Rabata pod Sosną w jesiennych kolorach, jestem zadowolona! |
Tak więc, ogrodnicy, którzy nie mają u siebie wielu liściastych roślin, nie zaznają tej radości.
Niezwykłe efekty tworzą drzewa i krzewy, ale i niektóre byliny dodają swoje trzy grosze. Np. rozwary czy kokoryczki, których liście stają się złociste.
kokoryczka na Rabacie Leśnej |
trzmielinę oskrzydloną dopiero jesienią dostrzega się w ogrodzie |
Jestem przekonana, że warto, sadząc rośliny, zwracać uwagę, czy są atrakcyjne jesienią. Szczególnie przyda się to osobom nie lubiącym tej pory roku, a jest ich sporo.
Przepiękną barwę mają liście trzmieliny oskrzydlonej oraz oczara. Także świdośliwa wygląda bardzo fajnie. Ale ich liście dość szybko opadają. Za to fotergille są atrakcyjne bardzo długo.
oczar wyglądał efektownie, dziś już jego liście prawie wszystkie opadły |
borówka amerykańska |
dęby czerwone na początku przebarwiania liści, każdy jest w zasadzie inny, co jest fajne |
Ale to nie wszystko - kolory zmieniają się prawie każdego dnia. W czwartek fotergilla była złocista, a w poniedziałek jej liście przybierają kolor szkarłatny. Ale już jej drugi egzemplarz, rosnący nieopodal, ma zupełnie inny kolor liści!
Ogród zmienia się w oczach i to zapewnia jesieni drugi plusik. Pewnie, że również wiosną z ekscytacją obserwujemy zmiany (i chyba większość ogrodników bardziej one cieszą), ale według mnie, nie są one tak spektakularne, teraz plamy kolorów są tak duże, tak wyraziste, że nie da się ich nie zauważyć. Zwykle wolę raczej bardziej subtelne efekty, ale raz w roku właśnie taki spektakl mnie zachwyca.
liście fotergilli są piękne na każdym etapie zmiany koloru |
coraz więcej żółci... |
a potem liście czerwienieją, aż do bordowego odcienia |
Moje brzozy gubią liście, wiecie, jak kocham ten złoty deszcz. Kto nie lubi patrzeć na wirujące w powietrzu liście..?
Lubię też kolorowe liście leżące na trawniku, przysypujące rabaty...
Nie, nie martwi mnie grabienie! Sąsiedzie zbierają liście kosiarką, ale jakoś nie idzie mi taka robota - wolę robić to tradycyjną metodą. Szelest grabionych liści... kolorowe kopczyki na trawniku... podparta na grabiach spoglądam na ogród... i wiem, że za chwilę wszystko znów będzie przysypane, bo drzewa mam duże. Jest fajnie.
Nie lubię natomiast liści dębowych. Tzn. jak są jeszcze na drzewach, to owszem, lubię, dęby czerwone pięknie się przebarwiają i długo trzymają liście. Ale jak one opadną... w ogromnej ilości... i wiem, że muszę coś z nimi zrobić - to już ich nie lubię! Ale miało być o pozytywach.
Tak więc lubię jesienne zajęcia (więcej pisałam o tym tu), i to jest trzeci powód mojej sympatii do tej pory roku.
Prace są niespieszne, bo już nie będzie następnych. Jestem zmęczona po sezonie, po przesadzaniu i sadzeniu dziesiątków roślin, budowach, przerzucaniu worów ziemi... I ciągłym pośpiechu i niedoczasie.
Temperatura do pracy jest odpowiednia ( w letnie upały nie chce mi się ruszać), ręce jeszcze nie marzną... Lubię robić porządki, a na tym polegają głównie jesienne prace ogrodowe.
Kącik pod Lipą zasypany wielkimi liśćmi, wszystkie pójdą na rabaty obok |
uroku kolorowym liściom dodaje jeszcze niskie światło słońca |
Czwarty powód sam się nasuwa - zbliża się czas lenistwa. A przynajmniej przerwy w intensywnych pracach fizycznych, chyba już dla mnie zbyt obciążających. Kocham swój ogród i pracę w nim, ale potrzebuję przerwy w tych zajęciach. Cieszy mnie więc, że nadchodzi okres intensywnej lektury, planowania, marzeń... z filiżanka herbaty, przy kominku, bez wyrzutów sumienia, że robota czeka. A także załatwiania zaległych spraw, leżących odłogiem przez letnie miesiące, bo przecież wtedy ogród jest najważniejszy. Nadchodzi czas zupełnie innych aktywności.
