poniedziałek, 25 stycznia 2021

NOWY POCZĄTEK

Uznałam, że pora wracać, najwyższy czas. 
Być może głupio w końcu stycznia składać życzenia noworoczne, ale naprawdę ciepło myślę o wiernych czytelnikach bloga, więc ośmielam się życzyć wszystkim zdrowia w całym 2021 roku, zdrowia i jak najwięcej radości z pracy w ogrodzie! 



Szczerze mówiąc, liczyłam, że o tej porze trudny czas będziemy już mieć za sobą, ale na razie perspektywa powrotu do normalności ciągle się odsuwa... 
No, cóż, już tyle razy przekonałam się, że ogród w najtrudniejszej sytuacji pozwala utrzymać równowagę psychiczną, że odruchowo uciekam od trudnej rzeczywistości do ogrodu. Obecnie może nie dosłownie, ale na pewno myślami. 

jak dobrze, że spadło trochę śniegu


Co się działo, kiedy mnie nie było? 
Święta były w mniej licznym gronie niż zwykle, z ograniczoną liczbą spotkań, ale za to czas okołoświąteczny był mniej gorączkowy i z dużą ilością błogiego lenistwa. 
Przeczytałam z przyjemnością ze 20 książek, ale nie byłam na nartach. 
Ale koniec o tym, bo to wszak blog ogrodowy. 

Pewnie jak wszyscy ogrodnicy, wspominałam i analizowałam sezon zeszłoroczny. Sporo się działo, jak to w ogrodzie. 
Pracowałam nad dawnym wrzosowiskiem, gdzie planowałam zakończyć prace, ale się nie udało. Zrobiłam ceglane obwódki, posadziłam sporo roślin i jest już zarys i struktura całości, co najważniejsze. Reszta - ruszy od wiosny. 

zimowy ogród ma tyle uroku!


Kontynuowałam zmiany w Białym Ogrodzie - trawnik został odświeżony, ułożyłam nowe, białe cegiełki, wymieniłam trochę roślin, ale też nie skończyłam tych prac. 
W Kąciku pod Lipą wciąż woda nie ciurka ze ściany, za to pojawiły się przy ławce donice z kwiatami. 

nawet jak ciut poprószy, robi się ciekawie


w tym roku nie związałam traw w ogrodzie - tu miskant giganteus nad strumykiem


zimowe trzcinniki


Nowym rozwiązaniem był namiot z firanek nad borówkami - dość paskudny, ale skuteczny i wygodny. 

Bardzo jestem zadowolona z rozłożenia linii kroplujących na wielu rabatach, to było bardzo potrzebne. Mimo systematycznego wzbogacania, gleba moja szybko przesycha, a ponieważ ogród jest duży, nie nadążałam z podlewaniem, co, naturalnie, nie służyło roślinom. 
W tym roku będzie inaczej - będę mogła się np. wreszcie przekonać, czy jarzmianki i ogórki mogą rosnąć u mnie, czy powinnam z nich jednak zrezygnować.
 
przysypane śniegiem gałązki są bardziej widoczne



woda płynie, ale gdy temperatura spadła do -20, powierzchnia zamarzła


tylko dwa kolory, a sporo się dzieje


W przedogródku pojawiła się ozdobna krata. Dostałam ją w prezencie i dzięki temu mogę posadzić nowe powojniki! A bardzo je lubię.

Było trochę przesadzania (dwa wielkie jaśminowce, więc nie będzie kwitnienia tego roku...), poprawiłam schodki do strumyka i usunęłam kilka dużych roślin (wielkie jałowce i brzozę Youngi). Liczę, że te działania przysłużyły się ogrodowi i będę mogła cieszyć się efektami już wiosną.
  
ozdóbka w Zakątku Leśnym


śnieg wydobywa kształty


nowa krata w przedogródku czeka na powojniki


Przez miniony miesiąc porządkowałam notatki z minionego sezonu (uzbierało się ich sporo): uzupełniałam wpisy w Ogrodowej Księdze, robiłam plany zmian w ogrodzie w nowym sezonie, przygotowałam spisy roślin do posadzenia.
Jak zwykle, jest lista priorytetów zakupowych i przyznam, że wreszcie jest krótsza niż w poprzednich latach. Ale, znów jak zwykle, jest druga lista (sporo dłuższa), taka...awaryjna.

