środa, 11 stycznia 2017

CZERWIEŃ W OGRODZIE

Mamy nowy rok, więc zaczynam nowy cykl: kolory w ogrodzie.

Trochę pisałam o nich w recenzji książki Borchardta, do której czytania w dalszym ciągu bardzo zachęcam.
Bo pytanie o kolory – to pytanie o wizję ogrodu jako całości.

Kolor działa na zmysły, tworzy atmosferę, i wpływa na nasze samopoczucie. Warto znać teorię, ale kolorami malujemy swój kawałek świata, więc ich wybór jest sprawą bardzo osobistą.

wiciokrzew Dropmore Scarlet, kwiatostan
wiciokrzew Dropmore Scarlet


Dziś, ponieważ na dworze zimno i biało, wybieram kolor czerwony.



Samo słowo jest bardzo stare, pochodzi od nazwy owada, z którego robiono ten barwnik.

Czerwień to jedna z 3 barw podstawowych, które dostrzega ludzkie oko (w którym zresztą ma własne receptory).
Jest kolorem najsilniej stymulującym ludzką psychikę (czerwona płachta działa nie tylko na byka).

Ta najgorętsza ze wszystkich barw jest wyzywająca, pobudza, stawia na baczność.

Kiedyś moja córka, wspominając dzieciństwo, opowiedziała mi scenę zapamiętaną z serialu "Dynastia": Alexis wyprawia bal, na który wszyscy goście mają przyjść ubrani na biało i czarno. W kulminacyjnym momencie na reprezentacyjnych schodach pojawia się Alexis - w krwistoczerwonej sukni.
To się nazywa wejście!

I nie chodzi tu tylko o kontrast, także o samą siłę oddziaływania tego koloru. Dorosła dziś córka przez lata zachowała tę scenę w pamięci.
Bo czerwień jest spektakularna, zawsze przyciągnie wzrok, nie sposób jej nie zauważyć i zlekceważyć emocji z nią związanych.

Dla nas, ogrodników, to mogą być wskazówki, żeby uważać z tym kolorem. Oglądany w dużej ilości przez długi czas łatwo może znużyć. Więc lepiej niech barwa ta nie zdominuje nasadzeń w kąciku wypoczynkowym.
Ale jeśli trzeba gdzieś w ogrodzie wprowadzić nieco dynamiki - mocno poruszająca czerwień spełni tę rolę doskonale.
Warto też pamiętać, że ponieważ czerwień tak zwraca uwagę - pozornie skraca odległość i zmniejsza przestrzeń. Jeśli tego nie chcemy, lepiej stosować ją w mniejszych grupach, w głębi, wśród roślin. Tak np. robiła Gertrude Jekyll.

Im bardziej czysta i mocna jest czerwień, tym bardziej aktualne są te uwagi.
Ja wolę odcienie czerwieni bardziej stonowane.

kuklik zwisły Flames of Passion
kuklik Flames of Passion



Bo czerwień czerwieni nierówna - jest mnóstwo odcieni. Jak każda barwa, może być ciepła, zimna, czysta, złamana, mocna, zgaszona.
Może być wyrafinowana albo prostacka czy wulgarna.
Podobnie, jak z innymi kolorami, trudno jest jednoznacznie określić barwę. Wspomagamy się porównaniami, opisem, a i tak często odcień nas zaskoczy.

Zobaczcie, ile określeń czerwieni znalazłam:
karmazyn, pomidorowy, burgund, cynober, rubin, krwisty, purpura, szkarłat, wiśniowy, malinowy, buraczkowy, aksamitna, ceglasty, karmin, ognisty, kraplak, pąsowy, płomienny, koralowy, kraśny, poziomkowy.

Sprawy nie ułatwia fakt, że barwa w ogrodzie cały czas się zmienia, wraz z porą roku i dnia, wilgotnością powietrza, słońcem czy deszczem... Każdy miłośnik ogrodu wie, że po deszczu barwy nabierają ostrości, podobnie o poranku i zmierzchu kolory są bardziej świeże. W pełnym słońcu zaś bledną i matowieją, dlatego zdjęcia robione w południe są złe.

rhododendron
koralowa azalia japońska NN


tulipa praestans Van Tubergen
jaskrawe tulipany Tubergena, aparat "nie chwyta" ich koloru

kwiaty wiosenne
piękne bratki, tylko raz udało mi się takie dostać


cotinus coggygria
perukowiec podolski jesienią - spokojne odcienie czerwieni



Teoria mówi, że czerwony najlepiej komponuje się z zielenią (w proporcji 1:1).
Z innymi barwami trudniej się łączy.
Np.  z bielą - nie gryzie się, ale często takie połączenie wydaje się zbyt kontrastowe, zbyt pompatyczne, zdecydowanie brak mu subtelności.

