poniedziałek, 29 lutego 2016

SPOTKANIE BLOGERÓW - TAK! GARDENIA - NIE!

Dwa wydarzenia przy jednej okazji i kompletnie odmienne odczucia – oto moje wrażenia w skrócie z ostatniego weekendu.
 
stoisko na wystawie
jedno ze stoisk
 
Na targach poznańskich byłam po raz pierwszy. Słyszałam o nich wiele dobrego – że to impreza z rozmachem, ważniejsza niż warszawska Zieleń to Życie. Więc oczekiwania miałam duże.

Byłam naturalnie świadoma, że o tej porze roku nie powalą mnie na kolana bajkowe kompozycje bylin na stoiskach. Ale liczyłam na ciekawe aranżacje z roślin atrakcyjnych wiosną i na ich dużą ofertę. Np. bardzo cieszyłam się na ciemierniki – w ogrodzie mam ich zaledwie kilka, dopiero zaczynam z nimi przygodę, ale już wiem, jak potrafią być cudowne.
A tymczasem nie znalazłam nic ciekawego. Tzn. ciemierniki były, ale bez żadnych spektakularnych efektów. Zdecydowanie zmarnowano, według mnie, szansę wykorzystania ich do udekorowania stoisk.
Miałam też nadzieję, że kupię ich trochę, ale ceny nie były atrakcyjne, a i wybór nie za duży.

Dużo było roślin iglastych, które akurat mnie nie chwytają za serce. Ale ich wielbiciele pewnie mieliby bardziej pozytywne wrażenia z wystawy.

dwukolorowe kwiaty magnolii Old Port
jedna z nielicznych roślin, która zwracała uwagę - magnolia Old Port o pięknych, dwukolorowych kwiatach

 Liczyłam też, że zobaczę tu ciekawą ofertę wyposażenia ogrodów – np. mebli czy przedmiotów do dekoracji ogrodowych wnętrz, bo tego mi bardzo brakuje na polskim rynku. I znów rozczarowanie...
 
nowoczesna ławka ogrodowa
prosta, ładna, drewniana ławka
 
leżanka ogrodowa
ciekawa leżanka, ceny nie znam
 
Niewielka była też oferta wydawnicza. Mnie zainteresowały książki o permakulturze i biodynamicznej uprawie ogrodu (na kiermaszu), oferowane wraz ze zdrowymi dla ogrodu narzędziami.
 
drewniana ścianka
ciekawy pomysł na ściankę czy przesłonę
 
Dużo było materiału szkółkarskiego, sprzętu i maszyn ogrodniczych.
Na kiermaszu – mydło i powidło – masa cebul, kłączy (to dobrze), a obok biżuteria, przyprawy, suszone owoce...
Ciekawe było stoisko z wyrobami z wikliny, gdzie na miejscu pan wyplatał kosze. Można tam było kupić np. ozdobne kule z wikliny.

Podsumowując - duży teren, kilka wielkich hal wystawowych, a w nich stosunkowo niewiele ciekawych rzeczy dla ogrodnika amatora.
 
ozdoba ogrodowa - metalowa szyszka
ta zardzewiała szyszka bardzo mi się spodobała (materiał tańszy niż corten!)
 
drewniane ozdoby ogrodowe - domki
chyba ptaki w tym nie zamieszkają, ale na rabacie może to być fajna ozdoba
 
metalowe lampiony
ładne, nowoczesne lampiony
 
ozdoba ogrodowa z drutu - wisienki
druciana, owocowa ozdoba
 
meble ogrodowe, tarasowe
 
Miała rację Weronika – to bardziej targi dla branżowców i profesjonalistów. Miłośnik ogrodów i ogrodnik amator nie znajdzie tu wiele okazji do zachwytu nad pięknymi roślinami, nie  znajdzie za wiele inspiracji i pomysłów do własnego ogrodu.
Starałam się wśród masy stoisk znaleźć jednak coś ciekawego, może te parę zdjęć komuś podsunie jakieś rozwiązanie.

