czwartek, 9 kwietnia 2020

DRZEWA WIELOPNIOWE

Ostatnio Urtica zapytała mnie o drzewa wielopniowe. Wywołała bardzo ciekawy temat!

Inspiracje takie pojawiały się już 20 lat temu, a od lat jest to wyraźna tendencja w sztuce projektowania ogrodów, widoczna np. na wystawach Chelsea Flower Show.
Dla mnie to zachwycająca propozycja do ogrodu, a ciekawa jestem Waszej opinii.

drzewa wielopniowe - ogród Toma Stuarta Smitha na wystawie w Chelsea


 nagie pnie - zupełnie inny klimat ogrodu, ale to też Chelsea Flower Show





Co to takiego, te drzewa wielopniowe i o co tyle szumu?

Drzewo ma pojedynczy pień i koronę. I zwykle od 4 m wysokości.
Krzew to roślina drzewiasta, ale rozgałęziająca się od razu nad ziemią albo jeszcze w ziemi na kilka pędów, które mogą osiągnąć różną grubość. Nie ma więc jednego pnia.
Zaś drzewa wielopniowe łączą w sobie cechy obu grup. Nie mają wyraźnego przewodnika. Z reguły zaczynają się rozgałęziać nieco wyżej niż krzewy, osiągają też zwykle większą wysokość.

charakterystyczny pokrój drzewa wielopniowego

drzewa wielopniowe, na pierwszym planie dereń kousa, moje marzenie

naturalistyczny zakątek z drzewem wielopniowym w Dalemain Estate

Skąd się biorą takie drzewa?
Materiałem wyjściowym jest drzewo, ale w wyniku ingerencji człowieka albo naturalnego przypadku upodabnia się ono do krzewu.
Zawsze były też drzewa i krzewy rosnące naturalnie w podobny sposób, np. leszczyna czy olsza czarna. I dziś mogą być dla nas materiałem do wyprowadzenia drzewa wielopniowego we własnym ogrodzie. Możemy wykorzystać drzewa o takim pokroju czy duże krzewy, usuwając dolne gałęzie, pozostawiając dolne partie pni nagie.

To dobre rozwiązanie dla posiadaczy dojrzałych ogrodów, właścicieli wielkich, rozrośniętych krzewów. Można nad nimi trochę popracować i uzyskać zupełnie nowy efekt. Ogołocić dolne partie pni, może niektóre usunąć, przerzedzić konary, pousuwać dolne gałązki.
Oczywiście, nie wszystkie się do tego nadają, np. z wielkiej tawuły nie zrobimy drzewa/krzewu wielopniowego, bo ma gąszcz cienkich gałęzi. Ale już z lilaka się da.

to perukowiec "podgolony" od dołu w Arboretum w Rykach (szkółka Daglezja)


kilka pni wyrasta z podstawy (Zieleń to Życie)

na warszawskiej wystawie Zieleń to Życie - takie drzewa są u nas dostępne

Jak wspomniałam, mnie zachwyciły aranżacje z drzewami wielopniowymi na wystawach ogrodniczych i gorąco zapragnęłam mieć takie u siebie. Planowałam kupno i gorączkowo szukałam miejsca na takie cudo. Efektem było posadzenie świdośliwy.

Na szczęście, oświeciło mnie, że mogę popracować też nad tym, co mam. Tej wiosny postarałam się więc odmienić oblicze wielkiego krzewu magnolii w przedogródku i suchodrzewów i bzu czarnego. Zobaczymy latem, czy choć trochę spełnią moje oczekiwania.
Chciałabym mieć, co prawda, takie prawdziwe drzewo, wysoko uniesione, ale to wymaga przestrzeni, a u mnie drzew sporo, więc na razie nie znalazłam odpowiedniego miejsca.

moja młodziutka świdośliwa wiosną - do oczekiwanego efektu jeszcze daleko

a to pokazywana już magnolia o krzewiastym pokroju, którą podcinałam niedawno


naturalistyczne nasadzenia z drzewami wielopniowymi - pokazowy ogród na wystawie w Chelsea sprzed 2 lat


Drzewa wielopniowe są głównie liściaste, ale i sosny tak prowadzone widziałam. Najczęściej są to takie gatunki, jak: leszczyna, brzoza, świdośliwa, dereń kousa, klon ginnala, lilak.
Szkółkarze oferują też lipy, buki pospolite i klony.