rabata wiosenna
różanecznik Nova Zembla ma jaskrawy kolor i kontrastowe połączony z białymi orlikami, jestem średnio zadowolona...


park wiosną
ogrody w Keukenhof - czerwień z zielenią


kwiaty sezonowe w donicy kamiennej
niecierpek - czerwień z zielenią

wiosenna rabata
gęsiówki i delikatne tulipany, to połączenie bardziej mi się podoba

Bezpiecznie łączy się zaś z pomarańczem i ciepłymi żółciami. Z tym, że takie ogniste kompozycje są bardzo wyraziste. Wielu ogrodników zachwycają, dla mnie stałe przebywanie w takim otoczeniu (efektownym, nie powiem) byłoby nie do przyjęcia.

ognista rabata w Harlow Carr
Harlow Carr - od patrzenia bolą zęby...

konkursowy ogród ognia na wystawie Hampton Court Flower Show - ciekawy

W tym roku miałam okazję zobaczyć słynną i ważną w historii sztuki ogrodowej Hot Border w Hidcote! 


Czerwona Rabata w Hidcote
Hot Border w Hidcote - wiem, jak ważna, ale "nie moja"...



A niedawno prezentowałam ogniste rabaty w Helmsley. Występują tam odważne zestawienia - już nie tylko czerwieni, pomarańczu czy bordo, ale z dodatkiem fioletów czy różu i jeszcze na kolorowym, nie zielonym tle.

Helmsley - efektowne, ale zbyt szalone dla mnie


Wspominałam o tym, że wizja mojego ogrodu kształtowała się stopniowo, także jeśli chodzi o kolory.
W pierwszej wersji czerwień miała znaczące, choć nie wiodące miejsce. W ogrodzie wszystkie kwiaty miały być żółte lub pomarańczowe, z kroplą czerwieni dla ożywienia.

róże, których już nie ma


pigwowiec, którego już nie ma



Teraz w ogrodzie przeważają inne barwy.
Czerwień została, bo wiele ze starych roślin radzi sobie dobrze, więc nie chcę ich usuwać. Poza tym nie mogę zmienić całego ogrodu!

Moje ulubione czerwone kwiaty to liliowce.
A jakie są Wasze ulubione czerwone rośliny?

hemerocalis Crimson Pirate
lilioweic Crimson Pirate


hemerocalis Summy Russell
liliowce Summy Russell



Gdybym miała wybierać, zostawiłabym drobne plamki czerwieni - jakieś krokosmie rzucone wśród traw łodygi buraka liściowego, pręciki w kwiatach w innej barwie...

Kolor to nie tylko kwiaty, także liście. Nie przepadam za czerwonolistnymi krzewami czy drzewami. Za mocne to dla mnie akcenty, zbyt duże plamy w mocnym kolorze.

berberys w przedogródku



Ale jesienne czerwienie - o, tak, to uwielbiam. Wtedy barwy i odcienie zmieniają się co dzień, jest tak malarsko..., a szaleństwo trwa stosunkowo krótko.

borówka amerykańska jesienią
jesienne dęby czerwone i borówki amerykańskie

fothergila maior
piękna fotergilla, bardzo ja lubię

euonymus alatus Compacta
trzmielina oskrzydlona Compacta na tle białej ściany

Mam jeszcze w ogrodzie czerwone owoce. Największe są pomidory. Drobne owocki berberysów, jarzębiny czy cisów...

lonicera Dropmore Scarlet
owoce wiciokrzewu - takie kropeczki lubię

pomidorki koktailowe na grządce

jarzębina kiepsko u mnie rośnie, pożytek dla ptaków

Z czym łączycie najczęściej czerwień? Jakie macie ulubione zestawienia?
U mnie jest tradycyjnie - z pomarańczem, są to stare nasadzenia liliowców.

kompozycja z tulipanów
kompozycja z tulipanów

hemerocalis Signal i Crimson Pirate
liliowce Signal i Crimson Pirate


kompozycja z tulipanów
z pomieszanych cebul tulipanów powstała niechcący taka kompozycja



Nie tylko rośliny mają czerwony kolor w naszych ogrodach.
Można tak pomalować ozdoby lub elementy architektury. Tak silny kolor, jak czerwień, wystarczy zastosować na niewielkim fragmencie - efekt będzie lepszy!

ogród australijski na wystawie Hampton Court Flower Show
zwycięski ogród na wystawie Hampton Court Flower Show - podoba mi się takie zastosowanie czerwieni


ławka drewniana w Mill Dene
ławka w Mill Dene - łatwe do zrobienia


ozdoba ogrodowa z metalu
Coughton Court Garden - dla mnie super! Można zrobić samemu!

