Niestety, rację miała Megi -przyniosła więcej rozczarowania niż zachwytów. Czy w ogóle były jakieś zachwyty..?
A po tak okrągłej rocznicy spodziewałam się czegoś wyjątkowego, tym bardziej, że to podobno największy przegląd roślin w Polsce i Europie Środkowej.
Już wstęp był kiepski - mający podkreślać wyjątkowość okazji, balonowy napis "25 lat", wyglądał żenująco - połowa balonów leżała sflaczałych. Mimo, że na fotografii udało się to ukryć, "uroda" ogródka jest widoczna.
gości jubileuszowej wystawy witał taki widok |
Spodziewałam się, że na 25 wystawę powstanie jakiś spektakularny czy inspirujący ogród pokazowy.
Z pewnością taki nie był, nie budził zachwytu i śmiem twierdzić, że nie był inspirujący dla zwiedzających. Wszyscy podkreślają fatalną jakość jego wykończenia.
Sporo krytycznych uwag na ten temat pojawiło się w sieci, spróbuję więc pokazać, co mi się podobało w ogrodzie pokazowym.
podobały mi się kolory, użyte oszczędnie |
widać niedoróbki i niechlujstwo, ale fajnym pomysłem wydaje się ścieżka z nie okorowanych bali |
"Odetchnij zielenią" – to hasło tegorocznej wystawy.
Jak napisał Łukasz Skop w swojej relacji z wystawy, organizatorzy, niestety, w żaden sposób nie "podjęli próby dyskusji o miejscu i roli współczesnego ogrodnictwa oraz dotykających go bolączkach". Szkoda.
Konkurs roślinnych Nowości zawsze budzi zainteresowanie zwiedzających.
W tym roku złoty medal otrzymała tawułka COLOR FLASH 'Beauty of Ernst', zaprezentowana przez szkółkę Ogrody o Zielonych Progach. Informuję o tym z przyjemnością, bo w zasadzie wszystkie swoje byliny kupuję właśnie tam.
Tawułka ta ma śliczne liście - wielobarwne, ale nie ciapkowate. Są ciemnozielone i przechodzą w czerwień i purpurę, a jej bladoróżowe kwiaty pięknie prezentują się na ich tle.
Kto wie, może zagości w moim ogrodzie?
stoisko Zielonych Progów z nagrodzoną tawułką na pierwszym planie |
Srebro otrzymał japoński powojnik Taiga, prezentowany przez szkółkę Clematis. Ma oryginalne kwiaty o intrygującym wyglądzie, zachwycił wiele osób, dla mnie jednak ma zbyt egzotyczny wygląd, więc nie pojawi się u mnie.
Na pewno zaś posadzę tiarellę Pink Skyrocket, która zobaczyłam na stoisku szkółki Piech.
clematis Taiga na pewno będzie się cieszył powodzeniem |
stoisko szkółki Piech wyróżniało się kolorystyką |
Drugi srebrny medal dostała zadrzewnia okazała (diervilla ×splendens) DIVA 'El Madrigal'.
Szczerze mówiąc, nic nie wiem o zadrzewniach i pierwszy raz usłyszałam o takiej roślinie. Jest miododajna, więc może warto jej się przyjrzeć?
nagrodzona zadrzewnia, czyli diervilla |
Szkółka Drzew i Krzewów Fryszkowscy wystawiła derenia Venus, który otrzymał Wyróżnienie Dziennikarzy.
Jeśli ma takie kwiaty, a w zasadzie podsadki kwiatowe, jak na zdjęciach, to piękny krzew, który chciałabym mieć u siebie, ale boję się, że nie poradzi sobie w moim ogrodzie.
Krzew ten był fajnie wyeksponowany na stoisku firmy. Ponieważ był ruchomy (!), odważyłam się nakręcić mój pierwszy, króciutki filmik z nim w roli głównej (zapraszam do zakładki instagram, tam odbyła się premiera mojego filmiku).
Zresztą samo stoisko Fryszkowskich mi się podobało - nic odkrywczego, ale lubię drewno pomalowane na biało i lubię czyste połączenie zieleni i bieli.
dereń Venus wirował w białej skrzyni |
No, właśnie... Stoiska prezentujące ofertę szkółek...