Mogą to być drzewa naturalnie rosnące w ten sposób lub sadzone w jeden dół.
I to ważna informacja dla nas - można samemu spróbować stworzyć wielopniowe drzewo, kupując niewielkie drzewka i wsadzić je razem do jednego dołka. Myślę, że to będzie tańsza opcja, niż kupować wielopniowe drzewko w szkółce czy centrum ogrodniczym. Tylko uwaga - nie wszystkie gatunki dobrze rosną w jednym dołku, wybierając gatunek trzeba to sprawdzić.

wielopniowa brzoza w ogrodzie Ursy, który mam nadzieję pokazać niebawem

a to brzoza na wystawie Hampton Court Flower Show nad cudnymi naparstnicami

swojsko wyglądający, leszczynowy zagajnik w Sissinghurst Castle Gardens


bardziej egzotyczny enkiant, ogołocony od dołu


Mamy więc propagowany nowy typ drzewa i co z tego wynika dla ogrodu?

Drzewa wielopniowe wyglądają inaczej niż te zwykłe i, co dla ogrodnika ważne, dają zupełnie inny efekt. Jestem przekonana, że warto to wykorzystać.

Odsłonięte pnie, widoczne konary dają wyrazisty rysunek na spokojnym tle, o wiele ciekawszy i bardziej naturalny niż pojedynczy pień. Pokrój drzew wielopiennych jest atrakcyjny z uwagi na luźną, bardziej nieregularną formę. Dlatego to doskonały wybór na solitery.

Luźna korona, zwykle dość nieregularna, daje większy, ale świetlisty cień, co zawsze wzbogaca wrażenia.

Obecność wielopniowych drzew podkreśla naturalistyczny styl ogrodu, większość ogrodników to lubi.
I tu warto zwrócić uwagę, że tendencja do wprowadzania do ogrodów drzew wielopniowych jest elementem szerszego i dominującego od dłuższego czasu trendu w sztuce ogrodowej - naturalistycznego stylu w aranżacji ogrodów. Myślę, że bliskiego sercu wielu ogrodników.

wielopniowe drzewa w ogrodzie leśnym w Pensthorpe Gardens


jak bym chciała mieć takie brzozy... - cudowny, naturalistyczny zakątek w Isabella Plantation Richmond Park

nieregularny pokrój drzewa daje ciekawy cień (ogród Beth Chatto)


wyraziste pnie w ogrodzie pokazowym na Chelsea unoszą się nad bylinową rabatą

Pod drzewami wielopniowymi czy tak wyprowadzonymi wielkimi krzewami bardzo ładnie wyglądają łany bylin (szczególnie o naturalistycznym wyglądzie) czy roślin okrywowych. I taki obrazek to właśnie moje marzenie!
W porównaniu do dużych, klasycznych krzewów mają otwartą strukturę na dole, nie zasłaniają widoku na rosnące za nimi byliny. Co pozwala posadzić je w środku rabaty, a nie na tyłach, w tle, jak zwykle robimy. Nie będzie schodkowej wysokości, ku najniższym roślinom na brzegu, powstanie zupełnie inna kompozycja. Warte uwagi, prawda?

Mamy drzewa w ogrodzie, mamy grę światła i cienia, a jednocześnie drzewa te dają wrażenie lekkości, unoszą się nad rabatami, nie stoją sztywno.

pośród bylin - taki pokrój drzewa daje możliwość wyeksponowania ozdobnej kory

sumaki w Hyde Hall Gardens


drzewo rozgałęzia się na kilka pni nieco nad ziemią, gałęzie też są prześwietlone (Tom Stuart Smith)

takie drzewo nie przytłacza bylinowej łąki (Chelsea Flower Show 2018)

Jestem wielką fanka drzew wielopniowych! Chciałabym mieć ich sporo, w różnych rozmiarach, bardzo podobają mi się efekty, jakie daje ich obecność w ogrodzie.
Na pewno nie uda mi się spełnić tego marzenia, ale staram się wprowadzić choć trochę takich wrażeń. Chcę znaleźć miejsce na jedno spore drzewo wielopniowe, ale na razie nic nie wymyśliłam.

świetnie wyglądają te stare różaneczniki  - leśny zakątek Isabella Plantation Richmond Park (Londyn)


nastrój swobody (Barnsdale Gardens)

Ciekawa jestem, czy podoba się Wam taki typ drzew? A może już rosną w Waszych ogrodach? Jeśli tak, to zazdroszczę!

