Nie znalazłam informacji o pochodzeniu tego słowa i historii używania. Jeśli ktoś wie coś na ten temat, proszę koniecznie napisać!
Wiem za to, że szary powstaje poprzez zmieszanie bieli i czerni, a w zależności od proporcji, otrzymamy różne jego odcienie.
czyściec wełnisty ma liście w pięknej, srebrzystej szarości |
Ponieważ szarość to coś miedzy czernią a bielą (które są wobec siebie przeciwieństwem i dopełnieniem jednocześnie), a więc kolor ten sytuuje się pomiędzy światłem i ciemnością, dobrem i złem, w istocie swej jest czymś nieokreślonym, niewyraźnym, nawet podejrzanym...
Stąd płyną skojarzenia, przejawiające się w takich wyrażeniach, jak szara strefa.
A np. w starożytnym teatrze rzymskim, gdzie kolory symbolizowały funkcję aktora w przedstawieniu, na szaro byli ubierani złodzieje i oszuści. Podobno stąd wywodzi się powiedzenie „zrobić kogoś na szaro”.
ale jak cudnie zrobili na szaro ten fragment ogrodu w Hyde Hall! |
Szary człowiek, to ktoś niewyróżniający się ani na plus ani na minus, przeciętny i pospolity. A wręcz niezauważalny (szara myszka).
Na nieciekawą, bezbarwną egzystencję mówimy - szare życie.
A skąd powiedzenie "na szarym końcu"? Otóż na ucztę stoły w bogatych domach przykrywano białymi obrusami, które były drogie, zaś na miejsca przy końcu stołu, przeznaczone dla najbiedniejszych, kładziono zwykłe, szare płótno.
Po prostu beznadzieja...
Tak więc szarość jest przygaszona i melancholijna. I najczęściej budzi negatywne skojarzenia - z apatią, smutkiem i nudą. I brakiem wyrazu.
szare poidło na Rabacie Leśnej porasta mchem, nie wydaje mi się beznadziejne... |
szare i szarawe rozchodniki w kompozycji na starej kłodzie w ogrodzie Marzeny wyglądają ładnie |
Ponieważ szarość oddaliła sie od świetlistej bieli, kojarzymy ją z nadchodzącym mrokiem (szara godzina, szarówka).
Ale cień może skrywać jakąś tajemnicę. Szara eminencja, mimo, że odgrywa ważną rolę, nie rzuca się w oczy i niewiele o niej wiemy, ale jej wpływy są istotne. Tytuł artykułu nie jest przypadkowy!
suchy ogród w Hyde Hall - i schody i ścieżka i żwir i głazy - szare - jak pięknie |
cudowna kompozycja z kocanką (Kiftsgate Garden) |
Jednocześnie nijaka i bezbarwna szarość stała się symbolem elegancji i wyrobionego smaku.
Właśnie dlatego, że jest barwą stonowaną i nie zwraca na siebie uwagi, sugeruje wewnętrzną siłę i wyrafinowanie.
Tak więc szary ma też pozytywne konotacje - jest symbolem powagi oraz inteligencji (szare komórki). Szary kostium dodaje stateczności, budzi respekt przez swą dyskretność.
Jest to także kolor dość praktyczny - niewyróżniający się z otoczenia, niebrudzący - stąd więc mundury w tym kolorze. I od razu mamy wręcz narodowe skojarzenia (szara piechota, Szare Szeregi).
Od pewnego czasu kolor szary jest modny i popularny. Ile ścian w mieszkaniach pomalowano ostatnio na szaro!
A mnie, kiedy myślę o szarości, od razu przychodzi jeszcze na myśl melanż dresowych ciuchów.
architektoniczny popłoch w Waterperry Gardens |
Znalazłam sporo określeń odcieni szarości. Mamy jasne - popielaty i gołębi oraz siwy. Ciemne są grafitowe i marengo.
Zaś szary w wersji błyszczącej nazywamy srebrnym. Są też inne metaliczne określenia - ołowiany i stalowy.
I odwołujące się do nijakości - bury i mysi.
jasny, srebrzysty kolor liści dziewanny w Hyde Hall |
ciemnoszare kafle w nowoczesnym ogródku miejskim (Hampton Court Flower Show) |
szarozielony wilczomlecz na moim murku |
ołowiana donica i zwykłe konewki w East Ruston Old Vicarage |
Jak to było z szarym w moim ogrodzie?
Na początku chyba w ogóle go nie było, w każdym razie nie celowo. W ogóle tego koloru nie zauważałam, nie lubiłam i nie stosowałam (nie tylko w ogrodzie zresztą). Zawsze uważałam, że w szarym mi brzydko.
Dziś jest inaczej - w mojej szafie pojawiły się szare ubrania, a w ogrodzie jest tej barwy całkiem sporo.
Tak naprawdę, stało się to raczej przez przypadek, nie dlatego, że zaplanowałam sobie znaczącą obecność szarego.
lew z konglomeratu piaskowca w Białym Ogrodzie, ładnie łączy się z zielenią |
cudowna altana (chyba z gruszy wierzbolistnej) w cudownym ogrodzie Bury Court (Piet Oudolf, John Coke) (patrz: komentarz do tego zdjęcia pod artykułem) |
Mam trochę roślin w tym kolorze, a nawet, powiedziałabym, że coraz bardziej zaczynają mi się podobać (szczególnie szarozielone liście).
Najwięcej mam czyśćca, który kiedyś pojawił się w ogrodzie przez przypadek, potem go oddałam, bo mi się nie podobał, a ostatnio wprowadziłam go do ogrodu świadomie!
