The Savill Garden to posiadłość królewska, rozległa, bo licząca 14 ha. Ogród powstał na początku lat 30-ych XX w. Zaprojektował go Eric Savill na zamówienie króla Jerzego V i królowej Marii.
|
w przeważającej części ogród ma charakter parkowy i leśny
|
To nieco odmienne miejsce, niż zwykle pokazywane przeze mnie. To bardziej park niż ogród, co w żaden sposób nie zmniejsza jego atrakcyjności.
Powstał tu najświetniejszy ogród leśny w Anglii. W znacznej części bagnisty teren porastają potężne dęby i kasztanowce. W innych rejonach dominują wspaniałe klony, co wpływa na atrakcyjność ogrodu jesienią. Z kolei wiosną do Savill Garden przyciągają zwiedzających tysiące krokusów i narcyzów, pokrywających ziemię.
Jest też Ogród Zimowy, i nie jest to oranżeria, ale przykład aranżacji rabat atrakcyjnych zimą, np. poprzez świadome używanie roślin o atrakcyjnej korze. Są dwa jeziora i sporo mniejszych założeń wodnych.
|
wielkie drzewa nadają temu miejscu charakter
|
Nie udało mi się zobaczyć całości w trakcie mojej tam wizyty, ale te fragmenty, które widziałam, podobały mi się, żałowałam za krótkiej tam wizyty.
Zwiedzałam przede wszystkim The Summer Garden, najbardziej atrakcyjny o tej porze roku (ogród letni). W jego skład wchodzi kilka odmiennych części.
|
zachwycająca rabata bylinowa
|
Słynny jest Ogród Różany (z 2010 r.) - usytuowany w zacisznym miejscu, osłonięty ceglanym murem, aby zatrzymać zapach ponad 2500 rosnących tam róż. Warto pamiętać o tym pomyśle tworząc różankę.
Najczęściej widuję różanki na formalnym, symetrycznym planie - tu jest inaczej. To ogród o nowoczesnej aranżacji. Plan jest nieformalny, z różami zestawiono trawy, a nad różanymi rabatami wznosi się ażurowy pomost („Titanic”).
Z niego można cieszyć się unoszącym się zapachem róż i podziwiać rabaty z góry.
Niestety, w czasie mojego zwiedzania większość róż nie kwitła, więc nie mogłam docenić w pełni całej koncepcji, no i zdjęcia nie są spektakularne. Wyobrażam sobie zawód miłośników róż, którzy trafili do Savill o tej porze roku...
|
szkoda, że morze róż nie kwitło...
|
|
między krzewami róż biegną promieniste ścieżki
|
|
tylko przy wejściu do ogrodu wspaniale kwitły różane krzewy o pojedynczych kwiatach
|
Zupełnie inny jest suchy ogród, przez który prowadzą kręte, żwirowe ścieżki. To pierwszy w tej skali tego rodzaju ogród w Anglii.
Bardzo mi się podobał, mimo, że suche ogrody nie należą do moich ulubionych i nie przepadam za żwirem. No, ale w końcu żwir jest w takim miejscu naturalnym rozwiązaniem.
|
nie jest to ogród pustynny
|
|
piękna piwonia, nie znam odmiany
|
|
delikatne żółcie ładnie komponują się ze żwirem (nie białym!), na pierwszym planie żeleźniak
|
W pobliżu jest Golden Jubilee Garden, czyli ogród stworzony dla uczczenia 50-lecia wstąpienia na tron Elżbiety II . To ogród nowoczesny w formie, elegancki. Doskonała propozycja dla osób lubiących porządek w ogrodzie i klasyczne rozwiązania z nutką współczesności.
|
o takiej ławce marzyłam do Kącika pod Lipą, niestety, nic z tego...
|
|
bez ekstrawagancji
|
|
fontanna i prosta donica |
|
bardzo mi się podoba to ustawienie ławki i połączenie geometrycznych żywopłotów ze swobodnymi bylinami
|
Miłośnicy angielskich rabat bylinowych też znajdą w tym ogrodzie coś dla siebie. Na długości 100 m można podziwiać piękne kompozycje.
|
ach, te łubiny..!
|
|
tu do fioletów dodano plamę czerwieni
|
|
są też wyniesione rabaty pod murem
|
Po opuszczeniu The Summer Garden trafiłam do zupełnie odmiennej w charakterze części The Savill Garden - The Azalea Walk. Rosną tu imponujących rozmiarów różaneczniki i azalie. Mają konary i pnie jak drzewa!
Oprócz wrażeń estetycznych, można się przekonać, że radykalne cięcie do starego drewna, spowoduje wypuszczenie nowych pędów. Odtąd nieco śmielej tnę swoje rododendrony.
|
olbrzymie, kwitnące krzewy rododendronów
|
|
różanecznikowy las
|
W Savill sporo jest kwaśnych gleb, więc rośliny kwasolubne czują się doskonale (nie widziałam np. istniejących tu, pięknych wrzosowisk, szkoda). Wielbicielom magnolii się tu spodoba.
Ja zwróciłam uwagę na gigantyczne
hortensje pnące, porastające wielkie drzewa (chyba miały ze 2 piętra). Czy to nie dobry pomysł na naturalna podporę? U siebie posadziłam tak przywarkę. Na razie wygląda skromniutko.
|
niesamowity widok, prawda? |
|
lubiące wilgoć bujne, leśne byliny, cudnie
|
Park jest ogromny, ale każdy z ogrodów ma swoje oblicze i intymną atmosferę. Tak też jest wThe Hidden Garden – to leśny i cienisty zakątek, ukryty wśród krzewów.
