poniedziałek, 8 maja 2017

FIOLETOWY MAJ

Właśnie kończą kwitnienie fioletowe hiacynty.
Jeszcze niedawno ten kolor dla mnie nie istniał, podobnie jak różowy. W życiu bym nie pomyślała, że poświęcę mu cały artykuł! A teraz zaczął się liczyć w moim ogrodzie, więc do dzieła - co z tym fioletem?

angielska rabata bylinowa
różne odcienie fioletu w pięknej kompozycji na Hampton Court Flower Show



Fiolet jest barwą pochodną, powstałą z połączenia barw podstawowych: czerwonej i niebieskiej.
Jest nieoczywisty, łączy bowiem energię obu tych barw i ich cechy, które wzajemnie się wykluczają. Błękit to czystość, duchowość, a czerwień wręcz przeciwnie: zmysły, witalność, życie. Niektórzy dostrzegają w fiolecie symbol odwiecznej walki ducha z ciałem. Ja nie dostrzegam, ale przyznaję, że coś jest w jego ciemnych odcieniach...

ogród Mufki
delikatna kompozycja z fioletami w roli głównej - ogród Mufki


Według słownika PWN, określenie fioletowy pojawia się w języku polskim dosyć późno (w pamiętnikach J. Ch. Paska z XVII w.). Wcześniej mówiono o tym kolorze: fiołkowy (łac. viola).  Tym słowem określa barwy kwiatów autor pierwszego, polskiego zielnika (1534).

Co ciekawe, w tymże zielniku, synonimem fiołkowego jest również przymiotnik: brunatny! Dziś zupełnie niekojarzony z tą barwą. I w tym znaczeniu funkcjonuje aż do XIX w. (słownik Lindego).

viola
fioletowe fiołki panoszą się na mojej rabacie - to od nich wzięła się nazwa tej barwy


Wcześniej jeszcze synonimem fiołkowego był przymiotnik hiacyntowy (np. u J. Wujka i Reja). Później używano też słowa bzowy i lila.

Ciekawostką może być fakt, że wtedy lila i liliowy to nie było to samo! Liliowy do początku XX w. znaczyło tyle co biały (jak lilia).
Dziś lila i liliowy to rozbielony fiolet, czasem z domieszką różą czy błękitu.

czosnek Krzysztofa dla mnie ma ohydny kolor lila


Oprócz wymienionych nazw, znalazłam jeszcze takie: śliwkowy, ostróżkowy i biskupi, wrzosowy, heliotropowy, ametystowy,  purpurowy, lawendowy, jagodowy i chabrowy. Niektóre z nich zaliczane są jednocześnie do fioletów i błękitów.

geranium Rosemoor
bodziszek Rosemoor mieni się odcieniami fioletu


 Hampon Court Flower Show - dzięki takim ogrodom zmienił się mój stosunek do fioletów


geranium
ten odcień bodziszka (z mojego własnego ogrodu)  nie bardzo mi pasuje

lubię za to purpurę czosnku główkowatego i lubię efekt, jaki tworzy na rabacie


świetlisty, nieco rozbielony fiolet tych krokusów nie należy do moich ulubionych


szałwia
rabata w różnych odcieniach fioletu w prezentowanym na blogu ogrodzie Mufki


Fioletowy ma wiele odcieni – od delikatnych, niemal różowych barw, poprzez ciemnoczerwone, mocne tony, aż do barw bliskich niebieskiej czy granatowej. Często jego odbiór jest bardzo indywidualny.

odętka wirginijska Vivid
odętki Vivid na Rabacie pod Sosną, niestety, mają odcień fioletowy, a miały być różowe



Ostatnio coraz częściej używa się na określenie fioletów słowa: niebieski, co mnie denerwuje! Podobno jednym z objawów wady wzroku protanopii, jest postrzeganie fioletu jako niebieski.

geranium Rosemoor
tu widać różnicę - fioletowe bodziszki i niebieska lobelia


Barwy płynnie przechodzą jedna w drugie - w fiolecie może być więcej czerwieni albo różu. Mogą być bardziej rozbielone lub ciemne. Dla mnie im więcej czerwieni i czerni, tym bardziej kolor mi się podoba.
A rozbielonych fioletów nie lubię, to najbardziej paskudny dla mnie kolor.

akant
bladoliliowe kwiaty akantu w East Lambrook Manor - nie cierpię tego koloru


wolę ciemniejszy odcień kwiatów trzykrotki (prawie granatowych), która rośnie nad strumykiem


Jakie wrażenia wywołuje kolor fioletowy?
Jasne odcienie wyciszają i poprawiają koncentrację. Lila jest zdecydowanie lżejszy, daje wrażenie łagodności i delikatności, czasem może być niezauważalny.