Podobną historię ma rogownica.
Dziewanna zaś sama przyszła i została, wybiera sobie sama miejsca w ogrodzie.
No i jest jeszcze w sporych ilościach firletka kwiecista. Dostałam ją w prezencie i ona, tak naprawdę, nadała charakter jednemu z wnętrz ogrodowych.
Tzn. wyklarował się szaro-amarantowy schemat kolorystyczny przedogródka. Rosną tu czyśćce, firletki i miskanty Morning Light. I masa kocanek w donicach!
Wkrótce (mam nadzieję!) pojawią się szare kafle na ścieżce i ganku. Wtedy będzie ładnie, wtedy pokażę to miejsce na blogu, bo na razie wygląda ono okropnie.
W tym roku najbardziej zachwycałam się lśniąca, wiosenną szarością czyśćca wełnistego. I kaskadami kocanek.
Drugie miejsce z szarymi roślinami jest na przeciwległym końcu mojego ogrodu, bo na ceglany murek przesadziłam srebrną rogownicę i szaro-zielony wilczomlecz. Mają lekko zwieszać się z murka, łamiąc jego linię.
Rosną też u mnie srebrzyste iglaki, ale niedużo (na szczęście) - jeden świerk Hoopsi, jeden Glauca Globosa i kilka jałowców Blue Star.
przedogródek - firletki kwieciste i młody miskant Morning Light oraz powojnik Niobe |
rogownica kutnerowata zarasta murek |
a to już nie u mnie - dramatyczna brama w Bressingham Gardens |
No więc, jak to jest z tą szarością w ogrodzie?
Otóż nijakość szarego w ogrodzie staje się atutem! Nazwiemy ją teraz - neutralnością.
I okazuje się, że w odróżnieniu od bieli czy czerni, można ją doskonale zestawiać bez ograniczeń ze wszystkimi barwami. I tworzy z nimi harmonijne, spokojne połączenia.
Dodatkowo jasne odcienie szarego łagodzą kontrasty. To idealny kolor bazowy.
szarość czyśćca i firletek oraz ścieżki łagodzi kompozycję |
Ładnie się łączy z pomarańczem, żółcią, fioletem... Super wygląda z bielą. Z szarolistnymi roślinami i szarym kamieniem, biel staje się jeszcze bielsza.
szare liście dziewanny wyglądają pięknie na tle szarych elementów muru i cudnych maczków (Bury Court) |
pełna harmonia (Hestercombe Gardens) |
wyrafinowane połączenie barw (Hestercombe Gardens) |
bordowe kwiaty powojnika Royal Velvet na tle rogownicy |
Znaczącą rolę pełni kolor szary w ogrodach śródziemnomorskich, wielu ogrodników lubi takie klimaty. Dla nich zastosowanie szarego będzie po prostu konieczne.
Szarolistne rośliny idealnie pasują do miejsc gorących i suchych, są typowe dla takich środowisk. Ich liście często pokryte są włoskami, kutnerem. Taka filcowa szarość (Borchardt) rozprasza światło i stanowi doskonałe tło dla białych i jaskrawych kwiatów.
Srebrzyste rośliny podbijają barwy sąsiednich, również tych stonowanych. Można więc i w tej funkcji wykorzystać ten kolor.
szarość mostka i kamieni oraz odcień liści buduje gorący klimat tego ogrodu w East Ruston Old Vicarage |
sukulenty (często o szarych liściach) w kamiennej donicy w tym samym ogrodzie |
kolor szary zdominował tę część ogrodu Hestercombe Gardens, południowe klimaty |
W innych sytuacjach odcienie szaroniebieskie i zielonoszare wywołują wrażenie oddalenia. Więc podobnie jak w malarstwie, stosujemy takie barwy dla stworzenia dalekiej perspektywy, oddalenia jakiegoś zakątka.
Podczas gdy szary pięknie wygląda w słońcu, w naszym klimacie, pod szarym często niebem może tworzyć nieco melancholijną atmosferę.
spokojna szarość drewna i nawierzchni ładnie się komponuje z płowymi trawami (Pensthorpe Gardens) |
Niezwykle często stosuje się kolor szary w małej architekturze ogrodowej, w nawierzchniach, meblach, także ozdobach. Przez swą neutralność i doskonałe łączenie z innymi kolorami w ogrodzie, sprawdza się w tej funkcji wręcz idealnie.
Szary to kolor naturalnych materiałów - kamienia, żwiru, piasku. Takie są otoczaki, wapienie i piaskowce, głazy narzutowe.
Ale także popularna kostka granitowa czy kostka bauma. Bo szary to także kolor betonu, często stosowanego i w nowoczesnych i bardziej tradycyjnych ogrodach.
Szary zawsze będzie stanowił wspaniałe tło, zawsze doskonale stopi się z roślinami w ogrodzie.
suchy ogród Bath Chatto - żwir i szarawe liście drzew |
a tu kamienna posadzka i murki w towarzystwie zszarzałej ławki (Hestercombe Gardens) |
zwykłe, betonowe kafle w ogrodzie Marzeny także wyglądają ładnie |
jak pięknie łączą się z zielenią szare głazy i żwir w ogrodzie Mufki |
Zupełnie inny efekt daje stal polerowana, mocno odbijająca światło. Takie mogą być fontanny, ozdoby (np. często widywane stalowe kule) czy barierki.
woda spływa po stalowej powierzchni (Chronos) |
betonowe ściany tworzą kapitalny klimat tego ogrodu pokazowego w Hampton Court Flower Show, idealna, chłodna kolorystyka |
No, a zszarzałe drewno, np. modrzewiowe czy egzotyczne? Albo najzwyklejsze?Jaki piękny daje efekt. Zachwycamy się takimi ławkami, konarami, rzeźbami...
czy ta ławka w Hyde Hall nie wygląda świetnie? |
szara ścieżka, szara, drewniano-kamienna pergola w ogrodzie Vann |
te drewniane elementy w East Ruston Old Vicarage pomalowano - nie na brązowo |
Szarość nie jest nieciekawa i bez wyrazu - szarość jest uniwersalna!