Kolor niesie ze sobą informacje, przesłanie. Np. jaskrawa czerwień bramy tori, charakterystycznej dla ogrodów japońskich, ma odstraszać demony i być źródłem pozytywnej energii.

Symbolika kolorów jest ciekawa. Po pierwsze, jest uwarunkowana kulturowo i niejednakowa.
W Chinach czerwień to kolor miłości, szczęścia i sukni ślubnych, ale w Afryce - kolor żałoby.

W naszej tradycji symbolika czerwieni dotyczy zarówno sfery sacrum, jak i polityki czy emocji, generalnie zawsze w skrajnej wersji.
Spektakularna czerwień jest barwą władzy - królewskiej czy kościelnej (szaty, tarcze herbowe).
Ale także lewicy, rewolucji i komunizmu.

W kulturze chrześcijańskiej symbolizuje cierpienie i ofiarę. Co przekłada się w sprawach ziemskich na symbol  poświęcenia i walki.

Jednocześnie kolor krwi jest symbolem niebezpieczeństwa, zbrodni i przemocy. Ale i życia (czerwony krzyż).

Czerwień budzi i symbolizuje skrajne, często sprzeczne emocje.
Z jednej strony - miłość i szczęście (stąd czerwone, ślubne welony w Turcji i czerwone suknie ślubne) (białe pojawiły się dużo później).
Z drugiej - namiętność, agresywną kobiecość, więc w kulturze chrześcijańskiej - to kolor grzechu i ogni piekielnych (czerwone latarnie na domach publicznych).

"płonący" jesienią berberys



Podobno badania wykazały, że najłatwiej poderwać mężczyznę kobiecie ubranej w czerwień! I na tak ubraną kobietę mężczyźni są skłonni wydać więcej w drogiej restauracji...
Ale nie tylko "Alexis" wykorzystuje właściwości koloru czerwonego, wykorzystywane są wszędzie tam, gdzie mają przykuć uwagę np. w reklamie czy sygnalizacji drogowej. No i w ogrodach!

rhododendron Nabucco
najczerwieńszy z czerwonych kolor azalii wielkokwiatowej Nabucco



Czerwień świetnie wygląda w słońcu. Kojarzy się z latem, przywodzi egzotyczne skojarzenia, dlatego kwiaty w tym kolorze pomagają stworzyć klimat tropików w ogrodzie.

Mnie osobiście kolor czerwony kojarzy się zdecydowanie ze świętami Bożego Narodzenia - czerwone czapki Mikołajów, opakowania prezentów, bombki na choince... Tradycyjnie czerwony jest kolorem ozdób świątecznych w moim domu.
A Wy jakie macie osobiste skojarzenia związane z czerwienią?

czerwone kwiaty doniczkowe
begonia w koszyku - kiedyś, już takich nie będzie


letni ogród
czerwień i zieleń z boku domu

Czerwień jest fascynująca. Ale to nie mój kolor i nigdy nim nie był.
W skali od 1 do 10 daję mu: dwa (no, może 3).

A jakie są Wasze odczucia związane z czerwienią? Ile punktów dostaje?
Dużo jej macie w ogrodzie?



Informacje o kolorach w ogrodzie:
"Kolory w ogrodzie" Wolfgang Borchardt
"Barwy w ogrodzie" Bogdan Plomin

58 komentarzy:

  1. U mnie w ogrodzie czerwień występuje tylko w jednej niewielkiej przestrzeni z boku domu. Króluje tam perukowiec podolski Royal Purple i pęcherznica kalinolistna Diabolo, a na wiosnę czerwone tulipany. W domu podobnie jak u Ciebie to kolor zarezerwowany na Boże Narodzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jesteś specjalną wielbicielką tego koloru... A pęcherznica i perukowiec mają ten spokojniejszy odcień czerwieni.

      Usuń
  2. Lubię ognistości bo na mojej przestrzeni wyraziste barwy widać z daleka, ale mój ulubiony ogrodowy kolor to pomarańcz. W domu zresztą podobnie lecz barwy nieco stonowane w odcieniu ceglastego kinkieru. Czerwony stosuję raczej oszczędnie jako podkreślający dodatek. A z kwiatów w tych barwach wybieram maki choć liliowce lubię chyba na równi z trawami, a trawy to u mnie jak dotychczas nr 1.
    Co do stosowania w ogrodzie czerwieni wyczytałam że najlepiej lokować takie barwy przed domem bo stwarzają wrażenie zaproszenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię pomarańczowy. Dla mnie te dwa kolory są raczej do akcentów, wyciągnięcia barw sąsiadujących, nie na duże połacie. Podobnie, jak u Ciebie.
      Napisałaś, że pomarańczowy jest ulubiony - masz go dużo w ogrodzie?