Ciemne odcienie fioletu mają dostojny charakter, czasem nawet przytłaczający. Są nieco mroczne i tajemnicze.

powojnik Polish Spirit
ciemnofioletowy powojnik Polish Spirit pnie się po jałowcu


Fiolet kojarzy się z bogactwem i prestiżem, elegancją i przepychem. Jest stosunkowo rzadko używany i niesie ze sobą pewną nutę ekstrawagancji.

Ta barwa rzadko występuje w przyrodzie. Z tego powodu w przeszłości, kiedy nie znano jeszcze sztucznych barwników, uzyskanie tego koloru było trudne i kosztowne.
Więc posiadanie takich szat było sygnałem, że ich właściciel jest kimś ważnym i zamożnym. Np. kolor ten tradycyjnie jest używany przez dostojników kościelnych.
Podobno w Chinach tylko cesarz i najwyższa elita mogła mieć ubrania w tym kolorze.
A dziś w reklamie jest wykorzystywany dla produktów i usług luksusowych.

W kulturze chrześcijańskiej fiolet jest symbolem męki Chrystusa – szaty liturgiczne w okresie Wielkiego Postu i Adwentu mają właśnie kolor fioletowy. Symbolizuje więc też śmierć i żałobę. Może dlatego ta barwa jest charakterystyczna dla zakładów pogrzebowych.
W Tajlandii zaś fiolet jest kolorem żałoby dla wdów.
W niemieckich obozach koncentracyjnych fioletowy trójkątem znakowano Świadków Jehowy.

werbena patagońska
Bluebell Cottage Garden - oryginalna kompozycja fioletu z pomarańczem i czerwienią, na tle beżów i zieleni


Kolor fioletowy kojarzony jest z mądrością i mocą, a także ze szlachetnością i duchowością.
Symbolizuje wszystko, co niezwykłe, niecodzienne. To ulubiony kolor ezoteryków i osób, które interesują się magią, mistycyzmem i szukają odpowiedzi na najważniejsze pytania.

B. Płomin w swej książce o kolorach w ogrodzie pisze: "Kto lubi kolor fioletowy, ten podobno częściej spogląda w gwiazdy, niż na ziemię. No, chyba, że ma u stóp dywan utkany z wonnych fiołków."

angielska rabata bylinowa
rabata w różnych odcieniach fioletu w Gresgarth Hall Garden - smutna..?


Ciemny fiolet, zbliżony do granatu, jest spokojniejszy, podobno skłania do refleksji i pobudza pracę mózgu. Wiąże się go z kreatywnością.

Z kolei delikatne tony fioletu, czyli lila - to subtelność, niepewność, romantyzm i wdzięk.

Jakie są Wasze osobiste skojarzenia z fioletem?
Mnie podsuwa na myśl Prowansję.

Provence
pola lawendy pod zachmurzonym niebem Prowansji


Jak  wykorzystywać kolor fioletowy w ogrodzie?
Warto pamiętać, że z daleka jest niewidoczny, szczególnie ciemne odcienie. Chyba, że umieszczony na jasnym tle (często można znaleźć taką wskazówkę w opisie ciemnych powojników).
Jasny fiolet w oddali się rozmywa, tworzy wrażenie mgiełki, więc w małych przestrzeniach dodaje głębi, optycznie powiększa ogród.

Kto chce dodać ogrodowi dynamiki, użyje kontrastowych zestawień, np. fioletu z żółcią. Gdy kolory są nasycone, może to wyglądać nawet agresywnie. Żeby ta mocna kompozycja była zrównoważona, Borchardt w swej książce  sugeruje, aby fioletu dać zdecydowanie więcej niż żółci (nawet trzykrotnie)(tekst poprawiony).
Kto nie lubi silnych wrażeń, może dać tylko kontrastowy kleks.

angielska rabata bylinowa
fioletowy i żółty w delikatnych odcieniach (Waterperry Gardens)


dzwonki na rabacie
kontrastowe zestawienie dzwonków (Upton House & Gardens)

angielska rabata bylinowa
energetyczna kompozycja w Helmsley - odważne zestawienie barw z fioletami

moja próba: białe i jasnoróżowe kwiaty ożywione purpurowymi kropkami czosnków


Zupełnie inne wrażenie robią ogrody monochromatyczne. Jednorodna kompozycja w różnych odcieniach fioletu bywa smutna, warto dodać smaczku pomarańczowym czy żółtym akcentem.