W zależności od tego, jaki materiał zastosujemy, dopasuje się i do ogrodów wiejskich i do klasycznych i super nowoczesnych. Nawet ekstrawagancka czy mało gustowna rzeźba w tej barwie, nabierze szlachetności i lepiej połączy z ogrodem.
ciekawy zakątek z szarością w Marks Hall Gardens |
kompozycja z kul na wystawie w Hampton Court, fajna! |
prawie same szarości - cudowna kompozycja w East Ruston Old Vicarage |
To nie przez przypadek szare kamienie czy szary żwir są stosowane od zawsze przez mistrzów sztuki ogrodowej, zarówno w ogrodach japońskich jak i angielskich.
Szary jest w ogrodzie barwą naprawdę znaczącą, mimo, że skromnie pozostaje w cieniu, ale znacząco wpływa na odbiór całości. To niespodziewana konstatacja, która uzasadnia tytuł artykułu.
Ode mnie kolor szary dostaje 5 albo 6 punktów w rankingu kolorów.
oryginalna altana w Bury Court (Christopher Bradley-Hole) |
urocza kompozycja w białym zakątku ogrodów York Gate |
A wiecie, co ja, głupia, ostatnio zrobiłam..? Nową ławeczkę pomalowałam na brązowo... (długo się przedtem zastanawiając, jaki kolor wybrać).
Zaćmienia umysłu zdarzają się jednak zadziwiająco często. Znów będzie robota...
P.S.
Piękne zdjęcie z Bury Court ze srebrzystą, żywą altaną nie jest moje! Najgorzej, że nie wiem - czyje. Przepraszam autora zdjęcia, że wykorzystałam je bez zgody. W trakcie zwiedzania tego ogrodu wyczerpała mi się bateria i mam mało zdjęć z tego wyjątkowego miejsca, dlatego zapisałam sobie różne zdjęcia stamtąd z sieci, niestety, bez adresów. A po prostu musiałam pokazać tę altanę.
Dobry tytuł, zaraz przychodzi mi na mysl kardynał Richelieu, niewidoczny i wszechwładny jednocześnie, tak tez jest z tym kolorem.
OdpowiedzUsuńTło zaledwie a wydobywa na światło walory całej reszty. Uwielbiam ten kolor w kamieniach, najpiekniejszy dla mnie widok to szare skały, zieleń i woda, też szara najczęściej. Nic tego nie przebije, tak juz mam. Ciekawią mnie komentarze innych...EwaSierika
Cieszę się, że tytuł uznajesz za trafny, Ewo. Pisanie tego tekstu mnie samej pozwoliło uświadomić sobie, jak dużą rolę odgrywa w ogrodzie ten kolor. Bo przecież kiedy myślimy o kolorach w ogrodzie, szary jakoś w ogóle nie przychodzi do głowy, prawda? A, jak świetnie to ujęłaś, "wydobywa na światło walory całej reszty".
UsuńDziękuję za ciekawy wykład o szarości :) POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Cię tekst zainteresował. A Ty lubisz szary kolor? Stosujesz go w ogrodzie?
UsuńKiedyś szary też był traktowany przeze mnie po macoszemu, ale gdy zaczęłam tworzyć niebiesko-biały zakątek zauważyłam, że posadziłam tam bardzo dużo roślin o szarych liściach: gruszę wierzbolistną, barbulę, perovskię, kostrzewę. Nawet jednoroczne wybieram o takim odcieniu :)
OdpowiedzUsuńTa barwa świetnie wygląda z bielą i niebieskim. A jakie jednoroczne w tym kolorze polecasz? Ja sadze tylko kocanki.
UsuńCiekawa jestem Twojej opinii o gruszy wierzbolistnej, zadowolona jesteś z niej?
Z grusza nie mam problemu, nie choruje. Jedyny jej minus to szybki przyrost pędów. Muszę przycinać co najmniej raz w sezonie.
UsuńJeżeli chodzi o jednoroczne to też są chyba kocanki, albo je przypominają, płożące, szybko zarastają puste przestrzenie, ładnie zwisają z murków. Z innych kwiatów sadzę białe lobelie. Też pięknie wyglądają :)
Raz w sezonie to nie problem, muszę się przyjrzeć tej roślinie, koniecznie.
UsuńJest jeszcze jedna taka szarawa, zwisająca roślina o drobnych listkach, ale bardziej wiotkich niż sztywne kocanki, nie znam jej nazwy.
Lobelie bardzo lubię, i białe i granatowe. Często jednak mam trudności z utrzymaniem ich w dobrym stanie do końca sezonu, chyba z powodu nierównomiernego podlewania.
Myślę, że ta zwisająca roślina o drobnych liściach to Dichondra srebrzysta. Bardzo ją lubię i u mnie zawsze zdobi kompozycje w donicach, z których spływa jak srebrny wodospad.