donice ogrodowe
te donice są odporne na mróz
 
siedziska ogrodowe
zielona ściana
 
Ja z tych targów biorę do siebie - drewnianą ściankę, "domki dla ptaków" i zardzewiałą szyszkę do swojego lasu.
Ale jeśli w przyszłości wiosenne targi Gardenia będą miały być jedynym powodem wyjazdu do Poznania – nie pojadę na pewno.
 
stoisko na wystawie, ozdoba ogrodowa
taka krata (okno?) postawiona pionowo, w kontrastowym kolorze do zieleni, może być ozdobą
 
Na szczęście targowej imprezie towarzyszyło 3 SPOTKANIE BLOGRÓW OGRODNICZYCH!

To bardzo cenna inicjatywa. Cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć, a gości było naprawdę wielu.
Spotkania w piątek i sobotę trwały po 3 i pół godziny, w tym czasie można było posłuchać ciekawych wykładów. Na różne tematy, każdy znalazł coś dla siebie.
Dla mnie najbardziej przydatne były rady Tomka Ciesielskiego o sztuce fotografii, opowieść Magdy Sobolewskiej o roślinach (rozmnażanych in vitro, modyfikowanych genetycznie czy inwazyjnych). Poruszano też kwestie techniczne, np. SEO, które dla mnie jest czarną magią, więc każde parę słów rozjaśnia ten temat, a Łukasz Skop radził, jak pisać dobrego bloga.  Jednej z prelekcji poświęcę oddzielny wpis.
Jedynym minusem był ograniczony czas – wykłady były krótkie i brakowało pogłębienia tematu.

No i były rozmowy – z przesympatycznymi ludźmi, bo przecież tacy są blogerzy ogrodnicy!
(również w trakcie mniej formalnej, wieczornej imprezy). Fajnie jest spotkać w realu ludzi, których lubię i cenię, za to robią.

Będę czekać na kolejne spotkanie!


40 komentarzy:

  1. Mnie najbardziej spodobały się pomarańczowe krzesełka, super są :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, fajne były. Nie pytałam o cenę, ale obawiam się, że takie dizajnerskie przedmioty tanie nie są. A jeśli się mylę, to tym lepiej!

      Usuń
    2. Na zdjęciach mnie też; albo różowe mogły by być. Zachwyciła mnie za też magnolia, choć do magnolii stosunek mam obojętny.

      Usuń
    3. Ta magnolia ma piękne kwiaty, ale ciekawe jest, że późno kwitnie (na początku maja) i jest odporna na mróz. Nie wiem tylko, jak duża rośnie.

      Usuń
  2. byłam, na blogerach tylko chwilami, jakoś cię nie wyhaczyłam ;-)
    to targi dla profesjonalistów, fakt. Jeździ się po to, żeby się przypomnieć w szkółkach, obejrzeć dużo maszyn w jednym miejscu i towarzysko, bo ile można oglądać podświetlanych doniczek. Dla mnie z kolei ZtŻ jest bez sensu, jak na wystawę dość biedna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedziałam prawie w pierwszej ławce. Mam nadzieję, że nadarzy się jeszcze okazja do spotkania! Czytam Twojego bloga od dawna.
      Ty jesteś profesjonalistką, masz pewnie inne oczekiwania. Ja chcę popatrzeć na ładne rzeczy, znaleźć inspiracje, zobaczyć, co w trawie piszczy, zapytać u źródeł o roślinę, jak to amatorzy. W Warszawie szaleństw nie ma, ale więcej jest do oglądania dla zwykłego człowieka.

      Usuń
    2. :-) zamówiliśmy grabki i takie tam. Przyjedź do nas po inspiracje. Do Wojsławic, do szkółki Grochowskich. Nawet nie wiem, skąd jesteś?
      (bo Tamaryszka czytam od pewnego czasu, ale nie nadrobiłam starszych wpisów)

      Usuń
    3. A ja żałuję, że nie kupiłam sobie łopatki z brązu.
      W Wojsławicach nie byłam i bardzo chętnie bym przyjechała po inspiracje. A jeśli szkółka Grochowskich to ta, o której myślę, to tym bardziej. Tyle, że to dość daleko... Mieszkam w Warszawie. Ale może nadarzy się okazja!