ogród angielski
Broughton Grange

angielska rabata bylinowa
fiolety i nieco różu w Scampston Hall Garden


fioletowa rabata
na tej rabacie w Iford Manor użyto kwiatów w jednym kolorze


Jeszcze inne wrażenia wywołują zestawienia w kolorach sąsiadujących na kole barw, także z dodatkiem bieli.  Również są harmonijne, ale spokojniejsze w odbiorze. Zestawienia fioletu z różem jest zawsze efektowne, szczególnie gdy połączymy jasne i ciemne odcienie tych barw.

angielska rabata bylinowa
efektowna rabata fioletowo-różowa w York Gate Garden


...a tu w Loseley Park


Doskonałą parę tworzy fiolet i szarość. Szarość podkreśla dostojeństwo fioletu. Czy to nie wyrafinowana kompozycja?

A jakie są Wasze ulubione połączenia z fioletami?

eleganckie połączenie fioletu z szarością


Ciemny fiolet użyty z rozwagą, ma w ogrodzie niezwykłą moc przyciągania uwagi. Odkryłam niedawno te możliwości. Będę próbować wykorzystać ten mocny kolor, wprowadzić w ten sposób nutę tajemniczości.

Bo niemal do wczoraj fiolety w moim ogrodzie prawie nie istniały! Nie znosiłam żadnych róży i fioletów.
Ale pisałam już, że mi się odmieniło. Teraz doceniam intrygującą moc ciemnych fioletów - zbliżonych do purpury, bordo i granatów. Ile cudownych powojników jest w tych kolorach! Te odcienie na mojej prywatnej liście rankingowej dostają dziś aż 7 punktów.

Za to jasne fiolety, czyli lila, wydają mi się najbrzydsze! Wiem, że brzmi to jak herezja, ale dostają zero!

angielska rabata bylinowa
takie zestawienia nie dla mnie (Newby Hall)

rabata w fioletach
i znów ogród Mufki - Jej delikatna kompozycja o wiele bardziej mi się podoba


W odcieniach fioletu jest cała masa kwiatów. Wiele właśnie w tych jaśniutkich, odcieniach. Wiem, że są popularne, ale ja ich nie lubię. Jednak muszę napisać, że dwa z nich mnie rozmiękczają...

werbena patagońska
delikatny urok werbeny patagońskiej mnie urzeka (ale jeszcze nie mam jej w swoim ogrodzie, tu: The Courts Garden)


perowskia i żeleźniak
liliowa, ale zjawiskowa perowskia mnie kusi... (w towarzystwie żeleźniaka w The Courts Garden)


Co sądzicie o fioletach - są zmysłowe czy nudne? Czy dużo jest fioletów w Waszych ogrodach? Napiszcie.

P.S.
Poprawiłam informację w tekście powyżej o idealnych proporcjach między fioletem a żółcią. Dzięki, Moniko, za zauważenie błędu! A czytelników przepraszam.



42 komentarze:

  1. Fiolet kojarzy mi się głównie z Toskanią oraz chorwacką wyspą Hvar.
    Ja uwielbiam fiolety oraz wszelkie odcienie różu, więc dla mnie te kolory są jak najbardziej trafione:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz fiolety, Mario, mam nadzieję, że na zdjęciach znalazłaś jakąś inspirację do ich komponowania. Masz fajnie, bo Twoje ulubione kolory doskonale do siebie pasują, więc nie ma zgrzytów na rabatach. Ja troche namieszałam.

      Usuń
  2. Jaki długi post:) Piszę od razu, bo zapomnę komentarzy:) Haha, mnie też denerwuje, jak na fioletowy mówią niebieski, nigdy tego nie rozumiałam! Fioletowy, to fioletowy, a niebieski jest zupełnie innym kolorem. Niebieskie to mogą być na przykład szafirki.

    Muszę spytać... Muszę. Skoro od początku nie lubiłaś różowego i fioletowego, to skąd pseudonim "tamaryszek"? :) Przecież on tak pięknie kwitnie na różowo...