Z tą wymuszoną przez naturę zmianą wiąże się jeszcze jedno - przerwa w normalnych zajęciach ogrodowych pozwala na spojrzenie z dystansem na plany i dotychczasowe dokonania, daje czas na refleksję, czy idę w dobrym kierunku, czy się nie zapędzam czy może warto coś zmienić.
Z konkretów, to na pewno spędzę parę dobrych popołudni na szukanie informacji o sadzawkach w cienistym miejscu, będę obmyślać sposób wykończenia mojego nowego oczka w Zakątku Leśnym.
kruszyna i onoklea wrażliwa |
jedna z rabat nad strumykiem |
Powód piaty - jesień to okres, kiedy kwitną moje ukochane zawilce! Właśnie umieściłam na liście kolejne egzemplarze do kupienia, szykuję już dla nich miejsce.
zawilec Honorine Jobert, mój ulubiony |
Zresztą o tej porze roku jest wiele innych, pięknych roślin, choćby trawy. Padające deszcze np. nie odebrały w ogóle urody rozplenicom.
Byliny odrywają coraz większą rolę w naszych ogrodach. A sporo się ostatnio mówi o tym, jak one zamierają i że warto dostrzegać ich atrakcyjność na tym etapie. Jestem chyba jakaś dziwna, bo lubię takie wyschnięte badylki, jakoś nie wydaje mi się, że wyglądają brzydko.
tak teraz wygląda powojnik mandżurski |
nawet pogryzione przez ślimaki, liście host ładnie wyglądają |
trzcinniki u stóp jodły |
Jeszcze coś jest dla mnie ważne o tej porze roku - nastrój. Wszystko, co przynosi ze sobą jesień, tworzy aurę nostalgii, melancholii... Oznaki przemijania skłaniają do refleksji nad czymś więcej niż ogród.
Życzę wszystkim czytelnikom uśmiechu na jesienne dni!
Długa Rabata podoba mi się jesienią |
Jesień to taka specyficzna pora roku, gdy wszystko powoli zwalnia. Też wreszcie mam czas na planowanie, ale wolałabym cieszyć się wychodzeniem do ogrodu przez kolejne 4 miesiące, chociaż trochę, ale codziennie :(
OdpowiedzUsuńNiektórzy zachęcają do korzystania z ogrodu co dzień, przez cały rok, nawet do biesiadowania. Ostatnio Ania Stachurska opowiadała o promiennikach ciepła. Ja go nie mam, ale przy ognisku można czasem posiedzieć. Mnie zmusza do wychodzenia do ogrodu pies.
UsuńMam podobne odczucia - zwłaszcza dotyczące podziwiania piękna jesieni oraz nadchodzącego okresu odpoczynku i planowania. Jeszcze rok temu nie odczuwałam tak mocno zmian pór roku, szczerze nie znosiłam jesieni i zimy. Teraz jest inaczej, wiem co i kiedy robić - kolejna wiosna będzie bardzo intensywna, ale jeżeli lepiej rozplanuję wszystko wcześniej powinno być dobrze.
OdpowiedzUsuńdzięki działce zaczęłam doceniać wszystkie pory roku:)
Ze mną też było podobnie. Jedną z zalet z obcowania z przyrodą na co dzień, jest akceptacja takich zmian, ułatwia to świadomość, że te procesy są potrzebne, także dla człowieka. No i uważność, jaka cechuje ogrodnika, pozwala dostrzegać urodę o wiele większej ilości zjawisk.
UsuńJuż dziś życzę udanej realizacji planów wiosennych!
Cudny jest Twój jesienny ogród.
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie fotergilią. Nie znam tego krzewu, a jest cudowny.
Powiedz o niej coś więcej. Czy dobrze znosi zimy i jaką wysokość osiąga?
Miło mi czytać Twoje słowa, Mario. Fotergilla to wspaniały krzew, piękny i niewymagający. Poświęciłam mu oddzielny artykuł w dziale: Moje rośliny, zajrzyj: https://ogrodtamaryszka.blogspot.com/2015/05/fotergilla-fothergilla-maior-bardzo.html
UsuńJest całkowicie mrozoodporny i stosunkowo nieduży, dorasta do 1,5 m., powoli. Cudny też wiosną, ma oryginalne kwiaty!
Ja tez bardzo lubię jesień. U mnie inny zestaw kolorów - bo mam miłorzęby i sumaki, ale też coś się dzieje aż do przymrozków. Tak dobrze w tym roku, że choć deszczowo i smutno to jednak nie było jeszcze przymrozków :) Oj, tak, a niedługo - poodpoczywamy z kotem, książką i przy kominku!
