Pierwsze prace zaczynam już teraz - uporządkuje grządki, oczyszczę z miliona igieł i chwastów, dosypię trochę obornika granulowanego i dużo kompostu. Nie będę bardzo przekopywać, tylko spulchnię widłami. Głębiej pogrzebię w ziemi tylko pod marchew.
Tak uporządkowaną glebę przykryję na czas jakiś czarną agrowłókniną, żeby się szybciej ogrzała. Bo przecież w marcu będą pierwsze wysiewy (groszku cukrowego, roszponki, a zaraz potem rzodkiewki, wczesnej marchwi, dymki czy szpinaku).
warzywnik latem - jak widać, nie jest cały dzień w słońcu |
tak wygląda warzywnik dzisiaj - masa igieł i chwasty |
ale pietruszka naciowa żyje i rukola też i chyba szczypiorki - będę je przesadzać |
Niestety, jest z dala od domu i droga do niego prowadzi przez mostek, więc okazało się, że nie chce nam się biegać tam po szczypiorek do porannej jajecznicy. Postanowiłam więc przenieść część upraw, dość niestandardowo, na frontowy ganek, żeby zioła były pod ręką (na tarasie na tyłach nie mogą rosnąć, bo on jest od płn.-wsch. strony).
młodziutkie wschody warzyw, a między nimi ścieżki ze starych betonowych krawężników, bardzo ułatwiają pracę tutaj |
Jakie zioła? Lubczyk, melisa i mięta oraz bazylia. Także szczypior, rukola i natka. Z dwóch powodów - ozdobią nogi wysokich pomidorów i brzegi donic, ale przede wszystkim ze względu na bliskość kuchni.
Głównie jednak to miejsce uprawy dużych pomidorów (7 krzaków) - będą rosły na ganku pod dachem, osłonięte od deszczu, w najcieplejszym u mnie miejscu.
A dodatkowo w warzywniku będą rosły jeszcze 2 rzędy pomidorów, ale tylko koralikowych, bardziej odpornych na zarazę.
w tej donicy rosną trzy krzaki wysokich pomidorów |
a w tej cztery pomidorowe krzaki, mają tu mnóstwo słońca |
Oto plan mojego warzywnika na ten rok:
na swoim roboczym planie zrobiłam jeszcze dopiski, kiedy co sadzić i jak gęsto |
Widać, co chcę posadzić w poszczególnych rządkach. Staram się siać przedplon i poplon (strzałki na planie wskazują, co po czym będzie rosło).
I tak np. po zebraniu pierwszych zbiorów kopru czy groszku cukrowego, posieję na ich miejscu fasolę szparagową i sałaty. A po wczesnym szpinaku i rzodkiewkach - całą jedną kwaterę zajmie cukinia.
Niewiele upraw zostanie cały sezon - np. rukola i koper czy pietruszka naciowa.
W tym roku robię eksperyment - przyjaciółka namówiła mnie na ogórki. Nigdy ich nie uprawiałam, bo obawiałam się ich dużego zapotrzebowania na wodę. Ale w tym roku postanowiłam spróbować, bo będzie linia kroplująca w warzywniku, wiec może się udadzą.
I właśnie - muszę te węże lada dzień rozłożyć na grządkach, jeszcze przed pierwszymi wysiewami.
Ogórki posieję tylko w jednym rzędzie, chcę się przekonać, że ich uprawa ma u mnie sens. Trzymajcie kciuki za powodzenie.
cebula 7-latka zakwita... można ją ściąć i wypuści nowe liście (na tym zdjęciu jeszcze nie ma metalowego płotka, który chroni uprawy przed psem) |
Bo muszę zaznaczyć, że wszystkie nasze uprawy zjadamy na bieżąco, na przetwory muszę warzywa dokupować, bo mam ich za mało (no, może poza natką).
