niedziela, 31 maja 2020

UROKI MAJA

Nie mam zupełnie czasu. Wydawało się, że prace wiosenne rozpoczęły się tak wcześnie, że szybciej je zakończę, a tu ciągle sobie coś wynajduję.
Ponieważ tej wiosny nie korzystałam z pomocy ogrodników, porządki wiosenne trwały dość długo.

Potem zaczęło się przesadzanie, bo spisałam sobie mnóstwo pomysłów na zmiany w minionym sezonie. Przesadzanie jest już za mną, mam nadzieję, że będzie ładniej.

ścieżka z cegły
ścieżka w Zakątku Leśnym - zamiast kępy bodziszka po lewej rośnie teraz zielona hakonechloa



absolutnie cudowne kwiaty różanecznika Edelweiss


półki z drewnianych skrzynek
nowe półki ze starych skrzynek na ścianie szopy się przydają


Potem nadeszła wreszcie pora na pierwszą w sezonie wizytę w szkółce. Kupiłam masę roślin (około setki)!
Do tej pory posadziłam tylko część. A jeszcze dokupiłam świdośliwę. I kilkadziesiąt jednorocznych do obsadzania donic (jeszcze czekają na wsadzenie).
Wiele frajdy i wiele roboty. Oby efekty były równie duże.

mała architektura w ogrodzie
w Kąciku pod Lipą czeka na osadzenie 6 donic


moje zakupy


Kupiłam m.in. dużo bodziszków, chcę mieć ich więcej w ogrodzie. Posprawdzałam zimą, jakie gatunki będą pasować do warunków mojego ogrodu i powstała dosyć długa lista, częściowo tylko zrealizowana.

tu stary mieszkaniec ogrodu, bodziszek korzeniasty o białych kwiatach


dużo u mnie dzikich bodziszków o maleńkich kwiatkach, bardzo spodobał mi się efekt, jaki tworzy takie przytulenie do muru


Kupiłam też kukliki, żeby powiększyć kępę na mojej ognistej Środkowej Rabacie.

będzie więcej kuklików Totally Tangerine, lubię pomarańczowe kwiaty


Pogoda tej wiosny jest okropna, noce takie zimne, już mnie wkurzyło latanie z sadzonkami pomidorów z domu i do domu co wieczór, trwało to dłużej niż zwykle. Dziś wszystkie sadzonki już rosną na miejscu, a tu czytam prognozy, że znowu nocami ma być 7 stopni. Nigdy jeszcze o tej porze roku sadzonki nie były takie małe i zmarnowane, liście słabo znoszą te zmiany temperatur. Mam nadzieję, że owoce jednak będą.

A rzodkiewki tej wiosny bardzo mi się udały - bez robaków, duże i dorodne. I sałaty mnóstwo. Za to groszek cukrowy chyba wolniej rośnie.
Jak to fajnie nie musieć kupować w warzywniku zieleniny, prawda?

sałatka była pyszna!


Niestety, późne przymrozki poczyniły pewne szkody. Zmarzły wielkie już liście niektórych rodgersji. Ale już pojawiły się nowe. Ot, takie ogrodnicze smuteczki...

Mój trawnik kwitnie nieustannie, zobaczcie, ile mam stokrotek, żadne koszenie im niestraszne.

wielkie liście rodgersji kasztanowcolistnej, to bardzo atrakcyjna roślina


urocze stokrotki...