Amator roślin, jak ja, miał sporo przyjemności ze spaceru wśród tylu stoisk nimi wypełnionych, wiele z roślin było atrakcyjnych, niektórych nie znałam.
Jednak nie znalazłam prawie żadnych inspiracji co do kompozycji, jakichś pomysłów aranżacyjnych.
leycesteria formosa Purple Rain mnie zaciekawiła |
cryptomeria japonica Globosa Nana - dla wielbicieli iglaków |
czy taka kompozycja może być inspiracją? |
Pod względem aranżacji z zasadzie żadne stoisko nie zrobiło na mnie wrażenia, wiele pomysłów się powtarzało (typu skrzynki drewniane czy palety), wiele stoisk nie miało żadnego pomysłu na wystrój i poszło po najmniejszej linii oporu, wystawiając po prostu doniczki.
identycznie, jak w zeszłym roku |
wyrafinowana ekspozycja |
gdyby to był warzywniak... |
jak smutno... |
Złoty Wawrzyn za najlepsze stoisko otrzymała od organizatorów wystawy szkółka Szmit. Mnie się ich stoisko nie podobało, miałam wrażenie powtórzenia pomysłu, kompozycji brakowało wdzięku.
Stoisko szkółki Radzis, także uhonorowane Wawrzynem, już bardziej mi przypadło do gustu.
czy to jest atrakcyjna prezentacja..? |
nawet moje ukochane zawilce nie uratowały tej ciężkiej kompozycji |
tu przynajmniej wszystko do siebie pasuje, a prostota założenia jakoś się broni |
stoisko szkółki Kurowscy było sympatyczne |
Mam wrażenie, że teren wystawy jest zbyt mały, a ekspozycje coraz mniej bogate.
Tylu rzeczy mi brakowało, jak zwykle zresztą... Zawsze jednak liczę, że od następnego roku to się zmieni. W tym roku jednak tak się nie stało.
Czy powodem jest brak miejsca, czy to świadoma decyzja czy zaniedbanie?
Wyposażenie ogrodu - w zasadzie zero - ani mebli, ani ozdób, nawet donic nie było. Nic z architektury ogrodowej. Środki do pielęgnacji - w zasadzie nieobecne.
Za to większa była ekspozycja traktorków, niestety, dla mnie mało interesujących.
Nie byłam wiosną na nowej, tegorocznej wystawie Green Days w Nadarzynie pod Warszawą, może ona ma być przeznaczona do prezentowania szerszej oferty? Wybiorę się tam na pewno przyszłego roku.
odetchnij zielenią |
nie ma jak natura |
Ważną dla mnie częścią wystawy jest od lat Spotkanie Blogerów Ogrodniczych (już szóste). Z przykrością piszę, że również nie spełniło moich oczekiwań.
Nie było prelekcji na interesujące mnie zagadnienia, jakichś kontrowersyjnych i emocjonujących tematów ani wystąpień specjalistów.
Mnie przydałoby się choćby doszkolenie w kwestii aspektów technicznych blogowania czy mediów społecznościowych.
Były za to prelekcje sponsorów blogerskich spotkań - firmy Protect Garden i PNOS Ożarów Mazowiecki.
A nowością tegoroczną była tzw. sztafeta blogerska, czyli króciutkie autoprezentacje blogerów dla potencjalnych partnerów biznesowych. Ciekawa jestem, jaki będzie efekt tych działań.
Na udział w sztafecie się nie zdecydowałam.
ołtarzyk na stoisku szkółki Clematis |
bez komentarza |
Drugiego dnia spotkania pojawiło się coś nowego - blogerzy prowadzili warsztaty dla publiczności: "Rośliny z biglem", czyli warsztaty tworzenia biżuterii roślinnej, które prowadziła Joanna Gałązka (blog offgrodniczka).
A Wojciech Wardecki (blog w-ogrodzie) uczył, jak "Stworzyć swój własny ogród w szkle".
I chyba uczestnicy warsztatów bawili się dobrze.
to zestawienie mi się spodobało |
uwielbiam gaury i zawilce, więc popatrzyłam na to z przyjemnością |
Bardzo czekałam na dyskusję na temat przyszłości blogosfery ogrodniczej i naszych spotkań.