Nie uprawiam zbyt wielu gatunków warzyw, jak widzicie. Grządki są nieduże, a ziemia słaba, pod sosnami, więc wybieram te stosunkowo łatwe i mniej wymagające. Naturalnie, wcześniej całą ziemię w warzywniku wymieniłam i co roku ją użyźniam, ale cały czas jest to lekka, przepuszczalna gleba, wysychająca błyskawicznie i stosunkowo mało żyzna.
Z bardziej wymagających warzyw zdecydowałam się od początku na pomidory, ale one są wyjątkowe - smak nieporównywalny z tymi sklepowymi, no i zdrowiutkie - bez żadnych oprysków i tylko na naturalnym nawozie.
Z "grubszych" warzyw uprawiam cukinię, fasolę, groszek i w tym roku ogórki. Trochę rzodkiewek i marchewki.
Oraz sałaty różne - baby leaf, roszponki, rukolę, szpinak.
I zioła (natka, koperek, szczypiory, dymka).
Kiedyś uprawiałam więcej ziół, ale przekonałam się, że nie wykorzystuję ich, więc ograniczyłam się do tych naprawdę potrzebnych - mięta i melisa (na napoje), lubczyk (do zup), bazylia (do pomidorów i pesto) oraz szczypiory, natka i rukole (do sałat i twarożków).
młoda cukinia - w jednej kwaterze mogą rosnąć 3 rośliny |
A sałaty itp. to wiadomo, można wciskać w każde wolne miejsce.
Staram się tak planować warzywnik, żeby przez cały sezon wszędzie coś rosło. Jedno zrywam, sieję następne.
Na przedplony stosuję wczesny koper, szpinak, roszponkę, rzodkiewki i groszek cukrowy.
Po nich, w maju, idą pomidory, ogórki, fasola tyczna szparagowa i cukinia. Ich kwatery są najbardziej nawiezione, bo są żarłoczne (poza fasolą).
Na poplony (po marchwi i roszponce), od lipca sieję roszponkę, rzodkiewki, szpinak, koper i sałaty.
Nawiązując do niedawno prezentowanych szanownym czytelnikom planów na sezon 2020, to muszę się tu publicznie zobowiązać do większej dbałości o mój warzywnik - w poprzednich latach bywał zbyt często zachwaszczony, co, naturalnie, nie sprzyja warzywom.
A mimo, że tak piszę tutaj o idealnym wykorzystaniu małego warzywnika i wymianie jednych warzyw na drugie, to biję się w piersi, że kwitnące sałaty nie są u mnie rzadkością - i zamiast na talerzu, lądują w kompostowniku.
Życzę wszystkim uprawiającym warzywa obfitych plonów tego roku!
wystarczy kilka kroków i mam do zjedzenia takie zdrowiutkie pyszności! |
Brawo Tamaryszku, nie marnujesz czasu. Jak widać po wpisach, plany u Ciebie to podstawa. Rzeczywiście ważnym jest, by określić jakie warzywa są nam niezbędne i czy mamy odpowiednie dla nich warunki. Ja warzyw nie uprawiam z różnych względów, a jeśli już to raczej przyprawowe typu szczypiorek, koperek. Zioła mam głównie bylinowe, a z jednorocznych same się w większości wysiewają, np. koperek, ogórecznik, cząber jednoroczny. nie mam oddzielnych grządek, rosną tam gdzie się wysieją, bazylie i mięty uprawiam w donicach. Od jakiegoś czasu zaczynam wykorzystywać chwasty do przyrządzania sałatek, np. teraz - rzeżuchę łąkową, gwiazdnicę, wkrótce - młode liście podagrycznika, szczawik zajęczy, latem komosę, pokrzywę, bluszczyk kurdybanek i inne. Lubię mieć świeże zioła do napojów i sałatek ale też do sosów i zup. Trochę też suszę na zimę, głównie miętę, szałwię, melisę, bazylię i tymianek. A Twój ogródek warzywny Tamaryszku w nowej odsłonie jest bardzo ładny i taki uporządkowany. Pozdrawiam, Alik
OdpowiedzUsuńŚmiej się, śmiej! Uwielbiam planować, dobrze zauważyłaś. I uwielbiam spisywać wszystko. Mam wtedy jakoś wrażenie, że panuję nad sytuacją, ogarniam wszystko, chociaż naturalnie nie do końca tak jest w rzeczywistości, bo często nie udaje się wszystkiego zrealizować.
