sobota, 8 października 2016

WITAJ ZŁOTA JESIENI!


dęby jesienią
moje dęby już niedługo tak będą wyglądały


Jeszcze niedawno nie wiedziałam, że nazwa październik pochodzi od słowa paździerz.
A paździerze to zewnętrzne powłoki łodyg lnu i konopii, osłaniające pożyteczne włókno tych roślin. Odpadały one podczas procesu międlenia, co było na tyle ważnym zajęciem gospodarskim w tym okresie, że otrzymał on imię związane z tym zajęciem.
Bruckner  wymienia jeszcze inne słowa o podobnej etymologii - paździorko i źdźbło. Ładne, prawda?
Szczególnie to paździorko mi pasuje.


ta rabata powstała niedawno
wyschnięty strumień, hosty
jeszcze wczoraj - w strumyku zamiast wody - liście

trawy w ogrodzie
trzcinnik krótkowłosy


A co ogrodnik Capek ma do powiedzenia o tym miesiącu?
„Mówi się, iż w październiku przyroda się układa do snu; ogrodnik oświadcza wam, że październik jest równie dobrym miesiącem jak kwiecień. Bo trzeba wam wiedzieć, że październik jest pierwszym miesiącem wiosny, miesiącem podziemnego puszczania pędów i kiełkowania (…); tylko troszkę pogrzebcie w ziemi, a znajdziecie mnóstwo wyprodukowanych pąków, tłustych jak palec i delikatnych kiełków i spragnionych korzonków – nic na to nie można poradzić – TUTAJ JEST WIOSNA; wyjdź więc na dwór, ogrodniku, i sadź, tylko uważaj, abyś nie przeciął łopatą puszczającej pędy cebulki narcyza”
Kto się martwi tą porą roku, może go trochę pocieszy takie podejście Capka..?

Tych kiełków nie będę odgrzebywać i prezentować ich fotografii, za to pokażę zdjęcia najbardziej kolorowej pory roku w moim ogrodzie.

borówka amerykańska jesienią
borówka amerykańska już za chwilę...

kamienne poidło
ostatnie chwile zieleni, już lekko złotawej

Szaro, buro i ponuro to jest wczesną wiosną, a teraz wszystko otulają ciepłe barwy!
Bo właśnie tak jest – nie lato, ani tym bardziej wiosna, ale właśnie jesień jest najbardziej kolorowa u mnie. Bo plamy koloru są wszędzie i wielkie. Zieleni coraz mniej - dopiero teraz widać, jak bardzo jej obecność wpływa na wygląd ogrodu.

perukowiec i rozplenica jesienią
perukowiec podolski, rozplenica
pęcherznica i rutewka delavaya
pęcherznica i rutewka
liście dębu i brzozy jesienią
taki widok będę miała za chwilę z tarasu
kokoryczka jesienią
kokoryczka prawie zbielała

Capek w "Roku ogrodnika" pisze też, że październik „jest miesiącem sadzenia i przesadzania. Bo zwykle u progu jesieni okazuje się, że jakoś dziwnie roślinom jest za ciasno, albo że jakoś nad wyraz wyrosły w górę.”
Albo, tak jak u mnie, że tyle kompozycji wygląda źle, że koniecznie trzeba wszystko pozmieniać.

I dlatego „co roku ogrodnik przenosi swe rośliny wieloletnie jak kotka kocięta; każdego roku z zadowoleniem mówiąc: >>tak, a teraz jest wszystko wysadzone i w porządku.<<”
A w przyszłym roku będzie to samo… Bo „ogródek nigdy nie jest gotów”.

U mnie tej jesieni zmieniło miejsce kilkadziesiąt roślin – krzewów ok. 10 i masa bylin. Sporo przesadzania zostało na wiosnę, bo boję się, że już za zimno.
Oddałam też sporo swoich roślin w dobre ręce – najwięcej pozbyłam się berberysów, niech sobie kłują kogoś innego.
Sama też dostałam sporo nowych sadzonek – np. od Marty upragniony rdest Fat Domino i wiele bylin leśnych od Marzeny, której ogród tak Wam się podobał.
Akcja przesadzania w moim ogrodzie jest wynikiem moich kombinacji nad doskonaleniem ogrodu i porad zacnych ogrodniczek, które odwiedziły mnie w tym roku.
Mam nadzieję, że będę zadowolona z efektów, ale na to trzeba będzie poczekać długie miesiące.

przekwitnięte lilie
złotawe lilie
wyschnięty strumień
nad suchym strumieniem

Myślę, że w poniedziałek przyjadą zamówione cebule i czeka mnie utykanie ich w ziemi, spora to będzie praca. O innych październikowych zajęciach poczytać można tu.

A potem już tylko przyjemne grabienie żółtych, brzozowych liści z trawnika (zgarniam je na rabaty).
I lubię to zajęcie!
Ale u mnie na trawie jest też co innego:

trawnik jesienią
masa sosnowych igieł na całym trawniku!

Oto uroki leśnego ogrodu… Tę masę igieł zbieram oddzielnie i otulam nimi na zimę podstawy różaneczników.

