sobota, 18 kwietnia 2015

EAST LAMBROOK MANOR GARDENS

To ogród dla wielbicieli stylu wiejskiego (cottage garden).
Powstał w połowie XX wieku i jest dziełem  Margery Fish (1892-1969).


 
 
Piękny ogród i znów ciekawa historia!
 
Margery Fish była typową, miejską kobietą , nie mającą nic wspólnego z ogrodnictwem. Pracowała w biurze (w redakcji Daily Mail). Kiedy poślubiła sporo starszego od siebie mężczyznę, przenieśli się na wieś do starej, zrujnowanej posiadłości. Właściwie była to kurza farma i dom z XIV w., w dość kiepskim stanie.
W wydanej w 1956 r. książce „We made a garden”, Margery Fish opowiada historię ogrodu, który urządziła w East Lambrook. Opisuje trud tworzenia ogrodu przez osoby o różnych poglądach.  Nie było to łatwe, gdyż mąż miał zupełnie inną wizję ogrodu. Chciał mieć porządny, angielski ogród, w formalnych ramach, a Margery kochała swobodne, naturalne kompozycje. W efekcie mąż np. wyrywał posadzone przez nią rośliny i rzucał na trawnik jako chwasty. Tak naprawdę dopiero po śmierci męża mogła swobodnie realizować swoje koncepcje.
 
Wzorowała się na wiejskich ogródkach, a nie tych okazałych ogrodach przy wielkich rezydencjach. Tworzyła swój ogród bez filozofii i oglądania się na trendy, z miłości do roślin. Sadziła zapomniane rośliny, którym groziło wyginięcie. Propagowała uprawę roślin wytrzymałych, odpornych bylin, uszlachetnionych odmian rodzimych gatunków, jak bodziszki i orliki. Dla ograniczenia chwastów sadziła rośliny okrywowe. Jednocześnie nie była przeciwna zostawianiu chwastów, jeśli pasowały do reszty założenia.
 
Jej ogród ma luźny, nieformalny układ. Nie widać klarownego podziału na wnętrza ogrodowe. 
 
Wolna przestrzeń jest tylko we frontowym ogrodzie – to spory trawnik z drzewem, otoczony lekko wyniesioną rabatą bylinową. Widać swobodne, niskie, kamienne murki, podkreślające niewielkie różnice poziomów.
 
Przed domem jest żwirowy podjazd wokół okrągłego klombu. To najbardziej formalna część ogrodu, ale wcale nie ma sztywności – rośliny mają naturalny, miękki pokrój, panuje atmosfera swobody.
 
Myślę, że takie założenie fajnie by się wpasowało w krajobraz wiejski. Myślę, że bez problemu można taki ogród stworzyć w naszych warunkach i bez wielkich nakładów finansowych.
 
Właściwy ogród, za domem – to gęstwina bylin, przecięta wąskimi, kamiennymi ścieżkami, wijącymi się wśród roślin. Spacerując, wręcz przeciskamy się między nimi.
 
 
U mnie takie zagęszczenie roślin wywoływało nieco klaustrofobiczne wrażenie. Mając tak obsadzone miejsca w ogrodzie, potrzebowałabym jednak obok nieco przestrzeni.
Ale kto lubi taką bliskość kwiatów – znajdzie tu raj na ziemi i mnóstwo inspiracji.
 
W tym gąszczu bylin widać jednak dużą dyscyplinę kolorystyczną.
Zwykle w ogrodzie wiejskim pozwalamy sobie na bardziej swobodną mieszankę kolorów, ale mnie akurat ta wersja bardziej odpowiada.
 
Wszystkie detale architektoniczne  i akcesoria ogrodowe są doskonałym przykładem rozwiązań do ogrodu wiejskiego.

Mamy kamienne lub żwirowe ścieżki, kamienne, suche murki.

 
 
Jest i klasyczna oś widokowa, zakończona ławeczką - ale jakie to jest swojskie... Zero pompatyczności.
 
 
Są kamienne poidła i donice o bardzo prostej formie – dla mnie zachwycające!
 
I jak bezpretensjonalnie obsadzone: paprocie, przywrotniki – każdy z nas może tak zrobić.
A tu beczka na deszczówkę (do zdobycia u nas) i kamienne schodki.

I jeszcze taka cudna bramka i płotek z plecionki (z tym chyba będzie trudniej...)
 
Rośliny w tym ogrodzie są czarujące – delikatne, miękkie, a już ta wierzba rozczuliła mnie po prostu!
 
 
To właśnie naturalistyczny styl, z niezwykle swobodnym rozmieszczeniem roślin, przyniósł ogrodowi i jego twórczyni sławę już w latach 50 i 60-ych.
Romantyczny, rozwichrzony ogród, nie wymagał pomocy fachowców, był osiągalny nawet dla weekendowych ogrodników.
W 2 połowie XX w. ogrody stają się mniejsze, pielęgnowane są samodzielnie przez właścicieli i coraz częściej swe piękno zawdzięczają obdarzonemu wyobraźnią, zdolnemu amatorowi – właścicielowi,  a nie wyszkolonemu projektantowi. Architekci krajobrazu coraz częściej poświęcają się projektom publicznym i dużym założeniom.