UsuńWygląda na to, że uprawiasz zioła według najnowszych trendów - pomieszane z roślinami ozdobnymi! Podoba mi się wykorzystanie "chwastów", czy raczej dzikich roślin, do jedzenia. Chyba muszę się tego nauczyć.
Co do porządku w moim warzywniku, to dobrze, że nie widzisz go na co dzień w naturze, bo zdecydowanie nie nadaje się do podziwiania. Wstyd mi, więc na ten rok, jak wspomniałam, mam zamiar dbać o niego więcej.
Miód na moje serce i oczy Tamaryszku. Dzięki przeogromne za ten post, bo rozjaśnił mi mroki warzywnika, do którego zabieram się czysto teoretycznie. Twój plan to genialny pomysł na zobrazowanie tego co chce się posiać. Z lekkimi obawami myślę o moim warzywniku (głównie z powodu braku czasu) ale myślę, że na początek po prostu nie będę szaleć z ilością upraw (a i tak nie uniknę kwitnących sałat).
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
Jeśli czytałaś mój post o początkach warzywnika (jest w Historii ogrodu) to wiesz, że wszyscy mi go odradzali, prognozując całkowitą klapę przedsięwzięcia.
UsuńJa, jak zwykle, obłożyłam się książkami, zrobiłam tysiąc notatek i wymodziłam pierwszy plan według zasad dobrego sąsiedztwa. I tak to ciągnę już dobre kilka lat, po drodze zaliczając, oczywiście, różne wpadki. Ale skoro mi się udało w naprawdę niesprzyjającym miejscu, to myślę, że każdemu się uda. Zacznij od czegoś małego i łatwego na początek, będzie ok. Życzę Ci powodzenia!
Dzięki, nie czytałam, ale chętnie zajrzę. Dobre rady zawsze w cenie :)
UsuńJa jak zwykle mam wielkie plany, ale wlasnie zauwazylam swieze nory nornic i musze zaczac od polozenia siatek metalowych pod grzadkami, bo mi bez tego wszystko zjedza :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z podziwem, jak to swietnie zaplanowalas!
O, kurczę, te nornice to zbóje okropne, chyba rzeczywiście bez siatki się nie obejdzie. Ale nie poddawaj się, nie ma to, jak własna sałatka skubnięta z grządki czy nagrzany słońcem pomidorek. Może spróbuj w donicach?
UsuńPięknie masz wszystko zaplanowane :). Podziwiam. Ja w tym roku nie planuje wiele warzyw. Najwyżej kilka pietruszek, mam rukolę, którą uwielbiam w sałatkach. Może koperek , bo lubię jego zapach i fajnie wygląda w kwiatach w pełni kwitnienia. Po0zdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Meniu. Ja też uwielbiam rukolę, wyobraź sobie, że u mnie rozsiewa się nawet pomiędzy cegłami na chodniczku. I myślę, że nawet najmniejsza ilość własnych warzyw czy ziół to fajna rzecz. Pozdrawiam!
UsuńJa tak gwoli wyjaśnienia, bo już mądra jestem w temacie dzięki Łukaszowi Łuczajowi - tj. dwurząd, rukola jest jednoroczna. Jest on jednak zdecydowanie smaczniejszy. Pozdrawiam serdecznie
UsuńA widzisz! Dziękuję za sprostowanie. W życiu nie kupowałam dwurzędu, ale dobrze, że go mam. To wstyd, żeby sprzedawcy się mylili...
UsuńOj warzywnik to cudowna sprawa. Podejrzyj Tamaryszku ten post u mnie: http://supelkologia.blogspot.com/2019/05/229-sposob-na-warzywnik.html
OdpowiedzUsuń- może skorzystasz z pomysłu. Ja bardzo, bardzo sobie to chwalę.