UsuńKocham szarości i biel w moim ogrodzie. Pozdrawiam Elwira
Dziękuję za tę informację, właśnie o nią mi chodziło! Muszę i ja wiosną posadzić dichondrę u siebie, daje zupełnie inny efekt niż kocanki, a kolor ma piękny.
UsuńSzarość i biel to doskonałe połączenie i dla mnie. Pozdrawiam!
Szary jest absolutnie przepiękny - (6 punktów to zbyt mało !),bardzo się ciesze z tego wpisu - może za sprawa takich właśnie głosów zniknie w końcu z naszych ogrodów absolutnie dyżurna " brązowatość " brrr ,już prędzej się z krasnalem w ogrodach zaprzyjaźnię niż z brązowymi cudnie odmalowanymi siedziskami, ławkami itp.Są tacy , co dostają bólu zębów na widok tui,inni na widok "rzeźb" z gipsu ,a ja na widok brązowych ławek w stylu zakopiańskim...Pozdrawiam jesiennie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, pani Doniu, za głos oddany na szarość! W artykule o kolorze brązowym pisałam o tym powszechnym zwyczaju malowania drewna na brązowo, nie wiem, skąd się to wzięło. Sama kiedyś też tak miałam, to po prostu "samo wyszło". Szarego się nie dostrzega i rzadko wybiera świadomie, a robi tak dobrą robotę.
UsuńZastanawiałam się nad punktacją w rankingu kolorów... Pod względem roli, powinnam dać zdecydowanie więcej, ale z "zachwytów" nad samym kolorem wyszło mi tyle. Zresztą to tylko zabawa, zrobię podsumowanie z uwzględnieniem opinii czytelników w grudniu.
Pozdrawiam kolorowo, ogrody teraz są tak piękne, prawda?
To prawda ogrody są teraz czarujące - u ns na południu Polski cudownie ciepło - obiady na tarasie, cudowne wyprawy konno przez łany złotych liści - czas jak katalogu marzeń mieszczucha przeflancowanego na wieś...
UsuńA nie myślała Pani by napisać tekst o tym co uważamy za najbrzydsze w naszych - albo w ogrodach naszych współplemieńców ? Mówię zupełnie serio - taki wpis mógłby mieć duże walory poznawcze - czasem jest tak , że brzydoty nas otaczającej nie zauważamy - po prostu zrosła się z nami i dopiero krótkie" to mi się nie podoba" kogoś z zewnątrz stanowi bodziec do zmiany. Chyba każdy z Pani czytelników miałby tu swoje trzy grosze do dodania....
U mnie już jednak na obiady na tarasie za zimno, szkoda. Jak zazdroszczę tych wypraw konnych w jesiennym otoczeniu..! Kiedyś trochę jeździłam, niezapomniane wrażenia.
UsuńPomysł z tekstem o najbrzydszych elementach w naszych ogrodach bardzo ciekawy! Na wielu blogach profesjonalistów często pisze się na te tematy. Muszę pomyśleć... Mam na wstępie dwie wątpliwości: jestem amatorem i nie mogę występować jako autorytet, wytykający paskudztwa. Ale - mogłabym podzielić się swoją i innych ogrodników amatorów opinią na ten temat. Swoją drogą ciekawe, czy te opinie pokryłyby się z tymi, wyrażanymi przez fachowców.
Druga sprawa - nie chcę sprawiać przykrości osobom o innych upodobaniach estetycznych, do których każdy ma prawo, a stoję na stanowisku, że ogród ma przede wszystkim dawać radość jego właścicielowi. Musiałabym znaleźć taką formułę, żeby opisać, a nie urazić. Pomyślę, dzięki za pomysł.
Rozumiem Pani obawy - jednakże - po pierwsze nie trzeba być "specjalistą profesjonalistą"by wyrazić zdanie - to mi się podoba , a to nie -bo przecież nie jest naszym celem przekonanie kogoś , że krasnale brzydkie są - chodzi raczej o to by powiedzieć dlaczego nam się te krasnale nie podobają, a jeśli chodzi o sprawianie czy nie sprawianie komuś przykrości - no cóż. zaproponowałam ten temat właśnie Pani bo po lekturze Pani wpisów odnoszę wrażenie , że jest Pani idealną kandydatka na autorkę takiego nieco kontrowersyjnego wpisu -(mam na myśli kulturę wypowiedzi, szacunek dla czytelników i swoistą powagę , która raczej wyklucza nieporozumienie. A ja w komentarzu z całą pewnością pozwolę sobie na szczyptę humoru.Pozdrawiam
UsuńDziękuję za uznanie, pani Doniu. Chyba muszę się zmierzyć z tym tematem, dla czytelników to może być ciekawe. Teraz będzie dobry okres, żeby nad tym popracować. A na dowcipne komentarze liczę, bo ja już jestem taka bardzo serio.
UsuńSzary w ogrodzie to u mnie ma 10 punktów. Dlaczego? No bo jak się ma piaszczystą i suchą glebę to szary musi się polubić... (nie piszesz tego wprost - szarolistne rośliny to rośliny suchego krajobrazu). Piszę to nieco z przekąsem, ale naprawdę szarość zabarwiona odrobiną innego koloru stwarza wiele możliwości. Poza tym taka dominacja kolorystyczna ma swoją niezaprzeczalną zaletę. Nawet mimowolnie spaja ogród w całość.
OdpowiedzUsuńU Ciebie piaszczysta i sucha ziemia, a do tego jeszcze słońce, jak rozumiem? Bo u mnie taka gleba jest, i owszem, ale do tego półcień i cień głównie, więc te typowe rośliny suchego krajobrazu odpadają.
