Nie ma tu tłumów i można odpocząć w pięknym otoczeniu.
jest dużo ławek |
Swoją wizytę tutaj zawdzięczam Joli Zdanowskiej – jakiś czas temu przeczytałam na jej blogu ciekawą relację ze zwiedzania ogrodów czeskiej Pragi. W przewodnikach nie poświęca się im zbyt wiele miejsca i pewnie nie przyszłoby mi do głowy, że w tym mieście są ciekawe ogrody. Nie udało mi się zobaczyć wszystkich, polecanych przez Ogrodniczkę w podróży, ale część tak.
Ogród Vrtbów powstał w 1 połowie XVIII w., w stylu barokowym.
Pisałam kiedyś o holenderskim Het Loo – to też barok, ale między tymi ogrodami jest ogromna różnica.
Historia tego założenia jest ciekawa – hrabia Josef Vrtba zapragnął założyć przy swym pałacu, w miejscu dotychczasowej winnicy, wspaniały ogród. Ale działka, którą dysponował miała zaledwie 3000 m2 powierzchni i ciągnęła się stromo w górę, wciśnięta między kamienice miasta.
Zatrudniony przez niego architekt stworzył na tej trudnym terenie trzy tarasy i połączył je kamiennymi schodami.
podejście jest dość strome |
Od razu po wejściu zaskakuje nas fakt, że ogród ciągnie się w górę, częściej mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. A tu wchodzimy do najniższej części ogrodu, przez pokrytą barokowymi freskami Salla Terrena.
po lewej ptaszarnia na dolnym poziomie |
po prawej wejście przez Salla Terrena |
Na tym poziomie jest też ptaszarnia – rodzaj gigantycznej klatki dla egzotycznych ptaków, jak dla mnie niezbyt przyjemny widok, nawet się tam nie zbliżyłam.
Alejki i schody prowadzą w górę na kolejne tarasy. Żaden z nich nie jest wielki, ale widoki z poziomu na poziom są ciekawsze – na sam ogród i otaczające miasto. Jesteśmy w centrum, a jakby w innym świecie. Z góry można należycie ocenić całe założenie ogrodowe.
dachy Pragi |
widać Hradczany z katedrą św.Wita |
Na drugim tarasie zwraca uwagę symetrycznie zaprojektowane nisze – z jednej strony w potężnym murze oporowym, z drugiej w żywopłocie wycięto arkadowe łuki. Można przysiąść na ławce...
Takie symetryczne rozwiązanie wprowadza pewien porządek w ogrodzie, scala wnętrze.
zielone arkady "na ścianie" |
arkadowy żywopłot |
Jeśli więc tego potrzeba naszemu ogrodowi - można zastosować to w skromnym zakresie i skali - efekt osiągniemy także. To mogą być pojedyncze nisze albo kula bukszpanowa i wiklinowa. Ważne, żeby powtórzyć np. kształt.
Ogromną wartością tego ogrodu jest to, że właściwie w niezmienionej formie przetrwał on od momentu powstania do naszych czasów. Na początku XIX w. dobudowano tylko najwyższą platformę widokową.
Po okresie zaniedbania, został odrestaurowany w końcu XX w., a trwało to dłużej niż samo zakładanie ogrodu.
wszystko bardzo zadbane |
widok na taras dolny i środkowy |
Szkielet ogrody tworzą bukszpanowe żywopłoty, podobno jest kilkanaście tysięcy tych krzewów. Są idealnie przycięte. Podobnie jak cisowe stożki.
łan epimedium |
Nie ma tu zbyt wiele kolorów – jest zieleń i szarość kamienia.
Urodę ogrodu budują formy idealnie przyciętych krzewów i szlachetność kamienia. Wszystko jest na swoim miejscu, idealnie zadbane. To daje spokój.
Mimo, że pewnie jak większość czytelników, nie należę do wielbicieli barokowych ogrodów, doceniam ten efekt. Nawet z ogrodów, które nie są w naszym ukochanym stylu można się wiele nauczyć.