Ogórki uprawiam u siebie z dużym powodzeniem w taki sposób: w czarnej włókninie leżącej na grządce wycinam małe dziurki (max.10 cm) i w nie sieję po 2-3 ziarenka ogórków. Rosnące warzywo puszczam po siatce albo po sznurkach w górę - ogórki zajmują wtedy mało miejsca a korzenie nie wysychają i chwasty nie rosną.
Bardzo polecam do uprawy blisko domu pietruszkę naciową gigant. Można ją posadzić na rabacie pomiędzy kwiatami - jest tak piękna!
Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrych plonów!
Przeczytałam Twój artykuł, nie wiem tylko, czy komentarz dobrze udało mi się wstawić. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że rozkładanie ściętej trawy dobrze robi glebie, wiele razy o tym pisałam i robię to od lat.
UsuńCo do ogórków - rozumiem, że nie robisz sadzonek w domu, tylko od razu siejesz do gruntu - kiedy, w maju?
I dzięki za pomysł z pietruszką, wykorzystam pomysł.
Od lat ogórki uprawiam też na siatce, sznurkach - tworzą piękny tunel, podobnie zresztą fasolę.
UsuńTen pomysł z siatką mi się podoba, może tak własnie spróbuję w tym roku.
UsuńOd razu sieję do gruntu, właśnie w maju. Wiadomo, że z sadzonek będą szybciej, ale ja zawsze sieję. Zarówno na sznurkach jak i siatce trzeba im trochę pomagać się piąć, bo same tak tylko trochę idą do góry. Ale wtedy siedzą już dobrze.
UsuńDzięki za rady. Mam nadzieję, że będę mogła zjeść pierwszego, własnego ogórka tego roku!
UsuńTamaryszku, ale Ci zazdroszczę! Ja na ogród jedynie patrzę i ręce załąmuję ile pracy tam jest, a sama nie mogę się tego podjąć i jeszcze długo nie będę mogła... O warzywniku to już wcale póki co nie myśle....
OdpowiedzUsuńNo, tak, czasem tak bywa, że trzeba coś odłożyć na później, siła wyższa. Wszystko ma swój czas, nie przejmuj się. Życzę Ci, aby wszystko układało się po Twojej myśli, nawet powoli.
UsuńWarzywnik to świetna sprawa, nawet w malutkim można dochować się plonów, żałuję tylko, że nie zostawiłam kiedyś kawałka na zaś, byłby teraz jak znalazł bo apetyt na kolejne eksperymenty rośnie. Kombinuję z miejscem jak mogę, ale co tam, wszystkiego mieć nie muszę a coś zawsze cieszy. wiesz, że w ubiegłym roku w moim mini/sama sie przekonasz jak bardzo mini/ zebrałam 100 kg pomidorów, ogórki koniecznie siej, puszczaj w górę, to dopiero radość wyszukiwać chowających się w buszu owoców, wcale nie są aż tak wymagające, za to żarłoczne bardzo. Jarmuż sadzę wśród kwiatów, podwójna korzyść. Dobrze, że warzywniki odzyskują swoje miejsce w ogródkach, nawet gdy są to skrzynie czy donice. EwaSierika
OdpowiedzUsuńTak, propagowanie uprawy warzyw daje same korzyści, fajnie, że mogą to robić również posiadacze balkonów czy choćby parapetów. A przecież nie tak dawno przeważała opinia, że uprawa warzyw jest trudna.
Usuń!00 kg pomidorów! To ogromna ilość, ciekawa jestem z ilu krzaków.
Ja też żałuję, że nie przewidziałam potrzeb warzywnikowych, a teraz nic nie da się już zrobić. Ale i ja jestem dumna, że mam to, co mam.
Ogórki żarłoczne - więc co mam zrobić? Bardziej niż reszcie warzyw użyźnić glebę pod nie przed sadzeniem? Nawozić w trakcie sezonu? Radź!
