To był dobry rok dla mojego ogrodu, jestem zadowolona.
Mimo, że nie wszystko się udało, bo pomysłów do zrealizowania miałam dużo.
na Rabacie pod Sosną prawie wszystko zmieniałam, myślę, że na lepsze |
Planowałam przeorganizować trzy rabaty, z których nigdy nie byłam zadowolona i z tego zadania się wywiązałam. Tzn. podziałałam na nich sporo, a efekty będę oceniać tak naprawdę za parę miesięcy. Liczę, że będę miała się czym pochwalić.
Pierwsze miejsce to tzw. różanka, tu nastąpiły duże zmiany.
Pojawiły się nowe rośliny (np. trawa Red Baron i rdesty himalajskie), zaś fioletowe bodziszki zniknęły (poszły na Długą Rabatę), bo mimo, że pięknie kwitły, nie pasowały kolorystycznie.
To dla mnie bardzo trudna rabata, ciągle jest z nią coś nie tak, głównie z powodu kolorów, może wreszcie będzie ok. Każdego odwiedzającego prosiłam o rady, jak ją zmieniać, więc goście mają swój udział w jej urządzaniu.
Zobaczę, jaki będzie efekt latem. Są tam jeszcze wolne miejsca, chyba na coś kremowego lub zawilce.
bodziszek Orion kwitnie bardzo długo, teraz będzie zdobił Długą Rabatę |
W przedogródku natomiast widać koniec prac, jestem zadowolona.
Przesadzenie tu miskantów Morning Light okazało się być świetnym posunięciem. Co prawda, jeden z nich muszę nieco wysunąć do przodu i zdecydowanie przerzedzić firletki, ale to tylko kosmetyczne zmiany.
miskanty jeszcze małe, ale pod koniec lata dominowały na tej rabacie |
Na Rabacie pod Sosną wiosną przeprowadziłam rewolucję totalną, przesadzając prawie wszystkie rośliny. Sporo dosadziłam nowych, np. przetaczniki, pierwsze w moim ogrodzie.
Niektóre fragmenty tej wyspowej rabaty już mi się podobają, ale efekt ocenię w tym sezonie.
gaury poprawią wygląd chyba każdego miejsca |
to wysokie proso z lewej wiosną zabieram w inne miejsce |
Zgodnie z planami została (wreszcie) zakończona ceglana ścieżka w Zakątku Leśnym. Mogłam teraz stworzyć wokół niej plan nasadzeń całości założenia i nawet sporo roślin już posadziłam. Zapowiada się ciekawie!
fragment od strony wejścia do tego zakątka, tu roślin jeszcze mało |
Wśród planów na 2017 były też nowe ławki do ogrodu. Częściowo udało się to zrealizować.
Jedna, wokół drzewa, została zrobiona. Nie jest idealna, ale myślę, że wtopi się w ogród. Tym samym zagospodarowałam miejsce za krzewem tawuły, gdzie trawa nie rosła i czegoś mi brakowało.
Nie wiem tylko, czy przesadzony tu powojnik sie przyjął, ale najwyżej wiosną go wymienię.
ławka powinna być szara... cegiełki jeszcze nie ułożone |
Chyba znalazłam wykonawcę wymarzonych, metalowych ławek (czekam na odpowiedź), wysłałam im angielski wzór, który mi się podobał. Liczę, że do wiosny ławki pojawią się w ogrodzie.
gąszcz nad strumykiem, w tym roku woda nie wyschła! |
Ważne było dla ogrodu rozszerzenie systemu nawadniania. Rozłożyłam linię kroplującą na kolejnej rabacie, na pewno jej to wyjdzie na dobre.
Zamierzałam w ogóle zadbać o lepsze nawodnienie ogrodu, co okazało się łatwe, bo zrobiła to za mnie pogoda - tak wilgotnego sezonu nie było już od lat, a mojemu ogrodowi bardzo się to podobało.
Cieszę się, że udało mi się jednak pojechać do Anglii i była to wyprawa bardzo udana. Czego przykład mieliście ostatnio, bo cudowny Coton Manor to właśnie ogród z tegorocznej wyprawy.
absolutnie niezawodne hortensje Tardiva, moje ulubione |
Nie tylko dosadzałam nowe rośliny w całym ogrodzie, ale kilku się pozbyłam (berberysy).