... zdominowały prawie cały trawnik


Wiele radości sprawiły mi wiosenne byliny - brunnery i epimedia, orliki. Bardzo się cieszę, że rozsiewają się po całym ogrodzie. Ale niektóre z nich usunęłam (oddałam), bo zaduszały inne rośliny.
Niezapominajki mrugają niebieskim oczkiem w wielu miejscach ogrodu, też się same sieją.

tu rośnie całe poletko zwykłej brunnery o zielonych liściach, jej niebieskie kwiatki są śliczne (to zdjęcie, niestety, tego nie pokazuje)


moje ulubione epimedium - younga Niveum


niezapominajki znalazły sobie miejsce wśród roślin

aquilegia
orliki rozpanoszyły się na Rabacie pod Sosną, te bordowe rozkwitają wcześniej niż białe


Teraz zaczęły kwitnąć wczesne powojniki. Jak ja je lubię! Ciągle szukam odmian, które będą lubiły mój ogród.
Za to suchodrzew rok po roku kwitnie i pachnie i wabi owady.

clematis Guernsey Cream
niezawodny i piękny powojnik Guernsey Cream zakwita jako pierwszy


lonicera maacki
suchodrzew Maacka


Różaneczniki Cunningham's White jako pierwsze zakwitły bardzo obficie, zresztą inne odmiany, ciut później, też. (Chciałam wkleić filmik z rododendronowej rabaty, ale jakoś mi się nie udaje... Może jutro się uda uzupełnić)

Nie wszystko jednak wygląda tak cudnie, jak to w ogrodzie.
Liście niektórych rododendronów nie wyglądają dobrze, będę o nie walczyć.
Za to ten duży Calsap na fotce poniżej, potraktowany zostanie ostro. I kilka azalii japońskich wygląda marnie, mają mało liści i kwiatów (pierwszy raz od lat, nie wiem, dlaczego), wobec nich również podejmę radykalne kroki, mam nadzieję, że ładnie się odbudują i znowu będą ozdobą ogrodu.

Znów pojawiły się pomarańczowe galarety na jałowcach - to rdza gruszy, która gnębi moje jałowce od kilku lat. Nic z tym nie robię, gluty już spadły.

nieszczęsny Calsap - zamierzam go ściąć nisko, może odrośnie zdrowy?


rdza jałowca i gruszy


Moja nowa kalina japońska Kilimandżaro urosła, wydawało się, że pięknie się przyjęła. A tu na niektórych liściach pojawiły się plamy! Drżę o jej stan, tak bardzo mi zależy na tym krzewie! Czy ktoś coś wie o przypadłościach kalin, co im może grozić?

pierwsze moje kwiaty kaliny Kilimandżaro, dopiero się rozwijają


Na Dzień Matki dostałam w prezencie miedziane obręcze antyślimakowe.
Mam w ogrodzie dużo ślimaków, na szczęście tylko skorupkowych, ale i tak robią trochę szkód. Nie stosowałam na nie żadnych środków, ale ogród jakoś to znosił. Niektóre hosty były pogryzione, ale najbardziej tragicznie wyglądały co roku języczki i rudbekia maxima, której niebieskawe liście miały być ozdobą Środkowej Rabaty.
Prezentowe obręcze zostały założone, trzymajcie kciuki, żeby okazały się skuteczne, dam znać o efektach. A może ktoś z czytelników już takie wypróbował?

liczę, że miedziane obręcze nie dopuszczą ślimaków do języczek


A wracając do prac w ogrodzie - dopiero jedno oczko zostało oczyszczone, wczoraj dosadzałam rośliny wodne, ale do drugiego ciągle nie mogę wejść, bo za zimno. Za to strumyk łatwo będzie oczyścić, bo wody płynie malutko...

Cały czas działam i sadzę, ale nowej części Długiej Rabaty w zasadzie nie ruszyłam. Realnie rzecz biorąc, wezmę się za ten fragment pewnie w drugiej połowie sezonu.

rabata nad strumykiem
widok na mostek nad strumykiem


moje niebo, jak w lustrze, odbija się w sadzawce


sporo miejsca do obsadzenia, koncepcja jeszcze nie gotowa


Pisałam wiele razy, że najbardziej ukochany przeze mnie jest kolor zielony. A teraz zieleń jest cudowna, świeża, soczysta i w tylu odcieniach! Nawet iglaki mają seledynowe przyrosty.
Zrobiło się wreszcie bujnie, jak lubię.