    Zachęciłaś mnie do kupna czosnku główkowatego. Faktycznie ślicznie wygląda. Zakupię na jesień. Czy rozsadzasz go jak się rozmnoży? Jak długo już go masz? Bo ja mam czosnki olbrzymie, które w tym roku bardzo się rozmnożyły i muszę je porozdzielać w czerwcu. Na przykład w zeszłym roku posadziłam 3, a teraz mam już 8 główek!

    Co do fioletu... Od początku bardzo mi się podobał. To prawda, że na ciemnym tle go nie widać, słuszna uwaga. Ciekawy pomysł, by łączyć go z żółtym. Ja uwielbiam czosnki w kolorze fioletu, mam piękną szałwię ozdobną, dzwonki i inne rośliny. Na jednej rabacie dużo fioletowego łączę z czerwonym.

    I na koniec zapraszam też do mnie:)
    http://domprzywiosennej5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Tamaryszkiem to skomplikowana historia. Kiedyś skończyłam kurs projektowania ogrodów, myślałam o założeniu firmy i szukałam dla niej nazwy - ogrodowej, ładnie brzmiącej, nie za długiej... Wiele domen, wymyślonych przeze mnie, było już zajętych, a Tamaryszek był wolny. Uznałam, że to będzie fajna nazwa dla firmy ogrodniczej, mimo, że wtedy nie cierpiałam różowego. Firmy nie ma, a nick został.
      Czosnek polecam, jest efektowny, trzeba go sadzić w większej ilości, "rozrzucony" między roślinami. Jest tani, co ważne.
      Mam go 2-3 sezony, nie rozsadzałam, ale chyba się namnaża. Ja cały czas dosadzam. U mnie czosnki olbrzymie się tak nie mnożą, mam chyba za słabą ziemię. Więc pewnie i czosnku główkowatego będzie Ci przybywało, fajnie.
      Czerwony z fioletem...odważnie! Fajnie tez wygląda z pomarańczowym.
      Na Twojego bloga zaglądam.

      Usuń
  3. Fioletowy lubię, lubię też lila..nie mam problemu z tym kolorem, to tylko kwestia połączeń i proporcji. Najbrdziej podoba mi się z szarościami, biel przydaje mu smutku a szarość elegancji, do tego róż ale delikatny, raczej.....mnogość mocno nasyconych barw mnie męczy co nie znaczy, że unikam takiego efektu. Czasem, gdy jest to konieczne, pojawia się na moich rabatach ale z umiarem. Kolory "biorę" na wyczucie, nie szukam dla nich uzasadnień, podoba mi się lub nie, rozgrzeszam sie, że jako amator mogę tak działać.
    Zastanawia mnie brak patagonki w Twoim ogrodzie, to naprawdę błąd, kocham tę roślinę-bylinę-jednoroczną, mimo obfitego samosiewu......EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że odbiór koloru to kwestia właściwego połączenia. Nie cierpię liliowego, ale potrafię zachwycić się kompozycją z jego udziałem. a nawet, jak wspomniałam na końcu artykułu, pojedynczą rośliną w tym kolorze. Może to zapowiedź kolejnych zmian w moich upodobaniach? Perowskia mnie kusi, oj, kusi... Ale na razie nie znajduję dla niej towarzystwa w ogrodzie. Za to rutewka delavaya (nawet liliowa!) już u mnie rośnie. Margo namawia mnie na werbenę, przyznam, że zachwyca mnie efekt, jaki tworzy na rabatach. Może i mam dla niej nawet miejsce. Zobaczymy, zobaczymy... Twój opis kompozycji fioletu (ciemnego?) z jasnym różem i szarością mi się podoba. Szarości w ogóle odkryłam niedawno, także w ciuchach. W przedogródku mam ich dużo.
      Ja w zasadzie też "biorę" kolory na wyczucie. Ale lubię wiedzieć, dlaczego to czy tamto mi się podoba lub pasuje. Lubię kombinować i rozumieć. Taką mam refleksyjną i analityczną naturę. Żywiołowe i spontaniczne działania rzadko mi się zdarzają. Ciekawa jestem, czy widać to po moim ogrodzie...
      Ależ jestem ciekawa Twojego ogrodu, Ewo!

      Usuń
  4. U mnie fiolet występuje na dwóch rabatach. Na pierwszej z różem (planowana), a na drugiej z bielą, szarym i niebieskim. To połączenie z fioletem na drugiej nie było zamierzone. Ale rośliny, które dla mnie są fioletowe kupiłam w centrach ogrodniczych jako niebieskie i teraz żal mi się ich pozbywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, te niejasności z kolorami... Ale pewnie wyszło ładnie? Czy fiolet tam jasny (lila) czy ciemny?