Witaj polska, złota jesieni!

trzmielina oskrzydlona
trzmielina
gałązki brzozy
uwielbiam takie widoki
przy ulicy

wyschnięty strumień
bez słońca smutniej... ale woda już płynie po ostatnich deszczach


22 komentarze:

  1. No fajnie, bardzo fajnie, ale kurczaki pieczone żeby przestało w końcu lać.
    Też chcę pięknej, złotej jesieni.
    A mi się ostatnio spodobała, no przepraszam, nazwa dziesiątego miesiąca - piździernik (http://tabazella.blogspot.com/2016/10/w-alcatrazie-w-miesiacu-dziesiatym.html).
    Pozdrawiam serdecznie z podziękowaniami za wizytę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jeśli u Ciebie leje bez przerwy, to rozumiem, że masz dosyć. U mnie sucho, jak pieprz. W sierpniu chyba ani razu nie spadł deszcz, we wrześniu ociupinę. Teraz po 3 dniach deszczu ziemia i tak suchutka. Także ja się cieszę, że pada. Tak powinno być na jesieni. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ma rację ogrodnik, że ,,ogródek nigdy nie jest gotów". Nie wiem, ile roślin bym przesadziła, to po roku, dwóch znów jest za gęsto lub kompozycja przestaje mi się podobać. I znowu chwytam za łopatę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba mam nierealne oczekiwania... Wkurza mnie, że to ciągłe przesadzanie to wynik moich błędów, a nie zmiany upodobań. Bo, niestety, w moim przypadku tak przeważnie jest. Może kiedyś wreszcie się nauczę. Póki co, też ciągle chwytam za łopatę.

      Usuń
  3. Piękna jesień u Ciebie.Bardzo lubię kolorowe liście na drzewach. Mnie także czeka sadzenie cebulek, ale pogoda deszczowa mi na to nie pozwala . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przyjdzie sadzić w deszczu, a sporo mam do sadzenia. Dęby i brzozy jeszcze nie nabrały właściwego koloru, fotergilla też. Jestem dobrej myśli!

      Usuń
  4. Ogród sprawia, że bardziej widzimy zmiany pór roku. Nie dzielimy roku na wyczekane lato i beznadziejną resztę. Bardzo lubię jesień, a stopniowe żółknięcie będzie zmieniać nasze ogrody jeszcze pewnie do listopada. Ja też zachwycam się widokami za oknem. Nasza brzoza jest teraz miejscem zbiórki szpaków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodnicy to szczęściarze, naprawdę tak myślę. Ja lubię wszystkie pory roku, bo każda jest piękna.
      Niedługo będę czyścić budki lęgowe. Podobno ptaki korzystają z nich jako schronienia zimą.

      Usuń
  5. Przyłączę się do miłośników jesieni. Uwielbiam te kolory, szczególnie u Ciebie Izo, pięknie się jesień prezentuje. U mnie szaro i buro, niestety leje i leje, ale ja się cieszę, wreszcie nie muszę z wężem biegać. Praktycznie do października była susza, przyda się porządne podlewanko. Trudno jak się ogród tak pięknie nie przebarwi, to jest szansa za rok , hihi. W ogóle to zamierzam zmienić kierunek, którym podążałam. Stawiam teraz na krzewy, drzewa, a kwiaty mają być uzupełnieiem, ciekawa jestem czy wytrwam. Skąd drzewa i krzewy?, właśnie dla widoku tak pięknej jesieni.
    Madga bardzo ładnie powiedziała "nie dzielimy roku na wyczekane lato i beznadziejną resztę". pozdrawiam,Dorota DTJ1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem bywa trochę szaro i ponuro, bo nie ma słońca, bo siąpi deszcz...Ale mnie to nie smuci, jest po prostu bardziej melancholijnie.
      Ja także nie dzielę roku na okresy lepsze i gorsze - są po prostu różne i to jest fajne.
      Zaciekawiłaś mnie tym nowym kierunkiem! Mam nadzieję, że nie zamkniesz ogrodu na zimę i będę mogła wszystko spokojnie obejrzeć. To jedna z zalet nadchodzącej pory roku, że można się nacieszyć zaprzyjaźnionymi ogrodami, bo w sezonie, to sama wiesz,jak jest.
      Lubię ogrody, w których drzewa i krzewy stanowią podstawowe nasadzenia, a byliny i kwiaty są uzupełnieniem. Bo lubię zieleń i spokój. Takie ogrody są też łatwiejsze w obsłudze, co przy samodzielnej pielęgnacji dużego ogrodu ma znaczenie.