Pojawiło się też kilka nowych elementów na wyposażeniu:
płotek wokół warzywnika (żywopłot jeszcze nie skończony) |
latarnia w Kąciku pod Lipą |
Niestety, jak to u mnie zwykle bywa, nie wszystko się udało.
Np. nie ma ciągle zdroju na murze ceglanym w Kąciku pod Lipą. Szczerze mówiąc, nie zajęłam się tym, bo wymagało to więcej czasu, nie jest to sprawa typu "iść do sklepu i kupić".
Do tej pory nie zainstalowałam beczek na deszczówkę, po prostu ich nie kupiłam, wstyd, bo to nie wymagało wielkiego zachodu, a jest przecież ważne.
Ale przede wszystkim nie zmieniłam nawierzchni twardych w ogrodzie, co mnie naprawdę bardzo martwi. A tak by to zmieniło oblicze ogrodu!
Dlaczego się nie udało? Bo nie ma kto mi tego zrobić! Poważnie. Rozmawiałam z wieloma wykonawcami - pięciu na etapie rozmowy telefonicznej w ogóle nie było zainteresowanych zgłębianiem tematu, dwóch zrezygnowało na etapie omawiania zakresu robót i ceny. Można się załamać!!!
Czy przez zimę uda się coś załatwić???
warzywa plonowały nieźle (mimo zaniedbań z mojej strony), z pomidorów jestem bardzo zadowolona |
Kiedy w styczniu 2017 pisałam, że zamierzam więcej leniuchować w ogrodzie, uznając, że mój ogród jest wystarczająco ładny, żeby bez wyrzutów sumienia zwolnić tempo, Margo powątpiewała w moje postanowienie. I, szczerze mówiąc, miała rację. Jakoś mi nie szło z tym lenistwem, ale w tym roku to się na pewno uda!
jesienna Długa Rabata |
Podsumowując miniony sezon muszę wspomnieć, że chyba z powodu dużej wilgotności przydarzyła mi się zaraza na bukszpanach. A mam ich sporo w ogrodzie. Wygląda na to, że się odbudują, ale okaże się latem.
Zmartwiła mnie też choroba obu moich starych perukowców i jednej fotergilli. Wygląda na to, że dwóch pierwszych nie da się uratować... Czyżby miały się pojawić nowe, duże krzewy w moim ogrodzie..?
Acha, w ostatnich dniach starego roku miała miejsce pielęgnacyjna wycinka w ogrodzie (oczywiście, w konsultacji ze specjalistą z Lasów Miejskich Warszawy) - wycięte zostały dwie duże, chore brzozy i pięć sosen. Sporo mnie to kosztowało, ale pocieszam się, że będzie więcej światła w leśnej części ogrodu.
ładnie wygląda ten orlik na tle żurawki Southern Comfort |
w prawym, górnym rogu widać łyse gałęzie perukowca Ancot, co z nim będzie? |
Na nowy 2018 rok, jak zwykle, mam zaplanowanych mnóstwo działań.
Po pierwsze: uzupełnić to, co nie udało się w minionym roku (patrz: wyżej).
Po drugie: dokupić masę roślin. Lista już jest z grubsza zrobiona (jest parę krzewów, ale głównie to byliny).
Po trzecie: trochę przesadzania dla poprawy kompozycji.
Po czwarte: kontynuacja prac w nowym Zakątku Leśnym. Wyzwaniem jest tu sadzawka. Czy uda mi się wykopać odpowiedni dół wśród korzeni sosen?
Tylko proszę, nie piszcie, że sadzawka pod sosnami jest głupim pomysłem! Sama to wiem. Ale jest to jedna z wielu sytuacji w życiu ogrodnika, kiedy idąc za swymi pragnieniami, działa wbrew rozsądkowi.