      Usuń
    2. Na wiosnę jaskrawy (żagwin), latem stonowany jasny (perovskia)

      Usuń
    3. Cały czas myślę nad tą perowskią... Na szczęście, żagwin mnie nie kusi, niedobrze, kiedy chce się za dużo.

      Usuń
  5. Od siebie dodam, że fioletowy to ulubiony kolor motyli, najchętniej odwiedzają kwiaty w tym kolorze:) Jeśli więc chcemy mieć mnóstwo motyli, najlepiej posadzić Budleję Dawida o fioletowych kwiatach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyle chyba w ogóle lubią budleje. Miałam kiedyś białą i też była oblegana przez motyle. Niestety, marzła.

      Usuń
  6. Fiolety lubiłam zawsze, ale takie z większą domieszką niebieskiego niż czerwonego. Łączę je najchętniej z szarym i żółtym, choć i z pomarańczem wygląda dobrze :). Za liliowym nie przepadam ale też się przed nim nie bronię. Takie barwy najchętniej widziałabym z białym i szarym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lila z białym i szarym dla mnie za smutno i buro wygląda, pomijając mój brak sympatii dla tego odcienia. Ale ciemne fiolety, owszem, fajne są w takim układzie. Ten pomarańczowy jakoś dodaje pieprzyku, prawda?

      Usuń
    2. Bo kolor lila jest smutny i jakoś nic żywego mi do niego nie pasuje. A pomarańcz podoba mi się w wielu zestawieniach, pewnie dlatego że to mój ulubiony kolor w ogrodzie :)

      Usuń
  7. Iza, jesli jestes ciekawa mego ogrodu zapraszam, nie gwarantuję, że spodoba Ci się ale będę szczęśliwa.....EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że się wprosiłam...Dziękuję za zaproszenie, z wielką przyjemnością odwiedzę Twój ogród. Może dogadamy się we Wrocławiu, będziesz?

      Usuń
  8. Ostatnio widuję fiolety z żółtym - właśnie szałwie i żeleźniaki. Jak dla mnie - zbyt kontrastowe i zimne. U nas jest dość mało fioletu - głównie w główkach werbeny i szałwiach, które są wymieszane z różami w bielach i purpurze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szałwie z różami w tych kolorach na pewno pięknie wyglądają. Skoro masz niedużo fioletu, ciekawa jestem, jak wpasowałaś w kolorystykę ogrodu werbenę patagońską?

      Usuń
  9. Nie musisz wpraszać się Iza, zawsze będziesz mile widziana, będę na zlocie umówimy sie....EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
  10. Strona bardzo pomocna, naprawdę świetna! Odnalazłam wiele rozwiązań na dręczące mnie problemy. Zapraszam na swoją stronę, chociaż dopiero zaczynam, to wierzę, że uda mi się chociaż trochę zarazić ludzi moją pasją! https://www.facebook.com/dzialkamalgosi/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uznanie! Zapraszam ponownie, a Twój ogród odwiedzę.

      Usuń
  11. Nie lubię jednokolorowych - fioletowych ogrodów - dla mnie sá smutne i przytłaczające :( Za to w kompozycjach z innymi kolorami jestem stanowczo na tak!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że mam to samo wrażenie..? Myślałam, że to dlatego, że nie przepadam za wieloma odcieniami fioletu. A może każdy ogród monochromatyczny sprawiałby takie wrażenie... Nie, jednak nie - białe przecież są cudowne.

      Usuń
  12. Fioletowy to jeden z czterech moich ulubionych kolorów. Bardzo lubię go w połączeniu z różem. Ale z białym też tworzy super duet. Twoje zestawienie czosnków z biały mi floksami jest tego dowodem.
    Może jednak skusisz się na werbenę? Mam jej zatrzęsienie. Teraz jest jeszcze za mała, ale jak będziemy wracały ze zlotu będzie akurat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewykluczone, Gosiu, niewykluczone... Dziękuję za chęć podzielenia się.
      Czyli sprawdzają Ci się klasyczne zestawienia z fioletem, a nie kuszą Cię jakieś szalone układy, np. fiolet z czerwienią czy pomarańczem?