      Usuń
    2. I właśnie o to mi chodzi. Pisałam nie raz, że ogród 'dojazdowy' jest trochę pracochłonny. Nie oszukujmy się, wszystkie weekendy spędzam z "głową w dół" - znamy to. Nadszedł czas odpoczynku, tak długo się nie da, w takiej pozycji 4 lata, co weekend, fakt to jakieś urozmaicenie od siedzenia przez 5 dni przy biurku, ale kiedy odpocząć. Dojrzałam do tego , że kwiaty mają być tylko uzupełnieniem, a ogród będzie wtedy łatwiejszy w obsłudze, a wcale mu nie ubędzie, wręcz przeciwnie. Najlepsze jest to , że właśnie chciałam mieć ogród w formie parku a poszłam w zupełnie innym kierunku, rabatki, grządki. Ja też mam nadzieję, że nie zamknę, ale coś czasu brakuje na pisanie, a zmiany to dopiero rodzą się w myślach. Zima to dobry czas na przeglądanie zdjęć, których jest mnóstwo z sezonu, a one są bardzo pomocne przy planowaniu.Dorota DTJ1

      Usuń
    3. No, właśnie, to jedna z zalet zimy - można analizować swoje i cudze zdjęcia i szukać pomysłów na udoskonalenie swojej przestrzeni.
      Ciekawa jestem, dlaczego zaczęłaś tworzyć ogród wbrew swojej wcześniejszej koncepcji..? Czyżby przemożny wpływ forumowych ogrodów? Tam niewiele jest parkowych w stylu ogrodów (w ogóle są..?).

      Usuń
    4. Twój Był ale stamtąd wybył:) jak kilka innych, mój miał dobre zaczątki , ale trochę popsułam, Masz rację prawdopodobnie forumowe ogrody miały na to wpływ.Przecież tam nie ma ogrodów tylko ogródki kwiatowe w większości. DTJ1

      Usuń
    5. Możesz się pocieszyć, że większość ogrodów tworzy się metodą prób i błędów, a ostateczna (?) koncepcja powstaje po drodze. Kwiaty kuszą, ale z pewnością są najbardziej pracochłonne. Alternatywą mogą być krzewy kwitnące, a byliny ich uzupełnieniem. Dasz sobie radę!

      Usuń
  6. Ja też lubię jesień a po zeszłorocznym, suchym lecie cieszę się jak dziecko na widok deszczu. Pięknie wygląda ta jesień u Ciebie. W szczególności zazdroszczę drzew, które o tej porze roku dodają ogrodowi uroku a ogrodnikowi pracy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę z deszczu. Znów jest woda w strumyku. I może nie trzeba będzie specjalnie podlewać zimozielonych przed zimą, a mam ich sporo.
      Trochę kłopotu sprawiają dęby, bo ich liście muszę wyzbierać i usuwać. Brzozowe po prostu zgarniam na rabaty.

      Usuń
  7. A ja to się cieszę, że nareszcie jesień i mogę skorygować swoje błędy w rozmieszczeniu roślin; poprzesadzać to, co wybujało i zasłoniło oraz to, co nie osiągnęło oczekiwanych efektów. Nie muszę się już tak śpieszyć jak wiosną. Nie muszę odszukiwać zapisków z poprzedniego roku ani odzyskiwać z pamięci wyglądu danej rabaty, bo mam cały ogród zachowany w stanie nienaruszonym...
    No i dzień jest taki krótki, że nie zamęczę robotą się "naśmierć"
    Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mną jest tak samo, Bożeno! I masz rację, krócej się pracuje, co nie jest takie złe. Ja jednak wszystkiego nie zdążyłam przesadzić, będę kończyć wiosną. Muszę dobrze oznaczyć wszystkie byliny,które zmienią miejsce po zimie, bo potem będzie problem z identyfikacją, masz rację, że teraz łatwiej to robić..

      Usuń
  8. Mówi się złota jesień, a przecież ona jest tak kolorowa :-)
    To właśnie jesienią w ogrodzie pojawia się mnóstwo kolorów słońca i ognia.
    Uwielbiam jesień w ogrodzie, szczególnie kiedy nie pada 5 dni z rzędu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest kolorowo, ale wszystko w ciepłych barwach. I dobrze, bo na dworze chłodniej. Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Ja lubię jesień, a szczególnie zmienność kolorów. Bardziej ją widać na drzewach i krzewach - to fakt. Dlatego trudno wyobrazić sobie, ogrodu (miasta czy wsi także) bez drzew. Projektanci terenów miejskich chyba nie zawracają sobie tym głowy - często sadzą drzewa, które nie zdążą się przebarwić. Zielone liście opadają wcześniej. Albo takie bzy (lilaki), lub pstrokate derenie ( :) ). Tylko przy bardzo długiej jesieni przebarwią się.
    Jaki Twój ogród robi się soczysty! Zupełnie inny od lipcowego, bardziej kontemplacyjnego. Ta zmienność jest bardzo seksi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesienią to drzewa i krzewy robią spektakl. Chociaż byliny mogą być fajnym uzupełnieniem (np.języczki, trawy). Rzeczywiście, ten aspekt w zieleni miejskiej jest jakoś pominięty, a szkoda. Ciekawe, dlaczego? Może te znoszące ciężkie warunki miejskie nie mają tych zalet?
      Mój ogród jesienią jest kompletnie innym ogrodem - wielkie plamy, i to innych kolorów niż zwykle,jakby lekki bałagan i opuszczenie wszędzie... podoba mi się to. A wiesz, że uroki takiej zmienności odkryłam dopiero po pewnym czasie? Takie "objawienia" to kolejny urok ogrodnictwa.

      Usuń