      Usuń
  3. Dzięki wielkie za sprawozdanie ;)
    Zdjęcia sugerują, że faktycznie spory misz masz tam był.
    Kurcze, ta gigantyczna szyszka wymiata !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyszka była w jednym z ogródków pokazowych. Wzięłam od nich wizytówkę, podobno można zamówić taką, np. w innym rozmiarze. Pomyślałam, że fajnie by wyglądała w moim sosnowym lesie, wśród paproci. Zobaczymy, może trafi do mnie..?

      Usuń
  4. Ale mamy podobne wrażenia! Mój wpis jeszcze bardziej niefajny. Byłam na nieformalnym spotkaniu blogerów w piątek i to była jedyna przyjemność z targów nie bardzo ogrodniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz idę czytać Twoje wrażenia. Ciekawe czy poprzednie wystawy w Poznaniu były podobne. I zaczynam naprawdę żałować, że nie ośmieliłam się iść na wieczorne spotkanie...

      Usuń
  5. Oj, ta szyszka chyba wielu zachwyciła! Ale na stoisku z choinkami była podobna- srebrna, z bombkami zamiast nasionek, tez ciekawie wyglądała:) To targi dla branżowców, ja jadę po to, bo spotkać znajomych i poznać nowych ludzi, na ciekawe wykłady w pierwszy dzień (Seminarium Miejska Sztuka Ogrodowa), na ciekawe wykłady i na SBO oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Srebrnej nie widziałam, do stoiska z choinkami się nie zbliżałam. Teraz już sama się przekonałam, że to targi dla branżowców.
      Żałuję, że nie wysłuchałam wykładu dla projektantów, podobno był bardzo ciekawy. Ale cieszę się, że mogłam wysłuchać Twojego!

      Usuń
  6. Rozumiem twoje odczucia. Ja wiedziałam czego się spodziewać, więc nie jestem specjalnie zaskoczona komercyjnym charakterem targów. Ogród mam tak duży i tak nieogarnięty, że dla mnie oglądanie tego sprzętu ogrodniczego było superciekawe. Marzę teraz o tych traktorkach i rębakach nasze oba traktory zepsute...). I dlatego z pewnością jeszcze będę zaglądać na "G". Spotkanie blogerów fajne, choć powoli przeradza się w Tele Mango Gdynia momentami ;p Dobrze, że zaproszono takie persony jak Łukasz Łuczaj! Miło było cię zobaczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak, maszyny... jakoś mnie nie poruszają. Chociaż te samobieżne i ciche kosiarki są fajne. Ich cena jest dla mnie nie do przyjęcia, więc pocieszam się, że ich stosowanie ma swoje minusy. A w takim ogrodzie, jak Twój, traktorek na pewno się przydaje.
      A co do spotkania blogerów, może trzeba spróbować się zaangażować następnym razem w organizację..? Żeby tylko czasu starczyło.
      Z pewnością nasze spotkania na Gardenii były najfajniejsze!

      Usuń
  7. Ja znalazłam kilka inspiracji dla siebie i swojego ogrodu :)
    Miło było cię poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się cieszę! Jestem ciekawa, jakie pomysły zabrałaś ze sobą z Gardenii? Sprawdzę u Ciebie, pewnie napisałaś o tym. Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Okazuje się, że największą wartością targów nie były wcale tysiące odmian iglaków i dziesiątki modeli kosiarek czy traktorów, lecz spotkania z pasjonatami :-)
    Dla mnie to też najmocniejszy punkt programu i główny pretekst do udziału w targach.
    Miło Cię było poznać Tamaryszku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też zdecydowanie tak. Cieszę się, że udało się pogadać choć trochę. Na pewno się jeszcze spotkamy!