UsuńSłusznie przypomniałaś i spajaniu ogrodu kolorem, to ważne.
Czyli maksymalna ocena dla szarego, fajnie!
Jeszcze szary beton, który jest doskonałym tłem do wszystkich innych kolorów. Ja doskonale odnajduję się w szarym, choć może nie w ogrodzie. Od kilku tygodni mam szare paznokcie i jest cudnie!
OdpowiedzUsuńA wspomniany beton w ogrodzie lubisz? U siebie czy u innych? Ja jestem mu coraz bardziej przychylna.
UsuńSzare paznokcie mi się podobają, moja córka takie nosi czasem.
Bardzo lubię szary beton w nowoczesnych ogrodach. Pasuje mi i w wersji minimalistycznej i na bogato. U nas nie mam - bo u nas jest rustykalnie :)
UsuńTeż mam firletki, rogownicę i dziewannę - dwa pierwsze gatunki już zastałam, trzeci zjawił się dość szybko. Szare rośliny faktycznie są uniwersalne, uspokajają bardzo kolorowe zestawienia albo rozjaśniają te stonowane, wyglądają dobrze praktycznie w każdej kompozycji. No i zdobią przez cały sezon, nawet kiedy nie kwitną wyróżniają się z tłumu.
OdpowiedzUsuńSzary jest ciekawą barwą, czasem, jak napisałaś, wyróżnia się z tłumu, a czasem się go w ogóle nie dostrzega, stanowi tło doskonałe.
UsuńIzo, bardzo ciekawy artykuł! Jakoś tak jest, że szary w ogrodzie jest, ale jakby niezauważalny...Jest taki nienachalny i - mimo że nie gwiazduje - wspaniale wydobywa walory innych kolorów. W moim ogrodzie, raczej cienistym, nie ma dużo roślin w tym kolorze, ale te, które są, robią dobrą robotę. Mam na myśli czyśca wełnistego na białej rabacie, firletkę (lubię kontrast srebrnych listków i rubinowych (?) kwiatków), lawendę w duecie z różami, popielate igiełki cedra...Z roślin to chyba wszystko, ale sporo u mnie szarego na ścieżkach (kostka granitowa), schodach i w postaci granitowego żwirku w kąciku słonecznym.
OdpowiedzUsuńIlustrując swój artykuł pokazałaś sporo fajnych zdjęć, ale mnie zauroczyły te z ogrodu Hestercombe Gardens. Piękny ogród!
Ja mam sporo rzeczy w różnych odcieniach szarości - lubię ten kolor.
W Sobótce mamy od paru dni piękną, polską złotą jesień z temperaturami powyżej 20 stopni. Pozdrawiam. Dala
Cieszę się, Dalu, że artykuł Cię zainteresował. Wiesz, że pisząc go, sama sobie uświadomiłam, ile szary dobrego robi w ogrodzie?
UsuńA propos firletki - masz taką o białych kwiatach? Jest śliczna.
Hestercombe to bardzo ciekawy ogród, zrobił na mnie duże wrażenie, muszę mu wkrótce poświęcić osobny artykuł.
U mnie też ciepło i słonecznie, dziś sadziłam cebule i udała się sesja fotograficzna jesiennych kolorów.
I also have a firlet, a horn and a maiden - the first two species already found, the third appeared quite quickly. The gray plants are actually versatile, they calm down very colorful juxtapositions or lighten these toned ones, they look good practically in any composition.
OdpowiedzUsuńหนังออนไลน์
You have the same opinion and experiences with Red Fuchsia, I see. Thank you for a visit.
UsuńUwielbiam szary kolor w ogrodzie. U mnie sporo roślin o szarych i srebrnych liściach, do tego szaro-biały wapień jurajski, czego chcieć więcej? Ja daję szaremu pełną 10 (a może nawet 11).
OdpowiedzUsuńPs
Izo, mój ogród znasz z pewnego forum, więc zapewne domyślasz się, o czym piszę
Oczywiście, że się domyślam, przecież odwiedzam Twój piękny ogród. Cieszę się, że zaglądasz.
UsuńTakie rośliny wspaniale się komponują z wapieniami. Masz jakąś ulubioną?
może nie do końca szary, ale uwielbiam perowską, łodyżki białawe, kwiaty fioletowe, choć i czyściec wełnisty bardzo ładnie wygląda, szczególnie na skalniakach :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się perowskia, jej pędy są srebrzyste, ale nie umiem znaleźć dla niej miejsca w swoim ogrodzie. Skalniaka nie mam, ale czyściec to uniwersalna roślina.
UsuńZ konieczności część mojej posesji jest ogrodzona betonowym ogrodzeniem o wysokości 1,75 i 2m, z czego ostatnia warstwa 0,5m jest ażurowa ( wzór okropny :)wg mnie , ale nie miałam wpływu)- dół może być, bo to taka cegiełka przypominająca łupek.W miejscach centralnych, najbardziej widocznych ustawiłam na środku pola kratki drewniane, po których pną się powojniki- nie znam nazwy- małe pełne bordowe kwiaty, dość długo kwitnące oraz wysokie kanny. Mam też szeroki podjazd z szarego nieregularnego bruku betonowego, obrzeżonego wąską obwódką (10-12 cm)o kolorze grafitowym. Zastanawiałam się nawet, czy nie pomalować tego płotu, ale chyba się na to nie zdecyduję.Dom ma kolor szarozielony, taki trochę oliwkowy...Szukam pomysłu na aranżację i Twój post pokazał mi, że może niekoniecznie muszę to ogrodzenie omijać wzrokiem- jak można by to ... :)Zawsze uważałam betonowe płoty za obciach, a teraz mam je i muszę polubić...:)złośliwość losu ! Pozdrawiam BDB
OdpowiedzUsuńOstatnio Ania z Fajnych Ogrodów (FB) i Maja w programie TV pokazywały pomysły poprawienia wyglądu betonowych ogrodzeń. Mnie też się wydaje, że malowanie betonowego ogrodzenia nie jest dobrym rozwiązaniem. Za to przysłonięcie roślinami - owszem, tylko wymaga trochę cierpliwości.