      Usuń
    2. Marzył mi się cały ogród w różnych odcieniach pomarańczu ;), ale roślin kwitnących w tym kolorze jest zdecydowanie za mało. Przeważają żółcie bo tych jest najwięcej. No jeszcze różu jest bardzo dużo ale za tą barwą nie przepadam a już w połączeniu z pomarańczem to zgrzyt po zębach:(. Najwięcej mam liliowców, trochę trytomy, trojeści bulwiastej, eszolcji, krokosmi i belamkandy, to latem. Wiosną trochę pszonaka, irysów i laki. Jesienią dzielżany i miechunka. Jak dla mnie to zdecydowanie za mały wybór;)

      Usuń
    3. Rzeczywiście jest dużo mniej kwiatów w tym kolorze (jak ja napiszę artykuł o pomarańczu..?), będą w fazie ognistej sama się o tym przekonałam.
      Czy jesteś zadowolona z trojeści? Czy to prawda, że bardzo późno wychodzi? A co sądzisz o eszolcjach? mam na nie ochotę.

      Usuń
    4. Trojeść jak na mój gust przyrasta zbyt wolno i mimo zawiązywania nasion nie widzę siewek. To ładna roślina i chyba muszę jej sama dopomóc zbierając nasiona i wysiewając w doniczki. Eszolcję bardzo lubię to fajny wypełniacz. Raz posiana w ogrodzie jest już u mnie od lat :)
      Z niecierpliwością czekam więc na twój artykuł o pomarańczu w ogrodzie :)

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że moja pomarańczowa opowieść Cię nie zawiedzie.
      A eszolcje zapiszę na liście: do posadzenia.

      Usuń
  3. moje skojarzenia z czerwienią? czerwona sukienka, czerwona szminka, czerwona róża. Kobiecość, zwycięstwo, uczucie. Jeden z ulubionych kolorów. Uwielbiam nosić :-) większość letnich butów mam czerwonych. Więc 100 pkt. na 10 możliwych.
    W ogrodzie: tulipany, piwonie, krokosmie, pigwowce, maki!- czyli duże kwiaty lub dużo kwiatów, jako silny akcent. Rośliny o purpurowych liściach to inna bajka i niekoniecznie, właściwie nie liczą się do czerwieni, ale jeżeli, to chętnie zestawione z zimną, szmaragdową zielenią. Czysta czerwień kwiatów to ważny kolor, na pewno powyżej 5/10 pkt. W zestawieniu z błękitem, pomarańczem, fioletem (też w czystych odcieniach), kremowym, pudrowym różem, lawendowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączę się do tych czerwonych butów. Niestety wszystkie wydarłam i nie mogę upolować jakiś fajnych. A w szafie, czarny, czerwony i szary. :)
      W ogrodzie z szarym, zielonym, różowym i niebieskim. Świetnie wyglądają takie krople czerwieni z rozchodnikiem okazałym (zarówno w fazie przed kwitnieniem jak i w trakcie). Bardziej krople niż plamy. Lubię też zestawiać różne czerwienie ze sobą. Klasyka czerwono-żółtego nie specjalnie lubię.
      Dodałabym dalie i cynie, czerwone jeżówki. I stare czerwone pelargonie

      Usuń
    2. Czerwone buty - tak, torebka, pasek:)
      A w ogrodzie pysznogłówka, dzielżany, liliowce, tawułki, krwawniki, piwonie, rozchodniki. No i maki:) I moja ulubiona dwuletnia - firletka kwiecista, wprawdzie to nie czerwień ale zestawienie z szarymi liśćmi - bajka;) Purpura na krzewach i drzewach tak - buki, klony, wiśnie:)

      Usuń
    3. Megi - zaskoczyłaś mnie tą wielką sympatią do czystej czerwieni... Nie wiem dlaczego, ale myślałam, że najbardziej lubisz delikatne kolory.
      Ja mam buty czerwone, jedną sukienkę, jakieś pojedyncze ciuchy. Czyli to jedynie uzupełnienie w garderobie, podobnie jak w upodobaniach ogrodowych.
      Propozycje połączeń barwnych z czerwienią ciekawe... warte przemyślenia, skoro poleca fachowiec. Ale serce mówi: nie.

      Usuń
    4. Ewa - ładne połączenie tych trzech barw. Mnie w czarnym nie jest najlepiej, ale z szarością zaczęłam przygodę.
      Rozchodniki będą w ogrodzie! Koncepcja kropli mi pasuje, ale czerwony z różem dla mnie nie do przyjęcia. Co do połączenie z żółcią masz rację, jakby się opatrzyła.
      Ile punktów dajesz czerwieni?