OdpowiedzUsuńSporo jest roślin atrakcyjnych o tej porze roku, prawda? Miałąm kiedys sumaki, są ładne, ale dały mi w kość odrostami, kilka metrów od nich. No i usunęłam je. U Ciebie nie sprawiają problemów?
UsuńRzeczywiście, o tej porze często już mieliśmy za sobą przymrozki, dobrze, że tego roku jest inaczej, bo pomimo deszczowej pogody, ogrody nadal są piękne.
Prawie polubiłam jesień po Twojej lekturze, nie z powodu jej kolorów, jest to jedyny raz w roku kiedy piszesz-jestem zadowolona, podoba mi się, cieszę się z...bez doszukiwania się minusów, rys, niedoróbek. Bądź cały sezon taka jesienna. EwaSierika
OdpowiedzUsuńOj, Ewa, zawstydziłaś mnie, że tak często marudzę... Ale pewnie tak, jest, jak piszesz. Zastanowiłam się, i wiesz... to czas, kiedy przyroda szykuje się do snu, naturalne wydają mi się badyle, zwiędnięte rośliny... Więc mam jakby wewnętrzne przyzwolenie na niedoskonałości, a może nawet nie uznaję takich rzeczy za niedoskonałości. I świat jest piękny po prostu.
UsuńObiecuję wziąć sobie do serca Twoje słowa, będę jesiennym Tamaryszkiem.
Zgadzam się z Tobą w każdym słowie. Chociaż moja jesień w tym roku jakaś marna. Teraz ja ponarzekam za Ciebie. Jestem nienasycona pracami ogrodowymi,słońcem, temperaturami. Dlatego ta jesień jest inna niż zwykle. Zazwyczaj była bardzo zmęczona sezonem. Miałam tyle pracy w ogrodzie. W tym roku praktycznie nie pracowałam, a to przez pracę zawodową, a to przez pogodę. Więc nie jestem zmęczona, chciałabym juz wiosny. I to mnie martwi, bo nie wiem jak przetrwam zimę. Zawsze to zmęczenie ustępowało dopiero w okolicach stycznia.
OdpowiedzUsuńPoza tym ja nie mam takiej słonecznej jesieni. Jedyne dni kiedy ostatnio było słońce spędziłam w pracy. Nawet nie mam zrobionego jednego słonecznego zdjęcia. Poza tym masz rację jesień jest cudowna jeśli chodzi o kolory, nastrój
Twój ogród jest tego najlepszym przykładem. Ta różnorodność barw, kształtów, struktur jest niesamowita. Widać, że mam zdecydowanie za mało krzewów.
Czy nareszcie jesteś zadowolona z rozchodników?
Nie sugeruj się tym rokiem, bo one potrzebują bardzo dużo słońca, a w tym roku było go za mało
No, jeśli się nie nasyciłaś, nie zmeczyłaś pracami ogrodowymi w tym roku, to faktycznie masz trudno. Już czekasz na wiosnę...sporo Ci zostało.
UsuńU mnie też mało słońca, ale i tak humor mi dopisuje.
Ty masz mniejszy ogród, nie możesz mieć wszystkiego. A sporo miejsca zajmują Ci dojrzałe iglaki. Ale za to latem masz burzę kolorów.
Rozchodniki mają teraz piękny, ciemny kolor, podoba mi się. Ale serca mojego na razie nie zdobyły.Zobaczymy, jak będą zachowywać się w przyszłym sezonie.
Ja nie ukrywam że cieszę się z jesieni, i odrobiny zwolnienia, bo ten sezon miałam okropnie pracowity, bo pierwszy :) szaleństwo skończyło się na stole u rehabilitanta bo taryfy ulgowej brak ale chyba każdy musi się napracować przy pierwszych pracach w ogrodzie i to tych najcięższych. Sezon na Warmii był bardzo mokry ale mnie akurat to b cieszyło bo wszystkie młode rośliny przyjęły się, porosły bardzo bujnie, a mi oszczędziło to codziennych dojazdów z miasta by podlać nasadzenia. No i nie ukrywam, że praca w mokrej ziemi przy odchwaszczaniu jest o wiele łatwiejsza, nawet darniowanie łąki jakoś idzie bez użycia randupów i całej reszty. Generalnie jesień i zimę chcę przeznaczyć na poszukiwanie roślin i planowanie co i gdzie posadzić. Mam pytanie, czy ktokolwiek próbował siać trawę ozdobną w rozsady? Przed garażem planuję pole traw, więc ilość sadzonek będzie naprawdę spora. Zastanawiam się czy wiosny nie poświęcić na posianie w domu części roślin właśnie, traw ale i warzyw które potem wysadzę do gruntu. Tylko czy takie młode okazy traw nadają się do posadzenia w pierwszym roku... czy jednak lepiej zainwestować w sadzonki ze szkółki. Magda
OdpowiedzUsuńNo, tak, z pracą w ogrodzie łatwo przesadzić... Wszystko musi być zrobione na już, brak nam cierpliwości. Takie sytuacje powodują, że trochę wraca ogrodnikowi rozsądek.
