Hidcote Gardens to jeden z najsłynniejszych brytyjskich ogrodów, więc nie wiem, jak to się stało, że do tej pory nie zamieściłam na blogu relacji z wizyty w nim.
Tym bardziej, że wywarła na mnie duże wrażenie. I nic dziwnego, bo to ogród, który wywarł wielki wpływ na kierunek rozwoju europejskiej sztuki ogrodowej i stał się symbolem XX-wiecznego projektowania ogrodów.
|
charakterystyczne dla Hidcote topiary i żywopłoty
|
|
stary dwór i stary ogród bylinowy - kwintesencja ogrodu angielskiego
|
Co ciekawe, twórcą tego najbardziej brytyjskiego ze wszystkich ogrodów, jak mówią niektórzy, był w zasadzie Amerykanin - Lawrence Johnston (1871–1958).
Urodził się w Paryżu w rodzinie amerykańskiej, potem studiował w Cambridge w Anglii i przyjął obywatelstwo angielskie, wiele lat służył w armii.
Jego matka kupiła posiadłość w Hidcote w 1907, a Johnston zajął się urządzaniem ogrodu.
Drugim jego dziełem był ogród Serre de la Madone we Francji, gdzie kupił posiadłość i spędził ostatnie lata życia. Od tego czasu opiekę nad Hidcote przejęło National Trust (1948).
Jaka szkoda, że u nas nie ma takiej instytucji, ileż zabytków przeszłości mogłoby ocaleć...
|
z ogrodu rozciągają się malownicze widoki na okolice, chciałoby się mieć takie okno na świat z ogrodu...
|
Na czym polega wyjątkowość ogrodów Hidcote?
Z jednej strony, to typowy ogród edwardiański, nazywany też ogrodem
w stylu Arts&Crafts, którego mistrzynią była
Gertrude Jekyll.
Pod względem formalnym to w większości ogród oparty na geometrycznym planie (linie proste, koła) i podzielony żywopłotami na komnaty ogrodowe.
Ale w tym ogrodzie najważniejszy jest nastrój - właściciel i goście mają mieć poczucie komfortu, prywatności i ciepła. Podział przestrzeni temu sprzyja, pomaga zbudować intymność.
Mimo regularnego układu, mamy wrażenie swobody. Rośliny wyłamują się spod kontroli i przekraczają ramy (wychodzą na ścieżki, wrastają w schodki i na mury, przechylają przez żywopłoty).
Takie są ogrody w stylu Arts&Crafts, taki jest typowy angielski ogród, jaki mamy w wyobraźni i właśnie taki jest Hidcote Garden, tyle, że ten klimat mistrzowsko tu zbudowano.
|
czy to nie cudowny element? zachwyca sposób prowadzenia roślinności
|
|
architektura miękko łączy się z roślinami, uwielbiam takie schodki |
|
dzwonek poszarskiego wdziera się na schody (u siebie też tak zrobiłam!)
|
|
jarzmiankowa obfitość
|
Chociaż to nie Lawrence Johnston wymyślił komnaty ogrodowe, jednak to on spowodował, że stały się powszechne. Stworzył ogród oparty na tej idei i zrobił to tak doskonale, że jego ogród był inspiracją dla innych, wszyscy chcieli go naśladować, zapoczątkował modę na tego typu ogrody (wspomnę choćby
Sissinghurst,
Kiftsgate Court czy
Tintinhull, które pokazywałam).
Przez wiele lat o ogrodach Hidcote krążyły opowieści, każdy o nim słyszał, a mało kto widział. Dopiero w 1930 r. został przedstawiony w magazynie Country Life, a kilka lat później projektant ogrodów,
Russell Page opowiedział o nim w audycji radiowej.
Od tamtej pory pozostaje punktem odniesienia dla twórców ogrodów, a ten sposób aranżacji ogrodów ma wielu naśladowców do dziś i ja do nich należę!
Oczywiście, nie próbowałam odwzorować Hidcote u siebie, chodziło mi raczej o próbę przeniesienia elementów, które zbudują podobną atmosferę. I tak mój ogród ma czytelny układ (choć nieformalny), podzieliłam go na
zakątki i staram się, aby rośliny były jak najbardziej swobodne i naturalne, a całość intymna, harmonijna i przyjazna, w każdym razie do tego dążę.
|
na końcu zielonego tunelu samotny fotel, miejsce podziwiania ogrodu, otwiera się inny świat
|
|
czy ten ogród nie wydaje się współczesny..?
|
Hidcote to duży ogród, ale jego styl jest odpowiedni także do mniejszych przestrzeni, jakimi w obecnych czasach dysponujemy, obsługi we własnym zakresie, bez armii ogrodników - tak, jak się dzieje we współczesnych ogrodach.
