pierwsze fiołeczki |
Pisałam, że nie lubię marcowego przedwiośnia, kwiecień to co innego!
Zgadzam się z Karelem Capkiem („Rok ogrodnika”), że „kwiecień to ten właściwy i błogosławiony miesiąc ogrodników. Niech dadzą się wypchać kochankowie swoim uwielbieniem dla maja, w maju drzewa i kwiaty tylko kwitną, ale w kwietniu wypuszczają pędy (…), a te pąki, pączki i kiełki są największym cudem natury.”
pączki na berberysie |
uwielbiam młodziutkie listeczki przywrotnika |
To miesiąc intensywnej pracy w ogrodzie, co wtedy zwykle robię opisałam tutaj.
przyjechała nowa partia obornika |
Ale w tym roku zaszła istotna zmiana i muszę się tym z Wami podzielić – otóż w porządkach wiosennych w znacznym stopniu wyręczyli mnie fachowcy! Stwierdziłam, że w moim wieku trzeba zacząć nieco oszczędzać siły na kolejne sezony i z drżeniem serca wpuściłam do ogrodu ekipę.
Cieszyłam się, że zrobią w kilka dni to, z czym ja morduję się miesiąc. Jednocześnie byłam przerażona, czy to się nie skończy katastrofą – no, bo skąd oni niby mają wiedzieć, w którym miejscu spod ziemi przebijają się te cudowne kiełki host czy kokoryczek i wszelkie inne obudzone ze snu zimowego skarby..?? No, nie mogą tego po prostu wiedzieć i straty muszą być niepowetowane.
A czy będą w stanie zrobić wszystko tak starannie jak ja to robię..? Odpowiednio zatroszczyć się o każdą roślinkę..? Wiem, wiem – wiedza ich i umiejętności są większe niż moje, ale na pewno nie włożą w pracę tyle serca, a to przecież żywe istoty i takie bezradne...
W rezultacie stałam cały czas nad głową pracujących fachowców, co sekundę przypominając, na co mają szczególnie uważać i gdzie wolno im postawić stopę. W najlepszym przypadku (?) pracując razem z nimi.
Wyobrażacie sobie, jak to wszystko było dla tych przemiłych ludzi pomocne..? Nawet ja, przy swojej egzaltacji, po prostu „słyszałam”, co sobie myślą o mnie i gdzie by mnie chętnie posłali.
Na szczęście, zarówno oni, jak i ja, a przede wszystkim mój ogród, jakoś to przeżyliśmy.
Kawał roboty został odwalony, jeszcze nigdy o tej porze roku nie miałam takiego porządku w ogrodzie! Jestem zadowolona.
Rabaty uprzątnięte, obornik granulowany i inne preparaty rozłożone, wszystko pokryte kompostem.
Porządki jeszcze nie do końca zostały zrobione, bo jeden dzień pracy zamieniłam na przesadzanie dużych krzewów. Zajęło to sporo czasu, bo wiadomo, jak u mnie wygląda przesadzanie (wywożenie taczek piachu, przywożenie taczek ziemi itd.), ale bardzo się cieszę, bo sama bym sobie z tym nie dała rady.
Przesadzono 4 Daniki, 1 tuję wysoką, 2 cisy, migdałka, żywopłot z bukszpanów i coś tam jeszcze.Połowa tego żywopłotu zmieniła miejsce:
rabata zmienia kształt... |
przy warzywniku powstała połowa (jak na razie) żywopłotu |
Niestety, mam też przykre niespodzianki – dwa świerki, i tak dość mizerne, bo posadzone w kiepskich warunkach – padły:
dwa świerki do wycięcia... |
Konieczna będzie zmiana w tym miejscu i to poważna. Na razie nie mam pojęcia, co tam posadzę.
No, cóż... trzeba się z tym pogodzić. A na rabatach naprawdę zaczyna się dziać:
kępy liliowców są już spore |
krokusy nie są najpiękniejsze w tym roku |
Ogrodnik wie, że życie toczy się po kole, dlatego spodobało mi się stwierdzenie Capka, że „jesień ogrodnika zaczyna się już w marcu: od pierwszego przekwitłego przebiśniegu.”
Ale ponieważ tyle dobrych rzeczy nas czeka, te słowa nawet nie wydają się to smutne.