I wiem już, że jeśli chcę mieć we własnym ogrodzie atmosferę spokoju (a chcę) – muszę ograniczać kolory po pierwsze, oraz dbać o klarowny układ ogrodu.
Postanowiłam też pośród bujnych roślin o naturalnym pokroju (które uwielbiam, a których nie ma w barokowych ogrodach) umieścić regularnie cięte krzewy, dla uspokojenia kompozycji właśnie.
to zdecydowanie nie w moim guście |
Na szczęście takich ozdób, jak powyżej, nie ma w ogrodzie Vrtbów zbyt wiele... To nie ma nic wspólnego ze spokojem. Jak ja nie lubię baroku...
Nieco swobody i naturalności dodają ogrodowi drzewa
...oraz krzewy różane i poletko epimediów.
zastanawiałam się, dlaczego nie ma wody..? |
Zaskoczona patrzyłam na basen bez wody... Jakim cudem te irysy żyją?
Ciekawa jestem, czy lubicie barokowe ogrody? Czy uważacie, że warto je oglądać?
Ład, harmonia i przepiękny widok na Pragę. Ławeczki w wyciętym żywopłocie - świetne rozwiązanie :) Ozdoby barokowe też nie dla mnie. Podobnie jak ogród bez kwiatów.
OdpowiedzUsuńW tym ogrodzie były kwiaty, ale niewiele. Teraz - kwitnące drzewa owocowe i skromne epimedia (swoją drogą ciekawe połączenie - taka roślina w barokowym ogrodzie...). Może rozkwitną irysy. No i była grupa krzewów różanych. No, ale z pewnością kwiaty są tu tylko drobnym dodatkiem.
UsuńZastanawiam się nad ta harmonią... Równowaga, ład - tak. Ale harmonia dla mnie jest czymś szerszym - np. ze światem wokół, przyrodą... A ogród barokowy panuje nad przyrodą, bierze ją w ryzy, tak wyraźnie się odcina...
Chyba moje ulubione:)))) Nie wiem czy udało by się im zabrać mnie z takiego ogrodu.......
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
PS. Tak z innej beczki
Szukam informacji o żurawkach. Uwielbiam je głównie za te ciemne liście - taka mała fanaberia. Oglądam różne aranżacje i często i gęsto wydaje mi się (i może tylko wydaje) że są posadzone w słonecznych miejscach. Moje mam w cieniu i ne wiem czy warto ryzykować aby sadzić w słońcu. Chciałabym poznać Twoje zdanie, posadziłabyś lub masz posadzone w słońcu czy nie bardzo? Z góry dziękuje za podpowiedź
PS2. Moja kokoryczka nie pachnie ((: - sprawdziłam
Alu, szkoda, że nie napisałaś, za co je tak lubisz..! Co Cię w nich urzeka?
UsuńPS
Moja kokoryczka tez nie pachnie
PS
Z tego co wiem, żurawki lubią różne stanowiska, zależnie od odmiany. W większości wolą półcień (np. moje tak rosną), a kiedyś szukałam limonkowych i większość takich lubi cień, ale pewnie można znaleźć odmianę na każde warunki.
Bordowe zwykłe mam akurat w pełnym słońcu (chyba Royal Purple),masz rację, że tak zwykle są sadzone, ale może Twoja odmiana ma specjalne wymagania.
W ogrodach wszytko:))) architektura tak bogata i elegancka a jednocześnie subtelna. Zaskakuje przy każdym spojrzeniu, odkrywa coraz to nowsze widoki..... Konsekwencja w nasadzeniach, strzyżone formy (ale bez fanaberii kule, stożki takie konkretne). Ogrom pracy i mnóstwo doświadczenia....