      Usuń
  13. Wiesz, że nie lubię czerwonego. Ale zestawienie z pomarańczem mi się podoba, ale nie u mnie.
    Jeśli nie robię dużych plam, tylko mam masę różnych roślin o różnych odcieniach, nie mogę sadzić takich ostrych zestawień. Byłoby za pstrokato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może nie..? Taka kropelka gdzieś... Może kiedyś spróbujesz.

      Usuń
  14. Bladoliliowe kwiaty akantu w East Lambrook Manor nie są takie złe. Całkiem niezły kolor. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że ten odcień ma sympatyków, akant jaki taki zresztą też. Ja po prostu nie lubię tego koloru.

      Usuń
  15. Bardzo lubię fiolet, ale u mnie nie pojawia się jako solista, tylko jest uzupełniony różnymi tonacjami różowego, czerwonego i niebieskiego. Nie znoszę natomiast żółtego. Nie mam ani jednej rośliny w tym kolorze, gdy coś żółtego pojawi się przez przypadek, wędruje do ogrodu koleżanki. A największym koszmarem jest masowe kwitnięcie mniszków wiosną, chodzę i wyrywam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też teraz jestem w fazie: żółty jest brzydki, przynajmniej większość odcieni. Ale kwitnące mniszki mnie rozczulają. Gdyby tylko pozostały w niewielkiej liczbie, a nie kolonizowały całego ogrodu.
      Do czerwonego z fioletem jeszcze nie dojrzałam. Może to przede mną. Ale, szczerze mówiąc, wolałabym, żeby mi się te upodobania kolorystyczne jakoś ustabilizowały, bo mam już dosyć rewolucji w ogrodzie.

      Usuń
  16. Uśmiałam się Tamaryszku z Twoich wzdrygnięć na kolor liliowy! Czymś się jednak różnimy, bo ja uwielbiam ten kolor. :) Wielkie kule czosnków w bladym fioletowym kolorze uwielbiam i mały czosnek szczypiorek mnie zachwyca właśnie przez ten kolor, i werbena patagońska, i perowskia, no i rutewka, ale to przez całokształt - i kolor, i formę, i delikatność. Z fioletów wybieram raczej takie zgaszone odcienie, jak ma kocimiętka, szałwia, lawenda czy kłosowiec. Ciemnych fioletów nie mam żadnych, hmmm...
    Fantastyczny jest ten cykl o kolorach!
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pewnie przeczytałaś, moje sympatie kolorystyczne baardzo się zmieniły. Perowskia jest bardzo efektowna i kusi mnie, mimo koloru. A rutewki tak lubię, że, wyobraź sobie, posadziłam nawet tę liliową! Reszcie z wymienionych przez Ciebie kwiatów mówię zdecydowanie - nie. Fajnie się różnimy! Pozdrawiam!

      Usuń
    2. I to jest piękne Tamaryszku! :)

      Usuń
  17. Fiolety są według mnie patetyczne i tajemnicze, momentami tak bardzo, że aż smutne. U siebie mam zarówno odcienie liliowe, mocne, niebieskawe fiolety, te wpadające w purpurę, jak i te świetliste. Stosuję je jednak z umiarem. Staram się łączyć je z żółcią, pomarańczem lub bielą, o natężeniu adekwatnym do natężenia fioletu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że lubisz kontrastowe zestawienia. U mnie już zdarzają się fiolety, ale póki co, nie ma ich zbyt wiele. Może kiedyś.

      Usuń
    2. Czasem je lubię, gdyby jednak mój ogród miałby składać się wyłącznie z takich zestawień, nie podobałoby mi się to. Lubię je jako akcenty, i to raczej pojedyncze. Wyznaję zasadę, że każdy kontrastowy element powinien być zrównoważony kilkoma stonowanymi. Kolory kwiatów cieszą, ale we wszystkim należy zachować umiar.

      Usuń
    3. I mnie bliski jest umiar, lubię spokój, a kontrasty jednak bardzo dynamizują. Jak pisałam, mogłabym nawet mieć ogród całkiem zielony.

      Usuń
    4. Ode mnie całkiem zielony ogród wymagałby na pewno wielkiej konsekwencji. Jednak kocham kwiaty, ich kształty, barwy... Lubię czasem mieć gdzieś mocno kolorowy akcent, ale akcenty niech pozostają akcentami, i to najlepiej sezonowymi. Co nie znaczy, że unikam barw! W końcu kolory to nie tylko jaskrawości.

      Usuń
    5. No, pewnie, odcień, nasycenie ma decydujące znaczenie.

      Usuń