...za to pojawiły się bratki w donicach |
A tawuła już za chwilę będzie cała w bieli.
tawuła szara Grefsheim |
I ptaki szaleją..! Jak fajnie, że w przyszłym tygodniu będzie można tyle zrobić w ogrodzie!
Ekipa Ci się udała :) Nie zawsze tak jest, więc trzeba się cieszyć, że nic nie poniszczyli :)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z ich pracy, solidna ekipa. Przyjadą jeszcze na odświeżenie trawnika, który wygląda strasznie, jak to często bywa po zimie, bo u mnie jest cały czas deptany.
UsuńMasz rację, w kwietniu wszystko rusza ze zdwojoną siłą. Już coraz piękniej. Ja też myślałam już o tym , żeby do cięższych prac kogoś wynająć. Kręgosłup się o to upomina. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu, poza nadzieją na ładniejsze jutro, jak to jest w marcu, już robi się ładniej, widać, jak ogród budzi się do życia.
UsuńWiek ma swoje prawa i nie powinno się tego lekceważyć. Nie chciałabym się ocknąć w sytuacji, że nie mogę nic zrobić w ogrodzie ze względu na zdrowie. Mały ogród jeszcze bym obrobiła, ale ze swoim już mi ciężko. Na razie to tylko pomoc w porządkach wiosennych, bo to największe spiętrzenie ciężkich prac. Oby tylko finanse pozwoliły mi na korzystanie z pomocy fachowców.
Oj te wielkie ogrody... Mam ten sam problem - jeszcze mogę, ale do kiedy? Rozumiem Twoje roztrząsanie się nad każdą wyłażącą z ziemi roślinką, też bym stała nad ekipą, też ją wkurzała. A, mam warzywnik otoczony cegłą i dotąd myślałam, że to mój patent.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że chciałabym jeszcze większy..? Tak z hektar albo z pięć... Żebym mogła się rozejrzeć i powiedzieć: to wszystko wokół, to moja ziemia. I żeby nie słyszeć samochodów. I żeby nie widzieć paskudztwa wokół.
UsuńAle to nierealne i jestem szczęśliwa, że mam to, co mam. Warzywnik częściowo już obsiany, a u Ciebie? Cegła jest rozbiórkowa, niestety, nie najlepsza i trochę zaczyna się rozpadać. Ale malownicza jest. U mnie sporo jest cegły, lubię ją.
Nie słyszę samochodów, bo moja chata z kraja, taka trochę za wsią, pola, łąki dookoła. Warzywnik dziś. Cegła tak, tylko broń Bóg przed nową!
OdpowiedzUsuńTo bardzo zazdroszczę Ci ciszy... Z cegłą, mimo całej do niej sympatii, mam trochę kłopotów. Kupowałam na allegro i ta naprawdę stuletnia zachowuje się nieźle, reszta się rozpada. U mnie pewnie szybciej, bo znaczna jej część leży na ziemi (ścieżki, obwódki). Teraz testuję udawaną cegłę firmy Elkamino, wygląda jak stara, zajrzyj na ich stronę. Leży sobie w ziemi i zobaczę, jak się spisuje.
UsuńRozumiem Twoje obawy co do ekipy ogrodniczej, też bym nad nimi stała jak kat nad duszą... Ale mnie również nachodzą myśli jak zmora, że nie mogę pracować w ogrodzie z powodu bólu kregosłupa...
OdpowiedzUsuńPodziwiam białe krokusy, to są moje ulubione, u mnie rosną na trawniku i mama nas wszystkich przegania, że JEJ podepczemy (mimo, że działka jest moja)
Pozdrawiam Bożena
Czyli taki klient, jak my, to skaranie boskie dla fachowców...
UsuńZ siłami trzeba się mierzyć rozsądnie, przecież ogrodnictwo to pasja i zajęcie dożywotnie, więc trzeba być sprawnym jak najdłużej.
A jak sobie radzicie z koszeniem trawy przy krokusach?
Kosimy jak liście pozamierają. Nasz ogród jest trochę dziki (nieformalny)i nie przeszkadzają nam takie łaty
UsuńO, jestem bardzo ciekawa jak wygląda Twój ogród, Bożeno. Mało jest takich ogrodów. Chyba nigdzie go nie pokazujesz? Jeśli tak, koniecznie poproszę o link.
