bardzo ją lubię! |
Długo myślałam, że to kokoryczka wielokwiatowa, ale ona jest większa i podobno lepiej się czuje w bardziej żyznej i wilgotnej glebie.
Choć w literaturze znalazłam informację, że woli ziemię obojętną i wapienną, moje doświadczenia tego nie potwierdzają. Nie podsypuję jej dolomitu, a rośnie pod sosnami czy w sąsiedztwie azalii.
Ta odmiana ma śliczną, kremową smugę na brzegu liści. Delikatną, wąską, jakby muśnięcie, więc jest subtelna jak na variegatę. Nawet dla osób nie przepadających za pstrokatymi liśćmi będzie ładna.
delikatne smużki na końcach liści są kremowe |
Jest atrakcyjna w zasadzie o każdej porze roku. No, przesadziłam – zimą jej „nie ma”, ale za to jest całkowicie mrozoodporna.
Ale wiosną, kiedy jej seledynowo-różowe kiełki wysuwają się ziemi, wygląda super. Wychodzi dość wcześnie. ładne mają kolory |
Potem robi się z niej "las hatifnatów", bo każda łodyżka pochylona jest w inną stronę, kokoryczki wyglądają jakby tańczyły.
śliczne są, prawda? |
kokoryczkowe Hatifnaty |
Kiedy już w pełni się rozwinie, jej forma jest elegancka i jednocześnie swobodna.
Łukowato wygięte pędy mają ok. 40-60 cm wysokości.
Potem w maju i czerwcu pod listkami pojawiają się małe, biało-zielone kwiatki w kształcie dzwonków, ale jakby zamkniętych. Są pachnące (podobno - tak naprawdę nie wąchałam).
Ważne, że lubią je trzmiele. Chociaż nie wiem, jak te krągłe owady zapylają te wąskie, zamknięte kwiateczki...niektóre kwiaty są otwarte |
Jakoś nie zauważyłam ciemnych jagódek, które mają się pojawiać potem. Może jednak u mnie ich nie ma..? Bo na suchej ziemi kwiaty się nie otwierają i nie są zapylone... To takie rozważania, w tym roku mam już tam podlewanie i zaobserwuję, jak sprawa wygląda.
żółknące liście kokoryczki |
kokoryczka jesienią |
Bylina rozrasta się przez kłącza, ale w ciągu kilku lat u mnie nie jest ekspansywna, nie zagraża sąsiadującym roślinom (przynajmniej na razie).
Miałam polygonatum humile (kokoryczkę miniaturową) i ta była strasznie inwazyjna, pojawiała się z metr od swego miejsca posadzenia i była trudna do usunięcia, odradzała się z kawałków korzenia. Nie sprawdziła się jako pasujące do lasu okrycie na rabacie, bo właziła bezpardonowo w inne rośliny. Przeniosłam ją do swojego lasu, gdzie niczemu nie będzie zagrażała.
A w drugim miejscu – hosty, paprocie, zawilce japońskie i epimedia. Ich pokrój ciekawie kontrastuje z nimi.
kokoryczka na Rabacie Leśnej, z przodu epimedium Younga Niveum |
Rabata Leśna |
na Leśnej Rabacie |
Zaletą kokoryczki jest także to, że w zasadzie nie wymaga żadnej pielęgnacji, dosłownie nic. Wiele osób szuka takich roślin, bo ma mało czasu na zajmowanie się ogrodem.
Ja na pewno chcę mieć jej więcej w ogrodzie, już w tym roku planuję jej dużo posadzić w formie podszytu pod sosnami.Kokoryczka wonna Variegata to po prostu idealna bylina do mojego leśnego ogrodu!
I dla ogrodników mających podobne warunki, albo lepsze, bo pewnie by się jej to spodobało.
Jej uroda nie jest spektakularna, jak to u leśnych bylin bywa, ale ma dużo wdzięku. Ja takie lubię i polecam ją!