UsuńMój, cały czas zmieniam......a w zasadzie poprawiam błędy robiąc pewnie kolejne.....nieuniknione. Po tych kilku latach chyba już wiem co bym chciała a co najważniejsze umie się powstrzymać przed czymś co zupełnie nie pasuje do moich założeń:)))
PS. Połaziłam po tym moim ogrodzie i tak dokładnie przeanalizowałam gdzie, które mam z tych żurawek. Ciemne mam i w słońcu i w cieniu. W słońcu lepiej rosną, zdecydowanie. Zielone tylko w cieniu i bez problemu sobie radzą. W poniedziałek kupiłam 6 szt tych ciemnych - nie było nazwy i posadzę przy drewutni lub dam je za drewutnią czyli na przysłowiową patelnie. Na razie postawiłam i myślę. A w zasadzie obserwuje czy przy drewutni mam tyle słońca co by nie zzieleniały.
Kiedy nie zna się odmiany, trzeba próbować. Ale nawet ją znając, nie ma pewności. Bo przecież na efekt ma też wpływ ziemia - czy żyzna, czy sucha. Wiele roślin radzi sobie na słońcu, kiedy ma wilgotna glebę, w suchszej nie dadzą rady.
UsuńKoncepcja w ogrodzie według mnie jest najważniejsza, ona cały czas nadaje kierunek działaniom. A błędy - no, cóż...uczymy się całe życie.
Dzięki za opinię o ogrodach barokowych. Ja raczej je doceniam niż się zachwycam. Z pewnością warto je oglądać i czerpać z ich dorobku.
Ogrody barokowe są piękne i harmonijne do bólu. Brakuje mi w nich odrobiny szaleństwa i rozwichrzenia właśnie.
OdpowiedzUsuńNiedawno odkryłam Twój blog i rozsiadam się, jeśli pozwolisz. W ogrodowych kwestiach raczej raczkuję I chłonę.
Cieszę się, że mam nową czytelniczkę! W ogrodnictwie ciągle się czegoś uczymy i fajnie, że od siebie nawzajem.
UsuńOgrody barokowe to nie moja bajka, zbyt bliski jest mi naturalistyczny styl. Jeśli miałabym wybierać, wolałabym całkowicie dzikie miejsce niż ten drugi biegun, czyli silnie podporządkowujący sobie naturę ogród barokowy. A najfajniejsze dla mnie jest cos pomiędzy.
Mam takie całkowicie dzikie miejsce, które "cywilizuję" i naturalizuję. To długa historia, 8-letnia.
OdpowiedzUsuńPewnie ciekawa to historia... I zapewne nie tworzysz tam namiastki ogrodu barokowego. Zaintrygowałaś mnie tym swoim "cywilizuję i naturalizuję".
UsuńTakie miejsca pokazują jak minusy ( stromo i ciasno :))dobry projektant zamienia w plusy. Ładne miejsce i po mojej ukochanej części Pragi:) Dziękuje Ci za to nie znane :)
OdpowiedzUsuńO to, to! Właśnie takie lekcje są nam potrzebne. Żeby umieć dostrzec szanse w trudnej sytuacji i właściwie je wykorzystać.
UsuńMyślę, że w tym konkretnym przypadku bez fachowca i sporych pieniędzy nie dałoby się wybrnąć. Czy można taki kawałek ziemi tanio i we własnym zakresie zagospodarować?
A Praga jest cudowna!
No to już ogrody wysokiej klasy ;) Uwielbiam oglądać tak zadbane i pielęgnowane systematycznie ogrody. Może i panuję w nich spokój, ale czasem odrobina właśnie takiego spokoju to niesamowite odprężenie dla organizmu - pochodzić, pospacerować i odpocząć na ławeczce ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie też atmosfera spokoju w ogrodzie jest bardzo ważna, potrzebuję tego. Myślę, że można go osiągnąć różnymi metodami.
UsuńWypielęgnowane ogrody podziwiam, obawiam się, że nigdy nie uda mi się osiągnąć w tej kwestii pożądanego stanu.