UsuńNie mam ogrodu nigdzie w Internecie . Ale noszę się z myślą o fb.
UsuńPs zamówiłam książkę Page'a po Twoim wpisie
Kwiecień to piękny miesiąc, choć pracowity :). No ale przecież na to czekaliśmy całą zimę :). Chyba każdy ogrodnik rozumie Twoje niepokoje dotyczące ekipy... :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ekipy fachowców często obsługują ogrody, których właściciele nie są pasjonatami i niezbyt ich interesują szczegóły obróbki czy los jakiegoś pojedynczego kwiatka. Chcą mieć porządek i ładnie i już. A nawet jeśli się niepokoją, to są w pracy.
UsuńW ogrodzie praca wre - zamówiłam kolejną partie cegieł na obwódki, będę układać (sama).
Dopiero teraz wiem o co chodzi z tą zmianą na rabacie przy strumyku.
OdpowiedzUsuńNie pamiętałam, że tam jest takie wcięcie.
Faktycznie, po co one?
Bardzo dobrze zrobiłaś.
Ten "lejek" był beznadziejny, nie wiem, jak mogłam zrobić coś takiego. Szczególnie po skorygowaniu linii po drugiej strony strumyka rzucało się to w oczy. Jestem bardzo zadowolona ze zmiany, a myślę, że będzie ładniej, kiedy uzupełnię tam rośliny. Teraz wydaje mi się oczywiste, że tak powinno być od początku.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę odważnej decyzji, ja jeszcze do niej nie dojrzałam:) Bardzo bym się denerwowała. Dwa lata temu , złamałam prawą rękę w barku (spadłam z rozpędzonego roweru) i przyszła do pomocy, osoba godna ogrodniczego zaufania. Niestety jej prace nie odpowiadały mi i grzecznie podziękowałam. Sama poprawiałam po niej lewą ręką:))) Ale chyba przyjdzie taki czas, kiedy już nie będę mogła nic zrobić sama. Oby jak najpóźniej to nastąpiło! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOby ten czas kiedy nic nie będziemy mogły robić nigdy nie nadszedł! Na razie pracuję w ogrodzie cały czas - ciężko, ale z przyjemnością. Nie zamierzam z tego rezygnować. Właśnie dlatego postanowiłam skorzystać z pomocy wiosną, kiedy spiętrzenie prac jest tak duże, że jedna, mała osoba ma problem z obrobieniem wszystkiego na czas. Przecież to musi być wykonane w terminie. Niestety, u mnie pracy jest więcej, niż może być - ostatnio zetknęłam się z osobą, mającą tak dobrą ziemię w ogrodzie, że nie musi stosować żadnych nawozów. Odpada połowa roboty. Bo nie używając sztucznych nawozów (co można zrobić szybko), narzuciłam sobie konieczność wożenia dziesiątek taczek obornika i kompostu i rozkładania tego na rabatach.
UsuńPewnie, że zawsze ma się wrażenie, że samemu zrobiłoby się lepiej... Ale przyszedł czas, że muszę się nauczyć "delegować obowiązki", najwyżej potem sama zrobię jakieś korekty.
Życzę dobrej kondycji!
Iza zazdroszczę decyzji delegowania obowiązków a jeszcze bardziej godnej ekipy. Ja mam z tym problem.Stale,U mnie juz wiosny nie dogone. Cudne masz bratki.
OdpowiedzUsuńmirs
Ha! Właśnie wczoraj zastanawiałam się, czy kiedyś będzie tak, że wszystkie prace, które zaplanowałam na dany miesiąc zostaną wykonane w terminie... Bo mimo dużej roboty załatwionej przez fachowców, mam jeszcze długą listę spraw na kwiecień. Ciekawe, czy jest ogrodnik, który nie ma z tym wiecznego kłopotu..?
UsuńŁadne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwitam, czy masz jakieś sprawdzone miejsce skąd kupujesz obornik ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Obornik przekompostowany przywozi mi pod bramę jakiś pan z okolicy, mieszkam na granicy miasta. A granulowany zamawiam przez internet (firma Fertigo Dr Ogrodnik). Zapraszam do czytania!
Usuńdziękuję za informację
Usuń