Zamówiłam obornik granulowany - przyjechał z Poznania i mam już wystarczającą ilość na cały rok.

I przyznam się, że złożyłam zamówienie na pierwsze rośliny. Co prawda, przyjadą dopiero w kwietniu, ale to wszystko oznacza, że już zaczęłam nowy sezon, prawda?
 
miskant Morning Light


pamiątka z Toskanii


Plan działania na sezon 2021 mam już gotowy. 
Jakoś tak wyszło, że wiele spraw przeniosło się z zeszłego sezonu: woda w ściennym zdroju w Kąciku pod Lipą, ciurkadełko przy strumyku, nasadzenia na dawnym wrzosowisku... Siedziska z palet przy ognisku chyba też miałam zamiar zrobić w zeszłym roku. W tym się uda na pewno! 

mostek jest teraz bardziej widoczny


Jednym z nowych tegorocznych przedsięwzięć będzie uprawa truskawek. 
Uwielbiam truskawki i mam wielką nadzieję, że będę miała trochę własnych. Jesienią posadziłam prezentowe sadzonki na grządce. A moje pierwsze tegoroczne zamówienie roślin, o którym wspominałam wyżej, dotyczy właśnie truskawek. Kupiłam odmiany powtarzające owocowanie. 
No, i kilka pomidorów. A przy okazji wyjątkowe begonie. I takie tam... 

Może ktoś z Was uprawia powtarzające owocowanie truskawki?
 
już zapomniałam, że zimą nawet ogrodzenia mogą być ładne


Muszę się jeszcze pochwalić, że pierwsze poważne ogrodowe przedsięwzięcie w nowym roku mam już za sobą - powstał nowy kompostownik! 
Nie byle jaki, ale o tym będzie oddzielny post. 



28 komentarzy:

  1. Powodzenia w nowym sezonie ogrodniczym!
    Uprawiam truskawki owocujące 2 razy, i zawsze mnie zadziwia, że podczas owocowania nr 1 owoce są twarde i niezbyt smaczne, a podczas owocowania jesiennego nie mam im nic do zarzucenia. Ciekawe, czy to kontekst ( inne odmiany truskawek owocujące normalnie są może smaczniejsze?), czy obiektywne doznanie.Tak czy siak, cieszy, gdy ostatnie owoce można jeść na początku grudnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agniecha! Truskawki aż do początku grudnia??? Super, oby i mnie się tak udało. Zobaczymy, jak będzie ze smakiem moich, mam zapisane odmiany, więc będziemy mogły porównać.

      Usuń
    2. Nie porównamy - bo ja zawsze zapominam co posadziłam oraz gubię etykietki.:-)

      Usuń
    3. No, to chociaż Ci przekażę, jak moje się sprawdziły!

      Usuń
  2. Wszystkiego dobrego w nowym roku, zdrowia i odpowiedniej pogody, niech ogrod Tamaryszka nadal pieknieje
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję! Mam wielka nadzieję, że w tym sezonie naprawdę uda mi się zamknąć wszystkie plany. Oby nie było za sucho. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Twój wpis to jak powiew nadziei "oczywiście, że będzie wiosna" 😉 Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Karola, chyba po raz pierwszy u mnie? W każdym razie to pierwszy wpis. Bardzo się cieszę i zapraszam ponownie.
      Wiosna na pewno przyjdzie, oby to nie była tylko pora roku, ale i zmiany na lepsze w ogóle.