Pisząc ten tekst, znalazłam dwa ciekawe artykuły na ten temat, zajrzyjcie do Ani Stachurskiej
i Ewy, u której znajdziecie dużo pięknych zdjęć z drzewami wielopniowymi.

38 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Aż wyszłam na zewnątrz sprawdzić jakie i ile mam drzew wielopniowych. W zasadzie wszystkie (u mnie w większości owocowe). Rzeczywiście daje to efekt lekkiego ogrodu naturalistycznego i super zacienia. Z kilku, które chciałam usunąć zostawię konary do aranżacji ogrodowych. Ale po wczorajszym podlewaniu ziemi suchej jak pieprz nie wiem czy po prostu mocno nie przytnę tych drzew i nie zostawię dla osłony i chłodu. Cóż z tego, że jabłuszka kaprawe i niesmaczne, ale cień pozwalający zachować wilgoć w ogrodzie jest bardzo ważny. U sąsiadów plaża, bo wycieli wszystko w diabły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci tych drzew owocowych, to moje marzenie. Mogłabym mieć i kaprawe jabłuszka. A jeszcze wielopniowe... Drzewa to skarby ogrodu.

      Usuń
  2. Niesamowite, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie mody ogrodowe są warte uwagi, ale ten trend wydaje mi się bardzo ciekawy. Wzbogacający nasze ogrody i wprowadzający nieco odmienny nastrój.

      Usuń
  3. 21 lat temu ucięłam kilka patyczków wierzby mandżurskiej, z tego 2 przyjęły się rosnąc, rosnąć, rosnąc. Dzisiaj wierzba jest ogromna, wielopniowa, choć połowa wycięta, część ułamała się gdy w 2009 w październiku spadło duzo mokrego sniegu. Mimo tego to drzewo jest punktem centralnym w ogrodzie, na każdym robi wrażenie, choć nie sadziłam tego zamierzenie, podobała mi się taka "pokręcona" wierzba i tyle. O dziwo wyrosła znacznie większa i inna w pokroju niż te pod blokiem. Mam też sporą świdosliwę gatunek, lubię ja bardzo za wszystko, jesienią podkrzesałam wysoko. Nie myślę o modzie w ogrodach, juz nie, zauważam oczywiście ale podążać juz nie chcę, nawet gdy coś podoba się bardzo. Nie po to mam ogród..EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zdarza się, że zupełnie niechcący wychodzi coś wyjątkowego,na szczęście.
      Ja też mam dystans do mody, to chyba przychodzi z wiekiem. Z ogrodowymi bardzo lubię wiedzieć, co się dzieje, zawsze liczę, że pojawią się jakieś dobre pomysły i nie mam tu na myśli lansowanego koloru.
      A dlaczego Ty nie chcesz już podążać za ogrodowymi modami, jeśli Ci się podobają? Co masz na myśli, pisząc: nie po to mam ogród?
      Ja, jeśli coś mi się podoba i jeśli pasuje do mojego ogrodu, próbuję to wprowadzać. Ale nie nazwałabym tego "podążaniem za modą", bo nie to jest celem. Podobnie staram się wykorzystać fajne i pasujące mi rzeczy, które widzę w zwiedzanych ogrodach, także w starych i zupełnie niemodnych.
      W ogóle jakoś nie leży mi określenie: modny ogród. Co sądzisz?

      Usuń
  4. drzewa wielopniowe faktycznie mają swój klimat. Ja w zeszłym roku zakupiłam brzózkę wielopniową. Zobaczymy jak się przyjmie. Zdrowych spokojnych Świąt kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i dla Was też! A brzózkę wielopniową bardzo bym chciała mieć.