Rozmiary jego części są na naszą skalę i mają różny charakter, odmienną atmosferę i jeśli zwiedzającemu któraś się spodoba, może się zainspirować zastosowanymi rozwiązaniami. Za każdym zakrętem znajdziemy coś nowego, każde przejście zapowiada odmienną atmosferę. A przy tym wszystko pięknie łączy się w całość.
|
wnętrze formalne na planie koła - rośliny roślinami, ale czy takiego układu nie można zastosować w naszych ogrodach?
|
|
biały ogród pod parasolem cedrowym
|
Miłośnicy porządku, osi widokowych i idealnie czy fantazyjnie przyciętych krzewów znajdą tu coś dla siebie, a wielbiciele bujnych, swobodnych, kolorowych rabat również będą mieli się czym cieszyć.
|
ascetyczne wnętrze, skryte za wysokim żywopłotem, na taki efekt trzeba poczekać
|
|
pięknie przycięty żywopłot z ostrokrzewu
|
|
te zielone słupy nie bardzo mi się podobają |
To ogród pełen kwiatów, bogatych, bylinowych rabat, bo to właśnie w tym okresie byliny zaczęły masowo pojawiać się w ogrodach.
Rodzime, wiejskie rośliny, stare róże i rarytasy z daleka są tu przemieszane i wspaniale się ze sobą łączą. Johnston podróżował po świecie i sponsorował poszukiwaczy roślin, fascynowały go egzotyczne piękności i wprowadzał je do swojego ogrodu. Ale przeważają jarzmianki, dzwonki, bodziszki...
Lubił sadzić rośliny gęsto, aby nie dopuścić do wysiewu chwastów i sadził najlepsze dostępne odmiany.
|
bujne rabaty nad formalnym stawem
|
|
rośliny wyglądają, jakby same wyrosły
|
|
rośliny ogrodu wiejskiego - dzwonki, róże, bodziszki, naparstnice... a obok lilia martagon
|
Dla mnie wizytówką Hidcote jest ogromny cedr libański, który rozkłada parasol przy starym ogrodzie (Old Garden), jakby strzegł domu i ogrodu. To przykład, jak na charakter miejsca może wpłynąć jedno drzewo i niekoniecznie musi to być cedr.
|
cedry są piękne
|
Jedną z najsłynniejszych części ogrodu są czerwone rabaty, Red Borders (z 1913). To podobno pierwsze jednobarwne rabaty w Anglii.
Ciekawe kompozycje, świetne zestawienia roślin, dla mnie raczej do podziwiania, niż do naśladowania. Ale trend ognistych rabat jest obecnie silny, tu można znaleźć inspirację.
|
najsłynniejsze chyba Red Borders
|
Nie zapragnęłam przenosić ognistych rabat do siebie, ale w innym zakątku Hidcote znalazłam rośliny których mi się zachciało, już rosną w moim ogrodzie:
|
czosnek Krzysztofa - kolor nie mój, ale chwycił mnie za serce
|
|
gillenia - moje jeszcze nie są tak bujne, ale może kiedyś....
|
|
zawsze zwracam uwagę na to, co kwitnie w cieniu, bo u mnie go sporo - więc dzwonek szerokolistny mam już w wielu miejscach (głównie białe, ale i fioletowy)
|
Te dzwonki w masowych nasadzeniach, białe i fioletowe, rosły w Stream Garden, ogrodzie świetlistego cienia, powiedziałabym.
|
śliczna kompozycja z pierwiosnkami tamże
|
|
tylko zieleń - no, co ja poradzę, że zachwycają mnie takie klimaty..?
|
|
warto zwracać uwagę na kształty liści w cienistych zakątkach
|
Ciekawe wydało mi się porównanie dwóch wersji słonecznego ogrodu o południowym klimacie - Rock Bank i Mrs.Winthrope Garden - oba przywołują atmosferę tamtego regionu, ale zupełnie innymi środkami.
|
egzotyczne rośliny, mocne barwy, cegła...
|
|
palma, terakotowe donice...
|
|
a tu dzikość - żwir, głaz, delikatniejsze z wyglądu rośliny - jakby na spacerze gdzieś nad bezdrożach południa
|
|
Rock Bank
|
|
na granicy dwóch światów
|
Mimo formalnego, podzielonego układu ogrodu, jak widzicie, panuje w Hidcote atmosfera luzu i swobody, bliska naturalistycznym tendencjom, które obecnie są propagowane.