      Usuń
    5. Marta - czyli w ciuchach czerwień jest u Ciebie dodatkiem! Tyle osób wspomina o makach, że chyba muszę się nad nimi zastanowić.
      Firletka, wiesz... kolor dla mnie kompletnie szalony, ale Twój pomysł połączenia jej z szarością mnie zachwyca bezustannie - już niedługo będzie w przedogródku z miskantem Morning Light!

      Usuń
    6. Cieszę się, że ten pomysł z miskantem przypadł Ci do gustu:)
      Tak na marginesie, teraz sobie uświadomiłam że na focie z googla mam czerwoną bluzkę:)

      Usuń
    7. U mnie w zeszłym sezonie firletka zasiała się w krzaku róży Splendid Ruffles. Zastanawiałam się, czy ją wyrwać, ale zwyciężyła ciekawość, jak to będzie wyglądać:) Moje koleżanki były zachwycone, ale ja nie wiem. Początkowo podobało mi się to zestawienie, ale potem firletka zdominowała różę i w tym momencie przestało mi się podobać. Próbowałam to jakoś opanować, ale mi się nie udało.

      Usuń
    8. Marta - jednak ta czerwień jest Ci bliska! Wiosną przesadzam miskanty Morning Light do przedogródka, już nie mogę się doczekać tego połączenia z firletką.

      Usuń
    9. Ula - często takie wrośnięcie rośliny w roślinę stanowi duży problem. Ja tak miałam z berberysami i trawą czy rozplenicą i fiołkami. I co, która roślina zwyciężyła u Ciebie? Czy rosną obie splecione?

      Usuń
    10. U mnie zawsze zwyciężają moje ukochane róże:) Ciężko było, ale chyba z tego miejsca udało mi się wyrwać firletkę w całości. No chyba, że znów się tam wysiała, wtedy będę musiała już od początku usuwać siewki.

      Usuń
  4. A ja wielbię ogniste rabaty i czerwony kolor na nich. Dalie z bardzo bordowymi kwiatami, liśćmi, i Bishop of Llandaf w gorącej czerwieni. I krokosmie płonące i szałwie w odmianach które u nas nie zimują, staram się właśnie przechować szałwię Hot lips i na razie nie jest żle.
    Red Border w Hicote, jest naprawę red dopiero w sierpniu, mam gdzieś nawet dokładny spis roślin, które tam posadzono. I zachywciła mnie wówczas, a pod koniec maja zdecydowanie mniej.
    Na rabacie w pastelach, rosną u mnie ciemnoczerwone róże angielki - Szekspir, Munstead Wood, Darcy Bussel, mógłby Falstaff (na pewno go dosadzę), albo Heathcliff i są uważam, świetnym akcentem, same pastele w takiej masie są mdłe.
    Generalnie czerwony w większej ilości to kolor do większych ogrodów.
    Akurat mam co roku bardzo czerwone begonie w skrzynkach na tarasie i koszykach, łączyłam je z niebieską lobelią, białą bakopą, nawet żółtą sanwitalią. Reszta tarasu jest w zielonych pnączach plus róże. Zrobiłam trzy lata temu eksperyment i zrezygnowałam z tych barw, sadząc biel, błękit i fiolet. Ależ to było mdłe, nudne i bez wyrazu, roślin właściwie nie było widać, mimo że obok jest rabata cała w pastelach. Może gdybym miała biały taras przy domu, wyglądałoby to dobrze, ale mój jest tradycyjny, z ciemnego drewna.Powróciłam więc do sprawdzonych czerwonych begonii i "wybuchowej" mieszanki kolorystycznej, mam już wyjątkowo wielkie bulwy tych begonii, ciągle te same. No i zachwalam czerwień, która jak słusznie zauważyłaś i pięknie opisałaś, ma niesamowitą ilość odcieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam kolejną wielbicielkę czerwieni! Wymienione przez Ciebie odmiany kwiatów w tym kolorze na pewno się przydadzą innym.
      Skoro walczysz o szałwie - trzymam kciuki.
      Masz rację, że ta rabata w Hidcote w innym czasie będzie zupełnie inna, i to jest fajne. Trudno w zasadzie wyrobić sobie zdanie o jakimś założeniu po jednorazowej wizycie. W czasie wizyty Hot Border mi się podobała, ale to nie było takie: wow!, za dużo się chyba spodziewałam.
      Rzeczywiście w pewnych miejscach lepiej wyglądają mocniejsze kompozycje, trzeba próbować.
      Ach, jak jestem ciekawa Twojego ogrodu..!