Uczestniczyłam w tych spotkaniach prawie od początku i obserwowałam, jak początkowy entuzjazm uczestników gdzieś się rozpłynął, a liczba biorących udział się zmniejszyła.
W moim odczuciu, przyczyną był brak działań, koncentrujących się wokół spraw wspólnych dla wszystkich blogerów, tak przecież różniących się między sobą. A jestem przekonana, że jako grupa moglibyśmy mieć większy wpływ na rzeczywistość.
Trochę pogadaliśmy na ten temat, pojawiły nowe pomysły i zobaczymy, jak się sprawy potoczą.
co sądzicie o takich pomysłach? |
a to ładne, prawda? |
jeżówka Delicious Candy ma w rzeczywistości o wiele ciekawszy, ciemniejszy kolor, bardzo się podobała publiczności. |
Co zwróciło Waszą uwagę na tegorocznej "Zieleni..."?
Co się podobało, czego, według Was, zabrakło? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Postaram się wkleić tu linki do kilku innych relacji z tegorocznej wystawy, może będziecie chcieli porównać wrażenia.
W większości czytam opinie negatywne - i nie ma się czemu dziwić, widząc te wszystkie niedoróbki. Nie byłam, bo mieszkam daleko, ale patrząc na zdjęcia niewiele straciłam... Po prostu żal zmarnowanego potencjału tej imprezy. Niestety, z tego co wiem, podobnie jest z gardenią oraz wrocławskimi targami ogrodniczymi
OdpowiedzUsuńOj, żal... Ludzie z branży narzekają na poziom naszego ogrodnictwa, a takie imprezy mogłyby wpływać na kształtowanie naszych gustów, poziomu wiedzy.
UsuńByłam już kiedyś na targach zieleni w Gdańsku, które też nie spełniły moich oczekiwań. Stanowiska szkółek wyglądały jak stoiska sprzedaży ,,warzyw" i ziało nudą. Z Twoich zdjęć wybrałam tylko dwa, które mi się spodobały: szkółki Kurowskich za spokój i elegancję oraz szkółki Piech za moje ulubione kolory, chociaż denerwuje mnie ta wysoka roślina z lewej strony ( nie pasuje do kompozycji).
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego tak się marnuje możliwości oddziaływania takiej imprezy. Przecież dbanie o poziom nie wyklucza robienia interesów.
UsuńMożna było na tej wystawie znaleźć coś ciekawego i ładnego, ale było tego zdecydowanie za mało.
Diervilla x splenders to inaczej Weigela sessifolia splendens - nadaje się dobrze do ogrodów naturalistycznych/leśnych. Jeśli chodzi o wystawę to niestety po przeczytaniu kilku relacji odnoszę wrażenie ze była... słaba... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje o diervilli, może to będzie roślina dla mnie, muszę zgłębić temat. Nie ma tak wielu roślin do moich warunków.
UsuńTamaryszku, ja miałam zadrzewnię - ale w wersji zielonej oraz variegata. Bardzo podoba mi się pokrój i żółtawe kwiatki. Niestety, oba krzaczki nieoczekiwanie odeszły na tamten świat, nawet nie w zimie... Ale może spróbujesz?
UsuńZielona najbardziej by mi pasowała. A jeśli pokrój ma ładny, to brzmi interesująco. Ciekawe, co się stało Twoim krzaczkom...
UsuńCzy można kupić zadrzewnię bez problemu?
Witam Cię Izo!
OdpowiedzUsuńCzekałam na Twoje odczucia po wystawie, troszkę się chyba domyślając, jakie będą.. ;)
Na pewnym forum ogrodniczym zrelacjonowałam wystawę, dodając kilka swoich odczuć- niewielkie rozczarowanie przeplata się z racjonalizacją..
Ja najbardziej rozczarowana byłam pierwszą wystawą, na której byłam- zwyczajnie zbyt wysoko ustawiłam poprzeczkę..
Teraz nieco spuściłam z tonu, mniej oczekuję tłumacząc sobie, że wystawa nie jest dla "zwykłych zjadaczy", a głównie chyba skierowana jest do producentów roślin/sprzętów..i służy pokazaniu asortymentu oraz nawiązaniu kontaktów..a my jesteśmy tam jedynie dodatkiem.