UsuńTen powojnik bordowy to może Purpurea Plena Elegans? Tak mi się skojarzyło, bo ostatnio sama go posadziłam.
Rzeczy, których nie można zmienić, trzeba zaakceptować (wiem coś o tym), a rośliny mogą zdziałać cuda.
Kiedyś usłyszałam, że królowa Wiktoria i książę Albert w ogrodzie przy swojej siedzibie wszystkie elementy małej architektury zlecili wykonać z betonu. Innym razem zobaczyłam klimatyczną ścieżkę ze zwykłych, betonowych płyt chodnikowych, pięknie połączoną z ogrodem. To pozwoliło mi zmienić swój stosunek do tego materiału i docenić jego walory.
Niby trochę szaro i powinno od razu być smutno, ale kojarzy mi się to z kolorem ziemi i jakoś nie da się na to narzekać :) Lubię takie kolorystyczne posty, prosimy o więcej! :)
OdpowiedzUsuńA jest już sporo kolorystycznych postów na blogu, proszę zajrzeć do działu: Inspiracje.
UsuńŚwietny tytuł! :) Lubie szarość w ogrodach, szczególnie w zestawieniu z bielą, daje ona wówczas takie uczucie ochłodzenia w upalny letni dzień. A na zdjęciach oczywiście jest Dziewanna . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za identyfikację, zaraz poprawię. Powiem Ci, że zaskoczona jestem, jak wiele osób lubi ten kolor, nie spodziewałam się. Pozdrawiam z kolorowego ogrodu!
UsuńSzary to świetny kolor! Bardzo go lubię. I to nie tylko w ogrodzie... Doskonale się komponuje ze wszystkimi innymi kolorami. A szarość monochromatyczna jest bardzo elegancka.
OdpowiedzUsuńDziś też tak myślę, ale jeszcze niedawno w życiu bym tak nie powiedziała.
UsuńTo nie dotyczy ogrodu, ale zgadzam się, że szarość monochromatyczna (z jakimś wyrazistym dodatkiem ewentualnie) jest elegancka.
Trafiłam niedawno na Pani blog, jest szalenie inspirujący i dający nadzieję, że może udam mi się też jakoś ogarnąć moją łąkę i klepisko. Dom jest jeszcze niezamieszkany, dopiero powoli się wykańcza, a ja już sadzę rośliny ku zgrozie wszystkich naokoło, którzy chyba podejrzewają mnie o chorobę psychiczną bo kto to słyszał nie mieć domu a mieć początek ogrodu :) często zaglądam do Pani wpisów i szukam inspiracji, gratuluję poczucia estetyki i smaku, ogród ma Pani zjawiskowy i taki o jakim zawsze marzyłam. Ja niestety nie potrafię zorganizować przestrzeni tak by osiągnąć taki efekt. Ale staram się :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że mam nową czytelniczkę! Dziękuję za tyle ciepłych słów pod adresem mojego ogrodu.
UsuńOgród powstaje powoli (mój od ponad 10 lat) i my musimy do niego dojrzeć. Proszę zajrzeć do artykułów o powstawaniu i początkach mojego ogrodu - jaka to była pustynia... ile błędów popełniłam, jak nie miałam żadnej koncepcji zagospodarowania swojej przestrzeni.
A tu https://ogrodtamaryszka.blogspot.com/2015/02/styl-ogrodu-mysle-ze-jest-kwestia.html pisałam, jak tworzyłam wizję całości, a trwało to długo.
Bo właśnie to uważam za najważniejsze, wtedy wszystkie decyzje po drodze łatwiej się podejmuje, bo mamy własny drogowskaz. Nie, jakie posadzę rośliny (do czego nas ciągnie), ale jaki będzie ogród jako całość.
Druga, według mnie, najważniejsza sprawa to podział przestrzeni - na zakątki o innym przeznaczeniu czy nastroju.
Trzecia to drzewa - one rosną najwolniej, a budują nastrój ogrodu.
Uważam, że warto zaczynać ogród wraz z budową domu, choćby dlatego, że o ile przyjemniej będzie się tam wprowadzić! No i te drzewa, koniecznie.
Jestem przekonana, że znajdzie Pani drogę do swojego ogrodu - zaangażowany ogrodnik jest po prostu skazany na sukces.
Zapraszam do czytania i komentowania i zadawania pytań! Chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami. I życzę powodzenia!