W zasadzie mam już koncepcję zagospodarowania brzegów oczka i wymarzoną wizję całości tego miejsca. Będę relacjonować prace!
tu będzie leśna sadzawka |
Punkt kolejny: mają pojawić się 2 metalowe ławki, a proste, drewniane, z dechy, stanąć w zakątku Leśnym.
I muszę rozłożyć wąż kroplujący jeszcze w dwóch miejscach ogrodu.
I to by było na tyle.
A może w zimowe miesiące, przeglądając książki, blogi, zdjęcia w necie, wymyślę jeszcze coś...
A dostałam pod choinkę nowe książki:
pewnie niedługo napiszę o swoich wrażeniach z lektury |
Jakie są Wasze wrażenia z ogrodów z minionego roku? Wielu ogrodników narzeka, np. na fatalny stan róż.
Napiszcie też, proszę, jakie macie najważniejsze plany ogrodowe na 2018, z wielką ciekawością przeczytam!
Iza, śledzę Twoje ogrodowe działania i jestem pełna podziwu ale planami wpędzasz mnie w....frustrację? bo uświadomiłas mi, że na ten rok planów nie mam, jakieś tam drobiazgi owszem ale coś co rzuci na kolana nie.
OdpowiedzUsuńWcale nie dlatego, że osiągnęłam zadowolenie z tego co jest, do piękna czy stanu końcowego też daleko. Nie planuję zakupów detali ani roslin, być może kilka doniczek, raczej skupię się na łataniu tym co mam
i wysiewie jednorocznych.....
Impresjonizm uwielbiam, szkoda, że nikt nie podaruje mi takiej pozycji, chętnie jednak poczekam na Twój komentarz, życzę udanej lektury i spełnienia wszystkch zamierzeń abyś miała wreszcie czas na zauważenie jak piękny, nietuzinkowy masz ogród. Znajdź dużo czasu na zadowolenie. EwaSierika
Frustrację..? No, co Ty. Ja marzę o tym, żeby ogród był w takim stanie, żeby moje plany na nowy sezon nie wymagały dużych zakupów i inwestycji (mój budżet i szanowny małżonek już ledwo wytrzymuje moje fanaberie). Wolałabym, żeby w planach była pielęgnacja, siew jednorocznych, wymiana jakichś bylin na inne czy wybór odmiany pomidorów. Żadnego rzucania na kolana! Obym wreszcie doszła do tego etapu. Może ten sezon będzie przełomowy..?
UsuńKiedy patrzę na zdjęcia Twojego ogrodu, to widzę, że siew jednorocznych jest absolutnie wystarczającą korektą. A gdybyś mogła zaszaleć i zrobić coś dowolnego, na co byś się zdecydowała?
I oświadczam, że cieszę się z mojego ogrodu i go uwielbiam!
Co do prezentów, to u nas w rodzinie jest zwyczaj sporządzania list wymarzeńców, z których "Mikołaj" wybiera, czym chce obdarować. Impresjonistów bardzo lubię (ale jeszcze bardziej malarstwo holenderskie, co prezentuje kolejna książka), zaciekawiło mnie, jak pokażą impresjonizm poprzez ogrody.
Pani ogród wygląda na fotografiach jak barokowa szkatułka -takie drogocenne puzderko wysadzane klejnotami ....To pierwsze skojarzenie po przeczytaniu wpisu - drugie - ile pracy wymaga to cacko, ile starań - ale zapewniam , że efekty są naprawdę imponujące !
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zamierzam przystąpić do realizacji wielkiego planu ...
Zakochałam się we francuskim ogrodzie - Le Jardin Plume ...Serdecznie pozdrawiam i życzę spełnienia wszystkich marzeń( nie tylko tych ogrodowych ).
Jardin Plume znam tylko ze zdjęć i filmu, wydaje się zachwycający. Prostota i wyrafinowanie w jednym. Jestem zaintrygowana, co powstanie u Pani w wyniku takich inspiracji! Mam nadzieję, że napisze Pani u siebie coś więcej na ten temat.
UsuńDziękuję za życzenia i życzliwą opinię o moim ogrodzie. Przyjmuję Pani słowa jak pochwałę, ogród to rzeczywiście mój skarb. Chociaż bardzo nie lubię baroku z jego rozbuchaniem i przeładowaniem, to absolutnie nie moja estetyka. A pracy i starań funduję sobie za dużo, pewnie ogród aż tyle nie wymaga, ale to już taki mój charakter.