Tak sobie tłumaczę tą czasem ubogość, a często coroczną powtarzalność stoisk.
Myślę, że wystawcom po pierwsze się nie chce, po drugie duża część z nich nie ma jakiejś szczególnej weny ogrodniczej tylko zwyczajnie "prowadzi biznes" i nie w głowie im wymyślanie jakiś extra stoisk.. a kontakty i wymiana wizytówek nastąpi zapewne już po samym zaprezentowaniu asortymentu, nawet bez polotu..
Myślę sobie też, że wpływ na to ma również fakt, że wszyscy sami muszą płacić, niemałe zapewne, kwoty za stoisko..więc dodatkowa inwestycja w dekorację stoiska, w jakieś wymyślne dodatki itp ich przerasta, albo zwyczajnie nie interesuje..
Staram się na wystawę patrzeć, jak na miły akcent w trakcie sezonu, okazję do spotkania znajomych szkółkarzy, poznanie nowych roślin, które czasem okazują się być "niezbędne" :) i już chyba wyleczyłam się z oczekiwań, że co roku każde stoisko mnie zaskoczy nowatorskim podejściem.
Masz rację, że na tak dużej wystawie razi "tumiwisizm", a widoczne doniczki w ogrodzie pokazowym to już spore faux pas i na to nie ma zgody- to mimo wszystko powinna być wisienka na przysłowiowym torcie..
Podsumowując- nie dziwię się, że Zieleń Cię nie porywa- miałaś okazję zwiedzać Chelsea i wiele ogrodów pokazowych, więc "zwykłe" ustawienie kilku doniczek na stoisku "musi" Cię rozczarować..
Mimo wszystko liczę na coroczną relację Twoją, a i sama zamierzam odwiedzać wystawę- nawet jeśli będzie to wciąż patrzenie na wciąż te same, bezpieczne kompozycje.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Monika-Sz
P.S. Tawułkę- złotą medalistkę mam już na oku..powojnik też urzeka- te kolory są tak bardzo "moje", że do przyszłego roku muszę jakieś miejsce wymyślić :D
Pozdrowienia!
Jeśli wystawcom w kontaktach biznesowych nie przeszkadza wygląd stoisk, to po co konkurs na najlepsze stoisko?
UsuńJa, podobnie jak Ty, również staram się wykorzystać wystawę dla rozmów ze szkółkarzami i zdobycia rozeznania w nowościach roślinnych. Mogę patrzeć na bezpieczne kompozycje i brak innowacyjnego podejścia, ale niech to będzie chociaż poprawne. Tak naprawdę, to recepcja tych klasycznych, sprawdzonych wzorców u nas szwankuje, przeciętny ogrodnik nie potrzebuje awangardowych rozwiązań. Niechby wystawa prezentowała chociaż to. Niechby naszym problemem było znudzenie klasyką i oczekiwanie na nowe trendy.
Ale na następną wystawę znowu pójdę! Na tę nową tawułkę to nawet miałabym miejsce, ładna jest.
a mówiłam :-D
OdpowiedzUsuńdodam jednak, że "zagraniczne" wystawy też zwykle nie porażają kreatywnością. Po prostu to i tak jest duży koszt i wysiłek organizacyjny, niekoniecznie współmierny do efektów- a bywać trzeba. Nic dziwnego, że wystawcy tną koszty.
Polecam twojej uwadze gatunkowe zadrzewnie, niekoniecznie tego mieszańca o brudnym kolorze liści. Cudowna gęsta zieleń, spektakularne jesienne przebarwienie i co najważniejsze- niesamowita odporność na trudne warunki. Rośnie dobrze np. jako żywopłot pod orzechem przy betonowej ulicy. Wadą mogą być wg ciebie żółte kwiatki, ale są one małe i nie są główną ozdobą. Najlepszy jest w tej roślinie silny, zdrowy przyrost.
Zgadzam się co do wystaw, chociaż trochę to smutne. Jednak "Zieleń..." to największa taka wystawa w Polsce i chyba nie tylko. A to już zobowiązuje.