Bardzo mocno śledzę Pani wpisy i oczywiście z ogromną uwagą prześledziłam wszystkie, szczególnie te o szukaniu swojego stylu, inspiracjach oraz problemach z tym związanych. Nie ukrywam, że wracam do Pani wpisów nie jeden raz :) czasem zrobienie zakupów, zapłacenie rachunków czy praca jest wielkim wyzwaniem ;) a szaleństwo z łopatą, jeżdżenie taczką i targanie ciężarów o dziwo od rana do wieczora skutkuje jedynie uśmiechem pod wieczór. Dom buduje się już od ponad dwóch lat, pozostała część działki była wielką łąką. Działka ma aż lub tylko 14 arów. Pojawiły się problemy i osobiste, i zawodowe i wszystko zatrzęsło się w posadach co tu ukrywać...Wszyscy uważali, że powinnam sobie darować urządzanie ogrodu bo wydatki są konieczne gdzie indziej, że niektóre rzeczy należy przetrwać czekając i odwieszając marzenia i plany na kołku. Dopiero wtedy, kiedy powiedziałam dość będę robić co uważam za słuszne, to co mi gdzieś głęboko tkwi, odżyłam. Ten ogród postawił mnie do pionu a raczej to, że postanowiłam go zacząć tworzyć. Dopiero wtedy poczułam, że jakoś to może będzie. I trafiłam na Pani bloga, na wpis o tym jak obraziła się Pani na życie i świat a ogród dał Pani nowy kierunek. I pomyślałam wtedy, że nie oszalałam, że robienie pewnych rzeczy w zgodzie ze sobą ma sens a jeżeli tym sensem jest otaczanie się przyrodą to.... niech tak będzie, inni spróbowali i proszę jaki cudowny kawałek świata mają blisko siebie:) :) Mój ogród do tej pory częściowo jest łąką, która pomimo pracy koparek i ciężkiego sprzętu nieustająco zarasta a zważywszy na tak mokre lato jak tegoroczne wszystko rosło w zastraszającym tempie. Przykład - komosa/lebioda kilkaset metrów kwadratowych była wyższa ode mnie a jestem wysoka :) i pokrzywy po pas! także miałam po prostu las, który zresztą zamieniłam w kompost :) sąsiedzi wszystko utylizują a ja po lekturze Pani bloga stwierdziłam, że pokocham moje zielsko bo jako kompost odwdzięczy mi się w następnym sezonie :) również dzięki Pani opisom postanowiłam podzielić ogród na zakątki. Systematycznie powstają. Niestety jest szalenie ciężko wyobrazić sobie docelowy wygląd tych malutkich nasadzeń, gdzie widać więcej ziemi niż roślin. I to sprawia mi straszny problem bo nie do końca czuję tą przestrzeń docelowo. Już teraz widzę błędy i szykuje mi się przesadzanie, żeby ujednolicić kompozycję i ją wyciszyć, zbyt wiele roślin i form w części, która miała być trawiasto - hortensjowa :) stonowana i spokojna, a niestety czuję w niej chaos i przypadek. Sadziłam na zasadzie jakie to ładne...Ale to moje pierwsze nasadzenia i początek przygody z ogrodem więc mam nadzieję, że naprawię to wszystko:) Drzewa już jakieś mam, ale niestety na razie niewiele, trzy jarzębiny, jarząb mączny, wiąz Camperdownii, zwykły świerk pospolity i formy miniaturowe jak kosodrzewina czy świerk inversa. Bardzo pocieszyło mnie to, co Pani pisze, iż ogród dojrzewa razem z nami i będzie się zawsze zmieniał i wybacza błędy początkującym (mam taką nadzieję!):) Praca w ogrodzie sprawia mi ogromną przyjemność i jest wielkim relaksem więc mam nadzieję, że któregoś dnia będę mogła cieszyć się może nie skończonym ogrodem ale zaspokojoną wizją estetyczną. A korzystając z okazji, proszę mi podpowiedzieć jakimi nasadzeniami warto wspomóc wizualnie róże? Posadziłam w tym roku kilkanaście mając na myśli stworzenie rozarium ale jak to już bywa z różami dolne partie zazwyczaj wyglądają mało atrakcyjnie. Myślałam o trawach i bylinach takich jak ostróżki czy zawilce. I proszę o zdjęcia wpisy artykuły, o inspiracje! :):):):)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje artykuły są pomocne i podnoszą na duchu. I że te starsze też są czytane.
UsuńChyba każdy ogrodnik podpisałby się pod Pani słowami, że nawet ciężka praca w ogrodzie, mimo wszystko, odpręża.
Jestem pewna, że ogród to terapia. W ciężkich chwilach praca w ogrodzie i samo myślenie o nim, przywraca równowagę, sama tego doświadczyłam. Nawet z chwastów zarastających ogród jest pożytek!
Nie znam się za bardzo na różach, nie mam ich w ogrodzie. Na pewno rezygnacja z klasycznej formy różanki na rzecz mieszanych kompozycji róż i bylin jest dobra. Klasycznym uzupełnieniem dla róż są bodziszki i dzwonki. Ja bym też wykorzystała powojniki bylinowe. A może przywrotnik?
Izo pozwolisz, że dopisze swoje spostrzeżenia na temat róż. Do mieszania z bylinami nadają się róże parkowe, natomiast róże niższe np. wielokwiatowe czy rabatowe nie lubią zbytniego tłoku na rabatach. W przewiewie mniej chorują. Do niższych róż lepiej dawać mniej ekspansywne byliny, np. lawendę, szałwie niższe, kocimiętkę niską (do podcinania kilka razy w sezonie). Ja na swojej pożal się Boże (piachy), różance posadziłam jako towarzystwo szarolistną szałwię, lawendę, i jarmuż :). Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem mogą być też rośliny jednoroczne.
UsuńW każdym razie z bodziszkiem mam złe doświadczenia.