Moja kokoryczka też rośnie pomiędzy iglakami i też na podłożu kwaśnym. Nie wiedziałam, że jest pachnąca, więc w tym roku muszę sama sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńJa też muszę, a kwiaty u mnie już są. Trudno tam wsadzić nos, bo stanąć między nimi nie ma jak.
UsuńTeż mam, też bardzo lubię, ale moja ma liście jednolicie zielone. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie także taką u siebie posadzę w lesie, dopiero zaczynam zagospodarowywać tę część ogrodu. Warto sadzić rośliny, które dobrze sprawdzają się w ogrodzie.
UsuńMy właśnie posadziliśmy kokoryczkę miniaturową i czekamy co z niej będzie :)
OdpowiedzUsuńStworzy szybko okrywę, będzie fajnie, chyba, że posadziłaś ją wśród kwiatów czy innych bylin.
UsuńTeż mam kokoryczkę, ale tą zwykłą, całą zieloną. Koniecznie muszę gdzieś zaopatrzyć się w tę piękną odmianę variegata. Niech się wymieszają ze zwykłą, będą pewnie pięknie wyglądały. :P Pewnie też będzie ładnie wyglądała z parzydłem leśnym.
OdpowiedzUsuńWarto jej poszukać! Niestety, parzydło u mnie nie przeżyło, za sucho, jeszcze wtedy nie miałam podlewania.
UsuńU mnie parzydło leśne samo się rozsiewa i nie jest wymagające co do gleby ani wody. także w pełnym słońcu ma się dobrze.
UsuńA to ciekawe! Jak to nigdy nic nie wiadomo... Według literatury lubi wilgotną glebę i cień. U mnie po prostu padło. I glebę masz słabą..?
UsuńBardzo wdzięczna roślinka! U mnie rośnie w towarzystwie host, liliowców i bodziszków. No i - tak jak piszesz - jest absolutnie bezproblemowa. Do czasu - w zeszłym roku po raz pierwszy w mojej ogrodniczej karierze zaatakowały ją jakieś szkodniki; były to całe tabuny zielonkawych gąsienniczek, które w krótkim czasie całkiem ją zjadły! Zostały tylko łodyżki. Na szczęście nie interesowały ich inne rośliny. Nie wiem, co to było i oby się nie powtórzyło w tym roku. Tym bardziej, że niczym nie pryskałam, bo nie stosuję chemii w ogrodzie. Pozdrawiam.Dala
OdpowiedzUsuńMasz ją w cieniu czy w półcieniu? Pytam ze względu na liliowce. A jakie bodziszki masz przy niej? Może i ja bym spróbowała.
UsuńTakie zielone liszki pożarły w zeszłym roku moje orliki nad strumieniem. Nie zdążyłam zareagować. Może preparat z czosnku natychmiast zastosowany by pomógł.
Kokoryczka rośnie sobie na tzw. okrągłej rabacie pod wielką jabłonią. Średnica tej rabaty to ok. 5 metrów - najbliżej pnia rosną z jednej strony bodziszki (nie znam nazwy - takie popularne, fioletowe), a z drugiej kokorycze; dalej są liliowce, a po obwodzie hosty. Na rabacie jest raczej półcień, a rośliny mają się dobrze. Wieczorem wstawię fotkę na FOO w swoim wątku, jeśli znajdziesz chwilkę - zapraszam! Dala
OdpowiedzUsuńDzięki, zajrzę na pewno!
UsuńNo przekonałaś mnie...zastanawiałam się na nią już jakiś czas. Mam leśny zakątek, więc myślę, że czułaby się tam dobrze. Przy następnej wizycie w szkółce zakupię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Do leśnego zakątka będzie doskonała. Pozdrawiam
UsuńPrzypomniałaś mi tym wpisem, że posadziłam w ubiegłym roku taką "wariegacką" kokoryczkę a przy wiosennych pracach jakoś jej nie zauważyłam - trzeba będzie sprawdzić!