UsuńMagda też poleca zadrzewnię, a gatunek będzie pewnie silniejszy, a na tym mi zależy. Jeśli się przebarwi jesienią, w zupełności mi to wystarczy. Coś czuję, że ta roślina zawita w moim ogrodzie, oby tylko znosiła dość suchą glebę. Dzięki za rady!
Iza, po raz kolejny jestes zawiedziona co mnie nie dziwi, wystawcy zostali daleko za ogrodnikami, nie dorównują nam kroku w poszukiwaniu pięknej ekspozycji roslin, o propozycjach jakichs wzorców ogrodowych nie mówiąc. W zasadzie trudno się dziwić, niczym psy gończe latamy za nowościami więc czy warto wysilać się? wystarczy wyłożyć trochę towaru. Nie muszą zdobywać klienta on i tak przyjdzie bo mamy w sobie ogromny głód w tym temacie ale takie podejście psuje całą zabawę.EwaSierika
OdpowiedzUsuńCzyli szkółkarze nie muszą walczyć o nasze względy, bo i tak kupimy, co wyprodukują... Ale szkoda tej potencjalnej zabawy, szkoda, że brak kompleksowej propozycji, szkoda, że nie ma kto kształtować naszych gustów.
UsuńCiekawa jestem, dlaczego nie było w tym roku Majewskich (zawsze mieli ładne stoisko), nie widziałam też Dębskich, za to były choinki świąteczne.
A jeszcze, powojnik dla mnie zbyt krzykliwy, powiem więcej odpustowy..
OdpowiedzUsuńKolory miał ciekawe, ale dla mnie był taki barokowy.
UsuńMyślę, że wszyscy robimy błąd nazywając targi ogrodnicze wystawą. Od początku ten sam błąd. Chcielibyśmy zobaczyć inspiracje jak na Chelsea. Może nie tak bogate, ale jednak. Tymczasem szkółkarze stawiają mniejszą lub większą ilość doniczek z roślinami i oczekują, że sprzedadzą swoją produkcję. Nie ma co komentować.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, pewnie masz rację. Jednak w każdym sklepie i na straganie sprzedawca stara się jak najlepiej zaprezentować towar, żeby przyciągnąć klientów. Tylko, że w tym przypadku to nie my, ogrodnicy amatorzy jesteśmy klientami, ale hurtowy odbiorca, jak centra ogrodnicze czy firmy ogrodnicze. Widocznie dla nich to nie jest istotne, skoro wystawcy się tym nie przejmują specjalnie.
UsuńDokładnie to chciałam napisać: blogerzy chcieliby dyskusji i inspiracji żeby mieć o czym pisać:), a sprzedawcy chcieliby po prostu sprzedać rośliny. Pomost pomiędzy tymi sprzecznymi oczekiwaniami powinni utworzyć organizatory, ale pewnie jak zwykle - budżet nie pozwolił rozwinąć skrzydeł:D
UsuńMoże to w ogóle nie jest impreza dla nas..?
UsuńNa wystawę nie dotarłam. Od jakiegoś czasu nie jest to moim priorytetem. Te same nudne stoiska, brak inspiracji albo bardzo sporadyczne. Co prawda myślałam że jubileuszowa będzie specjalna. Ale po przeczytaniu twojej oceny, cieszę się że nie zmarnowałam czasu. Co ciekawsze to i tak wychwycić można potem z opisów osób które zaryzykowały wizytę.
OdpowiedzUsuńJa byłam na Green Day w Nadarzynie. Inna formuła ale zdecydowanie jeszcze potrzebuje czasu, żeby zaciekawić wystawców. Za to ludzi odwiedzających mnóstwo. Trudno było wjechać. Gdzieś tu się jednak rozmija interes sprzedających i kupujących. Nie rozumiem tego. Pozdrawiam April
Ciekawa jestem, czy chociaż był inny asortyment oferowanych produktów. I czy ta impreza będzie bardziej celować w klienta detalicznego.
UsuńZadrzewnię Cool Splahs LPDC Podara mają w Arboretum w Rogowie, może do Ciebie ta odmiana z wyrażnym kontrastem zieleni i bieli byłaby dobra? Można się też u nich wiele dowiedzieć o roślinach, chętnie i obszernie opowiadają a wszystko co u nich kupiłam rośnie bujnie i zdrowo, polecam!
