyną.
O, jak pięknie. <3
OdpowiedzUsuńJa też to zawsze śpiewam, walcząc z liśćmi orzecha włoskiego. :D
Pozdrawiam :)
Danuta
Śpiewanie jest dobre na wszystko. Sama sobie się dziwię, ale często łapie się na tym, że pracując w ogrodzie podśpiewuję pod nosem kolędy...
UsuńPozdrawiam i ja!
Też tak mam. I nie umiem tego wytłumaczyć, skąd np. latem kolędy? A jaka to odmiana oczaru tak pięknie wybarwia się u ciebie na złoto, aż ciepło czuć. Pozdrawiam, Alik
UsuńMam dwie odmiany - oczar Diane i młody Orange Beauty. Diane ma złote liście jesienią i wcześniej je traci niż ten drugi (może to kwestia miejsca?). Orange Beauty ma o wiele większe liście, są złote do tej pory, nie opadły jeszcze. Cudne są.
UsuńJa też śpiewam podczas prac w ogrodzie :) Czas wtedy szybciej płynie i praca nie wydaje się taka ciężka. Też odliczasz dni do wiosny? Ja już nie mogę się doczekać kolejnych prac w ogrodzie
OdpowiedzUsuńU mnie śpiewanie to raczej wyraz zadowolenia z pracy w ogrodzie. Dni do wiosny nie odliczam, bo jeszcze jestem w trakcie jesiennych prac, a poza tym lubię wszystkie pory roku.
OdpowiedzUsuńI ja już przestałam odliczać bo każdy następny rok ucieka szybciej i szybciej..Sama nie wiem co pisać bo ileż razy można pięknie, pięknie. Podziwiam nieustannie Twój zapał do sadzenia, przerabiania, upiększania, te ogromne ilości kupowanych roślin każdej wiosny, w dodatku bardzo przemyślane i wycacane te zakupy/ finanse cierpią chyba mocno/. Kompostowniki będą specjalne? Ciekawa jestem koncepcji i wykonania, jakoś ostatnio bardziej zwracam uwagę na te aspekty ogrodowe niż nasadzenia, pewnie dlatego, że to początek całego procesu tworzenia ogrodu, dopiero parę lat temu odkryłam, że tu tez może być pięknie i taki zakątek może przynieść dużo zadowolenia z krzątania się po nim. EwaSierika
OdpowiedzUsuńp.s. kiedyś napisałam u Ciebie wypracowanie pod artykułem i poszło....
Kochana moja, możesz pisać za każdym razem, że u mnie jest pięknie! Nawet co dzień, to będzie jak witaminka dobrego humoru, łykana przy śniadaniu. Dobrego słowa nigdy nie za dużo. Wokół tyle wrogości, agresji...
UsuńCo do zapału do pracy, wiesz, że i mnie ogarnia zmęczenie, a nawet lenistwo, wiek robi swoje. Ale mój perfekcjonizm nie pozwala mi przestać, dopóki nie zrealizuję planów.
Niestety, masz rację, że zakupy roślinne mają poważny udział w budżecie. Odkładam sobie po troszku całą zimę na nowy sezon. Jednak ostatnio kupuję zdecydowanie mniej - jedne takie zakupy w sezonie, może dwa.
Stare kompostowniki już rozebrane, mam wielką nadzieję, że przed nowym sezonem nowe już będą, wszystko, oczywiście, pokażę. Generalnie chodzi o wyjmowalne ścianki działowe między komorami dla ułatwienia pracy. I dla mnie każdy zakątek ogrodu, bez względu na przeznaczenie, jest ważny.
Izo cudowna jesień , tyle kolorów , migdałek mnie zachwycił , ciekawe czy u mnie dałby radę, czy nie za chłodno i wietrznie od pola . Widzę też pięknie kwitnące rozchodniki 😁,coś się pokładają . Dorota
OdpowiedzUsuńMigdałek chyba dość odporny, tylko słońca potrzebuje. Chociaż powiem Ci, że tej wiosny, po raz pierwszy od wieków, przymrozek wiosenny ściął mu kwiaty, byłam zaskoczona.
UsuńA rozchodniki faktycznie się pokładają (cudne mają kolory!) - chyba mają za dobrą ziemię. Spróbuję przyciąć je przed kwitnieniem, podobno to pomaga. Będę je dzielić tej wiosny, to świetna odmiana. Pozdrawiam!