OdpowiedzUsuńMam również tę zwykłą zieloną, jedną kupiłam a drugą pozyskałam z naturalnego stanowiska - przypomniałam sobie, że rosły takie od zawsze na stromej skarpie nad rzeką, pół kilometra od mojego domu. Różnią się tylko wielkością kwiatowych dzwonków, ta "dzika" rozrasta się dość szybko. Prawdą jest, że nic przy nich robić nie trzeba. Wystarczy posadzić i czekać. Pozdrawiam Cię. Ela - Elsi.
Czy ta dzika ma większe kwiaty? Planuję ją dać w swoim lasku.
UsuńA Variegaty zamówiłam już 30 szt. (zresztą w Twoich okolicach, mają tam świetne ceny).
Szukaj swojej Variegaty. Cieszę się, że mnie odwiedziłaś, Elu.
Potwierdzam, nie ma jakiś szczególnych wymagań. U mnie daje sobie radę pod sosną w glinie. Koniecznie muszę poszukać tej Variegata, moja jest cała zielona. Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam, że pachnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja też nie wiedziałam. Kupiłam ją po prostu jako Variegatę, ale z identyfikacji według cech wyszło mi, że to musi być wonna. Do sprawdzenia, jak kwiatki będą większe.
UsuńZdjęcie podpisane jako rabata leśna wygląda przepięknie. Te rozłożyste zielone rośliny obok paproci kojarzą mi się z górami, ponieważ w Beskidach rośnie bardzo podobna, tylko ma na obrzeżach liści jaśniejszą obramówkę. Zawsze zastanawiam się, czy nie jest przypadkiem jakimś chwast, który bardzo szybko zajmuję coraz większą powierzchnię, bo w zasadzie widziałam go chyba na terenie całego Beskidu. MImo wszystko ogród wygląda naprawdę bajkowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miło mi bardzo czytać takie słowa.
UsuńCzy masz na myśli hosty, czyli funkie? To nie są chwasty, a tempo ich rozrastania zależy od odmiany, ale nie są wcale ekspansywne. Nie znam Beskidów, ale nie sądzę, żeby tam hosty rozrastały się jako chwasty (a mogą mieć jasne oblamówki. To pewnie inna, podobna roślina.
w górach częściej spotykamy kokoryczkę wielokwiatową- zresztą na niżu też, one często są mylone, można odróżnić po kanciastej (u wonnej) lub obłej (u wielokwiatowej) łodydze.
OdpowiedzUsuńPowinno być zasadą, że nie pozyskujemy roślin ze stanowisk naturalnych, nawet jeżeli wydają nam się pospolite. Kokoryczkę można bez problemu kupić.
Ja ostatnio lubię łączyć ją z trawami- tworzy ładny kontrast faktur i kolorów, np. z imperatą.
Łodyga - to cenna informacja! Zaraz pójdę sprawdzić, jaki ma kształt. Sprzedawca oferował ją jako wielkokwiatową, ale z opisów Tabazy wyszło mi, że to wonna, jest niska.
UsuńZgadzam się, że roślin ze stanowisk naturalnych nie przenosimy! Ale przyznam ze wstydem, że przyniosłam zawilce gajowe z zagajnika obok.
Kokoryczka z trawami... Muszę pomyśleć, a ostatnio zastanawiałam się z czym połączyć imperatę Red Baron.
Piękny ogród gratuluję!
OdpowiedzUsuńZwracam się z pewnym zapytaniem , otóż jestem bezrobotnym architektem. Miałam swoją firmę jednakże nie poszczęściło się i musiałam ją zamknąć :( Szukam od jakiegoś czasu pracy, pomyślałam o to aby również w internecie poszukać jakiegoś zatrudnienia. Ostatnio przypadkowo natknęłam się na taką stronę [url=http://oferia.pl/]http://oferia.pl/[/url] Czy ktoś z Was również tam poszukuje pracy? Pozdrawiam
Dziękuję za dobre słowo o ogrodzie!
UsuńNiestety, nie pomogę Ci z tą stroną, nie mam z tym żadnych doświadczeń. Mam nadzieję, że zawodowy los wkrótce Ci się odmieni.
A ja mam pytanie zupełnie na odwrót.