OdpowiedzUsuńA może wybrałabyś się tam ze mną na Święto Jesieni :)? - napiszę do Ciebie maila :)).
Barbara
W Rogowie byłam tylko raz i to niezbyt długo. Wiem, że warto spędzić tam więcej czasu. Święto Jesieni proponujesz... Pewnie, napisz maila, dzięki za propozycję! Wszystko zależy od terminu, ale może się uda.
UsuńZadrzewnia została wciągnięta na listę do kupienia.
Targi targami ale dodanie dobrej oprawy idzie w świat a to procentuje na lata, więc mogliby choć odrobine postarac się.
OdpowiedzUsuńIza użyłas dobrego słowa barokowy, lubię skromne rosliny dlatego pozbyłam się z ogrodu np. Augusty Luizy, tak właśnie określałam ją barokowa uroda.....EwaSierika
Ja też wolę rośliny o delikatniejszej urodzie. Ostatnio stwierdziłam, że nie posadzę już żadnej hortensji Limelight, za dużo tych kwiatów.
UsuńPoza tym, co napisałam wyżej, chciałabym zauważyć, że widać trend powrotu żółci i pomarańczy:D po kilku latach dominacji bili i róży. Nie mam nic przeciwko, bo lubię właśnie tonacje sjeny, ciemnych pomarańczy i brązu:D.
OdpowiedzUsuńNatomiast nadal nie mogę strawić połączenia żółci z różem. To będzie pewnie intensywny i krótkotrwały hit - tak jak parę lat temu zestawienie brązu z niebieskim we wnętrzach:D
Zgadza się, w Anglii też zauważyłam, że zdecydowanie więcej czerwieni i ciepłych kolorów. Za chwile wszyscy u nas będą mieć ogniste rabaty.Ja też lubię sjenę i brązy, również akcenty pomarańczowe.
UsuńBrąz z niebieskim zaakceptowałam w ubraniach, wystroju wnętrz raczej nie zmieniam. A żółty z różowym dla mnie też niestrawny absolutnie.
Szkółka Clematis dała czadu. W życiu od nich nic nie kupię. Niezależnie komu wystawiają ołtarzyk i mieszają piękno roślin z zaduchem polityki. Jak zawsze zgadzam się z pozostałymi Twoimi komentarzami ;) Te tęczowe róże, ten chaos, ale rzeczywiście kilka stoisk się obroniło. Czas targów to czas kwitnienia jeżówek i traw wiec zestawienia i kolory narzucają się same (piękne pierwsze zdjęcie). Oszczędna wystawka Radzis bardzo ok, the less the better... Jednak nie sprawdzi się w tzw. realu bo w ogrodzie musi być różnorodność by ogród żył cały rok a nie od maja do grudnia. A ja lubię limelight :)
OdpowiedzUsuńJa też ją lubię, doskonale się sprawdza w moich trudnych warunkach.
UsuńStoisko Radzis było ładne, jako stoisko. Do ogrodu można z niego przenieść ideę ograniczenia liczby gatunków, prostotę rozwiązań. Ja osobiście wolę bardziej bujne ogrody.
Od polityki też trzymam się jak najdalej. Ale z oferty Clematisa jednak nie zrezygnuję, uważam, że mają dobre rośliny i dbają w różnej formie o rozwijanie wiedzy ogrodniczej.
Pozdrawiam!
Iza. Zainteresują Cię odmiana h.p. confeti albo magical starling ta druga cały czas biala.
UsuńPozdrawiam Przemek
Nie znam tych odmian hortensji, muszę poszukać o nich informacji i zdjęć. Mam coraz mniej odpowiednich miejsc w ogrodzie dla dużych krzewów. Ale na jakieś cudo może miejsce się znajdzie, dzięki!