Nie czułam się tu usztywniona, jak w dworskim ogrodzie, dominował nastrój raczej jak na wakacjach na wsi u bogatego wuja, gdzie można skryć się w gąszczu i nie odpowiadać na wołanie na podwieczorek.
|
gra światła i cienia w sadzie - bez drzew się tego nie osiągnie |
|
ogród nie jest napuszony
|
|
tu się nie tylko zwiedza, inspiruje, uczy... ale i wypoczywa
|
Ciekawych miejsc w Hidcote jest o wiele więcej, mam nadzieję wrócić kiedyś do tego ogrodu. Znalazłam tu wiele inspiracji i radości z przebywania w miejscu nie tylko pięknym, ale i znaczącym dla rozwoju sztuki ogrodowej.
Dobrze, że mogę powspominać, bo z tegorocznej wycieczki do Anglii nici. Ale co tam, zdrowie najważniejsze, no i mam przecież swój ogród.
|
Hidcote Gardens |
dziękuję za spacer po tym ciekawym ogrodzie
OdpowiedzUsuńAleż proszę i zapraszam na kolejne spacery.
UsuńCzosnek Krzysztofa - genialna nazwa i jeszcze lepiej wygląda :)
OdpowiedzUsuńNazywany jest też czosnkiem białawym. Jak wspomniałam, nie lubię koloru, w jakim występuje, ale jego liczne, małe kwiaty mają ciekawy, jedwabisty połysk. Warto go mieć.
UsuńAleż megainspiracja!!!! Ogniste rabaty zachwycające. Właśnie w swoim ogrodzie chcę wprowadzić dużo koloru, ale nie tylko poprzez kwiaty więc wlepiam oczy w szczegóły :) Zauwazyłam, że w wielu naszych ogrodach brakuje takiego urozmaicenia. W ogóle jakoś tak raczej za zielono ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne te części ogrodu zarówno ta uporządkowana jak i naturalna. Sama nie wiem co bardziej budzi zachwyt.
Naprawdę tylko pozazdrościć, że mogłaś oglądać to na żywo :):)
I dzięki za podpowiedź co sadzić do cienia, też mam go sporo.
Pozdrawiam serdecznie
Te ogniste rabaty to klasyka, warto się przyjrzeć schematowi nasadzeń, znaleźć listę rosnących tam roślin. Ale i spojrzenie na całość daje pomysły, jak rozmieszczać plamy barw. Dla miłośników mocnych kolorów to niezła szkoła, cieszę się, że Ci się przyda.
UsuńObecnie ogniste rabaty znów w modzie, więc jesteś trendy ze swoimi upodobaniami. Z kolei na fali trendów naturalistycznych jest sporo zieleni, bo w naturze, w naszym klimacie, kwiaty są raczej drobne, więc zieleń dominuje. Każdy ogrodnik wybiera, co bliższe jego sercu.
Mam to szczęście, że w Anglii byłam wielokrotnie i widziałam masę tamtejszych ogrodów, co ukształtowało moje upodobania i bardzo dużo nauczyło.
Super, dziękuję za podpowiedź. Kocham kolory, dlatego chciałabym też wprowadzić je do swojego ogrodu.
UsuńTych angielskich wojaży to tylko pozazdrościć :)
Uściski :)
Izo, dziękuję za fascynującą wycieczkę! Mnie też się nie podoba "Red Border". Wiem, że jest sławna, ale jest taka ... bordowa i ponura:D
OdpowiedzUsuńNatomiast wszystkie te łąkowo-wiejskie klimaty mogłabym łyżkami jeść:D
Szkoda, że wycieczka się nie udała. Bardzo liczyłam na Twoją relację z ChFS.
Oj, tak, bardzo żałuję, może za rok się uda.
UsuńTe bordowe kolory dla mnie w ogóle są dość ponure, nie lubię dużych plam w tym kolorze w grodzie. Za to jako dodatek ta barwa sprawdza się wspaniale.
Piękny ten ogród i daje dużo inspiracji, jak jeszcze bardziej można zadbać o swój ogród. Dzięki za tą podróż :)
OdpowiedzUsuńOgród piękny, fakt. Myślę, że wizyta w każdym ogrodzie pozwala nauczyć się czegoś, i w takim, który nas zachwyci i w takim, który wcale nie chwyci za serce.
Usuń