OdpowiedzUsuńOtóż przerasta mi toto przez płot, czego sobie wcale nie życzę, i nie wiem, jak się tego pozbyć. Dodam że to skupisko za płotem jest dosyć daleko, bo kilka metrów. Nie chce mi się ciągle po sztuce wyciągać. Jakieś porady?
Kokoryczki rozrastają się przez rozłogi, pod ziemią. Jak widać, nawet daleko od pierwotnego stanowiska. Jeśli chcesz to uniemożliwić, wkop na granicy działki (płotu, rabaty), od strony kępy kokoryczki, jakąś barierę. Np. plastikowy border (plastikową taśmę w rolkach), dostępny w marketach czy sklepach ogrodniczych.
UsuńSą różne szerokości. W mojej ziemi korzenie kokoryczki są płytko, więc dałabym przegrodę nawet 10 cm szer. Sprawdź, jak jest u Ciebie i ewentualnie kup szerszą.
Można też dać inne dostępne bariery, np. stare dachówki. Uszczelniłabym je np. paskiem folii budowlanej, dla pewności, jeśli tak bardzo nie lubisz tej rośliny.
Wszystko to wkop w ziemię, żeby dosłownie ciut wystawało nad powierzchnię. Nie będzie wcale widoczne wśród roślin.
Moje kokoryczki, na piaszczystej glebie, są bardzo ekspansywne i korzenie idą dość głęboko. Pięknie kwitną i granatowe owoce, jak jagódki, zawiązują się praktycznie na każdym przekwitłym kwiatku. Moje kokoryczki mają ok. 10 lat, otoczyły ciągle podmarzający ostrokrzew i nie wiem czy go nie zagłuszą. Co o tym myślicie?
UsuńU mnie też kokoryczki doskonale sobie dają radę na piaszczystej glebie, są bardzo ładne. Wydaje mi się, że ostrokrzewowi nie powinny zaszkodzić, on chyba ma głębiej korzenie i nie jest zbyt delikatny. To jednak spory krzew.
UsuńKokoryczką zachwyciłam się właśnie u Ciebie. Przepięknie, malownicze kompozycje z jej udziałem urzekły mnie całkowicie. Dzięki Tobie nie boję się jej posadzić pod drzewami. A powiedz, ile roślin powinnam posadzić obok siebie, żeby stworzyć taką małą kępę, ale zwracającą uwagę, czy 6 by wystarczyło, czy jednak za mało? Bo u Ciebie to imponująca liczba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ewa
Ja sadziłam zwykle co najmniej 10-20 sztuk, ale to zależy od wielkości rabaty, więc trudno mi powiedzieć, czy 6 wystarczy, być może. Pamiętaj, że kokoryczka bardzo rozrasta się przez rozłogi. Nawet jedna sztuka po kilku latach stworzy Ci kępę. Ja sadzę co jakieś 15 cm jedną roślinę, za rok dwa jest zwarty łan. Jeśli chcesz utrzymać kokoryczki na jakimś kawałku, wkop w ziemię plastikowy border, żeby nie mogły wędrować poza wyznaczony teren, bo zdominują sąsiadów (byliny). Pozdrawiam!
UsuńJesteś naprawdę nieoceniona! Dziękuję za Twoje wyczerpujące odpowiedzi i rady - bardzo mi pomogłaś.
OdpowiedzUsuńA przeglądając dziś internet w poszukiwaniu tej piękności (a powiem, że nie jest łatwo)trafiłam na kokoryczkę sierpowatą pstrolistną i ona ma właśnie takie delikatne, białe obramowanie liści i wymiary też się zgadzają, dochodzi do 60 cm. Zerknij, czy to przypadkiem nie Twoja, jestem bardzo ciekawa.
:)
Popatrzyłam - kokoryczka sierpowata, to chyba to samo, co wonna, wielkokwiatowa podobna. Na zdjęciach wygląda, jak moja. One prawie wszystkie są podobne, może kupowałam pod inną nazwą? Mają takie same wymagania, jeśli Ci się podoba, kupuj.