Lubię takie klimaty i z przyjemnością spacerowałam wśród bujnych, liściastych roślin. Atrakcją tego zakątka są z pewnością mekonopsy, w różnych odmianach i kolorach!
|
niesamowicie niebieskie mekonopsy wśród leśnych roślin
|
|
z tyłu to chyba klon?
|
|
a tu inne mekonopsy
|
|
a wszystko to w takim zacisznym zakątku
|
Zajrzałam też do cieplarni królowej Elżbiety i ogrodu nowozelandzkiego, ale mnie nie zaciekawiły, więc tylko sygnalizuję, że można je tu obejrzeć, bo pewnie dla wielu osób okażą się wspaniałe.
|
uwielbiam takie klimaty
|
The Savill Garden to park na całodzienny spacer - rozległy, bez tłumów, można tam wypocząć i zobaczyć wiele ciekawych roślin oraz pomysłów na ich aranżacje. Jak choćby to na zdjęciu powyżej - kaskada z prostych kafli, a wszystko wygląda naturalistycznie. Odpowiednio dobrane rośliny mogą zdziałać cuda.
Warto odwiedzić to miejsce.
Cudny ten ogród !!! Taki naturalistyczny !!! Kwiaty mekonopsu powaliły mnie na kolana!!! Nigdy nie przycinałam rododendronów, ale na pewno zacznę to robić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ogród Ci się spodobał. Mnie też ujęła swoboda i naturalność jego zakątków. A kolor kwiatów mekonopsa jest wyjątkowy. A do tego są duże. Dziękuję za odwiedziny.
UsuńGdy napisałaś o braku tłumów, pomyślałam, że ogród znajduje się gdzieś na odludziu. A tu po zajrzeniu na Mapy Google taka niespodzianka... :)
OdpowiedzUsuńNie było tłumów, bo może na tak dużym terenie zwiedzających nie widać. W każdym razie, spacer tam stwarzał możliwości spotkania sam na sam z przyrodą.
UsuńZa niebieskimi Mekonopsami rośnie któraś z niezliczonych odmian Klonu palmowego. Co do ogrodu faktycznie inny od typowo angielskich założeń. Jednak jak wszędzie są rododendrony, i rabata bylinowa ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to klon, ale widziałam kiedyś podobną odmianę bzu, nie byłam pewna z daleka.
UsuńMarta,Ty masz tam tyle wrażeń na co dzień...Tyle inspiracji. Pozdrawiam z dalekiej Warszawy!
Bardzo pouczający spacer po ogrodach. Mi też mekonopsy się bardzo podobają. Widziałam w którymś odcinku Monty Dona. Ciekawe czy poradziłyby sobie w naszych warunkach. Kolor nie do pogardzenia.
OdpowiedzUsuńI te wspaniałe ławki wśród żywopłocików i swobodnych bylin. Zaczynam bardzo intensywnie myśleć jak wykorzystać te pomysły w swoim ogrodzie.
Rozwarka japońska nie umywa się do hortensji pnącej. Posadziłam u siebie w tym samym czasie 3 albo 4 lata temu. Hortensja anomala ma już ze 3 metry i to po wichurze, która ją lekko ograniczyła. A rozwarka ma dalej 70cm. Nie mówiąc już o tym że w kwietniowe przymrozki rozwarka niemal umarła, teraz powoli się zbiera i odbudowuje. A hortensja nawet nie zauważyła chłodów.
pozdrawiam
April
Mekonopsy są wyjątkowe. Ale chyba wymagające, nie urosną byle gdzie. Na pewno nie w naszych suchych ogrodach.
UsuńW Savill ławki były ciekawe, nietypowe. Niestety, mój stolarz powiedział, ze nie zrobi takiego łuku z desek, więc marzenie o ławce się rozwiało. Ale taka prosta w żywopłocie, to rzecz do zrobienia.
Moja jedyna przywarka także gorzej spisuje się niż hortensje, dobrze, że ich więcej nie posadziłam.
Takie parko-ogrody lubię najbardziej. Mają oddech i przestrzeń, no i wspaniałą historię :) Muszę w końcu się kiedyś wybrać na zwiedzanie angielskich ogrodów, Twoje opowieści kuszą...
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda. A angielskimi ogrodami i parkami byłabyś zachwycona. Choćby drzewa - olbrzymy, wiekowe, majestatyczne, w tylu ogrodach...
UsuńPodobaja mi się zakątki gdzie krluje zieleń z drzewami rododendronowymi, trudno nazwać je krzewami, rozmiary poruszające zmysły.
OdpowiedzUsuńOstatnio szał na nie na forum, ale ja spokojnie podchodzę do tego typu nasadzeń, wydaje mi się, że potrzeba im masy zieleni właśnie, wysokich drzew....u Ciebie jak najbardziej, oczywiście jeśli lubisz....
Kompozycja bylin kolorystycznie zachwycająca. EwaSierika
Tam pierwszy raz zobaczyłam, że rododendrony mogą być tak wielkie. Mówisz, że szał na nie? Myślałam, że to już minęło. Ja tak naprawdę za nimi nie przepadam, ich kwiaty wydają mi się aż agresywne. Jednak mam ich sporo w ogrodzie, także różnych azalii. Uznałam, że pasują u mnie, mam kwaśną ziemię, no i są zimozielone. Ale chyba jednak moja sucha ziemia im nie służy. Ostatnie dwa szczególnie suche sezony chyba je osłabiły, bo nie wyglądają najlepiej, chyba złapały jakąś chorobę. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą.
UsuńPiekny, nic dodac nic ująć:) Zawsze zachwycają mnie takie ogrody. piekne nasadzenia. pozdrawiam Serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność, Pawanno.
UsuńPiękne miejsce :) Dziękuję za tę kwietną wyprawę.
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejne!
Usuń