Gratuluję wyników zeszłorocznych zmagań! Rabata pod sosną wygląda cudownie! Z niecierpliwością czekam też na ławki i sadzawkę:) Pozdrawiam i życzę czasu i sił do realizacji noworocznych postanowień!
OdpowiedzUsuńDziękuje, Kasiu. Wiesz, jak to jest, wybieram najładniejsze zdjęcia, Rabata pod Sosną wymaga jeszcze dopracowania zdecydowanie.
UsuńZ sadzawką to trochę szalony pomysł, mam nadzieję, że uda się go zrealizować.
Masz tak dużo planów, że chyba nie uda Ci się w tym roku znowu odpocząć. Życzę realizacji marzeń :)
OdpowiedzUsuńPewnie się nie uda za dużo odpocząć... Ale co tam, trzymaj kciuki - przed chwilą rozmawiałam z wykonawcą nawierzchni, może wczesną wiosną zacznie się remont, to byłoby ostre wejście w sezon!
UsuńGratuluję dokonań - najważniejsze, że planów zrealizowanych jest więcej, niż tych, z którymi się nie udało. Zawsze życie trochę (lub więcej niż trochę) je weryfikuje i trzeba się dostosować. Ale robić je warto, choćby po to, by ustalić priorytety.
OdpowiedzUsuńJa też wolę mieć więcej planów i dłuższą perspektywę zmian w ogrodzie, nawet jeśli realizacja się przesuwa na kolejny sezon. Powoli idę do przodu.
UsuńPiękny opis i piękne poczynania. Ja patrząc za okno rozważam sposoby na zwiększenie dekoracyjności ogrodu między listopadem a marcem, co Ty na to?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie przy okazji...
Dziękuję, oby to był dobry rok dla naszych ogrodów.
UsuńZwiększyć atrakcyjność ogrodu zimą - super ważne. Szczególnie teraz, kiedy zimy są słabe, bo przecież w śniegu wszystko wygląda ładnie i nabiera uroku. A co tam Ci się nie podoba za tym oknem?
Na pewno masz jakieś konkretne pomysły?
U mnie są duże drzewa i sporo dużych iglaków, które wyznaczają jakąś strukturę, no i ten podział na wnętrza, wszystko to wpływa na zimowy wygląd ogrodu. Wydaje mi się, że letnie oblicze mojego ogrodu wymaga więcej zmian.
Chcę dodać więcej bylin prawie-zimo-atrakcyjnych czyli bodziszków, żurawek i turzyc, żeby przody i brzegi rabat były ładniejsze...
UsuńŻurawki i turzyce rzeczywiście mogą i zimą być ładne, ale bodziszki..? U mnie jakoś nie bardzo. Co prawda, teraz mi nawet kwitną naparstnice, co to za zima.
UsuńTakie podsumowania mnie zawstydzają bo wygląda na to, że ja będę w tym roku realizować głównie to co było w planach na rok 2017...
OdpowiedzUsuńAle co tam - oby do wiosny!
Najważniejszy u mnie będzie warzywnik.
Życze zdrowia i oczywiście realizacji wszystkich planów.
Dziękuję! U mnie też się sporo przesunęło, tak to bywa. Ważne, że mamy kierunek działania i powoli realizujemy swoje marzenia. Warzywnik fajna rzecz, u mnie jest stosunkowo niedawno. Życzę powodzenia w jego tworzeniu i udanych, pierwszych plonów!
UsuńTen ogród momentami wygląda niczym dzika, bajkowa łąka! Przepiękne są te kwiaty, krzewy i inne roślinki, w dodatku tak przepięknie się ze sobą komponują. Coś cudownego. Nie mogę się też doczekać zdjęć leśnej sadzawki - to z pewnością będzie coś wyjątkowego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOby sadzawka była wyjątkowa! Ale wystarczy mi po prostu fajna. Dziękuję za tyle ciepłych słów pod adresem mojego ogrodu, bardzo mi miło.