asarum europaeum, aruncus aethusifolius
jeden kolor, różne faktury - kopytnik i parzydełko


przywrotnik ostroklapowy
zawsze rozczulające krople deszczu na przywrotniku


paprocie jeszcze się nie rozłożyły

spiraea japonica Magic Carpet
nie wszystkie liście są zielone - tawułą japońska Magic Carpet


Pozdrawiam z Zakątka Leśnego - jestem z niego zadowolona, nastrój ma taki, jak sobie wymarzyłam. I brakuje w nim tylko kilku roślin. Dosadzę je i będę już tylko się zachwycać.



32 komentarze:

  1. Piękny masz ogród w maju. Zresztą potem też. Ja mam dużo bodziszków. Niektóre cudownie zadarniają, ale wszystkie moje są niebieskie. Jeden jest biały ale inny niż Twój. Ten Twój jest jakby różowy. Podobało mi się też Twoje epimedium, ale mnie trafiło się o cynowo brązowuch lisciach i żółtych kwiatkach. Twoje ładniejsze. Dzisiaj niedziela. Miłego delektowania się i odpoczynku w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwały! Czysto biały jest np. geranium sanguineum Album, niski. Ten korzeniasty ma różowe kielichy i ogólne wrażenie robi inne i jest wielki. Teraz kupiłam Kashmir White, podobno śliczny. Jakie bodziszki polecasz? Czy przycinasz wszystkie latem?
      Epimediów jest masa, też mam z żółtopomarańczowymi kwiatkami, Orange Konigin, każdy znajdzie coś dla siebie.
      Chociaż dziś niedziela, sadziłam prawie cały dzień!

      Usuń
  2. Pięknie, a czy ten powajnik to taki gatunek płożący?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powojnik wielkokwiatowy wczesny. Płożyć się może. Mój jeden rośnie na kratce, drugi "leży" na iglaku (mikrobiocie), czyli można powiedzieć, że po nim się płoży, ale podwiązuję jego niektóre pędy do gałązek, żeby wiatr ich nie połamał, a niektóre same się przyczepiają.

      Usuń
  3. tez mialam gluty na jalowcu,pojawialy sie co rok wiosna.2 lata temu polalam je octem prosto z butelki. Od tego czasu nie pojawily sie.Nie wiem czy pomogl ocet ,czy same od siebie znikly.Piekny ogrod .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa o ogrodzie. Ocet wypróbuję, może i u mnie zadziała.

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że zmieniasz charakter ogrodu. Coraz więcej w nim takich nastrojowych, nawet rustykalnych zakątków, albo po prostu teraz takie pokazujesz. Są bardzo klimatyczne,a dodatki typu kosz i kłody to moje ulubione ;-)
    Podzielam też zachwyt nad rodgersją. Mam dwie - kasztanowcolistną na Młocinach i pierzastą w Borkowie. Ich liście są wyjątkowo dekoracyjne, niestety to dość wrażliwe okazy - brak wilgoci i koniec, zimno i też marnie. Ta w Borkowie ma cień i dość mokro trwa dłużej.
    Niskie tawuły są cudne. Ja mam Little princess i Golden princess.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię rustykalne klimaty, ale mój ogród taki nie jest. Natomiast ostatnio aranżowany Zakątek Leśny, leżący nieco na uboczu, ma właśnie taki leśny, prosty charakter - zacieniona sadzawka, ławki z prostej dechy, koszyk z szyszkami... Lubię to miejsce, ale jest odmienne od reszty ogrodu, której charakteru nie zmieniam. Myślę, że ta reszta też jest nastrojowa, ale to inny nastrój.
      Jak oceniasz oba gatunki rodgersji? Która silniejsza, która ładniej kwitnie? Wilgoć lubią, fakt. A tawuły japońskie to takie bezproblemowe krzewy i ładne, warto je mieć.