      Usuń
  5. Te drzewka są super, moje ulubione, dlatego rozejrzałam się po ogrodzie i pół dnia poświęcilam na cięcie olbrzymich kalin które do tej pory były bulowatymi krzakami. Zresztą w zeszłym roku pewnie poniekąd z tego sklebienia gałęzi i lisci zaatakowały je mszyce. Zresztą u mnie zawsze susza więc nic dziwnego. Jeszcze nie wiem jak te kaliny będą wyglądały docelowo bo na razie tylko mają pączki liści ale chwilowo jestem zachwycona. Wycięłam wszystko co wyrastało do środka krzaka zostawiłam chyba że 3 4 główne pnie. Wyglądają bardzo stylowo i naturalnie 😉 coś jak Twoja magnolia Tamaryszku. Lżejsze 😉 boję się tylko że w sezonie będą wyglądać jak takie przestylizowane jak im wyjdą liście tylko na końcówkach które zostawiłam. To moje raczej pierwsze takie poważne cięcie roślin i cały czas szukam wskazówek - czeka jabłonka 😘 i bluszcz potwór😉 i winorośl biedna bo nigdy nie cięta.
    W każdym razie drzewka wielopniowe są przeurocze i wg mnie romantyczne... ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kalina koralowa co rok jest atakowana przez mszyce, też myślę, że z powodu osłabienia suszą, one są podatne.
      Po Twoim opisie muszę się przyjrzeć swojej, może i ja zadziałam podobnie, że też na to nie wpadłam. A jak za bardzo podcięłaś na gałęziach, to za rok odrośnie, będziesz mogła skorygować. Na efekty zawsze trzeba troszkę poczekać.
      Mnie właśnie ta lekkość zachwyca w wielopniowych.

      Usuń
  6. 🙆 ajajaj ale się cieszę że niechcący Cię zainspirowalam bo ja inspiruję się Twoim ogrodem i doświadczeniami stale także bardzo. Mi miło 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak pogadać z drugim ogrodnikiem... Zawsze coś fajnego wyniknie.

      Usuń
    2. Zbyt duża nobilitacja na ogrodnika ;) ciężko mi trawnik utrzymac przy życiu ;)
      Uściski świąteczne - dziękuje za Wszystko. M

      Usuń
  7. Przeszłam juz kilka "mód", z których mało co zostało, bo oprócz kupowania modnych roslin/zauważ, że co kilka lat jest szał na co innego/ trzeba dobierać je do stanowiska. Przez lata podczytywania i uczestniczenia w różnych forumowych społecznościach widzę, że ten proces przybiera na sile, coraz szerszy dostęp do ciekawych ofert roślinnych więc szalenstwo trwa, jeden u drugiego wypatrzy i nikt dalej nie mysli, że brakuje cienia czy wilgotnej, zasobnej gleby itd. itp.
    Ja juz spasowałam, siedzę w ogrodzie cały tydzień i daleko mi do wyrobienia się, jesli jeszcze zacznę coraz to nowe nasadzenia klops, odkryłam znów dziesiątki korytarzy, sadzenie w takich warunkach to koszmar. Za dużo nerwów, za duzo strat, ubiegły rok dał popalic a w tym powtórka.
    Nie po to mam ogród, żeby odwalać nie kończące się prace wiedząc, że idą na marne,
    tak było przez blisko 20 lat, owszem efekty były z każdym rokiem ale już czas cieszyć się więcej i smakować bez napinki, ogrom prac porządkowych wystarczy mi.
    Modny ogród? chyba raczej ogrodnicy, którym się wydaje, że są za pan brat z modą.
    Jak Cie znam, to może napiszesz o tym? EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetny pomysł, Ewo, będzie post o modzie i, mam nadzieję, przyczynek do dyskusji. Rozmyślałam sobie kiedyś o tych sprawach, szukając swojego stanowiska w tej kwestii, więc może i inni ogrodnicy mają opinie na ten temat.
      Więc dziś nie będę się rozwodzić - krótkotrwałe mody na rośliny mnie jakoś nie biorą, chyba nie mam za grosz instynktu stadnego. A kwestia dopasowania roślin do stanowiska i ogrodu, jako całości jest dla mnie bardzo ważna. Mam podobne spostrzeżenia do Twoich.
      Współczuję tych szkodników, ręce opadają w takiej sytuacji. Trzeba dostosowywać się do sytuacji dla własnego dobra. Przecież ogród ma być radością. Dobrze, że umiesz wyluzować. A Twój ogród i tak jest piękny.