      Usuń
  5. Czerwień to kolor młodych ludzi idących bez obaw przez zycie, lubiących wyzwania i skupianie na sobie uwagi. Nigdy nie byłam przebojowa niemniej czerwone akcenty w mieszkaniu czy strojach lubiłam. Teraz nie czuję tego koloru, nie lubię, nie znoszę. Dotyczy to jednak krwistego odcienia, ognistego, w życiu nie pomyslałabym o berberysie, perukowcu czy choćby liliowcu Crimson Pirat jak o czerwieni, no tak piszesz o odcieniach ale pozostanę przy swoim rozumieniu....Trudnośc kompozycji, pompatyczność, niepokój jaki wywołuje. Miałam w ogrodzie jeżówkę Hot Papaya, zdrowa, przepięknie przyrastała, ogromny bukiet i w żaden sposób nie pasowała mimo, że otoczona była białą gaurą, długo myślałam nad zmianą miejsca, przeniesieniem, tak długo aż zmarniała i wtedy uspokoiłam się, nareszcie. To był taki niezrozumiały incydent, jakis podskórny opór przed piekną skądinąd rosliną. W zasadzie wolę pastele, choc nie jest to cała prawda bo mam sporo pomarańczu czy zółci, była zakusa by i tego pozbyć się i pilnować ustalonej kolorystyki ale nie potrafię i nie chcę, z naciskiem nie chcę bo to cudne kolory. Jak widzisz moje podejscie do czerwieni w moim rozumieniu jest wybiórcze.EwaSierika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, przypomniałaś mi, że od zeszłej wiosny też mam jeżówkę Hot Papaya:) Zestawiłam ją z srebrnolistną amorfą. Razem wyglądają obłędnie:)

      Usuń
    2. Nie mam takiego zestawu, ale ostra, czysta czerwień z szarością na pewno jest lepszym zestawieniem niż z bielą.

      Usuń
    3. Ewo - ja mogę powiedzieć, że raczej nie lubię czerwonego i mam tu na myśli tę czystą, krwistą barwę. Ale już inne odcienie czerwieni mogą być, choć nie są to faworyci. Wolę w ogóle złamane kolory. Takie mniej oczywiste. Ale ich gama jest tak rozbudowana, że trudno jest się jednoznacznie wypowiadać.

      Usuń
  6. Izo, po przeczytaniu Twojego posta zaczęłam się zastanawiać nad czerwienią w moim ogrodzie. To też nie jest mój ulubiony kolor, chociaż mam kilka krzewów z czerwonymi lub bordowymi listkami i trochę czerwonych kwiatów. Głównie róże, min. pnącą Sympatię. I uważam, że czerwone róże są piękne! Od niedawna mam też rabatę, którą nazywam 'ognistą'. Szczyt jej kwitnienia przypada na lato - czerwone kanny, lilie i wielkie rączniki o bordowych liściach. Rabata stanowi mocną plamę kolorystyczną w ogrodzie i nawet mi się podoba. Co jeszcze? Oczywiście kilka rododendronów mających kwiaty w różnych odcieniach czerwieni (Nova Zembla), azalie wielkokwiatowe (Nabucco), azalie japońskie (Rubinstern). Podsumowując - czerwień w ogrodzie owszem, ale w małych ilościach.Jako ciekawe, energetyczne, zwracające uwagę plamy. I w połączeniu z dużą ilością zieleni. Dodam, że mój stary aparat kompletnie nie 'czyta' czerwonych kolorów i zdjęcia czerwonych kwiatów mam bardzo kiepskie. Pozdrawiam!Dala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twojego opisu wynika, że masz całkiem sporo czerwonych roślin, a ognista rabata ma chyba trochę egzotyczny charakter. Pamiętam, jak kiedyś pisałaś, że nie przepadasz za rącznikami i że ich obecność w ogrodzie to ukłon w stronę M. Polubiłaś je?
      A ze zdjęciami czerwieni mam ten sam kłopot, może to wina aparatu, a może kiepskie umiejętności...

      Usuń
  7. Dawniej uwielbiałam czerwienie, zarówno w ogrodzie jak i na sobie:)
    Od paru lat moje ukochane kolory to róż, biel oraz wszelkie niebieskości - chodzi oczywiście o ogród. Są takie delikatne i subtelne. Czerwień wydaje mi się zbyt agresywna. Może kiedyś do niej wrócę - kto wie?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też czerwień jest zbyt mocna, brak jej subtelności i jakiejś lekkości. I sama się przekonałam, że upodobania kolorystyczne się zmieniają, bo i my się zmieniamy przecież. Mój ulubiony kolor to zieleń i biel.

      Usuń
  8. Chodzi mi głównie o kwiaty, ponieważ czerwień w postaci krzewów pełniących funkcję tła - jak najbardziej jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak sobie radzisz z komponowaniem takich krzewów? Co sadzisz, w jakich kolorach, na ich tle?