Uwielbiam ogród warzywny, to najlepsze co można sobie zapewnić latem.
OdpowiedzUsuńNajlepsze czy nie - na pewno własne warzywa to fajna rzecz.
UsuńBardzo cenny wpis, też jestem na etapie planowania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam nowego gościa. Cieszę się, że post uznajesz za interesujący. Ja jeszcze ciągle nie uporządkowałam warzywnika, ale w tym tygodniu na pewno to zrobię, w końcu to jeszcze luty...
UsuńZapraszam ponownie!
Mam niewielki ogród jeszcze nie zaplanowane grzadki niestety nie jest przy domu...podoba mi sie pomysł z tymi doniczki na pomidory pod oknami.
OdpowiedzUsuńWarzyw "z doskoku" uprawiać się nie da, więc na działce dojazdowej to prawie niemożliwe. Ale widziałam nawet spore uprawy warzyw na balkonach. A pomidory w doniczkach rosną bardzo dobrze, polecam. Miło mi, że podobają Ci się moje doniczki pod oknami, chociaż, szczerze mówiąc, wolałabym ich nie mieć od frontu, ale nie mam innego wyjścia. Zapraszam do czytania!
UsuńTamaryszku, miło mi donieść, że i owszem, da się również z doskoku uprawiać warzywa. Tak robią to od wielu, wielu lat szczęśliwi posiadacze ogródków działkowych. Kiedyś, tzn. przed 20 laty i ja takowy posiadałam. To było w Pracowniczych Ogródkach Działkowych - działka 4-arowa, na odległość i przy małych dzieciach. Wówczas większość takich szczęśliwych posiadaczy tych działek uprawiało na nich głównie warzywa. A i dziś ich nie brakuje. Chcę dodać, że plony były więcej niż zadowalające, mimo grasujących drobnych złodziejaszków. Jeśli więc ktoś ma okazję, niech nie rezygnuje. Pozdrawiam, Alik
UsuńNo, tak, oczywiście, Aliku. Pewnie, że z działek pracowniczych nie warto rezygnować. Tyle, że one zwykle są w tej samej miejscowości, gdzie można wyskoczyć w każdej chwili, na pewno raz w tygodniu. Pisząc o braku możliwości uprawy warzyw, miałam na myśli działki bardziej oddalone od miejsca zamieszkania, gdzie dojazd jest dłuższy i bardziej kłopotliwy. Bo jednak uprawa warzyw wymaga systematycznej pielęgnacji.
UsuńWarzywnik? Dla mnie nadal czarna magia. Nigdy nawet koperku nie wyhodowałam w doniczce. Poza tym w warunkach ogrodu na odległość, to nawet o tym nie myślę.
OdpowiedzUsuńAha, mój blog jest obecnie niepubliczny ;-)
Jeżeli byłabyś zainteresowana zaglądaniem do mnie czasem, napisz kms@post.pl
Wiesz, że warzywnik to dla mnie to była kiedyś też czarna magia? Jak zresztą w ogóle całe ogrodnictwo. Okazuje się, że wszystko jest możliwe. Ale cudów nie ma, na odległość warzywnika utrzymać się nie da.
UsuńPewnie, że chcę zaglądać, napiszę.
Właśnie uświadomiłem sobie, że trochę czasu przespałem i już warto ruszać z przygotowaniami. Zima chyba nie wróci, a Twoje plany wyglądają obiecująco. Muszę rozplanować swój ogródek na ten rok.
OdpowiedzUsuńPewnie, najwyższa pora na plany, a nawet można już zacząć prace przygotowawcze. Powodzenia
UsuńBeautiful
OdpowiedzUsuńEkstra planowany warzywniak, bardzo mi się spodobał , też nad takim się zastanawiam.
OdpowiedzUsuńJeśli jest możliwość założenia warzywnika, zawsze warto, z wielu powodów.
Usuń