      Usuń
  9. Tamaryszku Drogi, widziałyśmy się przez moment, a to chyba za mało! Odważam się zatem zapytać czy dasz się wiosną zaprosić na około-ogrodowy spacer do Ogrodu Botanicznego albo w jakieś inne ładne miejsce?
    Moje wrażenia z targów podobne, ale miałam dużo ciekawych wrażeń ogrodniczych z okolic Poznania, ciekawe było dla mnie spotkanie tylu różnych ludzi, no i wykład miałam ciekawy ;)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie, Magdo! Zdecydowanie za rzadko tam bywam, a w takich okolicznościach przyrody będzie bardzo miło pogadać z Tobą. Czekam na sygnał od Ciebie!
      Ja mam nadzieję wybrać się w tym roku do Kórnika i do szkółki Dobre Pole.
      Do zobaczenia wiosną!

      Usuń
  10. Tak, wszystko to, o czym piszesz to prawda! Ja już wiem, dlaczego nie mowię o tym złym wrażeniu, o tych złych rzeczach, o tych złych straganach. Bo nie chcę o nich pamiętać! Ogólnie wystawcy w kontekście rozmów branżowych mieli sporo lepsze podejście do człowieka niż na ZtŻ. Wszystkiego było więcej i niestety większe zamieszanie, żeby w ogóle trafić do hal wystawowych. Zero informacji. Gdyby nie spotkania blogerów i prezentacje w bloku tematycznym o wizerunku architekta krajobrazu, byłby to dla mnie czas stracony. Mam nadzieje, że następnym razem ośmielę się wziąć udział w spotkaniu nieformalnym....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja postanowiłam nie pokazywać tych brzydkich rzeczy, przecież zawsze można znaleźć jakieś plusy.
      Spotkanie blogerów było fajne, ale zdecydowanie za mało możliwości do rozmów. Na następnym więc idziemy na wieczorne pogaduchy, Justyno!

      Usuń
  11. Czekałam na Twoją relację z Gardenii, szczególnie interesuje mnie spotkanie blogerów, bo może jakoś idealistycznie mniemam, że to wielka rodzina wzajemnie się wspierająca i inspirująca. Odbiegając nieco od tematu brakuje mi w Polsce prywatnych ogrodów do zwiedzania tak jak w Anglii...
    Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodnicy to ludzie pogodni i życzliwi, tak jest! Jak to w rodzinie, bywają i animozje, ale wzajemna sympatia i współpraca zdecydowanie przeważają. Ja się cieszę z każdej możliwości spotkania.
      Z tego, co wiem, są jakieś lokalne akcje zwiedzania prywatnych ogrodów, może z czasem to się rozwinie na wzór angielski. Gorąco bym to poparła i się zaangażowała.

      Usuń
  12. OJ w Polsce niestety brakuje wystaw na wzór wystaw RHS, które skupiają się w głównej mierze na materiale roślinnym, i każdy czy to amator, czy profesjonalista znajdzie na nich coś ciekawego. Wydaje mi się ze wiele szkółek i nie tylko traktuje wystawy trochę po macoszemu- tworząc mało inspirujące stoiska a szkoda, bo pole do popisu, jak i zaplecze maja spore... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam na kilku wystawach angielskich, masz rację, co do różnic. Tam jeszcze bardzo rozbudowaną część stanowią ogrody konkursowe, jest więc co podziwiać i skąd czerpać pomysły. Tym bardziej, że ich twórcami są zwykle wybitni projektanci. Może i u nas z czasem się to zmieni. Nasz rynek bardzo się rozwija, a środowisko jest coraz bardziej prężne.