Taki styl naturalny i swobodny, popularny jest dzisiaj.
 
Ogród Margery Fish jest kwintesencją idealnego, wiejskiego ogrodu.
Jej wizja miała tak duży wpływ na ogrodnictwo XX w., że East Lambrook Gardens  znalazł się w 1992 r. na liście obiektów o wyjątkowym znaczeniu kulturowym i historycznym.
 
Obecnie ogród  jest także w rękach prywatnych pasjonatów. Przywitał nas niezwykle sympatyczny właściciel i opowiedział historię powstawania ogrodu i swoje z nim zmagania.
Zaprosił też do szkółki przy ogrodzie, gdzie można było kupić rośliny rosnące tuż obok.

16 komentarzy:

  1. Oh, ale fajnie móc zwiedzić taki ogród ! Bardzo podoba mi się twój post :) jest idealnie dla mnie normalnie ;) Kocham wiejskie ogrody ! Super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że trafiłam w Twoje oczekiwania! Takie ogrody maja niesamowity wdzięk i urok, są takie przyjazne w odbiorze.
    Ciekawe jest to, że ogrody mogą być tak różne w stylu (np. wiejski, romantyczny czy włoski), a każdy z nich jest piękny. Chociaż czasem myślę, że raczej efektowny, a nie piękny...Jak sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za kolejną inspirującą podróż po wyjątkowym ogrodzie :) Świetny opis oraz bardzo trafne ujęcia przestrzeni ogrodu na fotografiach, które oddają indywidualny charakter tego pięknego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz ten ogród? Martwiłam się, że nie uda mi się uchwycić na zdjęciach klimatu tego miejsca. Fajnie, że jednak to się udało. Tam można się zagubić, mimo, że ogród nie jest duży. Wąziutkie ścieżki, którymi chodziła Margery Fish, są ukryte wśród kwiatów, a przejścia zastawione płotkami. Dla zwiedzających zostawiono tylko najszersze.

      Usuń
  4. Uwielbiam cottage garden ! Sielsko - wiejski klimat w ogrodzie to moje najskrytsze marzenie :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie ogrody szybko podbijają serca! Myślę, że to świetny wzór dla właścicieli działek i ogrodów poza miastem. W każdym razie ja jestem pewna, że gdybym miała ogród w otoczeniu wiejskim - właśnie tak by wyglądał.
      Życzę spełnienia marzeń!

      Usuń
    2. Krok po kroku i będzie 'jak u babci' :)

      Usuń
  5. Wyjątkowy ogród a także wyjątkowa podróż. Wszystko po prostu wygląda pięknie, ja póki co staram się walczyć z trawnikiem i doprowadzić go do pewnej perfekcji :/ Jeśli ktoś ma problem z trawnikiem tak jak ja polecam http://moj.info.pl/jak-dbac-o-trawnik-wiosna-i-latem/ znalazłam tam kilka inspiracji :-) Ale ogród na prawdę pierwsza klasa, moje marzenie!

    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis!
    Beata 54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wycieczka do tego nastrojowego ogrodu Ci się spodobała!
      A z trawnikami trudna sprawa, bywa, że to najbardziej wymagający element ogrodu. Mój trawnik daleki jest od perfekcji, na pewno zajrzę na polecaną przez Ciebie stronę. Nigdy nie starcza mi czasu na dopieszczenie trawnika (a kłaniają się błędy przy zakładaniu). Obiecuję sobie, że zajmę się nim na poważnie po zasadniczym obsadzeniu wszystkich rabat.
      Zapraszam ponownie w odwiedziny!

      Usuń
  6. Wybieram się tam w przyszłym roku:). Izo, widziałaś w okolicy tego ogrodu, inne równie interesujące? Nigdy jeszcze nie byłam w tej części GB, będę mieszkać w hrabstwie Dorset, a do East Lambrook nie jest daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz zachwycona, Gabrielo. Sprawdzę, jakie ogrody zwiedzałam w okolicy na tej wycieczce i za parę dni napiszę.

      Usuń
    2. Sprawdziłam - na tej wycieczce oprócz East Lambrook zwiedzałam Hestercombe Garden, Iford Manor, Prior Park Landscape Garden, The Courts Garden, Tintinhull Garden. Byliśmy też w Hampton Court i miejscowości Wells i Bath. Nie pamiętam, co każdego dnia, a to dałoby Ci informację o odległościach. Musisz to już sprawdzić sama.

      Usuń
  7. Piękne, klasyczne antyczne akanty na ostatnim zdjęciu. Oj, chyba właścicielom architektura nie obca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka by to nie była inspiracja - efekt doskonały. Nie tylko forma, ale harmonia kolorystyczna, nawet z murem. Nie są to moje barwy, ale trudno nie docenić tej kompozycji.

      Usuń
  8. Właśnie szukałam takich beczek na deszczówkę,ale ceny są zaporowe dla mnie, no chyba, że źle szukam. ;) Podejrzewam, że po 4 latach taka beczka jest już nie do zakupienia u Ciebie. :(
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka stara beczka jest trudna do zdobycia, nowe robione na wzór też są drogie. Ja kupuję tanią, plastikową z marketu i zasłonię ją wiklinową matą albo czymś takim, jeszcze kombinuję.

      Usuń