      Usuń
  8. Ha, nie majac pojecia o trendach, ostatniej jesieni tak wlasnie postapilam z wielkim i zaniedbanym krzakiem bzu , ktory pod spodem obsadzilam bylinami. Teraz tylko czekam na efekty!
    dee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo dobre pomysły nie mają nic wspólnego z trendami, a przynajmniej nie muszą mieć! Będzie pięknie na pewno. Pozdrawiam świątecznie

      Usuń
  9. Nie będę oryginalna - mnie też się bardzo podobają drzewa wielopniowe. W moim ogrodzie nie za bardzo niestety widzę dla nich miejsce (na wąskich rabatach chyba kiepsko się będą prezentowały) ale uważam, że to świetny pomysł do starych ogrodów, w których pełno jest przerośniętych, wielkich krzewów, które sprawiają ciężkie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jedyna możliwość na drzewo wielopniowe w małym ogrodzie, to posadzenie go jako solitera - w trawniku czy wśród niskich roślin okrywowych, jako jedynego drzewa, mocnego akcentu w niewielkim ogródku. Może być parasolem, tworzyć cień nad postawionym pod nim stolikiem czy ławeczką.
      Ten pomysł na przerośnięte krzewy przyszedł mi do głowy niedawno, aż się sobie dziwię, a i tak pewnie "odkryłam Amerykę", dawno już odkrytą przez innych.

      Usuń
  10. Posadziłam kiedyś lipę z nadzieją na duże rozłożyste drzewo a od początku rosła jak krzak. Byłam zła i zaczęłam podcinać boczne odrosty ale mało czasu i trochę zaniedbań pozwoliło jej rozrosnąć się nadto i dobrze. Teraz nie żałuję bo fajnie się prezentuje i zupełnie podobnie jest z magnoliami,
    pozdrawiam jeszcze świątecznie Wiesia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak, kolejny przykład, że zupełnie niechcący tworzy się w ogrodzie coś ciekawego. Twoja wielopniowa lipa pewnie jest bardzo wysoka?
      Moja magnolia wysoka nie będzie, bo ona z tych wielkich krzewów magnoliowych. ale tak sobie myślę, że mam przecież bardzo wysokie sosny i brzozy w ogrodzie, więc te moje mniejsze wielopniowe mogą sensownie tworzyć średnie piętro. Pozdrawiam, Wiesiu. Chyba nasze tegoroczne spotkanie wisi pod znakiem zapytania...

      Usuń
  11. Hej Tamaryszku, ciekawy artykuł. Również lubię drzewa albo krzewy wielopniowe. Sama mając mały ogród nie mogę poszaleć, ale od trzech lat wyprowadzam bez czarny Black Beauty na takie wielopniowe drzewko. Poza tym mam jeszcze bez czarny Black Tower, który jest wielopniową kolumną już sam z siebie ;) Również uważam, że ogałacając stare krzewy liściaste albo iglaste można osiągnąć lekkość w ogrodzie oraz miejsce na nasadzenia pod nimi. Pięknie wyglądają takie drzewa podsadzone jednorodnym łanem np. traw, pachysandry, paproci czy też epimedium. Pokazałaś śliczne zdjęcia przykładowe. Serdeczności, Anda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez czarny chyba bardzo się do takiego prowadzenia nadaje, i ja próbuję swój stary krzew tak poprowadzić. A o zakupie Tower, ale Golden, myślę. Zadowolona jesteś z pokroju Black Tower?
      Cieszę się, że chwalisz artykuł.

      Usuń
    2. Izo, u mnie Black Tower ma trudne warunki, bardzo sucho. Pokrój jest wąski, ale nie wiem, czy pokazowy. Zrobię mu zdjęcie jak rozwinie bardziej liście i pokażę u mnie na wątku. Ja chyba jednak wielopniowe drzewa wolę o szerszym pokroju :)

      Usuń
    3. Będę zaglądać. I ja wolę drzewa wielopniowe o szerszym pokroju. Ale mam takie miejsca, w których potrzebuje czegoś węższego, sama wiesz, jak to jest. Nie przepadam za pokrojem kolumnowym, ale widziałam na ZtŻ odmianę bzu Golden Tower i wydawał mi się niezły, w miarę naturalny.

      Usuń
  12. Lipa to jeszcze młode drzewo i jest na razie wzrostu magnolii ale liczę na to że pokaże jeszcze na co ją stać. A co do spotkania, no cóż wiele planów na ten rok wzięło w łeb ale przecież co się odwlecze to nie uciecze, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  13. Drzewa wielopniowe ostatnimi laty to nowy, zauważalny trend u klientów. Sami proszą o usytuowanie w projekcie, a zwłaszcza w ogrodach na styl japoński. Pięknie wyglądają, cudne zdjęcia i ciekawy wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę, miło mi. Klienci zorientowani, co w trawie piszczy... Ciekawa jestem, czy łatwiej się dla takich osób pracuje.