      Usuń
  13. Szyszka bombowa.Szkoda, że samemu nie można zrobić. Dasz znać jak wygląda cenowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zależności od rozmiaru: 500 - 1000 zł. Jeżeli będziesz chciała, prześlę Ci namiary na wykonawców. Myślałam o zamówieniu podobnej drewnianej, bardzo ładnie wyglądają wśród roślin. Ale ta na pewno będzie bardziej trwała. Na razie mam pilniejsze ogrodowe wydatki, ale za jakiś czas...

      Usuń
  14. Byłam raz na Gardenii i mam podobne odczucia jak Ty Tamaryszku. W sumie może trochę mi żal jedynie tego sprzętu ogrodniczego zgromadzonego w jednym miejscu, fajnie obejrzeć na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie - dla profesjonalistów chociaż ten sprzęt mógł być interesujący. Amator jeśli szuka, to konkretnej rzeczy, może to załatwić gdzie indziej. Od wystaw oczekuje raczej inspiracji.

      Usuń
  15. Dziękuję za wspomnienie o naszych narzędziach i książkach! :) Oby do zobaczenia jeszcze gdzieś kiedyś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, że zajrzałeś! To było jedno z nielicznych stoisk, gdzie zatrzymałam się na dłużej. Żałuję, że nie kupiłam sobie łopatki, ale zrobię to przez internet. A książki warte są szerszego omówienia.

      Usuń
  16. Ja tez byłam na tegorocznej Gardenii i mampodobne przemyslenia, stoiska w hali z roslinami były ale były nieciekawe, na palcach jednej ręki mozna było policzys te firmy którym na stoiskach przyświecała jakaś idea, pomysł na prezentacje roslin....m.in znany w PL producent magnolii którego stoisko było naprawde fajne. Ja wiem że to przednówek i że Poznań nigdy nie bedzie CHFS ale byłam zawiedziona. Hala z aranżacjami zieleni miejskiej, z meblami i mała architektura była dla mnie ciekawsza...dla mnie ogrodnika-amatora, łaknacego pomysłów na aranżacje ogrodu.
    Ciemierniki pełne kupiłam...ale pozostała oferta kiermaszowa nie zachwycała cenami....i ten tłum....w sobote nie dawało sie przeciskac momentami...niby to dobrze o nas swiadczy bo przybywa nam ludzi zainteresowanych tematyka ogrodową i nieobojętnych na to co nas otacza....wniosek - bedzie wokół nas piekniej ;-)
    Podsumowując - kolejny raz na Gardenie sie nie wybiore...może za kilka lat jak sie cos zmieni....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szkoda... Wiadomo, ludzie z branży potrzebują takich targów i o nich trzeba zadbać. Ale miło by było, żeby i klientów i odbiorców docenić, przyciągnąć, nauczyć...
      Trzymajmy się Twojej optymistycznej myśli, że przybywa pasjonatów ogrodnictwa!

      Usuń
  17. Rzeczywiście dość zaskakujący był brak (albo bardzo mała ilość) wiosennych kwiatów. Na myśl o wiosennych targach to pierwsze co chciałoby się widzieć na każdym stoisku. To trochę smutne, że w każdym markecie można ich znaleźć więcej niż na Gardenii. Ciemierników na kiermaszu widziałam w piątek dość sporo, ale w sumie tylko w jednym miejscu.
    I chyba faktycznie blogerskie spotkania są najfajniejszym elementem takiej imprezy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że to smutne. Ciemierniki widziałam, ale chyba nie wszystkie, bo spodziewałam się różnorodnych odmian, dużego wyboru, no, bo gdzie, jeśli nie na wiosennych targach..?
      Jak to się stało, że nie pogadałyśmy na spotkaniu? Szkoda, trzeba nadrobić następnym razem.

      Usuń
  18. Muszę koniecznie nabyć taką lub podobną ławeczkę. Bardzo dobra!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie (wejście przez nick)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jestem ciekawa, jaki może być koszt takiej ławki, obawiam się, że spory. A szkoda, bo brakuje u nas przedmiotów do ogrodu w dobrym guście, a dostępnych cenowo dla przeciętnego odbiorcy.

      Usuń