No, ale generalnie jest to zwykle gorący miesiąc, więc nawadnianie wtedy jest ważne.
Szczególnie trzeba zadbać o rododendrony, które zawiązują pąki na kolejny sezon (przyznam, że ciągle to zaniedbuję).
Choroby i szkodniki:
Robię w dalszym ciągu profilaktyczne opryski czosnkiem czy Timorexem – np. na pomidory, żeby uniknąć chorób grzybowych. O mahoniach zapominam i zawsze mają mączniaka (chyba) i też je pryskam.
Cały czas, oczywiście, trzeba mieć oko na szkodniki, np. mszyce.
Nawożenie:
To dobry czas, żeby ostatni raz nawieźć trawnik. Oczywiście, nie w 30-stopniowym upale i potem trzeba porządnie podlać.
Ja swój nawożę tylko 2 razy – wiosną i właśnie teraz.
I lilie po kwitnieniu warto dokarmić.
Cięcie:
Trawnik koszę nie tak nisko, jak wcześniej. W upały lepiej zostawiać dłuższe źdźbła, mniej wysycha.
Przycinam przekwitnięte byliny ( np. dzwonek szerokolistny, bodziszki). Podcinam długie pędy bakopy.
Skracam o połowę pędy pęcherznic i przycinam stare iglaki – żywotniki, cisy.
Czasem robię to dopiero w sierpniu. To jest duża robota.
Śliczna pęcherznica Diable d'Or (Mindia):
Inne prace porządkowe:
Podpieram byliny. Nie o wszystkich pamiętam wcześniej, kiedy zaczynają rosnąć. Wykopane cebule tulipanów już podeschły, segreguję je i chowam w koszykach w piwnicy.
Co się dzieje w ogrodzie użytkowym?
Dokarmiam pomidory i cukinię (gnojówką z żywokostu lub innym nawozem naturalnym).
Po zebraniu owoców wycinam owocujące w tym roku pędy malin wczesnych.
I przycinam pokładające się pędy w borówce Bluecrop.
W warzywniku zbieram marchewkę i groszek – uwielbiam go, zwykle zjadam natychmiast, na miejscu, wpychając garścią do buzi (korzenie zostawiam w ziemi, podobno tak lepiej).
Są też wczesne pomidory.
W końcu miesiąca można już ewentualnie ogławiać pozostałe pomidory, jeśli mają odpowiednią ilość gron ( robię to zwykle do połowy sierpnia).
Cały czas zbieram też różne sałaty, szczypiory. Jest cukinia!Można zjadać wreszcie borówkę amerykańską. O ile nie zjedzą jej ptaki! Ja od jakiegoś czasu nakrywam krzewy siatką (zrobiłam metalową konstrukcję, na którą ją zakładam)
Na tym zdjęciu jeszcze owoce są zielone, ale już pojedyncze ciemnieją.
W drugiej połowie miesiąca sieję w puste miejsca roszponkę, sałatę, rzodkiewkę.
W sumie nie ma dużo pracy.
Co więc robi ogrodnik w lipcu..? Wyjeżdża na urlop! Albo spokojnie cieszy się urodą letniego ogrodu.
Uwielbiam Twój styl pisania Tamaryszku. Masz takie zdrowe podejście do sztuki ogrodnictwa, ja też wcinam groszek prosto z krzaka do "dzioba". Jesteś pracowita i systematyczna, ale nie robisz problemu z tego jeśli coś jest nie zbyt idealne i nie zbyt zrobione w tym czasie co trzeba , bo po prostu człowiek nie wyrabia... i to mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że moje pisanie się podoba.
UsuńCzy ja mam zdrowe podejście do ogrodnictwa..? Hmm...Z pewnością nie traktuję ogrodu jak obrazek, tylko jak żywy organizm, z którym - mam nadzieję - współpracujemy. Z wzajemną korzyścią (ten groszek..!).
Ale jestem perfekcjonistką i, niestety dla mnie samej, robię problem z tego, że nie jest idealnie. Zadręczam się tym, że nie zdążyłam... że coś brzydko wygląda... że nie jest tak, jak chciałam. Wiem, że to głupia postawa i staram się sobie tłumaczyć i koncentrować się na pozytywach, ale nie do końca mi się to udaje. Kiedy nowy gość ma odwiedzić mój ogród, nie śpię pół nocy, bo przecież tyle rzeczy jest nie tak.
W innych ogrodach skupiam się na atutach, nie przeszkadzają mi chwasty, niedoróbki - oceniam całość, nastrój, piękno poszczególnych roślin.
Ale ze swoim ogrodem tak mi się nie udaje. Blog też jest rodzajem terapii, układania sobie w głowie.
That is an extremely smart written article. I will be sure to bookmark it and return to learn extra of your useful information. Thank you for the post. I will certainly return.
OdpowiedzUsuńThank you for your opinion. I'm happy that my articles are usefull even outside of Poland.
UsuńW lipcu można na chwilkę wyrwać się ze swojego ogrodu i zobaczyć, co słychać w innych ogrodach:). Pzdr. Pszczelarnia
OdpowiedzUsuńI to też jest wielka przyjemność, prawda? Ostatnio miałam okazję oglądać piękny ogród prywatny w Polsce, wkrótce zdam relację. A lada dzień jadę do Prowansji, gdzie też zobaczę ładne ogrody, mam nadzieję. A początek sierpnia - ogrody angielskie! Tyle frajdy mnie czeka! Ale strach pomyśleć, co w tym czasie stanie się z moim własnym ogrodem...
Usuń