      Usuń
  9. Lubię kolor czerwony w ogrodzie, ale tylko jako akcent ożywiający jakieś miejsce i wyłącznie w odcieniach niezbyt jaskrawych. Mam kilka czerwonych róż(każda w innym miejscu:) ), jedną azalię, pęcherznicę Diabolo, bordowego berberysa i głóg Paul's Scarlet. Te rośliny lubię w moim ogrodzie. Natomiast mam jaskrawoczerwone tulipany,które strasznie mnie rażą, ale to był prezent i cały czas się zastanawiam, co z tym zrobić :) Chyba w końcu je wykopię i komuś oddam.
    Iza, pokazałaś kompozycje czerwono - pomarańczowe. W moim ogrodzie byłyby nie do przyjęcia. Przepraszam, jeśli kogoś urażę, ale mając taką kompozycją dostałabym nerwicy. Chyba mam za dużo własnej energii, żeby dodawać jej sobie jeszcze takimi zestawieniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może odpuść wykopywanie tulipanów, bez wykopywania po paru latach słabną, drobnieją, u niektórych nawet przestają kwitnąć. Chyba, że masz botaniczne, te są trwalsze.
      Na pewno wybór barw ma związek z osobowością. Ja z kolei nie mogę patrzeć na takie połączenie z dodatkiem różu i jeszcze fioletu.

      Usuń
  10. Od typowej czerwieni wolę tę, której bliżej do buraczanej. W takich kolorach mam dwa perukowce. Ładnie prezentują się na tle ciemnej zieleni. :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, barwa perukowców jest spokojniejsza, poza jesienią. Czy Twoje perukowce są duże? Bo przecież wielkość plamy kolorystycznej też ma znaczenie.

      Usuń
    2. Tak, mają około 4 metrów wysokości. Przycinam je co roku, bo chcę, by miały kształt małych drzewek. :)

      Usuń
    3. To musi fajnie wyglądać... Podcinasz gałęzie od dołu? Czy też górą?

      Usuń
    4. Od góry nie, bo nie chcę ich obniżać. I tak wiele więcej nie urosną, bo 4 metry to ich optymalna wysokość. Obcinam od dołu i po bokach, by nadać odpowiedni kształt koronie. Postaram się w tym roku porobić trochę więcej zdjęć także perukowcom. :)
      Pozdrawiam serdecznie :)
      ⚶  Palmette  ⚶

      Usuń
    5. No, widzisz, co to znaczy błędy w sadzeniu - moje rosną w takich miejscach, że 4 metry to za dużo, więc muszę ciąć i z góry. Przez to nie mają naturalnego pokroju.

      Usuń
  11. Jak wiesz, ja nie lubię czerwonego koloru, ani w ogrodzie, ani w życiu.
    To chyba faktycznie wynika z usposobienia. Tak jak Ewa Serika nigdy nie byłam przebojowa, raczej szara myszka, stąd moje upodobanie do pasteli, czyli do barw neutralnych, nie rzucających się w oczy.
    Ale mimo wszystko mam czerwone akcenty, ale bardziej w postaci krzewów berberysów niż kwiatów. Jest też jedna czerwona róża, ale o małych kwiatkach, które nie rzucają się tak bardzo w oczy
    I o dziwo wiosną zakupiłam czerwonego rododendrona. Chyba o tej porze roku jestem za bardzo stęskniona za kolorami w ogóle i takie ogniste kolory jakoś mi nie przeszkadzają. Potem w miarę pokazywania się większej ilości kwiatów jest to już niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby zakup czerwonego różanecznika był zapowiedzią nowych upodobań..? Wiesz, jak to było ze mną. Mówisz: tylko wiosną... Ale niechby ktoś mi kiedyś powiedział, że posadzę z własnej woli w ogrodzie różowy kwiatek!

      Usuń
  12. Cudowny ten różanecznik Nova Zembla :)

    Zakochałam się <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stara odmiana, sprawdzona, silna i odporna. Nie powinnaś mieć kłopotów z zakupem. Rośnie duży. Polecam! jego kolor trudno mi sfotografować, ale jest bardzo wyrazisty. Przyznam, że to nie jest moja ulubiona barwa.

      Usuń
  13. Świetny artykuł Iza!
    Ja czerwień wolę zdecydowanie na szpilkach niż w ogrodzie, ale np. takie zgaszone czerwienie rdestów bardzo mi się podobają..i maczki - biedroneczki też ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie, kolejna kobieta zakochana w czerwonych butach..! Twoje upodobania kolorystyczne (ogrodowe) znam, a wspaniałe efekty przecież pokazywałam na blogu. Ciekawa jestem, czy w nowym ogrodzie będziesz wierna swojej kolorystyce czy masz ochotę na zmiany?
      Zapomniałam o biedronkach! Ale chyba nie mam ich żadnego zdjęcia. Z rdestami zaczynam, mam nadzieję, ze się sprawdzą i posadzę ich więcej.
      Kasiu, gdzie można teraz oglądać Twój ogród???