UsuńZapraszam ponownie.
Tyle zmian i ciekawe plany - to można ze spokojem posiedzieć pod choinką i czytać /przeglądać te śliczne prezenty.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją sadzawkę i kto wie może i ja taką zrobię ...pod sosnami hmm no nie wiem ja tam stale grabię igły -zobaczę u Ciebie.
Ja zmieniałam też sporo, dużo dosadziłam bylin, zmieniałam kolorystycznie, wysadziłam piwonie i zrobiłam szpaler piwoniowy. Pojawiła się też pergola na pionowe nasadzenia.Sporo tych prac zrobiłam jesienią więc na efekt będę czekać cały sezon a może dwa bo rośliny muszą się rozrosnąć.
Ja w moim kalendarzu ogrodowym mam zapisane - nie kupować nic :D:D:D
tylko mnożyć - więc wiosną ruszam z produkcją bodziszków, przywrotników jako zapchajdziury no i sieję, sieję.
pozdrawiam mira
Tak, tak, teraz głównie "leżakuję" i zbieram siły.
UsuńSosny sypią igłami okropnie, szczególnie w końcu sezonu. Z trawnika zgrabiam całe góry. Jestem beznadziejna, że wiedząc to, liczę, że uda mi się utrzymać sadzawkę w czystości.
Będę oglądać nowe oblicze Twojego ogrodu z przyjemnością, na pewno będzie super. Co będzie na nowej pergoli?
Ciekawa jestem, czy się nie złamiesz i wytrwasz bez zakupów... ale trzymam kciuki. Produkcja bodziszków brzmi dumnie. Z siewów to udają mi się pomidory, a na rabatach jakoś nie bardzo.
Z zakupami pewnie nie wytrwam ale się nie będę wyrywać no i do szkółek u siebie nie pojadę. Zakupy teraz robię jak się znajdę w kultowych miejscach :D. Na pergoli jest misz masz jak to u mnie i róża i powojniki a najbardziej liczę na szybki wzrost akebii. Ja sieję dużo na rozsady więcej niż do gruntu więc się jakoś udaje. Stawiam na rudbekie bo się w nich zakochałam. Jeszcze zobaczę jak po zimie z nimi będzie.
UsuńMasz plany wyjazdowe ?
Szkoda, że nie wiedziałam, że chcesz rudbekie, rozdałam sporo w tym roku, tych popularnych, Goldstrum. Zakupy w miejscach kultowych sprawiają podwójną przyjemność!
UsuńMoże i ja powinnam zaangażować się w siewy na rozsady, mam to w planach.
Na pewno jadę w tym roku Na Chelsea Flower Show, a może przy okazji uda się odwiedzić jakiś ogród w okolicach Londynu. Myślałam, że uda się wyprawa Waszym śladem do Holandii, ale ze względu na rodzinne plany wyjazdowe pewnie na to już nie starczy mi kasy, podobnie jak na wyprawę do Anglii. A jak Ty?
Izo, jak ja Ci zazdroszczę tego rozmachu i kreatywności! Tyle planów do zrealizowania, a tyle już zrealizowanych! Sadzawka leśna z pewnością będzie super, tylko czy igły nie dodadzą Ci pracy? No i czekam z niecierpliwością na nowe ławki i nawierzchnie...Moje plany na ten rok, to przede wszystkim ...okiełznać ogród, bo wchodzi mi na głowę, a ja nie daję rady ze ścinaniem, wycinaniem, skracaniem...Muszę zatrudnić jakiegoś silnego pana, mającego pojęcie o ogrodzie, żeby wczesną wiosną poszalał z sekatorem i piłą. Mój mąż już niezbyt chętnie wchodzi na drabinę...A więc ja, mam wrażenie, idę trochę pod prąd - nie mam planów zakupowych, a odwrotnie - chciałabym nieco ujarzmić i ucywilizować swój ogród.Pozdrowienia -Dala
OdpowiedzUsuńWiesz, że wolałabym spokojniej, bez tego rozmachu, naprawdę. Ale muszę (chcę) zagospodarować ogrodową część działki, żeby wszystko tworzyło całość. Leśną część zostawiam dziką.