      Usuń
    2. Rodgersje obie bardzo ładne, ale na pewno kasztanowcolistna i kwitnie i liście ma okazalsze, za to jest bardziej wrażliwa na brak wilgoci i upał. Pierzasta ma mniejsze liście, kwitnie tak sobie, za to jest odporniejsza.
      A tawuły japońskie też nie lubią suszy i upału, trzeba je regularnie ciąć, inaczej brzydko wyglądają, zasychają od dołu. Moja Van Houtte'a - wiem, nie japońska ;-) w ubiegłorocznych upałach niemal padła.

      Usuń
    3. Zmartwiłaś mnie, właśnie posadziłam rodgersję pierzastą... Kasztanowcolistne mam i jestem z nich zadowolona.
      Tawuły japońskie mam 2, nigdy o nie specjalnie nie dbałam i nie zauważyłam, żeby były bardzo wrażliwe na suszę, lepiej się sprawowały niż wiele innych roślin u mnie, dlatego napisałam, że bezproblemowe. Ale co rok wiosną je mocno przycinam.

      Usuń
  5. Zawsze coś interesującego dla siebie znajdę takiego inspirującego. Tym razem podpowiedziałaś mi, gdzie sama mogę zrobić miejsce na doniczki i tym samym wykorzystać pewne miejsce w ogrodzie. Piękny masz ogród. Mnóstwo w nim pracy ale widać i tę pracę i te efekty :) Fantastyczny prezent. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że po lekturze wyklarowały Ci się nowe pomysły.
      Dziękuję za ciepłe słowa o ogrodzie. Powiem Ci, że coraz częściej jestem zmęczona pracą, jaką sobie wyznaczam. Muszę chyba zacząć się zachowywać bardziej jak emerytka.
      Rozumiem, że wiesz coś o dobrej skuteczności miedzianych obręczy?

      Usuń
  6. Zawsze z niecierpliwością czekam na Pani posty. Ogród jak zwykle wygląda pięknie. Jestem ciekawa jak wygląda sadzawka. Nie mogę doczekać się kolejnych relacji z Pani ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawiła mi Pani dużą przyjemność tymi słowami. Lubię pisać, ale najważniejsze, że są osoby, które lubią to czytać.
      O obu sadzawkach były oddzielne posty, proszę zajrzeć do: Historii mojego ogrodu - Zakątki ogrodu. A bieżące zdjęcia pewnie niedługo pokażę.

      Usuń
  7. Uroki maja niby oczywista sprawa ale to majowe piękno/niezaprzeczalne zresztą/ od jakiegoś czasu niknie przy majowym bajzlu. Odkąd zaczęłam wysiewać jednoroczne kwiaty w ilościach niepotrzebnych mi i robić rozsady ciepłolubnych warzyw z naddatkiem, bo może nie wzejdzie, tonę w niekończącym się bałaganie, wory ziemi, setki doniczek i doniczuszek, i ta piekielna pogoda, która nie pozwala szybciej uporać się z wysadzaniem do gruntu. To co zwyczajowo kończyła zimna Zośka coraz bardziej zbliża się do czerwca, ba już zahacza tym razem, moje dyniowate wciąż tkwią w palecie a pomidory i papryki drugą noc okrywam włókniną klnąc, że wysadziłam o tydzień za wczesnie. Choc sadzonki były bardzo ładne to po kilku zimnych dniach i nocach z ulewami wyglądają żałośnie. A było ogrodniku komplikować sobie życie i obrzydzać maj w ogrodzie?
    Zakupy poczyniłaś zacne, czyżby wiadoma szkółka? EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, wiadoma szkółka, pierwsza wizyta w tym sezonie w Zielonych Progach.
      Dopiero dziś skończyłam sadzenie, zaszalałam.
      Co do bałaganu majowego, mam podobne wrażenia. Co rok sobie obiecuję, żeby nie robić tyle sadzonek i w tym roku "jakoś niechcący" mi wyszło 140 sadzonek pomidorów. Przed chwilą właśnie po raz kolejny okrywałam pomidory, bo znów ma być w nocy 6 stopni. Moje też wyglądają marnie. Mam dosyć!!! Ogórki jeszcze nie wysadzone, cukinia to samo. Całe szczęście, że różaneczniki i azalie pięknie kwitną w tym roku i rogownica i powojniki.
      Myślę sobie, że powinnyśmy raczej odejmować sobie roboty...