      Usuń
  4. I ja witam się po raz pierwszy w tym roku. Jak miło, że wróciłaś. Życzę wszystkiego najlepszego, w tym przede wszystkim dużo powodów do radości, a także sił witalnych i zdrowia - ogrodniczce i jej ogrodowi. Ogród z roku na rok piękniejszy i dojrzalszy, więc życzę też kurczącej się systematycznie liście zadań do wykonania i spokojnej pielęgnacji okrzepłego ogrodu. Pozdrawiam serdecznie, Alik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzenia po prostu idealne, dziękuję Aliku. Ta "spokojna pielęgnacja okrzepłego ogrodu" bardzo mi pasuje.

      Usuń
  5. Jesteś niesamowita z tym planowaniem i zapisywaniem wszystkiego ☺ Ja się nawet nie mogę zmobilizować do rozrysowania tegorocznego warzywnika i pewnie znowu pójdę na żywioł, tym bardziej że jesienią wylądowało w nim kilka nowych róż 😉
    Czekam na post o kompostowniku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wiem, że to moje zapisywanie jest trochę śmieszne, ale lubię to.
      Róże w warzywniku... Ciekawe, tymczasowo czy na stałe?

      Usuń
  6. Wszystko mi się zawsze u Ciebie podoba ale wieczorne zdjęcie przed ogródka jest wyjątkowe; stylowe ażurowe ogrodzenie, nasadzenia, nastrojowe światło latarni, całość przyprószona śniegiem - bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za takie miłe słowa, Lilu. Śnieg i światło potrafią zdziałać cuda.

      Usuń
  7. Jak wiele osób czytam ulubione blogi ale Twoje wpisy są jak wisienka na torcie. Uwielbiam czytać , oglądać i inspirować się Twoim ogrodem.Mnóstwo celnych i cennych spostrzeżeń. Wierna czytelniczka -Beata-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BARDZO się cieszę, że lubisz czytać moje posty i uważasz je za pożyteczne. Liczę, że tegoroczne też Ci się spodobają. Pozdrawiam wierną czytelniczkę!

      Usuń
  8. Przeczytałam o ławkach a dopiero się zorientowałam, że był wcześniejszy wpis, mój refleks tradycyjnie śpi. No i już wiem, co planujesz, jakie remanenty w pracach. Mogę sobie tylko wyrzucać, owszem w listopadzie zaczęłam notatki/luźne karteluszki w ogromnych ilościach/ porządkować ale szybko zapomniałam o tym. Plan warzywnych nasadzeń zajął 5 minut i tyle. No zamówień mam "na razie" 6, to pokłosie zaglądania tu i tam, po co mi tyle roślin? Jesienią sporo dzieliłam, przesadzałam, już wtedy był problem z miejscem, chyba, że gryzonie wyżrą pod śniegiem co smaczniejsze byliny a to możliwe. Przybyło mi też podpór metalowych pod róże i powojniki, ciekawe czy po tej zimie będą miały co podpierać, haha. Fajnie, że jesteś, jakoś tak podpieram się Twoja aktywnością ogrodową, no konsekwencji ani zacięciu nie dorównam ale motywacja jest. Ciekawe czy dane nam bedzie spotkac sie w tym sezonie, choć w małym gronie? EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak naprawdę niczego sobie nie wyrzucasz, przecież każdy ma swoje metody pracy. Ja się lubuję w tych wszystkich karteczkach i notatkach, mnie pomagają ogarnąć wszystko. A plan warzywnikach robię w pół godziny, a nie w 5 minut, jak Ty. A plony pewnie Ty masz lepsze!
      Piszesz o dzieleniu bylin jesienią - ja dopiero zaczynam się przestawiać na tego rodzaju prace jesienią, to doskonały pomysł. Podobno to dla roślin lepiej, bo ukorzeniają się w cieplejszej ziemi, a wtedy jest zdecydowanie więcej czasu przecież.
      Na pewno masz jakieś "wymarzeńce" roślinne, więc wypadałoby chyba błogosławić te gryzonie, że robią Ci trochę miejsca na nie.
      Bardzo liczę na spotkanie, staram się być dobrej myśli.