      Usuń
  14. Takie drzewa fajnie się komponują. Zdecydowanie wyglądja lepiej niż jeden gruby pien

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że fajnie się komponują z bardziej naturalnym stylem nasadzeń, który jest coraz bardziej popularny. Ja je uwielbiam!

      Usuń
  15. Przejrzałem Twoje zdjęcia na których prezentujesz swoją pasję i jestem pełen podziwu. Gratuluję dobrego smaku i wyczucia kunsztu ogrodniczego !

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję, będę obserwowała i czytała

    OdpowiedzUsuń
  17. I tu się okazuje, że mój ogród jest bardzo modny! Mam tylko drzewa wielopniowe: dwie jabłonki, jedna z dwoma, druga z trzema pniami, jeden purpurowy buk i brodawkowatą brzozę 'Laciniata' - wielopniowe dlatego, że wiatr połamał je za młodu. Poza tym mam jeszcze wychodowaną od nasionka paulownię, a w zasadzie wychodowane paulownie, bo podczas pikowania nie chciały się rozdzielić. Teraz to już wielkie drzewa. W życiu bym ich nie posadził, gdybym nie dostał nasion w prezencie. Dają bardzo głęboki cień, mają toporny wygląd i przeraźliwie śmiecą liśćmi. U mnie na szczęście nie marzną zimą. Magicznie wyglądają zimą, gdy widać na nich liczne, brązowe pączki i w maju, gdy pojawiają się bladoróżowe, naparstkowate kwiaty, i te widoki wynagradzają mi wszystkie niedogodności. Poza tym nic do nich nie pasuje, i też nic nie chce pod nimi rosnąć. Mam pod nimi tylko okrywówki: barwinek, dąbrówki i pragnie. Nie rozumiem, dlaczego są tak modne, jest przecież wiele innych drzew pięknie kwitnących wiosną. Jedyną ich zaletą jest egzotyczność (dla mnie to żadna zaleta) i produkcja tlenu. Poza tym nie wyróżniają się specjalnie spośród innych drzew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa opinia o paulowni, na pewno przyda się czytelnikom, ja nic na ten temat nie napiszę, bo nie mam tego drzewa i nie będę miała. Podobnie jak Ty, nie zachwycam się egzotyką.
      Drzew wielopniowych nie wymyślił człowiek, występują w naturze, więc nic dziwnego, że "same" pojawiły się w Twoim ogrodzie. A teraz dzięki temu jesteś "na czasie". Chociaż, czy to ma znaczenie dla ogrodnika..? Dla mnie nie, ale warto się orientować. Zazdroszczę Ci tych owocowych.

      Usuń
    2. Dla mnie bycie na czasie nie ma znaczenia. Z obowiązujących trendów wybieram to, co mi się podoba i do tego się stosuję. Ale nic na siłę.
      Jeśli chodzi o owocowe, nie wiem, czy jest czego zazdrościć. Z moich dwóch drzew mam co roku tyle owoców, (pomimo przerzedzania zawiązków) że naprawdę nie mam czego z nimi robić. W piwnicy stoi pełno najróżniejszych przetworów: soki, musy z jabłek dla dzieci, tarte jabłka do ciast, kompot... A zaraz napełni się ona jeszcze świeżymi owocami. Drzewa takie, o ile chcemy uzyskać zadowalającej jakości owoce, wymagają bardzo umiejętnego cięcia, kilkakrotnego przerzedzania zawiązków, czasem usuwania nadmiaru liści w okresie wybarwiania się owoców... Ponadto często chorują na mączniaki, parcha, rdzę... Miewają mnóstwo szkodników. W zimnych regionach mogą wymarzać. Mówiąc krótko wymagają uwagi przez praktycznie cały rok. Ale jednak fajnie jest zjeść własne jabłko...

      Usuń
    3. Oj, fajnie, nie mam wątpliwości. Ja, niestety, nie miałam wiedzy o pielęgnacji drzew owocowych i dopuściłam do śmierci starą jabłoń, która rosła na mojej działce. A przez kilka lat miała tyle owoców. Bardzo żałuję. A owoce na przetwory muszę kupować. Ta niewielka ilość, którą mam, starcza do jedzenia na bieżąco.

      Usuń