Bardzo dziękuję za podpowiedz :) Przywrotników mam kilka są przecudne, ale na powojniki bylinowe nie wpadłabym. Śledzę właśnie odmiany i nie pozostaje mi nic innego dodać jak to, że jestem bardziej niż pewna, że gdyby miała Pani rozarium to byłoby zjawiskowe :) jeszcze raz dziękuję za podpowiedz :) wykorzystam je nie tylko przy zasłanianiu dolnych partii róż ale i w akcentach w innych częściach ogrodu.
UsuńEwo, dobrze, że napisałaś o swoich doświadczeniach, pewnie, że rodzaj róż ma znaczenie. A o odpowiednich odległościach trzeba pamiętać. Sąsiedztwo lawendy mnie zawsze zadziwia, przecież ona lubi sucho, a róże nie.
UsuńA dlaczego masz złe doświadczenia z bodziszkami?
Anonimowa Czytelniczka - dzięki za wiarę w moje możliwości ogrodnicze, ale z różami poniosłam porażkę. Chorowały, warunki u mnie za trudne, a ja widocznie za mało je dopieszczałam. Róże na mieszanych rabatach podziwiam u innych i specjalnie nie cierpię z tego powodu.
UsuńJa urządzam ogród dopiero od tego roku więc nie wiem czy róże np. przetrwają zimę czy inne warunki w lato będą im odpowiadać. Pięknie kwitły posadzone w maju/czerwcu, nie chorowały, niestety gąsienice próbowały się z nimi rozprawić i niestety dopiero chemia pomogła :( zbieranie nic nie dawało z uwagi na sąsiedztwo zielska w którym owady miały wspaniałe warunki do rozmnażania. Tak im było fenomenalnie, że w ciągu dwóch dni zjadły całkowicie sporej wysokości i objętości drzewko....Magda
UsuńWiem, że są róże, które nie chorują i opierają się szkodnikom. Podobno tylko na mszyce nie ma rady. Ważne, czy mają w ogrodzie warunki, jakie lubią, wtedy będą silne i zdolne do walki z przeciwnościami losu. No i warto sadzić zdrowe, sprawdzone odmiany, to ma duże znaczenie.
UsuńPrzekonałam się, że pierwszy rok, dwa w uprawie roślin mogą być złudne - dobre sadzonki są silne na starcie, ale gdy warunki nie są dla nich odpowiednie, potem zaczynają marnieć. Oby tak nie było z Pani różami!
Ale nawet jeśli takie niepowodzenia się zdarzają, to są dla nas wskazówką, na co stawiać, a z czego zrezygnować w ogrodzie. U mnie cały czas tak się dzieje.
Życzę, aby w nowym sezonie ptaki pożarły wszystkie szkodniki!
Dziękuję bardzo za podpowiedzi, wykorzystam na pewno :)
OdpowiedzUsuńTamaryszku, dopiero teraz przeczytałam wpis o szarościach (moje ulubione kolory w ubiorze i domu, w roślinach ogrodowych nie bardzo). Świetny. I świetne wpisy Czytelników. Myślę, że ze swoją delikatnością w operowaniu słowem możesz śmiało napisać o brzydocie w naszych ogrodach - bo samemu się tego nie widzi a taki zewnętrzny wpis pomaga w spojrzeniu krytycznym i remanencie na swoim podwórku. Ja mam tylko jeden problem z szarymi dodatkami w ogrodzie: szare lubiane przeze mnie donice "angielskie" kłócą się z terakotowymi. I tak pod domem mam szare a w szklarni (choć jest szara) terakotowe. Nie umiem tego spiąć. Pszcz.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewo, cieszę się, że artykuł Ci przypadł do gustu. Do tekstu o brzydocie w ogrodach się przymierzam, muszę to dobrze przygotować, żeby przyniosło jakąś korzyść, a nikogo nie uraziło.
UsuńNie pamiętam Twoich donic, więc trudno mi coś doradzić. Poza tym, że w Anglii donice terakotowe i szare np. ołowiane, często stoją obok siebie i wyglądają ładnie.
U mnie znajdzie się dużo szarych roślin: wszędobylskie czyściec wełnisty, lawendy i perowskie, poza tym firletka kwiecista, rogownica, srebrzyste tymianki 'Silver Posie'... Z większych roślin mam u siebie gruszę wierzbolistną 'Pendula'. Jest piękna, tylko u mnie niestety nie utworzyła pięknej formy płaczącego drzewa - pozostała krzewem. Mnóstwo w ogrodach znajdzie się też eterycznych, srebrzystych elementów, jak np. liście brunner. Szare, srebrzyste, niebieskawe i białe elementy stają się przepiękne w świetle księżyca, u mnie na przykład w maju niektóre fragmenty świecą gwiezdnym pyłem trybuli leśnej, białymi narcyzami, kwiatami dzikich róż, liśćmi lawendy, tymiankami 'Silver Posie'... W innych kątach widać wtedy liście gruszy i czyśćce. Szary to kolor, który po bieli odziedziczył zdolność do łagodzenia innych barw i ,,świecenie'' w ciemności, a po czerni - wybijanie się. W ogrodzie jest bardzo zauważalny, bo odróżnia się od wszędobylskiej zieleni.
OdpowiedzUsuńSporo masz tych srebrzystości-szarości. Z wymienionych przez Ciebie myślę nad gruszą wierzbolistną i perowskią, ale nie mam dla nich odpowiedniego miejsca. Za to, sama nie wiem dlaczego, ale jakoś nie mam serca do lawendy...
Usuń