      Usuń
  9. Uwielbiam Twój blog Tamaryszku! Czytam od dawna ale komentarz piszę po raz pierwszy :)
    Przede wszystkim DZIĘKUJĘ za to miejsce, dziękuję, że dzielisz się z nami Twoim światem - jest piękny! Wszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku dla Ciebie Tamaryszku. Twórz swój przecudny ogród i wiedz, że chyba nie ma osoby, która choćby jednego zakątka Ci nie zazdrościła :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło, dziękuję, Inko! I mam nadzieje, że teraz Twoje komentarze się posypią (obym tylko sprostała, pisząc ciekawe teksty).
      Z wielu rzeczy w ogrodzie jestem zadowolona, ale naprawdę sporo pozostawia jeszcze wiele do życzenia, tak to pewnie jest u każdego.
      Dziękuję za życzenia.

      Usuń
  10. Piękna kratka, muszą być śliczne powojników przy niej, czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie posadziłam jeden NN, ma odpowiedni kolor kwiatów do przedogródka, ale nie wiem, kiedy kwitnie, sprawdzę w sezonie. To mnie na razie powstrzymuje przed wyborem dwóch kolejnych powojników, bo chcę, żeby zastępowały się w kwitnieniu. Na pewno pokażę efekty.

      Usuń
  11. Piękny jest twój ogród, zimą też ma swój niepowtarzalny ogród. Jeśli chodzi o powtarzające owocowanie truskawki, to mam obsadzone nimi dwie grządki. U mnie owocują one trzy razy, i ich charakterystyczną cechą jest to, że owoce z pierwszych zbiorów są małe i twardawe. Późniejsze owoce są większe i smaczniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwały! Z truskawkami zaczynam przygodę, ciekawe, czy i u tych moich pierwszy zbiór będzie mniej smaczny. Na pewno o tym napiszę.
      A czy Ty przycinasz je jakoś po pierwszym zbiorze czy nic nie trzeba robić aż do jesieni?

      Usuń
  12. Najlepsze życzenia ogrodowe, choć już marzec. Super pomyśleć, że za chwilę wszystko ruszy, zazieleni się i wybuchnie kwieciem. Życzę tego wszystkim. Bez mojego malutkiego ogrodu może życie byłoby niepełne. Choć 20 lat temu, kiedy przeprowadzaliśmy się do naszej szeregówki, nie miałam pojęcia jakie to będzie dla mnie ważne :-)
    Co do truskawek. Uprawiam od kilku lat truskawki kupione jako pnące na targu. Pnące to one nie są, ale wiszą sobie w kilku donicach, dają sporo pędów przybyszowych. Nie mogę powiedzieć, że powtarzają owocowanie, bo kwitną i owocują cały czas, aż do przymrozków. Kopcuję je na zimę w nieogrzewanej szklarni. Odmładzam co jakieś 4 lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, bardzo mnie cieszy nadchodzący sezon. Ze mną i ogrodem było podobnie - dopiero po kilku latach mieszkania tutaj, ogród zawładnął moim życiem.
      Moje truskawki mają zwisać, a jeśli będą owocować cały czas, jak piszesz, to będę przeszcześliwa!
      Jesienią je wykopujesz i w donicach przechowujesz w szklarni? Nie przetrwają mi na dworze?

      Usuń
  13. Ja mam truskawki tylko w wiszących donicach (mam 8 donic ok 24 cm średnicy). Zakopuję całe donice w szklarni (na działce rodziców). Daje to tej efekt, że truskawki szybciej zaczynają kwitnąć i owocować, w porównaniu do tych, które zostawione by były na wolnym powietrzu. Można zrobić tak, że część truskawek będzie się kopcować w szklarni, a część zostawiać na zewnątrz.
    Truskawki są mrozoodporne, a wiec nie ma bezwzględnej konieczności przenoszenia do szklarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, szklarni nie mam, ale wobec tego będę dołować doniczki w ogrodzie. A te w warzywniku, mam nadzieję, że będą sobie zdrowo rosły.

      Usuń