UsuńOkres jesienno-zimowy to świetny czas na zbieranie pomysłów i dopracowywanie koncepcji. Można spokojnie posprawdzać oferty szkółek, także internetowych.
Nigdy nie siałam traw, to nie jest moja mocna strona. Może ktoś z czytelników poradzi.
I jeszcze jedno pytanie :) czy planuje Pani w tym roku jeszcze jakieś nasadzenia? Czy czeka Pani do wiosny jednak? Zastanawiam się nad posadzeniem zawilców jeszcze w tym roku, mam trzy sztuki i chyba chciałabym je posadzić w okolicach róż :) Magda
OdpowiedzUsuńJa już nie sadzę, mam dosyć sadzenia na ten sezon. Poza tym boję się, że może przyjść ostre ochłodzenie, tak już się zdarzało. Mam jeszcze sporo donic z sadzonkami, ale zadołuję je całe gdzieś w ogrodzie i dopiero wiosną powędrują na właściwe miejsca.
UsuńZawilce są dość delikatne, ja bym je zadołowała i okryła porządnie ściółką lub kompostem.
Izo, ja akurat nie przepadam za jesienią, ale miło się czyta wpis o jej urokach w ogrodzie i powodach, dla których Ty lubisz ten czas. Kolory rzeczywiście są piękne, zwłaszcza w tych ogrodach, których właściciele nie boją się "liściaków", bo to przecież "tyle sprzątania". U mnie najpiękniej wybarwia się winobluszcz, kalina japońska i drzewa owocowe, zwłaszcza morela i czereśnia. Mam też sumaka, ale jego wersję "light", czyli odmianę Tiger Eyes - rośnie nieduży, nie ma odrostów, a listki śliczne od wczesnej wiosny do jesieni. Fortegilli nie znałam, ale Twój opis bardzo mnie zaciekawił...
OdpowiedzUsuńJesień nastraja mnie nostalgicznie i niezbyt chętnie pracuję w ogrodzie, bo robi się coraz smutniej i puściej...Ale świadomość, że czeka mnie kilka miesięcy bez ogrodu nie jest mi niemiła. W końcu zasiądę do zaległej lektury, będzie czas na plany i marzenia, nie tylko te ogrodowe.Pozdrawiam - Dala
Tyle jest roślin liściastych, atrakcyjnych jesienią, każdy może znaleźć coś dla siebie. O tym marudzeniu o konieczności sprzątania nawet nie chce mi się pisać.
UsuńNie wiedziałam, że są takie niegroźne sumaki, szkoda, że właśnie takich kiedyś nie posadziłam. A fotergilla potrzebuje tylko słońca do pokazania swojej urody. Jest na blogu o niej oddzielny artykuł.
Pozdrawiam, Dalu!
Każdy słoneczny dzień jesieni to prawdziwa radość! Te złocistości, żółcie, czerwienie w ogrodzie! Nie przeszkadza mi też grabienie liści. Lubię tak jak Ty - oprzeć się na grabiach i popatrzeć na ogród - co trzeba zrobić w następnym sezonie, co poprawić, dosadzić, co wyrzucić, bo się nie sprawdziło. Szkoda tylko, że jesień ma także drugą twarz - ponurą, chłodną i deszczową jak wczorajszy dzień. Brrrrr....
OdpowiedzUsuńNo, tak... tak to bywa jesienią. Mnie to nie przeszkadza, o ile wyrabiam się z pracami.
UsuńLubię jesień. Ba, lubię nawet późną jesień. Szczególnie w tej fazie gdy na drzewach i krzewach jest jeszcze trochę liści. Ta koronkowość koloru i delikatne podkreślenie kształtów korony chwyta mnie za serce. Lubię też swoisty "bałagan" jesienny. Te wszystkie trudne do kontrolowania załamania pędów bylin, z nagła zważone liście host (jak pięknie się układają w grafiki na rabatach), brunatniejące trawy i rozchodniki. A potem nagie drzewa - piękno w czystej postaci.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia,jak Ty. Mam wrażenie, że ogród żyje, tylko mości się do snu. I jest w tym ujmujący, a mnie to dobrze nastraja.
UsuńZdecydowanie wolę późną jesień niż wczesną wiosnę.