      Usuń
    2. Właśnie zobaczyłam na FB, że masz bloga! Super!

      Usuń
    3. :-) Maczki-biedroneczki są cudne! Muszę je kiedyś opisać, bo to jedno z ciekawszych odkryć przywiezionych z ChFS. W tym roku siałam z powodzeniem, polecam! W nowym ogrodzie kolorystycznie będzie bardziej zróżnicowane, bo powoli dojrzewam dow zasady, że nie kolor najważniejszy ;-) Skupię się na strukturze i kompozycji, czyli ...idę w Twoje ślady! Jesteś niedoścignionym wzorem konsekwencji Iza, szczerze podziwiam. Pozdrawiam!

      Usuń
    4. Myślałam, że wspomniałaś prawdziwe biedronki, też się wpisują w artykuł jako ważny element ogrodu. Te maczki widziałam, bardzo wdzięczne. Do tej pory nie mam żadnych maków w ogrodzie, może pora to zmienić.
      Nieco inne priorytety są w dużym ogrodzie, inne w małym. Myślę, że struktura na dużej przestrzeni jest szczególnie ważna. A i zróżnicowanie kolorystyczne zupełnie inaczej w nim wygląda.
      Dzięki za dobre słowo!

      Usuń
  14. Witaj. Pozwoliłam sobie na odpowiedzenie Ci na temat kur na blogu Maszka tu Maszka tam. Bardzo podoba mi się twój blog i z przyjemnością będę do Ciebie zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przeczytam Twoją odpowiedź. Zaglądałam tam niedawno, ale nic nie było.
      Cieszę się bardzo, że mój blog Cię zainteresował!

      Usuń
  15. Chyba jednak na razie nie zmienię kolorystyki. Ja nie mówię, że nie lubię czerwieni w ogrodzie, ale nie u siebie.
    Za dużo nie :) Podziwiam ją w innych ogrodach. Karminowe róże sa przepiękne. Ale nie umiem ich zestawić z innymi kolorami jak napisałaś w artykule, to trudny kolor. Zresztą kolor to chyba tez odzwierciedlenie charakteru. Zawsze wolałam się chować niż brylować. Może faktycznie trochę się zmieniłam, jestem bardziej odważna, ale nie na tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, właśnie - co innego nie lubić w ogóle, a co innego u siebie.

      Usuń
  16. Absolutnie nie mój kolor. I tak jak w domu uwielbiam ciemne meble tak i w ogrodzie te, które maja ciemne liście przyciągają moja uwagę ale czy są czerwone....niekoniecznie. Berberysy, pęcherznice, byki z ciemnymi liśćmi. Chyba jedyne co mam czerwone w ogrodzie to tulipany no albo mam taką sklerozę, że nie pamiętam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię (i mam) ciemne, stare meble. Ale ciemnolistne krzewy mnie nieco przytłaczają, choć mam ich kilka w ogrodzie. Dziś pewnie posadziłabym ich mniej. Zapomniałam, że pozbyłam się wszystkich ciemnych berberysów!

      Usuń
  17. U mnie czerwieni znalazłoby się trochę, z uwagi na mnogość bylin. Szczególnie dostrzegalna jest w maju i czerwcu, kiedy to kwitną maki wschodnie, jedne z moich ulubionych kwiatów. Mam ich duuużo. Potem maki przekwitają, zasłaniają je raczej stonowane trawy, i czerwień staje się już tylko akcentem w postaci berberysów, firletek, jeżówek, pysznogłówek, dzielżanów, trytom i jesiennych liści. Gdzieniegdzie pojawia się jeszcze wiosną, w postaci tulipanów.
    A Twoje połączenie orlików z różanecznikiem, przynajmniej na zdjęciu, robi wrażenie! Oczywiście, nie wiem, jak w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, popatrz, a ja nie mam maków... Chyba czas pomyśleć o nich. A orliki to chyba wszędzie są śliczne.

      Usuń
    2. Sadząc maki trzeba tylko mieć na uwadze ich nieciekawy wygląd po kwitnieniu, no i to, że nie kwitną specjalnie długo. Orliki są śliczne, ale niestety krótko żyją. Na szczęście się wysiewają!

      Usuń
    3. Może znajdę dla maków miejsce wśród innych roślin na słonecznej rabacie. I kolejna pozycja na liście do kupienia...

      Usuń