      Usuń
  8. Ja też jak Kasia zawsze czekam :) a to coś nowego a to ujęcie zainspiruje a to się coś dowiem na temat pielęgnacji etc i wszystko takie praktyczne bez napinania się. Te stokrotki w trawniku (u mnie koniczyna która też już lubię)... Leśny zakątek prześlicznie zielony i tajemniczy a okolice strumyka też zielone i błyszczące - uwielbiam :)) Najbardziej lubię wiosnę za tą wczesna świeżą zieleń, prawie żółte przyrosty i taka czystość. Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle pochwał!
      Leśny Zakątek lubię bardzo, chociaż zdecydowanie za rzadko tam bywam. Z tarasu, gdzie najczęściej wypoczywam, go nie widać. I ja myślę, że wiosenna zieleń cudowna jest, dobrze, że mam jej tak dużo wokół siebie.

      Usuń
  9. Tamaryszku widzę na zdjęciu był bodziszek i konwalie - nie wchodziły na niego? I czy bodziszki dają radę w takim słońcu powiedzmy tylko do 11 tej ?;) I ta hakonechloa też będzie w cieniu? Przepraszam za tyle pytań ale jak widać odkrywam różne niuanse na nowo 😂 a że dla ogrodnika jak ja wszystko jest niewiadomą to nieśmiało pytam. Skądinąd piękna ta dróżka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ pytaj śmiało, po to jest ten blog. Na pierwszym zdjęciu widać konwalie i bodziszek korzeniasty (geranium macrorrhizum). Obie rośliny są silne, odporne i dość ekspansywne. Myślę, że temu bodziszkowi nic nie zaszkodzi, to u mnie najbardziej odporna na wszystko bylina. Nie zauważyłam żadnych problemów. Może kiedyś konwalie pojawią się wśród bodziszków.
      Bodziszków jest masa, i gatunków i odmian. Są i takie, które rosną w cieniu (właśnie korzeniasty, nodosum czy żałobny), więc w opisanych przez Ciebie warunkach dadzą sobie świetnie radę. Teraz testuję kolejne bodziszki w półcieniu i cieniu (świetlistym).
      Hakonechloa rośnie w cieniu. Pierwszy raz zobaczyłam ją w takich warunkach w ogrodzie Szmitów i wtedy wprowadziłam tę trawę do swoich cienistych miejsc. Aureola rośnie u mnie w półcieniu, a zielony gatunek w jasnym cieniu.
      Cieszę się, że ścieżka się podoba, sama układałam.

      Usuń
  10. Szanuje że masz czas na to wszystko - pielęgnowanie i jeszcze opisywanie tego na blogu, a w pisy są długie plus dużo (ładnych) zdjec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno i drugie zajęcie zajmuje mnóstwo czasu, ale to moje pasje, więc poświęcam im cały czas. Miło, że doceniasz i chwalisz.