UsuńHej Izo, tak przejrzałam wpis i dyskusję i mam jedną refleksje: nikt krytykując ZtŻ nie bierze za punkt wyjścia pytania: jaki cel stawia sobie organizator i do kogo targi kieruje. Organizator i wystawcy realizują określone cele a tym głównym są "dile" między różnymi partnerami biznesowymi. Nie sądzę, że w PL warunkach kilka pochlebnych wpisów na blogach zmienia cokolwiek (w skali makro) u któregokolwiek z wystawców czy kilkadziesiąt bardziej entuzjastycznych opinii zwiedzających cywili. Po prostu. Nadal zbyt małe pieniądze na stole by pompować je w stoisko. A "dila" i tak się zrobi :) Takie realia. Oczywiście byłoby super gdyby stoiska były wypasione jak z Chelsea ale nie sądzę, że to się zmieni jakoś specjalnie. Ale polecam Green Days w Nadarzynie. Byłam tej wiosny i podtrzymuję moją opinie, że było o wiele lepiej niż na ZtŻ. Jest potencjał wg mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo, tak, masz rację, nie myślimy o tym. Skoro publiczność ma prawo wstępu, to jakoś odruchowo się zakłada, że jednak bierze się ją pod uwagę.
UsuńNie mam złudzeń, że moja opinia na temat wystawy, czy zbiorowa opinia blogerów (gdyby taka była), mogłaby zmienić cokolwiek. Piszę o moim ogrodniczym życiu, a opinia o targach ogrodniczych się w tym mieści. Ciekawa jestem wrażeń innych ogrodników. Po prostu.
Na Chelsea ciekawe są przede wszystkim ogrody pokazowe - wielka ich liczba i różnorodne, zapewniają wrażenia estetyczne i mogą stanowić wzorce, inspirację. Stoiska wystawców roślinnych w mniejszym stopniu. Na Green Days pewnie się wybiorę, warto sprawdzić nową imprezę. I ja pozdrawiam, Aniu!
Też byłam rozczarowana. Nic nowego. Impreza wciąż kisi się w starym sosie. Te same rośliny, ci sami wystawcy, te same produkty... Szukam jakiejś rzeźby do ogrodu. Myślałam, że coś ciekawego znajdę, ale na wystawie nie było ani pół rzeźby. Nawet kiermasz roślin jest coraz słabszy.
OdpowiedzUsuńNatomiast ciekawe były dla mnie pokazy florystyczne. Nie przypuszczałam, że wśród florystów jest tak wielu mężczyzn...
Trafnie to ujęłaś: "kisi się w starym sosie". Jolu, rzeźby... ale masz wymagania. Nie było żadnych ozdób. A potem się dziwić, jakie znajdują się w polskich ogrodach.
UsuńI żałuję, że nie zerknęłam na te pokazy florystyczne.
Od kilku lat wybieram się na tę imprezę i ...nie mogę dotrzeć. Ale, po tym, co przeczytałam, chyba nie mam czego żałować.Szkółki jakoś specjalnie się nie wysiliły, żeby pięknie i ciekawie przedstawić swoją ofertę; poustawiane 'gołe' doniczki z roślinami, kolorowe wrzosy, czy róże, elementy polityczne - żenada. Szkoda, bo tak, jak piszesz, taka impreza, oprócz walorów biznesowych, mogłaby mieć także znaczenie edukacyjne i stanowić inspiracje dla ogrodników amatorów. Co do wyróżnionych roślin, to chyba żadna mnie nie uwiodła...Natomiast gdzieś tam na jednej z fotek pokazałaś lejcesterię - roślinę mało u nas popularną, a moim zdaniem bardzo ciekawą i urokliwą. Mam w ogrodzie jej odmianę o złotych liściach, ładnie wygląda na tle ciemnej zieleni. Kwiatki utrzymują się bardzo długo i są jak klejnociki! Jedyna wada, to mała odporność na mróz - po ostrzejszej zimie startuje od zera, tak jak budleja.Pozdrawiam. Dala
OdpowiedzUsuńBywam na tej imprezie od wielu lat i myślę, że jej poziom się obniża, taki jest punkt widzenia osoby nie związanej zawodowo z branżą. Więc nie masz czego żałować.
UsuńLejcesteria wygląda ciekawie, ale skoro u Ciebie ma kłopoty z mrozoodpornością,to ja wolę nie ryzykować.
Pozdrawiam z deszczowej Warszawy!
Great post.
OdpowiedzUsuń