UsuńZ sadzawką na pewno będzie kłopot i praca, ale...no, po prostu mnie wzięło.
Twój ogród jest dojrzały, więc masz inny zakres prac. A dużo trudniej przycina się i pielęgnuje wielkie krzewy i drzewa. Czekamy i czekamy, aż się maleństwa rozrosną, a potem trzeba jakoś to trzymać w ryzach. U mnie też już są fragmenty starsze i mam problem z przycinaniem, więc Cię rozumiem.
Taki ciekawy post poza sezonem ogrodowym przynosi podwójną radość:).
OdpowiedzUsuńNieustannie podziwiam twój ogród - widać w nim zacięcie nie tylko ogrodnika ale i projektanta. Zwłaszcza w podejściu do małej architektury, która jest zwykle niedoceniana.
Aaa, i dziękuję za info o kwitnięciu bodziszka. kupiłam sobie w tym roku na próbę po jednej sadzonce oriona i rozanne. Orion nie kwitł prawie wcale, za to długo trzymał liście, a rozanne odwrotnie - bezlistna, za to długo kwitnąca:D
Dziękuję za pochwały! Interesuję się projektowaniem, tak naprawdę bardziej kocham ogrody niż pojedyncze rośliny. A z małą architekturą jest o tyle problem, że trudno ją wykonać we własnym zakresie i jest kosztowna. Myślę, że to jest powód jej ograniczonej obecności w naszych ogrodach.
UsuńZaskoczyłaś mnie, że Orion zawiódł Cię z kwitnieniem! Moje sadzonki kwitły w pierwszym roku, Rozanne zresztą też, oba też miały ładne ulistnienie. Są raczej niezawodne. Mam nadzieję, że w tym sezonie wynagrodzą Ci zawód!
Widzisz, Mira tez pochwala sianie, przyznaję, że w czasach okazalszego budżetu spoglądałam na siejących z góry, po jakims czasie pomyślałam, może warto choć próbować? efekty dołowały. Kiedy jednak portfel chudł w oczach powiedziałam sobie, że alternatywy nie ma a gdy do tego pozwoliłam nasionom kiełkować i rosnąć polubiłam to zajęcie.
OdpowiedzUsuńCzyli mozna, warto i niekiedy trzeba...np. gdy wyżebrzę 1, 2 nasionka cennej rosliny.
Pytasz na co pozwoliłabym sobie? marzę o nowym tarasie bo nie mogę już patrzeć na próchno i to co wkoło niego. Cóż trzeba drążyć temat bo łatwo nie będzie, niby wiadomo, że trzeba ale zawsze coś jest pilne, ważniejsze.
Poza tym chcę jakieś podpory do powojników, niekoniecznie ze sklepu.
Co z tego wyjdzie? EwaSierika
Ja też pochwalam sianie. Sama tylko jakoś mało mam sukcesów na tym polu. Może muszę się zaprzeć, tak, jak Ty to zrobiłaś. Ciągle odkładam próby na później, bo chcę szybciej, szybciej... Chyba mój mąż musi walnąć pięścią w stół.
UsuńPodpory do powojników... Ciekawa jestem Twoich pomysłów. I mnie by się coś w tym względzie przydało.
Czarująco! Wiesz, mało komu bym to mogła powiedzieć, Twój ogród coraz bardziej przypomina klimat ogrodów angielskich. Gratuluję konsekwencji. Skąd bierzesz starą cegłę? Ten bodziszek, to moje marzenie, cudny kolor. W ogóle wszystko cudne, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, Gaju, dziękuję, obyś miała rację! Chyba musisz mnie odwiedzić i zweryfikować opinie, zapraszam. Może wybierasz się do Warszawy?
UsuńCegłę kupowałam na allegro, u różnych sprzedawców, starałam się szukać naprawdę starej, ale dziś wiem, że nie wszystkie były takie, widać różnice w trwałości, szczególnie tych leżących na ziemi.
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa, tak naprawdę nie jest tak cudnie, to tylko zdjęcia. Pozdrawiam!