      Usuń
  11. Witaj Tamaryszku. Maj w ogrodzie jest dla mnie najpiękniejszy. Zieleń jest taka świeża, przepiękna i (jak piszesz) o różnych odcieniach. Poza tym kwiaty jakoś inaczej kwitną, są piękniejsze od letnich:) U Ciebie wszystko nabrzmiewa, jest cudownie. Zawsze zachwyca mnie zakątek przy strumyczku. Jest świetnie obsadzony i rośliny bardzo się rozrosły. Dobrze im tam. Poza tym strumyk, rośliny i mostek to taka kropka nad "i" Twojego ogrodu:) Po prostu u Ciebie jest cudnie.
    Mam takiego samego clematisa, kupiłam za pięć złotych w supermarkecie, po dwóch latach rozrósł się ogromnie i ma wielkie kwiaty. Jest też piękny.
    Ciekawy będzie ten leśny zakątek, już są w nim cudne rośliny. Ja mam uroczysko przy złamanych wierzbach. Po latach rośliny się bardzo rozprzestrzeniły i muszę zrobić z nimi porządek.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobne odczucia, ogrody maja i początku lata są świeże i bardziej subtelne, myślę, że ta delikatność nas ujmuje.
    Cieszę się, że Ci się u mnie podoba, bo ja Twój ogród bardzo lubię. O Leśnym Zakątku będzie oddzielny artykuł. A Twojego uroczyska przy wierzbach jestem bardzo ciekawa...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo świeżo i ... nowo. Nie wiem, jak inaczej to określić. Zieleń ogrodów i całej natury jest w maju świeża, mocna i niezmęczona letnim gorącem, ale mimo to subtelna i kojąca. Na majowe kwiaty wprost ze starych, babcinych ogrodów - np. konwalie, orliki, niezapominajki, irysy, maki, bodziszki, laki, piwonie, kaliny, białe narcyze i oczywiście pachnące lilaki zawsze czekamy z utęsknieniem. Szkoda tylko, że wszystkie one są równie piękne i delikatne, co ulotne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię maj, zresztą - kto nie lubi? A taka ulotność piękna dodaje mu jeszcze atrakcyjności, nie sądzisz? Mistrzami w celebracji takich ulotnych chwil są Japończycy, w naszej kulturze raczej szukamy roślin kwitnących jak najdłużej i to uważamy za zaletę.

      Usuń
    2. To prawda. Przykładem niech będą tu najróżniejsze kwitnące śliwy - sakury.

      Usuń
    3. I wiśnie, jeszcze krócej kwitną. Japoński stosunek do natury i ogrodów jest wyjątkowy.

      Usuń
    4. Według najnowszej systematyki to, co wcześniej uważaliśmy za: wiśnie, śliwy, migdałki, czeremchy, brzoskwinie, morele i laurowiśnie stało się śliwami. To właśnie te tzw. wiśnie miałem na myśli. Poza tym uważam, że japoński stosunek do życia ogólnie również jest wyjątkowy.

      Usuń
    5. Nie wiedziałam, teraz już rozumiem. Amatorzy traktują jak zamieszanie te zmiany w systematyce, kto z nas posługuje się dziś nazwą: rozchodnikowiec? Pewnie jeszcze długo powszechnie będziemy mówić: rozchodnik. No, ale trzeba się pilnować!

      Usuń
    6. W końcu nowe nazwy nie są nadawane ot tak, przypadkowo. Są zmieniane po wielu badaniach wybitnych botaników, i prawie na pewno są w pełni uzasadnione. Wato je zatem respektować, szczególnie, gdy posługujemy się nazwami naukowymi.
      Słowo o zielonej brunnerze: jest bezpretensjonalna i, moim zdaniem, dużo ładniejsza od tej srebrzystej. Szczególnie jej pojawiająca się wiosną eteryczna mgiełka drobnych kwiatków w kolorze nieba. U tej srebrzystej efekt, który dają kwiaty, nie jest już tak dobry. A połączenie kopytnika i parzydła blekotolistnego (jeśli się nie mylę) fenomenalne! Chyba wykorzystam je u siebie, jeśli oczywiście mogę.

      Usuń
    7. Oczywiście, masz rację, przecież to nie jest sztuka dla sztuki, nazwa mówi dużo o roślinie. Ale dla większości ogrodników nie ma to na co dzień znaczenia.
      Zielona brunnera to moja faworytka, lubię jej liście w masie.
      Cieszę się, że podoba Ci się połączenie parzydełka i kopytnika, jestem bardzo zadowolona z tego połączenia. Korzystaj!

      Usuń