UsuńMasz rację, że one są bardzo podobne. Zamówiłam dziś wielkokwiatową, bo nie mogłam znaleźć takiej z białym rancikiem. Tzn, znalazłam, ale niestety nigdzie nie była dostępna, a że bardzo chciałam ją mieć u siebie, a czekać nie wiadomo jak długo - nie bardzo, to zamówiłam bez obwódki. Szkoda, ale może kiedyś ja jednak przyłapię w jakimś sklepie. ;)
UsuńNie pamiętam, skąd jesteś. Mają np. w szkółce bylin pod Warszawą "Ogrody o zielonych progach", zawsze z niej korzystam, ale nie prowadzą sprzedaży wysyłkowej, trzeba pojechać.
UsuńJestem z Trójmiasta, a mój Raj na Ziemi jest w Borach Tucholskich. :( Zaglądałam do szkółek, o których wspominasz na blogu, ale niestety nie da się zamówić przez internet. Będę zaglądać do tych sklepów, które w swej ofercie mieli kokoryczkę, w końcu się musi się pojawić. ;)
UsuńŚciskam Cię cieplutko
Piękne są Bory Tucholskie, chciałabym tam mieszkać. No, cóż, nie wszędzie jest dużo szkółek, ale warto znaleźć jakieś w pobliżu, najlepiej się kupuje u producenta, ja tak kupuję prawie wszystkie rośliny. Ale gdy nie mogę tam dostać czego chcę, korzystam z internetu. Tych internetowych powstaje coraz więcej, jakość usług się poprawia.
UsuńPozdrawiam!
Witam. Nie wiem czy wątek nadal istnieje ale zaryzykuję. Chciałam zapytać kiedy najlepiej ta roślinkę przesadzić wiosna jak wychodzi z ziemi czy lepiej jesienią?
UsuńNo, pewnie, że wątek istnieje! Witam nową czytelniczkę i zapraszam do przeczytania innych artykułów.
UsuńA jeśli chodzi o kokoryczkę, to przesadzałam ją w zasadzie o każdej porze roku, to bardzo silna roślina. Ma płytko położone kłącza z których się rozrasta. Wiosną, jak najbardziej, można, wtedy ładnie będzie wyglądała od razu. Jesień też jest ok. Działaj śmiało.
Większe kwiaty ma kokoryczka wonna, mniejsze - wielokwiatowa. Wonna jest mniejsza i bardziej ,,krępa''. Wielkokwiatowa wyższa i smuklejsza. Obie są równie niewymagające. Co ciekawe, wielokwiatowa rośnie u mojej babci pod różami, przy południowej ścianie domu. Nawet tam daje radę! Od tej w półcieniu różnicuje ją jedynie wysokość - jest niższa, i to, że zasycha już na początku sierpnia. Tak naprawdę to trudno powiedzieć, która jest mniej wymagająca. Brak między nimi dużych różnic (jeśli chodzi o ogrodnictwo). Niepodobna do żadnej innej kokoryczki jest rodzima k. okółkowa. Polecam sprawdzić, bo jest wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńTeraz dosadzam te wielkie, wielkokwiatowe. Dobrze, że są rośliny na takie trudne warunki. U mnie rosną w suchym cieniu. Nie lubię tylko tej najmniejszej, humile, nie jest taka ozdobna i okropnie się rozłazi. Okółkową sprawdzę, dzięki.
UsuńNo właśnie mam humile i u mnie była posadzona do zadarnienia dosyć dużej powierzchni pod drzewem. Za grosz nie chce się rozrastać, tylko pozostaje w kępkach. Jak w przyszłym roku nie zacznie się rozłazić, to ją wywalę i wsadzę coś innego.
UsuńNo, co Ty..? Może krótko ją masz? U mnie wyłaziła i z metr od kępy, a po wyrwaniu i tak się pojawia. Pewnie chodzi o różnice w rodzaju gleby.
UsuńMam te rośliny już kilka lat. Widocznie Twoja gleba bardziej im odpowiada. Nie powiem, że u mnie są brzydkie, bo nie są, ale nie ujawniają swojego okrywowego charakteru.
Usuń