Ojej, a co się stało perukowcom? Myślałam, że to takie "żelazne" rośliny. Czy to jakaś zaraza?
OdpowiedzUsuńTyle lat u mnie rosły, też byłam przekonana, że nic im nie grozi. Rozpoznano chorobę, na którą nie ma ratunku, trzeba krzewy usunąć. Postanowiłam prysnąć je na grzyby wiosną, dać im ostatnią szansę. Ale jeśli objawy z tego sezonu się powtórzą, wykopię je.
UsuńNie mogę wyjść z podziwu ile zdołałaś zrobić. Jak tak od kilku lat czytam twojego bloga, to trudno mi wyobrazić sobie Izę, która po prostu wypoczywa i relaksuje się w ogrodzie. Przecież ciebie cały czas po tym ogrodzie nosi. Jestem zachwycona stylem tego ogrodu, przemyślanymi smaczkami i konsekwencja w budowaniu tego wyjątkowego miejsca. zawsze się zastanawiam - jaki on jest duży?
OdpowiedzUsuńJa nie mam wielkich planów na ten rok, ale na pewno coś sobie do roboty i zmieniania znajdę. Na pewno muszę się wziąć za taras, bo do tej pory skupiałam się na rabatach i taras, zamiast byc miejscem wypoczynku, zamienił się w magazyn materiałów ogrodowych.
Dziękuję za pochwały, Agnieszko. Wiesz...ja tak naprawdę niewiele wypoczywam w ogrodzie, chociaż wiele pracy, którą w nim wykonuję uznaję za wypoczynek, jak to wielu ogrodników. Ciągle liczę, że następny sezon przyniesie więcej relaksu.
UsuńOgród ma 3 300 m2, część stanowi lasek, będący już częścią otuliny puszczy. Musisz mnie kiedyś odwiedzić, zapraszam!
Masz pomysł na swój taras? A gdzie będziesz trzymać ogrodowe narzędzia itp.? Masz jakiś schowek?
Oj bardzo chętnie bym kiedyś zobaczyła ten twój raj na ziemi :)
UsuńNa tarasie mam dużą skrzynio-ławkę, która trochę mieści i ikeową kanapę, pod którą trochę się mieści, ale takie narzędzia jak łopata czy grabie nie mają swojego miejsca. Jakieś pomysły mam, ale największym wyzwaniem będzie znalezienie kogoś, kto by je dla mnie wykonał. Ale wnioskując z twojego posta, wiesz jak to jest :)
Oj, tak, znalezienie fachowca to zadanie nie lada. A w niewielkim ogródku trzeba się nagimnastykować, żeby wszystko ładnie umieścić.
UsuńJeśli masz ochotę na odwiedziny, umówimy się w nowym sezonie!
Jest to jeden z moich ulubionych blogów :). Głównie z tego względu że bardzo odpowiada stylowi jaki uwielbiam w ogrodach. Naturalistyczne zakątki są bardzo urokliwe. Sama zamierzam w najbliższym czasie podjąć wyzwanie i planować po wolutku swój przyszły ogród. Chciałabym aby miał właśnie taki naturalny, niewymuszony charakter. Jego część jest zadrzewiona i znajduje się przy nim mokradło które planujemy pogłębić aby w lecie utrzymywała się w nim woda (taką mamy nadzieję). Reszta działki wznosi się i gleba jest tam sucha także trzeba będzie popracować nad doborem roślin. Zaglądam często na bloga w poszukiwaniu inspiracji i trzymam kciuki za realizację kolejnych planów! pozdrawiam, Agata
OdpowiedzUsuńO, jak mi miło! Dziękuję za pochwały dla ogrodu i bloga. Drzewa w ogrodzie to skarb, a mokradła zazdroszczę, stwarza fajne możliwości aranżacyjne. Warto powalczyć o taką naturalną wodę w takim miejscu. Dla mnie to abstrakcja, u mnie sucho.
UsuńNaturalnie wyglądający ogród to dla mnie ideał, wcale nie łatwo mi go osiągać. Życzę powodzenia w tworzeniu wymarzonego ogrodu! I zapraszam do wymiany doświadczeń!